Kornélie

Okładka książki Kornélie Beata Balogová
Okładka książki Kornélie
Beata Balogová Wydawnictwo: Książkowe Klimaty literatura piękna
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2024-04-25
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-25
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366505674
Tłumacz:
Izabela Zając
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1449
1217

Na półkach:

Czasami trafia się na taką książkę, po której zupełnie nic się nie oczekuje. Która stanowi tajemnice z racji tego, że ani nic się nie wie o jej autorze, ani o samej zawartości. Kiedy jednak zaczyna się z nią bliższe spotkanie, to nagle okazuje się, że to jest właśnie jedna z tych czytelniczych pozycji, po które nie tylko warto było sięgnąć, ale też taka, która skradła serce. Przyznam szczerze, że widać jakiś siły magiczne miały w tym swój udział, gdyż decydując się na przygodę z „Kornélie” nazwisko autorki nic mi nie mówiło. W trakcie czytania sprawdziłam czy ktokolwiek, cokolwiek bliżej wie o Beacie Balgovej, ale niestety z wyjątkiem profilu na Instagramie, zdjęcia autorki i krótkiego rysu fabuły nic nie znalazłam, co tym bardziej mnie zaintrygowało.
Dobrze również, że nie zrezygnowałam z czytania po zapoznaniu się z samą okładką. Jabłka, kilka polnych kwiatów i parę owadów zupełnie do mnie nie przemawiało, a jednak zaczęłam czytać. I Teraz już z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że słuszne jest powiedzenie, by nie oceniać książki po okładce.
Skoro zatem nie oceniamy po okładce, to pora na ocenę po zawartości. Zacznę od tego, że „Kornélie” to opowieść o kobietach i wyjątkowej sile ich osobowości oraz o ich niestrudzonej duszy. Opowieść kreślona przez Balgovą przenosi czytelnika w czas , tuż tuż po II wojnie światowej. Widmo okres wyjątkowo trudny w całej Europie i z całą pewnością na pograniczu słowacko-węgierskim nie było łatwiej, zwłaszcza w małej wiosce, w której toczyć się będzie akcja powieści. To właśnie tu los rzucił wyjątkową rodzinę. Rodzinę pod tym względem nietypową, że jej ostoją, a może wręcz fundamentem, który pozwala jej trwać przez kolejne lata jest siła budujących ją kobiet. Co więcej, one również trwają w swej wyjątkowości ze względu na specyficzną, dość osobliwą schedę przekazywaną sobie z pokolenie na pokolenie. Oprócz imienia, które towarzyszy kronice ich rodu, jest to również wiedza o mocy tkwiącej w ziołach oraz o umiejętności ich wykorzystania.
To sprawia, że stajemy się świadkiem opowieści o wyjątkowym szeptuszym rodzie, w którym bohaterki książki grają pierwsze skrzypce, tworząc pełną uroku i ciepła opowieść o ludziach i o otaczającym ich świecie. Balogová z finezją opisuje świat, w którym wielka historia dotyka codziennego życia zwykłych ludzi, ale nie dominuje nad nim, dając miejsce na osobiste dramaty, radości i troski.
I tu kolejna niespodzianka dla osób, które doceniają elementy realizmu magicznego w literaturze pięknej. Tutaj go nie zabraknie. Tkana na kartach powieści opowieść pełna będzie przenikania się elementów fantastycznych ze zwykłą codziennością jej bohaterów. Przy czym magia te będzie niezwykle subtelna, odnajdywana głównie w mocy ziół i ich tajemniczych właściwościach, których tajniki będą przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ta ciągłość ukryta jest z resztą nie tylko w magii przekazywanej sobie wiedzy, ale także w sekrecie tkwiącym w samym imieniu Kornelia. Ono nie tylko pozwala na zachowanie ciągłości rodowe linii, ale staje się rodzajem gwarancji pozwalającej a zachowanie rodzinnej tożsamości, umiejętnością radzenia sobie z przeciwnościami losu, czy wreszcie z mądrością przodkiń wpisaną w jego litery.
A o tym, że posiadaczki tego imienia nie mają łatwego życia niech świadczy choćby fakt, że chociaż daje ono siłę, to jednocześnie sprawia, że Kornelie skazane są na samotne życie, w którym brak jest miejsca dla partnerujących im mężczyzn. Czasem to wynik wojennej zawieruchy, czasem chorobowej plagi, a czasem innych przeciwności losu, które sprawiają, że zostają one same, ze swoimi problemami.
Dajcie się zatem skusić magii tej książki. Pozwólcie Balgovej uwieść się pięknym słowem i równie urokliwą opowieścią. Nie będziecie z pewnością tego żałować, gdyż „Kornelie” przyniosą wam czytelnicze spełnieni, o które w wysypie rozmaitych lektur często nie jest łatwo. Tu z pewnością ich nie zabraknie.

Czasami trafia się na taką książkę, po której zupełnie nic się nie oczekuje. Która stanowi tajemnice z racji tego, że ani nic się nie wie o jej autorze, ani o samej zawartości. Kiedy jednak zaczyna się z nią bliższe spotkanie, to nagle okazuje się, że to jest właśnie jedna z tych czytelniczych pozycji, po które nie tylko warto było sięgnąć, ale też taka, która skradła...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
129
105

Na półkach:

Luźno splecione ze sobą historie kilku kobiet. Opowiedziane mimochodem, uratowane od zapomnienia, wyrwane ze szponów przeszłości. Historie kobiet, noszących imię Kornelia, przekazywane z pokolenia na pokolenie oraz tych, które z jakiś względów nie dostąpiły „zaszczytu” nazywania siebie Korneliami.

Na próżno w tej powieści szukać dynamizmu oraz wartkiej akcji, bo „Kornelie” Beaty Balogovej to intymny zapis codzienności mieszkanek Jabłonowej Panicy - małej wioski na słowacko-węgierskim pograniczu, zintensyfikowany zapachem ziół i kwiatów, przygotowywanych posiłków, utartych rytuałów oraz płynącej w ich żyłach magii. Na próżno w tej powieści szukać mężczyzn. I to nie jest tak, że w ogóle ich nie ma. Pojawiają się i często nawet odgrywają ważną rolę w życiu bohaterek, niemniej w soczewce Beaty Balgovej na pierwszy plan i tak wysuwają się silne kobiety, uwikłane w splot nieprzypadkowych, zapisanych w gwiazdach wydarzeń. Które zmagają się z organicznymi przeciwnościami losu, by i tak ostatecznie wypełnić pokoleniową misję.

Mnie ta książka rozkochała w sobie przepięknym językiem. Metaforami, które stanowiły most pomiędzy tym, co oczywiste i znane z obserwacji otaczającej rzeczywistości, a światem refleksji i cudownej zadumy nad życiem.

Luźno splecione ze sobą historie kilku kobiet. Opowiedziane mimochodem, uratowane od zapomnienia, wyrwane ze szponów przeszłości. Historie kobiet, noszących imię Kornelia, przekazywane z pokolenia na pokolenie oraz tych, które z jakiś względów nie dostąpiły „zaszczytu” nazywania siebie Korneliami.

Na próżno w tej powieści szukać dynamizmu oraz wartkiej akcji, bo „Kornelie”...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
128
62

Na półkach:

Niestety nie zachwyciła mnie. Z trudem doczytałam do końca... liczyłam na jakieś fascynujące zakończenie, rozczarowałam się tylko.

Niestety nie zachwyciła mnie. Z trudem doczytałam do końca... liczyłam na jakieś fascynujące zakończenie, rozczarowałam się tylko.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
791
479

Na półkach: ,

„Ona zaś była jak wielka niedokończona opowieść. Szykujemy się na nią przez całe życie, lecz wciąż czujemy że do niej nie dorośliśmy. W każdej rodzinie jest osoba niosąca wielką opowieść, do której dzieci boją się zajrzeć”

„Powtarzała, że ludziom wydaje się nieraz, że muszą się przygotować na przeciwności, lecz tak naprawdę to radość wymaga przygotowania. Znacznie trudniej bowiem znosimy radość niż smutek, jesteśmy w tej kwestii wiecznymi początkującymi. Smutek można nieświadomie przepracować, mamy to we krwi, to naturalne. W końcu rodzimy się z płaczem. Ale co począć z radością, z nagłym wybuchem wielkiej miłości, tego nie nauczyliśmy się jak należy”

Kornélie. Beata Balogová

Autorka Beata Balogová w swojej powieści „Kornélie”zabiera czytelników na pogranicze słowacko-węgierskie po II wojnie światowej.

Jest to powieść o rodzinie, a raczej o kobietach w rodzinach w których nie ma mężczyzn bo albo ich brakuje albo umierają zbyt młodo. Autorka zabiera czytelników do opowieści, które smakują wsią, pachną latem, beztroską, mgłą nad lasem, bezgłośną radością i uśmiechem, starymi ubraniami ze skrzyni, wsią z przetworami, boczkami i kiełbasą, kwaśnym mlekiem i smakiem chleba z masłem posypanym drobno posiekaną cebulą, ostrą węgierską papryką, zupą fasolową czy liśćmi laurowymi, smakiem ciasta śliwkowego, śliwek, gruszek i truskawek,
Zapachem lawendy, rumianku i niezapominajek, zapachem ziemi i korzeni, późnej jesieni, wilgoci, tymianku, niedźwiedziego czosnku i pietruszki.
Wystarczy tylko przysiąść na ławce pod starym drzewem jak to kiedyś bywało i posłuchać tych opowiadań, zatracić się w nich, poczuć i doświadczyć.

Nieoczywista eteryczna proza z jednej strony kojąca, rozczulająca i subtelna a z drugiej uwierająca, mocna i bolesna opowiada o przywarach i zapadłej prowincji, pokazuje zmiany jakie zachodzą w kobietach, w ich wyborach i postawach. Jest to powieść o korzeniach i o historii rodzinnej ale również historii dwóch wojen światowych, o życiu powojennym, o trudnym kapitalizmie czy wielkich przemianach społecznych.

„Ona zaś była jak wielka niedokończona opowieść. Szykujemy się na nią przez całe życie, lecz wciąż czujemy że do niej nie dorośliśmy. W każdej rodzinie jest osoba niosąca wielką opowieść, do której dzieci boją się zajrzeć”

„Powtarzała, że ludziom wydaje się nieraz, że muszą się przygotować na przeciwności, lecz tak naprawdę to radość wymaga przygotowania. Znacznie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2103
53

Na półkach: , , ,

"Kornélie" Beaty Balogovej wyrastają z potrzeby snucia opowieści, utrwalania wspomnień i świata, który pozbawiony słów straci swoją moc. 

To książka mozaika, składająca się z obrazów, anegdot, małych historii. Historii często nieistotnych, zwyczajnych, uniwersalnych, ale też takich zapadających w pamięć, powtarzanych, odtwarzanych, w których smutek miesza się z radością, życie ze śmiercią, miłość z szaleństwem. Pamięć pokoleń będzie tu wskazywała na zakorzenienie w świecie. Narratorka tej opowieści chce ocalić od zapomnienia losy swoich przodkiń, kobiet naznaczonych historią, samotnością, swoistym fatum zaklętym w imieniu Kornelia. Imię to wyznacza losy, układa historie i sprawia, że snuta opowieść nabiera elementów niesamowitości. Bo utrwalane przez narratorkę losy babki i prababki, przefiltorwane przez wspomnienia z dzieciństwa, wzbogacone o przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści nabierają magicznego wymiaru. A portretowane kobiety stają się czymś w rodzaju wyroczni, bogiń, czarownic, przemieniając to co zwyczajne w to, co niesamowite. 

Z tych opowieści o życiu i śmierci, samotności, potrzebie miłości składamy obraz kilku pokoleń kobiet, żyjących na węgiersko-słowackim pograniczu. Kobiet, które żyją bez mężczyzn, bo albo zabrała ich wojna albo śmierć. Kobiet skazanych na samotność, ale jednocześnie pielęgnujących Pamięć, obdarzonych mądrością płynącą z wielopokoleniowego doświadczenia kobiet, które były "przed". 

"Kornélie" to książka o mocy słów, ocalającej potrzebie opowieści, utrwalaniu wspomnień, o sile kobiet i zakorzenieniu w świecie. To portrety różnych kobiet, które odczytują przyszłość z kart i snów, znają uzdrawiającą moc ziół i żyją w harmonii z Naturą. To książka o kobiecej mądrości, intuicji i sile. O niezgodzie na przemoc, pragnieniu zmiany i marzeniu o zmianie własnego losu.

To są piękne historie, piękne i jednocześnie bardzo ulotne, bo części z tych opowieści nie pamiętałam już kilka dni po lekturze. Ale  pozostaje we mnie wspomnienie przyjemności lektury. "Kornélie" napisane są pięknym językiem i mają coś, co lubię w książkach, taką kojącą moc.

Tłum. Izabela Zając
@ksiazkoweklimaty

"Kornélie" Beaty Balogovej wyrastają z potrzeby snucia opowieści, utrwalania wspomnień i świata, który pozbawiony słów straci swoją moc. 

To książka mozaika, składająca się z obrazów, anegdot, małych historii. Historii często nieistotnych, zwyczajnych, uniwersalnych, ale też takich zapadających w pamięć, powtarzanych, odtwarzanych, w których smutek miesza się z radością,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
682
238

Na półkach: , ,

„Kornélie” to druga książka w tym roku z najwyższą oceną jaką jestem w stanie dać. I nie dlatego, że jest to książka idealna, ale dlatego, że nawet mimo to, że obyłabym się bez jej dwóch rozdziałów o chłopcach to i tak kocham ją bardzo za to jakie uczucia we mnie wzbudziła, jakie drzwi otworzyła i jak autorka pięknie ubrała tę historię w słowa. Widziałam wiele opinii, że w powieści brakuje realizmu magicznego, choć opis książki o nim wspomina, trzeba się w topić w nastrój tej powieści, bo jest całkowicie magiczny, autorka czaruje i to w taki sposób, że książka rzeczywiście odrywa od świata.
Powieść Balogovej to opowieść o potrzebie snucia opowieści, o historiach, które się przydarzają (bądź też nie) ludziom wokół nas. To budowanie historii, budowanie życiorysów i potrzebie tworzenia świata. To również i piękna historia o miłości (wspaniały rozdział o miłości) i o kobiecej sile. Mnie te historie Kornélii opowiedziane przez Almę kupiły po całości. Z jednej strony opowiedziane z dziecięcą wiarą w ten świat, z drugiej z dorosłą uważnością. Powieść powiodła do czasów dzieciństwa i tęsknoty za nim. Przepełniła nostalgią i wlała wiele ciepła.
Ale to nie jedyny aspekt te powieści, bo prócz małej rodzinnej historii, bohaterki mierzą się również z historią dwóch wojen światowych, komunizmem, potem jego upadkiem i otwarciem granic. Widzimy jak życie płynie na pograniczu węgiersko-słowackim, jak ludzie radzą sobie z niewypowiedzianymi traumami, stratami i z życiem. Przemierzamy kolejne pokolenia Korlnélii, ich światy i ten jeden dom w wiosce, który zawsze kojarzy się z małym rajem. „Kornélie” to pełna powieść o rodzinie, korzeniach i snuciu opowieści dzięki, którym nigdy się nie umiera, a świat nie popada w zapomnienie. Powieść o tym i o tych, co znika z naszego codziennego życia, ale dzięki historiom nigdy nie popadnie w zapomnienie.
Już dawno żadna powieść aż tak mnie nie urzekła, otuliła i wzbudziła milion tęsknot. Pięknie napisana, oczarowująca swoim klimatem. Polecam przeczytać z nadzieją, że w was wzbudzi podobne odczucia.

„Kornélie” to druga książka w tym roku z najwyższą oceną jaką jestem w stanie dać. I nie dlatego, że jest to książka idealna, ale dlatego, że nawet mimo to, że obyłabym się bez jej dwóch rozdziałów o chłopcach to i tak kocham ją bardzo za to jakie uczucia we mnie wzbudziła, jakie drzwi otworzyła i jak autorka pięknie ubrała tę historię w słowa. Widziałam wiele opinii, że w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
930
927

Na półkach:

Chodźcie na słowacko-węgierskie pogranicze. Rozsiądźcie się wygodnie w tej kameralnej przestrzeni osnutej naturą. Przyglądajcie się powojniu i jednemu systemowi rodzinnemu, w którym imię Kornélia niesione jest echem przez pokolenia i zbiera owoce. Zobaczcie rytm życia i meandry wsi. A przede wszystkim jej żeński wymiar, w którym zapachy i smaki jeszcze długo po przeczytaniu będą meandrować po arteriach ciała. To pełna krasa człowieczego losu i jego barw. Uwrażliwiającą na ogrom kwestii. Dzięki niej łatwo dojrzeć ilość ról, jakim musi sprostać kobieca część globu.

Autorka z niezwykłą wrażliwością i czułością na detale opowiada o atawistycznej mocy przetrwania, miłości wymagającej poświęceń. O nieuchronności pożegnań, ekopoetyce, cierpieniu, nieodżałowanych stratach, pokorze, gusłach, przemijaniu, egzystencjalnej samotności mimo obecności bliskich i arbitralnym losie, który często decyduje za pokiereszowane bohaterki. Za nas... Składa w narracji zanurzonej po brzegi w metaforze dojmujące zdarzenia- tworząc jedną poruszającą panoramę o związkach międzyludzkich, przekazie transgeneracyjnym i sile kobiet. Wplata jak warkocz we włosy ziołolecznictwo (co prowokuje do wielu rozważań i korzystania z dobrodziejstw przyrody).Urzeka liryczna parabola doznań, folklor, niespieszny sznyt, emocjonalny wymiar i alegorie stosowane w opowieści. Autorka sprawia, że zwalniamy. Inaczej patrzymy na parantelę, korzenie rodowe. Doceniamy nasz mały mikrokosmos, dane szanse. Przystajemy. Słuchamy tego, co niewysłowione. Bierzemy garściami z lekcji, jakie niesie w podarunku życie oraz doznań ludzi, którzy mimo kłód zdecydowali o naszym istnieniu. Trudno uwierzyć, że mowa o debiucie. Tak wiele tu warstw, które poruszają pierwotną wrażliwość.

Przekł. Izabela Zając

Chodźcie na słowacko-węgierskie pogranicze. Rozsiądźcie się wygodnie w tej kameralnej przestrzeni osnutej naturą. Przyglądajcie się powojniu i jednemu systemowi rodzinnemu, w którym imię Kornélia niesione jest echem przez pokolenia i zbiera owoce. Zobaczcie rytm życia i meandry wsi. A przede wszystkim jej żeński wymiar, w którym zapachy i smaki jeszcze długo po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
118
23

Na półkach:

Słabe bardzo, realizmu magicznego tam nie widzę, a zachwyty nad ziołami i ludowością oklepane.

Słabe bardzo, realizmu magicznego tam nie widzę, a zachwyty nad ziołami i ludowością oklepane.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1132
309

Na półkach: ,

Książka Beaty Balogovej ujmuje swoim cichym pięknem – jest kameralna, czuła i ciepła, niezwykła w swojej zwyczajności. Ot, historia kilku pokoleń kobiet i obraz życia w małej wiosce, a przy tym poruszająca opowieść o byciu kobietą – babką, matką, córką, żoną i siostrą – o korzeniach i przynależności, miłości, sile rodzinnych więzi i znaczeniu słów – dziedzictwie przekazywanym jak najcenniejszy skarb. Balogová wspaniale operuje metaforą. Jej proza jest liryczna, zmysłowa, kwiecista, nasycona melancholią i wrażliwością. Wielką przyjemność sprawiło mi czytanie tej książki, wsłuchiwanie się w głos Almy, smakowanie słów, zanurzanie się w kameralny świat jednej rodziny.

Urokliwa powieść. O przeżywaniu życia z godnością bez względu na okoliczności. O historiach, które stają się częścią nas samych, które nosimy w sercu już zawsze. Książka Beaty Balogovej pozostawia po sobie szept kobiecego imienia – Kornélia – i smak śliwkowych powideł. Warto!

Książka Beaty Balogovej ujmuje swoim cichym pięknem – jest kameralna, czuła i ciepła, niezwykła w swojej zwyczajności. Ot, historia kilku pokoleń kobiet i obraz życia w małej wiosce, a przy tym poruszająca opowieść o byciu kobietą – babką, matką, córką, żoną i siostrą – o korzeniach i przynależności, miłości, sile rodzinnych więzi i znaczeniu słów – dziedzictwie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2738
2357

Na półkach: , ,

Opis mówi o "realizmie magicznym", ale pewna delikatna ludowość to trochę jednak za mało. Momentami nieco pretensjonalna. Samo spojrzenie jednak ciekawe, a język zgrabny.

Opis mówi o "realizmie magicznym", ale pewna delikatna ludowość to trochę jednak za mało. Momentami nieco pretensjonalna. Samo spojrzenie jednak ciekawe, a język zgrabny.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    33
  • Przeczytane
    16
  • Teraz czytam
    4
  • 2024
    4
  • Posiadam
    4
  • Legimi
    3
  • W biblioteczce
    1
  • Kindle
    1
  • Ebook
    1
  • Chcę w prezencie
    1

Cytaty

Więcej
Beata Balogová Kornélie Zobacz więcej
Beata Balogová Kornélie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także