Przepraszam, bo ja pierwszy raz...

Okładka książki Przepraszam, bo ja pierwszy raz... Paweł Piliszko
Okładka książki Przepraszam, bo ja pierwszy raz...
Paweł Piliszko Wydawnictwo: Selfpublishing biografia, autobiografia, pamiętnik
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Selfpublishing
Data wydania:
2024-01-24
Data 1. wyd. pol.:
2024-01-24
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396898005
Tagi:
komedia sanatorium
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
0
0

Na półkach:

Paweł wyjeżdża do sanatorium, lecz im bliżej wyjazdu tym ma większe wątpliwości. Jednak decyduje się na wyjazd. Jest ciekawy jak będzie przebiegał jego pobyt w sanatorium, ale również nie wie czego się spodziewać, gdyż będzie tam pierwszy raz.
Jak przebiegnie pobyt w sanatorium?
Jakie przygody czekają na Pawła?

Szok i niedowierzanie, że można w tak ciekawy i zabawnych sposób stworzyć historię o sanatorium i dać czytelnikowi ubaw po pachy. Bardzo podobał mi się styl w jaki autor wciągnął czytelnika i stworzył niebanalną historię przy której można się zrekalsowac i zarazić dobrym humorem. Jest to lekka i przyjemna lektura, pozwalająca się odprężyć i zrelaksować. Jeśli się ktoś wybiera do sanatorium to ta historia może być dla niektórych wskazówką i podpowiedzią czego się spodziewać. Cieszę się, że sięgnęłam po tę propozycję i spędziłam z książką świetnie czas. Dotychczas nie czytałam historii, która dzieje się w sanatorium i myślę że to opowieść bardzo się wyróżnia na tle powieści obyczajowych i będzie strzałem w dziesiątkę.
Serdecznie polecam I zachęcam do przeczytania

Paweł wyjeżdża do sanatorium, lecz im bliżej wyjazdu tym ma większe wątpliwości. Jednak decyduje się na wyjazd. Jest ciekawy jak będzie przebiegał jego pobyt w sanatorium, ale również nie wie czego się spodziewać, gdyż będzie tam pierwszy raz.
Jak przebiegnie pobyt w sanatorium?
Jakie przygody czekają na Pawła?

Szok i niedowierzanie, że można w tak ciekawy i zabawnych...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1257
874

Na półkach: ,

"Przepraszam, bo ja pierwszy raz..." to oryginalny pamiętnik z przeżyć autora, który pierwszy raz zawitał w sanatoryjnych progach, w dodatku jako wiekowo młodzieńczy ewenement. To dopiero wyprawa na miarę udania się na inną planetę!

Od samego początku pan Paweł wzbudza ogromną sympatię swoim dystansem do samego siebie i znakomitym poczuciem humoru. Prowadząc przez kolejne etapy pobytu w sanatorium - już od momentu załatwiania sobie w nim miejsca, aż do wyjazdu - zaprasza w meandry newralgicznego światka, pełnego charakterystycznych grup społecznych, norm i przyzwyczajeń stałych bywalców oraz "wypoczynku" niepodobnego do niczego innego. Nie dziwi więc porównanie do lotu na obcą planetę, bo tak niecodzienne i oderwane od codzienności są tu warunki.

Nie sposób nie chichrać się pod nosem na kolejne gafy, pomysły czy wpadki - zarówno naszego przewodnika, jak i innych sanatoriuszy. Znajdziecie tu dysputy z rutynowo znużonymi pracownikami, dancingi, jakich nikt się nie spodziewa po takim miejscu, walkę o miejsca w pokojach, kolejkach i stołówkach, zabiegi przypominające narzędzia tortur (choć zaskakująco skuteczne!),romanse sanatoryjne, nierówny bój z zasłonką prysznicową i wiele, wiele więcej. Krótkie rozdziały do błyskawicznego przeczytania przynoszą kolejne przekomiczne czasem aż do absurdu sytuacje. Nie tylko jest to jednak zbiór zabawnych wspomnień, ale i interesujące socjologicznie i psychologicznie spojrzenie na tę intrygującą grupę społeczną, jaką są standardowi kuracjusze sanatoryjnych korytarzy. Autor pokusił się nawet o rozdział z podziałem na typy sanatoriuszy, co w punkt oddawało moje, trochę stereotypowe, a jednak całkiem trafne myślenie o tego typu pacjentach😉

Nie można też nie wspomnieć o języku, jakim pisana jest ta książka. Autor ma gawędziarski styl, w którym nie brakuje młodzieżowych wstawek czy neologizmów. Czyta się to lekko i bardzo przystępnie, niczym przesympatyczną opowiastkę znajomego przy kubku herbaty.

Jeśli macie chęć na odrobinę relaksu i poprawę humoru przy ciekawej i oryginalnej lekturze, to serdecznie polecam ten tytuł😊

"Przepraszam, bo ja pierwszy raz..." to oryginalny pamiętnik z przeżyć autora, który pierwszy raz zawitał w sanatoryjnych progach, w dodatku jako wiekowo młodzieńczy ewenement. To dopiero wyprawa na miarę udania się na inną planetę!

Od samego początku pan Paweł wzbudza ogromną sympatię swoim dystansem do samego siebie i znakomitym poczuciem humoru. Prowadząc przez kolejne...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
179
144

Na półkach:

Nasz główny bohater Paweł jest troszkę chorowity (sypie się nam chłopina 😉).
Dostaje on możliwość, ja bym powiedziała szansę a i nawet przywilej wyjazdu do sanatorium. Na początku się cieszy, potem panikuje ale gdy w końcu nadchodzi ten dzień… gdy w końcu tam dociera…jego oczekiwania, nijak się mają z rzeczywistością.

To bardzo dobry a wręcz rewelacyjny debiut a styl pisania autora, totalnie mnie kupił.

Paweł Pliszko stworzył bardzo ciekawą i zabawną powieść bazując na własnych przeżyciach.
Obnażył ludzkie zachowania, panujące zasady i niejednokrotnie prawdziwy powód co niektórych kuracjuszy.
Wszystko to, zostało okraszone niesamowitą dawką humoru i emocji.
Bawiłam się wyśmienicie i już wypatruje kolejnych powieści autora.

Nasz główny bohater Paweł jest troszkę chorowity (sypie się nam chłopina 😉).
Dostaje on możliwość, ja bym powiedziała szansę a i nawet przywilej wyjazdu do sanatorium. Na początku się cieszy, potem panikuje ale gdy w końcu nadchodzi ten dzień… gdy w końcu tam dociera…jego oczekiwania, nijak się mają z rzeczywistością.

To bardzo dobry a wręcz rewelacyjny debiut a styl...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1540
440

Na półkach: , ,

Nieraz pisząc o komediach wysnuwałam tezę, że łatwiej większe grono zasmucić niż rozśmieszyć, bo jakby się nie patrzeć to smuci nas w sporej większości to samo, ale śmieszą nas przeróżne sytuacje.

Paweł Piliszko w swoim debiucie „Przepraszam, bo ja pierwszy raz” postanowił z przymrużeniem oka przedstawić swój własny pobyt w sanatorium. Autor w zabawny sposób określił ten fakt w postaci wyprawy jak na obcą planetę Sanatorię, a ludzi, którzy tam przebywali Sanatorianinami. Jakbyście się zastanawiali w jakiej galaktyce znajduję się ta planeta to daję znać, że galaktyka Dom Zdrojowy. 😉 Brzmi abstrakcyjnie, prawda?

Jednak w moich oczach ten pomysł się broni, bo jego całościowe wykonanie było naprawdę błyskotliwe. Autor świetnie odnalazł się w tej konwencji i ubarwił wszystkie sytuacje, które spotkały go podczas trzytygodniowego turnusu sanatoryjnego. Czuć, że spisanie tej historii sprawiło radość i samemu twórcy, bo zabawne słowotwórstwa, które znajduję się w tekście brzmią tak, jakby same cisnęły się na usta.

Tak sobie myślę po lekturze tej książki, że można, by ją ustawić na półce z poradnikami survivalowymi, bo przetrwanie na Sanatorii takie łatwe nie jest. 🤣

Uśmiałam się czytając fragmenty z trafnym określeniem charakteru pewnych ludzi, bo akurat tutaj to nie trzeba mnie przekonywać, że tak się zachowują. 🫣

Ja bawiłam się świetnie, chociaż nic nie wiem o pobycie w sanatorium, ale jak znacie kogoś kto był w sanatorium i chcielibyście go ubawić takim spostrzeżeniem (może też być, że przywołacie jakąś sanatoryjną traumę, ale za to nie biorę odpowiedzialności 😉) to polecam sięgnąć po tę książkę. I pamiętajcie w razie czego, gdybyście trafili na Sanatorię to asekuracyjnie możecie mówić: przepraszam, bo ja pierwszy raz... 🤭

Nieraz pisząc o komediach wysnuwałam tezę, że łatwiej większe grono zasmucić niż rozśmieszyć, bo jakby się nie patrzeć to smuci nas w sporej większości to samo, ale śmieszą nas przeróżne sytuacje.

Paweł Piliszko w swoim debiucie „Przepraszam, bo ja pierwszy raz” postanowił z przymrużeniem oka przedstawić swój własny pobyt w sanatorium. Autor w zabawny sposób określił ten...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
17
16

Na półkach:

#współpracabarterowa

"Przepraszam, bo ja pierwszy raz" to debiut, ale za to jaki!
Nie będę ukrywać, że sięgając po tę książkę nie do końca była pewna, czego się spodziewać. No bo nie ukrywam, że opis nie wiele mi mówił, a sama okładka prosta, a zarazem piękna. Do tego mało było słychać o tej książce, ale wiecie co? Już dawno tak się śmiałam i płakałam jednocześnie 🙂, ale spokojnie to tylko łzy śmiechu były, bo ta książka sprawi, że właśnie będziecie płakać ze śmiechu 😉.
🍀🍀🍀
No ale do brzegu… Wyobraźcie sobie pięćdziesięcioletniego Pawła, który pierwszy raz w życiu jedzie do sanatorium, i to w dodatku na trzy tygodnie!
Zamiast się relaksować i korzystać z uroków, jakie daje mu sanatorium, nasz główny bohater Paweł wszystkim się stresuje 😁.
Zapytacie, czym można się stresować, jadąc do sanatorium?
Oj, jak się okazuje lista jest bardzo długa 🙂.
A gdzie Pawełek będzie spać? 🤔
Czy będzie ciepło? 🤔
Czy jedzenie będzie dobre? 🤔
Z kim będzie siedzieć przy stoliku na stołówce? 🤔
No cóż, lista zmartwień jest bardzo długa i mogłabym tak wymieniać i wymieniać 😅.
🍀🍀🍀
Czytając wciąż się zastanawiałam, czemu ten nasz Pawełek tak panikuje? No bo, którzy by nie chciał jechać do sanatorium? Cisza, spokój, wymasują, nakarmią i na co tu narzekać? A no wiecie 🙂 czasy trochę się zmieniły i forma sanatorium już nie do końca taka sama, a i średnia wieku też zróżnicowana, i jak się okazuje są też tacy co jeżdżą do sanatorium tylko po to by połączyć przyjemne z pożytecznym i po zabiegach śmigają na wieczorki taneczne i zapoznawcze, a tam? Hulaj dusza piekła nie ma 😁 a co na to nasz Pawełek? Hmmm… yyy… no wiecie moi mili ja przepraszam, bo ja pierwszy raz 🙂.

#współpracabarterowa

"Przepraszam, bo ja pierwszy raz" to debiut, ale za to jaki!
Nie będę ukrywać, że sięgając po tę książkę nie do końca była pewna, czego się spodziewać. No bo nie ukrywam, że opis nie wiele mi mówił, a sama okładka prosta, a zarazem piękna. Do tego mało było słychać o tej książce, ale wiecie co? Już dawno tak się śmiałam i płakałam jednocześnie 🙂, ale...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
186
182

Na półkach:

Jak to jest nie czuć się dobrze w danym miejscu i z pewnymi ludźmi? Pewnie nie jeden raz spotkaliście się z takiej sytuacji z niepewnością, lękiem. Zdarzyło się wam krzyknąć: „co to za ludzie”? Albo: „to jakieś nieporozumienie”? „A w ogóle, co ja tu robię?” Tak właśnie czuje się bohater książki Pawła Piliszki pt. „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”. Już sam tytuł wskazuje na zagubienie, a wgłębiając się w fabułę, doznajemy jeszcze większego absurdu. Cała historia jest jednym wielkim absurdem, pełnym neologizmów oraz przypadkowych historii, ale czy faktycznie nieprawdziwych?

W słowach autora przebija się nie tylko groteskowość owych przedstawionych ludzkich zachowań, ale też ogromna ironia czy nawet kpina z zaistniałych okoliczności. Piliszko jawnie wyśmiewa kuracjuszy z Sanatorii. Nie szczędzi im gorzkiej prawdy o ich zachowaniu, podejściu do wielu spraw czy stylu życia kuracjuszy. Piętnuje, wytyka palcami niczym świadek zdarzeń, któremu nigdy nie zdarzyło się popełnić żadnej gafy. Szczególnie gdy nie zna się zwyczajów panujących w danym otoczeniu, języka oraz środowiska.

Często też, podobnie jak mężczyzna z książki czujesz się wyobcowany w środowisku, do którego wsadzono cię przypadkiem, bez pytania o zgodę, bez żadnym instrukcji. To są dopiero emocje nie do opisania. Rodzi się komedia, z której trudno się śmiać. Zamiast tego, chce się zapytać: „serio?”. Przypominają się wtedy sytuacje, zdarzenia, ludzie z podobnymi historiami. Pomyślisz, „aż wstyd! Mam nadzieję, że to nie o mnie!”.

Autor nie miał litości dla swoich bohaterów. Piętnuje wszystkie zachowania społeczne w sposób dość ekspresyjny i oryginalny. Nazwał sytuacje, charaktery w dość niecodzienny, zaskakujący sposób, dodając im wyrazistości. Zbudował dość oryginalną atmosferę w sanatoryjnym życiu, co z pewnością daje też do myślenia czytelnikowi. Ten eksperyment lingwistyczny to idealny sposób na ukazanie zaściankowości osób będących pensjonariuszami.

Dla nich pobyt w sanatorium to nie tylko rehabilitacja, ale też relaks, czas na poznawanie nowych ludzi, możliwość nawiązania przelotnego romansu czy na potańcówki, podczas których każdy staje się nagle zdrowy. Każdy po przeczytaniu tej historii samego autora z pewnością zacznie powątpiewać, czy sanatorium to aby na pewno jest miejscem dla niego. Piliszko, niczym rasowy przewodnik, stopniowo wprowadza czytelnika w świat dotąd mu obcy. Od początku do końca tłumaczy, jak się zachować, na co reagować (albo nie),aby nie zwariować w tym pełnym absurdu świecie wśród harmonogramu zabiegów, wieczorków zapoznawczych oraz etykiety sanatoryjnej. Wnioski z tego trzytygodniowego turnusu są zaskakujące. Kuracjusze wcale nie przyjeżdżają się tutaj leczyć. Oni chcą przygody, poszukują miłości, ale takiej przelotnej z przygodami.

Mimo deklaracji, iż „Przepraszam, bo ja pierwszy raz...” jest komedią, to uważam, że tak naprawdę nie ma się z czego śmiać. Płakać też nie, ale ubaw w tym żaden. Odczuwa się raczej zażenowanie tym, jak zachowują się ludzie, gdy zaczną przebywać w innym niż domowe środowisko. Niby się bowiem coś słyszało o tych przygodach sanatoryjnych, ale jak się o tym przeczyta, to zaczyna się twierdzić: to jednak jest prawda! Nagle bowiem wstępuje w ludzi coś, co pozwala uwierzyć, że być może nie są z tego świata.

Jak to jest nie czuć się dobrze w danym miejscu i z pewnymi ludźmi? Pewnie nie jeden raz spotkaliście się z takiej sytuacji z niepewnością, lękiem. Zdarzyło się wam krzyknąć: „co to za ludzie”? Albo: „to jakieś nieporozumienie”? „A w ogóle, co ja tu robię?” Tak właśnie czuje się bohater książki Pawła Piliszki pt. „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”. Już sam tytuł wskazuje na...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Z czym kojarzy się sanatorium? To zależy kogo o to zapytamy. Jeżeli spróbujemy zaczerpnąć wiedzy od emerytów to odpowiedzi będą raczej zbliżone :" super wczasy" "odpoczynek" "przelotny romans".
Ale jaką uzyskamy odpowiedź, gdy zapytamy tytułowego bohatera książki ? Chyba zupełnie inną. Paweł prawie pięćdziesięcioletni mężczyzna dostaje "przykaz" pobytu w sanatorium. Po pierwszej euforii, że się udało na bohatera pada blady strach . Jak tam będzie ? Jak się zachować ? I przede wszystkim czy wytrwam tam aż 3 tygodnie ?
Z książki dowiadujemy się w nieco komediowy sposób jak krok po kroku wygląda pobyt w uzdrowisku. Jakie panują zasady i obyczaje oraz jakim językiem się tam posługiwać. Nasz bohater dzielnie znosi dzień za dniem. Miewa chwilę radości, ale i zwątpień. Przecież nie tak wyobrażał sobie pobyt w uzdrowisku . Miejscu, gdzie ludzie na pozór chorzy w momencie wieczorków tanecznych doznają cudownego uzdrowienia.
Bardzo polecam tą książkę , która została napisana bardzo humorystycznie. Jednak po jej skończeniu doszłam do wniosku, że to poradnik ,dla tych którzy jadą pierwszy raz, a nigdy nie wiadomo czy kiedyś to ja nie pojadę i nie powiem " Przepraszam, bo ja pierwszy raz ..."

Z czym kojarzy się sanatorium? To zależy kogo o to zapytamy. Jeżeli spróbujemy zaczerpnąć wiedzy od emerytów to odpowiedzi będą raczej zbliżone :" super wczasy" "odpoczynek" "przelotny romans".
Ale jaką uzyskamy odpowiedź, gdy zapytamy tytułowego bohatera książki ? Chyba zupełnie inną. Paweł prawie pięćdziesięcioletni mężczyzna dostaje "przykaz" pobytu w sanatorium. Po...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
883
880

Na półkach: ,

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wystarczy sięgnąć po debiut Pawła Pliszki i spróbować „być tam” z boku …
Przepraszam, bo ja pierwszy raz … to wspomnienia autora z pierwszego pobytu w przybytku, zwanym sanatorium. Czy jest zaskoczenie? Niemałe … Ktoś, kto słyszał o takim cudzie natury ma ogólne wyobrażenie o nim, czy to ze słyszenia czy z opowieści innych. A jak jest naprawdę i ile jest prawdy w przekazach, trzeba się przekonać samemu. Autor oprowadza nas po sanatorium, uczy, jak trzeba zawalczyć o pokój jednoosobowy, co często graniczy z cudem. Pokazuje wartość wieczorków zapoznawczych i spotkań przy muzyce. Zdradza, czy warto wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem i jaka może z tego wyniknąć wartość dodana. Oczywiście nie można nie wspomnieć o zabiegach, które warto wybrać, a które omijać szerokim łukiem. A jak z higieną w takim ośrodku? I czy panująca rewia mody ma swoje granice? Z kim warto trzymać i dlaczego? Pytania można mnożyć bez opamiętania … Ale nie warto się domyślać i gdybać, wystarczy na początek przeżyć pełną humoru przygodę z Pawłem …
Dzięki wspomnieniom autora możesz poznać zasady i reguły panujące w sanatorium, zanim się przekonasz, czy to odpowiednie miejsce dla ciebie. Lepiej nie być zaskakiwanym nieoczekiwanie. A odwrotu raczej już nie ma.
Brnąc z autorem po meandrach zwyczajów sanatoryjnych odnosiłam wrażenie, że kuracjusze to przybysze z innej galaktyki. To istoty, które zachowują się jak dzieci we mgle, nie potrafią się odnaleźć w nowej, innej rzeczywistości, zagubienie i zdani tylko na siebie i swoje umiejętności. Trzeba niemałego sprytu, aby sobie poradzić i nie zostać w tyle. Trzeba się czasami rozpychać szeroko barkami, aby być na czele sanatoryjnej hierarchii.
Autor dostarczył mi mnóstwo emocji, łez radości, ale i wzruszeń. Chwilami byłam w zawieszeniu, nie wiedziałam czy biorę udział w komedii czy dramacie? Ale jedno było niepodważalne i nie podlegające dyskusji, sanatorium to nie jest miejsce, w którym można się leczyć czy rehabilitować. Nie po to się tam jedzie …
Przekonaj się do której grupy bywalców sanatorium możesz należeć. Czy jesteś Zmęczony Skrajnie Życiem, Imprezowiczem, Szukającym Miłości, Sanatoryjnym Recydywistą czy Oszukiwaczem podnawki. Bo zakładam, że do nieistniejącej grupy chorych raczej nie należysz.
Znakomita zabawa, wiele łez i uśmiechu na twarzy. Mimo, że lektura jest z przymrużeniem oka, to nie czyta się szybko. Dużo w niej neologizmów i dość specyficzny styl. Ma to swoje dobre strony, pozwala się delektować sanatoryjnymi przygodami.
Polecam, szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zasilić grona sanatoryjnych bywalców. Przekonajcie się, co was czeka … i jeszcze możecie zmienić decyzję ...

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wystarczy sięgnąć po debiut Pawła Pliszki i spróbować „być tam” z boku …
Przepraszam, bo ja pierwszy raz … to wspomnienia autora z pierwszego pobytu w przybytku, zwanym sanatorium....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
157
155

Na półkach:

Czy byliście kiedyś w sanatorium?
Paweł Piliszko, w książce "Przepraszam bo ja tu pierwszy raz", w zabawny sposób opisuje swój wyjazd do sanatorium. Dzięki jego wspomnieniom możemy poznać zwyczaje panujące w uzdrowisku, od momentu zakwaterowania w pokoju jednoosobowym, po imprezy integracyjne, czy zabiegi. Poznajemy specyficzne zachowania kuracjuszy, ale również obserwujemy absurdy związane z regulaminem obowiązującym w tym miejscu.
Ta książka jest zarówno.dla stałych bywalców sanatorium, jak i dla debiutantów. Lektura jest zabawna i odkrywa prawdziwe oblicza osób korzystających z uzdrowisk.
Okazuje się, że 40% populacji stanowią imprezowicze, nastawieni na balety. Naprawdę chorzy, potrzebujący rehabilitacji stanowią najmniejszą grupę ok. 5% całości.
Wspomnienia są napisane specyficznym językiem, bogatym w neologizmy. Musiałam się początkowo przyzwyczaić do tego stylu. Ale potem uśmiech często gościł na mojej twarzy podczas czytania książki. Polecam ją zwłaszcza przyszłym i obecnym bywalcom sanatorium. Bo jak napisał autor Paweł Piliszko:" Każda chwila była warta, aby doznawać tutaj wszystkich emocji. Każda chwila ważna była, aby dawać ciałku swojemu relaksów i zdrowienia wszelkiego. Nic ponad zdrowie!".
Dziękuję za możliwość poznania tej zabawnej książki.

Czy byliście kiedyś w sanatorium?
Paweł Piliszko, w książce "Przepraszam bo ja tu pierwszy raz", w zabawny sposób opisuje swój wyjazd do sanatorium. Dzięki jego wspomnieniom możemy poznać zwyczaje panujące w uzdrowisku, od momentu zakwaterowania w pokoju jednoosobowym, po imprezy integracyjne, czy zabiegi. Poznajemy specyficzne zachowania kuracjuszy, ale również...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
120
120

Na półkach:

Ta książka to swoisty, zabawny i do bólu szczery przewodnik po tym, jak wygląda życie w Sanatorium. Jeśli masz zamiar do sanatorium jechać i coś cię trapi, zastanawiasz się jak to będzie to ta książka rozwieje twoje wątpliwości. Mamy tu w zabawny sposób opisane dosłownie wszystko czego możemy się spodziewać, od tego jak załatwić sobie największą liczbę turnusów, zakwaterowanie w jedynce, jak wyglądają imprezy integracyjne czy wycieczki, po to czy możemy podkład zastąpić ręcznikiem. Wszystko to okraszone mnóstwem zabawnych, lub lękowych przemyśleń. Ta książka to trochę jak wejście w myśli autora i zobaczenie tego wszystkiego jego oczami, oraz usłyszenie jego myśli. Książka napisana jest w dość charakterystyczny sposób z mnóstwem słowotwórstwa i neologizmów i tu musisz się zastanowić czy lubisz czytać taki sposób wypowiedzi, czy może on cię męczy. Ja przyznaję, że mimo iż sposób ten nie przeszkadza mi szczególnie, a wielu sytuacjach ubarwia obraz, miałam poczucie zmęczenia.

Ta książka to swoisty, zabawny i do bólu szczery przewodnik po tym, jak wygląda życie w Sanatorium. Jeśli masz zamiar do sanatorium jechać i coś cię trapi, zastanawiasz się jak to będzie to ta książka rozwieje twoje wątpliwości. Mamy tu w zabawny sposób opisane dosłownie wszystko czego możemy się spodziewać, od tego jak załatwić sobie największą liczbę turnusów,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    4
  • 0 0 inni polecają
    1
  • 2024
    1
  • 0 0💚CHCĘ PRZECZYTAĆ💚
    1
  • ŚMIESZNE
    1
  • 5.thrill/krym/sens
    1
  • W drodze
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przepraszam, bo ja pierwszy raz...


Podobne książki

Przeczytaj także