Scarlett Johansson pozywa do sądu pisarza
Scarlett Johansson pozwała francuskiego pisarza, Grégoire Delacourt, do sądu. Domaga się 50 000 € odszkodowania za to, że jej osoba została w sposób fałszywy przedstawiona w powieści „La première chose qu'on regarde” [Na pierwszy rzut oka].
Bohaterką spornej powieści jest modelka, która jest tak łudząco podobna do amerykańskiej aktorki, że główny bohater bierze ją za samą Scarlett Johansson. Mężczyźni postrzegają ją jako obiekt erotycznych pragnień, kobiety jej po prostu zazdroszczą. Podszywając się pod Johansson, modelka ma całą serię przygód.
Johansson nie cieszy się bynajmniej tym, że stała się inspiracją dla pisarza. Jej prawnik twierdzi, że powieść Delacourt jest nielegalnym wykorzystaniem jej imienia, reputacji i wizerunku. Zawiera też nieprawdziwe stwierdzenia dotyczące jej życia prywatnego. Oprócz odszkodowania, Johansson domaga się zaprzestania tłumaczenia książki na inne języki. Chce też zapobiec nakręceniu ekranizacji.
Proces zaczął się w środę, a sprawa toczy się w sądzie w Paryżu. Ani aktorka, ani pisarz, nie stawili się osobiście na rozprawie.
Autor twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Jego książka jest dziełem fikcyjnym, zaś Scarlett Johansson nie jest jej bohaterką. Twierdzi, że użył imienia Scarlett Johansson, ponieważ jest ona „archetypem współczesnego piękna”. Był całkowicie zaskoczony, gdy dowiedział się, że aktorka wytoczyła mu sprawę w sądzie. Mówi: Sądziłem, że skontaktuje się ze mną, żeby zaprosić mnie na kawę. Nie napisałem książki o celebrytce. Napisałem powieść miłosną, oddającą hołd kobiecemu pięknu, zwłaszcza pięknu wewnętrznemu.
Jak na ironię, na jego niekorzyść działa fakt, że powieść wydano we Francji. Podobny pozew nie miałby szans powodzenia w Stanach Zjednoczonych, gdzie na korzyść pisarza działałaby pierwsza poprawka do konstytucji, zakazująca ograniczania wolności słowa. We Francji jednak wysoką ochroną objętę są prawa osobiste i prywatność.
Delacourt to jeden z najbardziej popularnych pisarzy francuskich. Jego wcześniejsza powieść, Lista moich zachcianek, została przetłumaczona na 47 języków, w tym na polski, i trwają właśnie prace nad ekranizacją.
Źródło: guardian.com
komentarze [14]
To jest przecież fikcja literacka... ech, odbija tym celebrytom juz zupełnie. Jeszcze gorsze niż sprawa "Nocnika"...
Dokładnie.
A ja ją rozumiem. Litości, wykorzystywanie czyjegoś wizerunku do wypromowania książki, dodatkowo przedstawiając główną bohaterkę jako obiekt pożądania jest imo obrzydliwe i mam nadzieje że Johansson wygra proces.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten posthehe, fajowski news - inne polskie media o tym nie pisały :) Naprawdę lubię tu zaglądać. Wczoraj film z tą sexy Johannson oglądałem - Scoop. Film słaby, za to ona urocza. Też o niej coś napiszę, może mnie pozwie i spotkamy się w sądzie :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postHaha ciekawie się zabierasz. Flirt w sądzie będzie? Mam nadzieję że wam się uda :) haha
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCiekawe jak ta sprawa się potoczy. Mam nadzieje, że zespół LC przedstawi nam dalsze losy tej historii, bo coś mi mówi, że na pierwszych stronach gazet, ani też w internecie (w miejscach zauważalnych) tego się nie doszukamy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo jest przecież fikcja literacka... ech, odbija tym celebrytom juz zupełnie. Jeszcze gorsze niż sprawa "Nocnika"...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
onika: Uderz w stół, a nożyce się odezwą...Ciekawa jestem, czy Scarlett Johansson przeczytała tę książkę, czy ten pozew został spowodowany życzliwym "uprzejmie donoszę". Inna sprawa, że takim postępowaniem aktorka podsyca zainteresowanie książką...No bo, co takiego pisarz wypisał "nieprawdziwego" o jej życiu prywatnym? Choć muszę przyznać, że głupią pisaniną można...
Uderz w stół, a nożyce się odezwą...Ciekawa jestem, czy Scarlett Johansson przeczytała tę książkę, czy ten pozew został spowodowany życzliwym "uprzejmie donoszę". Inna sprawa, że takim postępowaniem aktorka podsyca zainteresowanie książką...No bo, co takiego pisarz wypisał "nieprawdziwego" o jej życiu prywatnym? Choć muszę przyznać, że głupią pisaniną można...
Uderz w stół, a nożyce się odezwą...Ciekawa jestem, czy Scarlett Johansson przeczytała tę książkę, czy ten pozew został spowodowany życzliwym "uprzejmie donoszę". Inna sprawa, że takim postępowaniem aktorka podsyca zainteresowanie książką...No bo, co takiego pisarz wypisał "nieprawdziwego" o jej życiu prywatnym? Choć muszę przyznać, że głupią pisaniną można faktycznie komuś...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jak dla mnie ten pozew to jakaś kpina jest. Co prawda nie znam treści powieści, jednak w głowie mi się nie mieści, żeby pisarz faktycznie bez porozumienia z nią wypisywał o niej bzdury czy przedstawiał jakoś jej życie towarzyskie. Jeśli tak, to faktycznie przyznam jej rację. Skoro to jednak fikcja literacka, a bohaterka jest łudząco podobna i podszywająca się...