Tajemnica dziecięcego rysunku w książce Agathy Christie
Gdy Alice de Sturler, zajmująca się tematyką prawdziwych zbrodni blogerka z Wirginii, przeglądała swój używany egzemplarz „A.B.C.” Agathy Christie, trafiła na fascynującą tajemnicę. I to nie na kartach powieści, a między nimi.
Pani de Sturler, blogerka mieszkająca w południowo-zachodniej części stanu Wirginia w Stanach Zjednoczonych, która zajmuje się prawdziwymi przestępstwami, niedawno obejrzała filmową wersję klasyka Agathy Christie. „A.B.C.”, 13. tom cyklu o Herkulesie Poirot, opowiada o seryjnym mordercy, który zabija ludzi w porządku alfabetycznym. Amerykanka postanowiła nadrobić książkowe zaległości i zamówiła powieść w księgarni internetowej.
Kilka dni później używany egzemplarz „A.B.C.” był już u niej. W połowie książki blogerka natrafiła na nieoczekiwany zwrot akcji, i to nie autorstwa brytyjskiej pisarki, a zagadką mógłby się zainteresować sam Poirot.
Tajemnicza kartka
„Między 104. a 105. stroną była zakładka” – powiedziała Alice de Sturler dziennikowi „The New York Times”, który przybliżył historię znaleziska. Była nim złożona na pół kartka papieru, na której czerwonym flamastrem ktoś naszkicował studnię otoczoną kwiatami. Wiadomość napisana rozmazanym niebieskim atramentem brzmiała: „Szczęśliwego Dnia Matki”. Nieco bardziej osobisty napis znajdował się wewnątrz kartki. „Dla mamy. Wyrazy miłości od Kita”, napisał tajemniczy autor.
„Gdyby karta była przeznaczona dla mnie, chciałabym ją odzyskać” – przyznała pani de Sturler. Tak rozpoczęła się próba odnalezienia właścicieli książki, która, jak się okazało, pokonała Atlantyk.
"To Mum, love from Kit," read a hand-drawn Mother's Day card tucked into a mystery novel –– "The ABC Murders" by Agatha Christie.
— The New York Times (@nytimes) December 16, 2022
A Virginia true-crime blogger found the letter and made it her mission to return it. https://t.co/m1CRea9XXY
Książka Agathy Christie w Wirginii, czyli Transatlantyk
Wkrótce – podobnie jak w przypadku historii, które wychodziły spod pióra Agathy Christie – wskazówki zaczęły się mnożyć.
Wewnątrz egzemplarza znajdowała się karta biblioteczna z Norfolk na wschodzie Anglii, na której wybito dwie daty, które mogły oznaczać, kiedy powieść była wypożyczona po raz ostatni. Jeśli wierzyć stemplowi, „A.B.C.” zostało wypożyczone 15 kwietnia 2019 roku. Książkę zwrócono w styczniu roku 2020.
Druga z dat może sugerować, że powieść zwracano do biblioteki w pośpiechu. Był to bowiem czas poprzedzający pandemiczną kwarantannę. „Może ktoś sprzątał swój dom i myślał: »Och, będziemy w kwarantannie. Biblioteki zostaną zamknięte. Muszę to oddać«” – rozmyślała blogerka z Wirginii.
Nowa właścicielka książki, która wraz z włożoną do niej kartką pokonała Ocean Atlantycki, nie zamierzała się zatrzymywać. Amerykanka dotarła bezpośrednio do biblioteki w Norfolk. Nowy trop wiązał się jednak z nowymi wątpliwościami.
Agatha Christie reading The Times pic.twitter.com/RaRye7s0gu
— Indian Journalism (@JournalismIndia) April 23, 2021
Plaster bekonu, czyli mogło być gorzej
Alison Thorne, bibliotekarka z Norfolk, orzekła, że jej zdaniem kartka wygląda na dość starą i najpewniej nie pochodzi z 2019 roku. Wydaje się, jak to ujęła, „historyczna”. Dodała też, że nie wszystkie książki są stemplowane za każdym razem, gdy są wypożyczane lub zwracane.
Zwykle gdy bibliotekarze natrafiają na zagubione w książkach przedmioty, zostawiają je w biurze rzeczy znalezionych. Wyjątkowo trudno było zatem ustalić, w jaki sposób kartka zrobiona na Dzień Matki pokonała Atlantyk.
Pani Thorne przyznała ponadto, że nie jest to bynajmniej najdziwniejsza rzecz znaleziona między kartkami książki. Kiedyś jeden z jej kolegów miał znaleźć plaster bekonu, którego użyto jako zakładkę.
Na ratunek internet i telewizja
Alice de Sturler postanowiła skorzystać z najpotężniejszej broni szukających odpowiedzi ludzi współczesnych – internetu. Sprawę opisała na swoim blogu. Mimo zainteresowania internetowym detektywom nie udało się rozwiązać zagadki. Ba, nie pojawił się żaden istotny trop.
Brytyjska przyjaciółka blogerki z Wirginii postanowiła więc zgłosić się do BBC w Norfolk. Tak oto nowa właścicielka egzemplarza powieści Agathy Christie pojawiła się na antenie w rodzinnym kraju pisarki.
„Mieszkańcy Norfolk to cudowna społeczność” – powiedziała dziennikarka BBC Amy Blunt. „Można wręcz usłyszeć wielkie zbiorowe »Aww«. Jeśli więc ktoś ma pomóc, to tylko my”, dodała. I zwróciła uwagę, że jeśli kartki, którą wetknięto w połowie książki, używano jako zakładki, jej właścicielka nie miała nawet szansy doczytać powieści i nie wie, jak kończy się „A.B.C.”.
Niestety – na razie się nie dowie. Sprawa, którą na antenie BBC zaprezentowano pod koniec listopada, mimo sporego zainteresowania Anglików jak dotąd nie doczekała się szczęśliwego finału. Poszukiwania jednak trwają.
Cóż, być może do jej rozwiązania potrzebny byłby sam Herkules Poirot.
komentarze [6]
Czyli artykuł o niczym. Żadnych śladów, wniosków, jedno wielkie nic.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W powietrzu wisi kicz...
(Budka Suflera - "Ratujmy co się da")
Przecież to proste! Kitt, zamordował mamusie i wrzucił ja o studni. Po czym napisał karteczkę z życzeniami, aby zatrzeć ślady., a podejrzenia skierować na kamerdynera, starego sługę rodziny. Aby jeszcze zagmatwać sprawę, włożył karteczkę do książki z biblioteki i wysłał ja za Atlantyk, aby zmylić ślady. Popełnił jednak błąd, zapomniał o stemplu bibliotecznym na 37 stronie,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej