„Nowy sekretnik szeptuchy” – pozycja obowiązkowa dla każdego wielbiciela serii „Kwiat paproci”.
Z okazji premiery drugiej części bestsellerowego „Sekretnika Szeptuchy” prezentujemy wywiad z Katarzyną Bereniką Miszczuk. Autorka „Szeptuchy” zdradza, kto jest jej ulubionym bohaterem, skąd czerpała swoją wiedzę na temat słowiańskich obrzędów i czy jest to pożegnanie z serią.
Nowy Sekretnik Szeptuchy, Katarzyna Berenika Miszczuk
Druga część bestsellerowego Sekretnika Szeptuchy to pozycja obowiązkowa dla każdego wielbiciela cyklu Kwiat paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Kalendarz wzbogacono o fragmenty niepublikowanych dotąd tekstów autorki Szeptuchy. Czytelnicy znajdą w nim także m.in. horoskop słowiański, testy, przepisy na nalewki, informacje dotyczące zbierania ziół i kolorowanki ilustrujące fragmenty powieści Szeptucha, Noc Kupały, Żerca oraz Przesilenie.
Skąd pomysł na stworzenie „Nowego Sekretnika Szeptuchy”? Jak zaczęła się Twoja przygoda ze słowiańszczyzną?
„Nowy Sekretnik Szeptuchy” to druga, całkowicie nowa odsłona zeszłorocznego „Sekretnika Szeptuchy”. W tegorocznej edycji „Sekretnika” oprócz uniwersalnego kalendarza możemy znaleźć w środku przepisy na nalewki i kosmetyki Baby Jagi, słowiański horoskop, psychotesty, bajki, bestiariusz, a także wiele ciekawostek. Pomysł na stworzenie „Sekretnika” tak naprawdę wziął się od moich fanów, którzy zasugerowali mi stworzenie takiego gadżetu. Cieszę się, że mi się to udało i mam nadzieję, że „Nowy Sekretnik Szeptuchy” także im się spodoba. Całą swoją przygodę ze słowiańszczyzną i mitologią słowiańską rozpoczęłam około sześciu lat temu podczas spaceru po Świętokrzyskim Parku Narodowym. Spokój panujący w lesie i to wrażenie dużej ilości oczu, które patrzą na mnie, a których ja nie widzę, sprawiły, że w mojej głowie pojawił się pomysł napisania książki o demonach słowiańskich. Przez kolejne lata zbierałam materiały źródłowe, dokształcałam się, aż wreszcie usiadłam do pisania cyklu „Kwiat paproci”.
Skąd czerpałaś wiedzę na temat demonów słowiańskich, świąt, horoskopów oraz obrzędów?
Swoją wiedzę czerpałam głównie z książek, m.in. z podręcznika „Mitologia Słowian” pod redakcją prof. Aleksandra Gieysztora, zielników, bestiariuszy, opracowań naukowych na temat życia ludzi na terenach dzisiejszej Polski, ale także z opracowań etnologicznych, jak np. z genialnej książki: „Materiały do etnografii ludu polskiego z okolic Kielc” pod redakcją ks. Władysława Siarkowskiego czy z zeszytów „Zbioru wiadomości do antropologii krajowej”. W trakcie prac nad cyklem „Kwiat paproci” nawiązałam także kontakt ze współczesnymi rodzimowiercami, którzy rozwiali kilka moich wątpliwości i pomogli mi w części zagadnień, zwłaszcza tych związanych z tekstami modlitw. Praca nad całą serią, a także „Sekretnikiem Szeptuchy” to była niesamowita zabawa i wyzwanie. Cieszę się, że udało mi się napisać książki, w których ożyła stara gwara świętokrzyska, a wszystkie przepisy i zaklęcia były stosowane jeszcze w XX wieku na terenie dzisiejszego województwa świętokrzyskiego.
Czy masz jakąś ulubioną postać ze słowiańskiego bestiarium?
To trudne pytanie! Mitologia słowiańska i nasza demonologia bardzo mnie zafascynowała. Trudno wybrać jedną postać, ale jeśli już jestem postawiona przed wyborem, to chyba najbardziej lubię licho. Głównie dlatego, że to jeden z nielicznych demonów, który przetrwał do dzisiejszych czasów, chociażby w powiedzeniach: „a niech to licho!” czy „niech go licho porwie!”. Licho był małym demonem skłonnym do psot i figli, co niestety dość często źle kończyło się dla ludzi.
W październiku będzie premiera Twojej kolejnej książki – thrillera „Paranoja”. Czy „Nowy Sekretnik Szeptuchy” to pożegnanie z serią „Kwiat paproci”?
Jest to pewien rodzaj pożegnania, jednak nie wykluczam, że wrócę jeszcze do słowiańskiego świata. Wydaje mi się, że ciągle jest mnóstwo rzeczy, o których nie zdążyłam w tej serii opowiedzieć. Na razie robię sobie krótką przerwę, ale pewnie kiedyś znów sięgnę po bestiariusz. Wiem natomiast, że nie będzie to już bezpośrednia kontynuacja przygód bohaterów cyklu „Kwiat paproci”. Ta historia została już przeze mnie zakończona.
Czy zdradziłabyś czytelnikom, która z postaci cyklu „Kwiat paproci” jest Twoją ulubioną?
Oczywiście Mieszko! Jak go nie kochać? A poza przystojnym i mrukliwym wojownikiem z przeszłości zapałałam ogromną sympatią do Baby Jagi. Ta postać zupełnie wymknęła się z moich pierwotnych założeń. Miała być postacią drugoplanową, epizodyczną, a tymczasem zawojowała prawie całą serię. Mam wrażenie, że Baba Jaga skrywa jeszcze niejeden sekret.
komentarze [14]
A ja czytam trzeci tom "Kwiatu paproci" i wciągnęła mnie ta powieść. Owszem, to jest literatura rozrywkowa, ale świetnie przy niej odpoczywam. Bardzo mi się podoba. Jest bardzo zabawna.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie rozumiem samego pomysłu wydawania czegoś takiego. Ni to kalendarz, ni książka. Dla mnie po prostu nieporozumienie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie książkowe nieporozumienie. Infantylna pozycja, tak naprawdę nie wiem do kogo adresowana. Przykro mi to pisać. Nie porwała mnie, a jedynie śmiertelnie wynudziła.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKolejna niczym nie wyróżniająca się książka z gatunku 'romans z magią', która wygra konkurs na książkę roku, na lubimy czytać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPomysł na "Kwiat paproci" jest sam w sobie bardzo dobry, ale... męczyłam pierwsze dwa tomy niesłychanie długo i mimo że mam dwa następne na półce, po nie nie sięgnę. Nie jest to pozycja ani fascynująca, ani wciągająca. Można poznać mitologię słowiańską, jedyny plus.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
No oczywiście, że Mieszko to jej ulubiony bohater, skoro główna bohaterka to książkowy awatar autorki... Tylko za co go lubić? Za to, że jest wysoki i przystojny, przystojny i wysoki, no i... wysoki i przystojny?
Bo charakteru (a już zwłaszcza takiego, za którego naprawdę można pokochać mężczyznę wartego tej miłości) czy inteligencji podczas lektury u niego nie zauważyłam.
Cóż, pomysł na "Szeptuchę" bardzo mi się podobał, jednak sama powieść moim zdaniem nie jest zbyt mądra. A wielka szkoda, tym bardziej, że autorka włożyła sporo pracy w research. Żaden z bohaterów nie zyskał też mojej sympatii. No trudno.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzejrzałam to w empiku. Jak dla mnie dramat już na etapie zapisu dat: 1 styczeń, 2 styczeń, 3 styczeń zamiast 1 stycznia, 2 stycznia, 3 stycznia...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Pozycja obowiązkowa" to taki zamiennik dla "musisz to mieć" (poznać, obejrzeć, przeczytać), prawda?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"...dla każdego wielbiciela..." - jeśli nie jesteś wielbicielem, to spokojnie możesz sobie odpuścić :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post