Radość z czytania radosnych książek. Rozmowa z Beth O’Leary

Zuzanna Mądrzak Zuzanna Mądrzak
13.02.2023

Patronat lubimyczytać„Każda książka jest inna, ma swoje wymagania” – mówi Beth O’Leary. Z autorką „Współlokatorów” i „W drogę!” rozmawiamy o literackim snobizmie, dyscyplinie pisania i – oczywiście – jej najnowszej powieści.

Radość z czytania radosnych książek. Rozmowa z Beth O’Leary Materiały Wydawnictwa Albatros

Okładka książki[Opis – Wydawnictwo Albatros] Godzina 8:52
Siobhan niecierpliwie czekała na wspólne śniadanie z Josephem. Była zaskoczona, że je zaproponował, bo zazwyczaj spotykają się późnym wieczorem w jej pokoju hotelowym. Śniadanie z Josephem w Walentynki musi coś znaczyć. Tylko… gdzie on się podziewa?

Godzina 14:43
Miranda ma nadzieję, że walentynkowy lunch z Carterem będzie doskonałą okazją, by uczcić jej nową posadę. To dla niej nowy początek i znak, że jej dorosłe życie wreszcie zaczyna się układać: od pięciu miesięcy spotyka się z Carterem i ich związek zaczyna wyglądać naprawdę poważnie. Tylko… dlaczego jeszcze go nie ma?

Godzina 18:30
Joseph Carter zgodził się udawać chłopaka Jane na przyjęciu zaręczynowym jej koleżanki. Nie znają się długo, ale ich przyjaźń szybko stała się najjaśniejszą stroną jej nowego życia w Winchester. Joseph przyrzekł, że tego wieczoru przybędzie jej z odsieczą. Tylko… dlaczego nigdzie go nie widać?

Poznajcie Josepha Cartera. Jeśli tylko uda wam się go znaleźć.

Przeczytaj wywiad z Beth O’Leary

Zuzanna Mądrzak: Muszę się do czegoś przyznać. „Poszukiwany ukochany” wciągnął mnie tak, że skończyłam czytać w jeden dzień. Im dłużej myślę o twojej najnowszej książce, tym bardziej jestem przekonana, że to historia o wychodzeniu ze zbroi własnych mechanizmów ochronnych, opuszczaniu gardy. Co o tym sądzisz?

Beth O'Leary: Podoba mi się ta interpretacja! Lubię myśleć, że „Poszukiwany ukochany” opowiada o różnych rodzajach miłości, jaką darzymy ludzi: romantycznych partnerów, przyjaciół, rodzinę. Wierzę, że prawdziwe uczucie wymaga odwagi i odporności na zranienie, a to nie jest łatwe! Zwłaszcza jeśli – tak jak moje bohaterki – doświadczyliśmy krzywdy w przeszłości.

„Poszukiwany ukochany” zaczyna się od trzech kobiet czekających na swoje – bardzo różne – walentynkowe randki. Masz swój ideał walentynek, udało ci się go zrealizować?

Właściwie nie jestem wielką fanką walentynek. Co świetnie się składa, bo tego dnia bywam bardzo zajęta zawodowo – w tym roku 14 lutego mam dwa różne spotkania autorskie… Ale oczywiście mam wymarzoną randkę! Byłby to spacer w jakimś pięknym, dzikim miejscu i lunch w wiejskim pubie.

Za co najbardziej lubisz swoją najnowszą książkę?

Nie mogę powiedzieć wprost, żeby nie zdradzić za dużo! Ale ten konkretny pomysł przyszedł do mnie, kiedy miałam napisane ponad 100 stron powieści. To taki element, który po prostu się pojawił i wskoczył na swoje miejsce, jednocześnie zmieniając wszystko – miałam przez to sporo poprawek do zrobienia, ale… Tak, ten jeden szczegół jest moją ulubioną rzeczą, która zrobiła z „Poszukiwanego ukochanego” unikatową historię miłosną.

Mam nadzieję, że to nie za duży spoiler: „Poszukiwany ukochany” zaskakuje naprawdę konkretnym zwrotem akcji. Na zachodnich portalach widziałam deklaracje, że twoi czytelnicy natychmiast po skończeniu książki zaczynają ją od początku, chcąc sprawdzić, jak historia układa się, kiedy już wiedzą wszystko. Jak się z tym czujesz? Jesteś pewna swoich bohaterów? Nie zawiodą?

Szczerze mówiąc, zdecydowanie bardziej martwiłam się pierwszym zetknięciem z książką, zanim czytelnicy poznają tajemnicę, która kryje się za tą historią. Ale – pomijając zaskoczenia i zwroty akcji – w gruncie rzeczy najważniejsze dla mnie było to, żeby ta historia miała serce i postaci, których czytelnicy polubią i którym będą kibicować.

Plakat promocyjny

Miranda, Jane i Siobhan to kobiety o bardzo różnych charakterach. Każda z nich ma jednak „to coś, z czym czytelniczka może się utożsamiać. Jaki jest twój sekret? Jak się tworzy charyzmatyczne postaci?

Sama chciałabym wiedzieć! Niestety dla mnie proces tworzenia postaci to dużo pracy i… straty czasu. Poznaję swoich bohaterów stopniowo. Kiedy piszę pierwszy szkic książki, pozwalam im się rozwijać. Często mnie przy tym zaskakują. Niestety to znaczy, że kiedy szkic jest gotowy – zaczynam pisanie właściwie od nowa, poprawiając większość, bo na początku nie znałam osób, o których pisałam. To niezbyt efektywna metoda.

Możemy porozmawiać o twoim procesie twórczym? Jesteś tą zdyscyplinowaną autorką, która wstaje o 5 rano, pisze 400 słów dziennie i nigdy nie prokrastynuje? Czy to bardziej kreatywny chaos, czekanie na inspirację i pisanie na ostatnią chwilę przed deadline’em?

To się zmienia zależnie od etapu pracy nad książką. Początek jest dla mnie bardzo organicznym procesem – obmyślam zalążek w trakcie codziennych zadań, spacerów, w kąpieli. Staram się też dawać umysłowi dużo przestrzeni i czasu, tworzę sobie środowisko, w którym łatwo o inspirację. Pisanie szkicu wymaga już konkretnej dyscypliny – moje założenie to 2000 słów dziennie. To bardzo szybkie tempo, ale właśnie taki tryb naprawdę pozwala mi znaleźć historię, której szukałam. Z kolei redakcyjne poprawki to regularna praca, jak etat: zaczynam o 7, kończę o 16 z przerwą na spacer z psem i rozmyślania nad co trudniejszymi problemami z fabułą.

Czy od początku miałaś taki ustalony cykl tworzenia, czy to wymagało wypracowania, przyszło z doświadczeniem?

Na pewno z każdą książką uczę się czegoś nowego na temat swojego pisania. Ale też każda książka jest inna, ma swoje wymagania. Nie wszystkie moje twórcze patenty z jednej historii sprawdzają się przy kolejnej. Na przykład pisząc „W drogę!”, nieustannie słuchałam muzyki. „Poszukiwany ukochany” potrzebował ciszy – nie umiem wyjaśnić dlaczego, po prostu tak było.

Który moment powstawania książki lubisz najbardziej, a który najmniej?

Uwielbiam pisanie pierwszej wersji: poznawanie bohaterów, to magiczne uczucie, kiedy historia sama płynie, jakby niezależnie ode mnie. Najmniej lubię proces redakcji: grzebanie w napisanej historii, żeby była dokładnie taka jak trzeba, nie miała dziur logicznych („jakim cudem ta osoba może być tu, skoro przed sekundą była w zupełnie innym miejscu?”). To zdecydowanie bardziej męczące niż ekscytujące, ale konieczne. Chcę, żeby powieść była dopracowana, nie miała zgrzytów odrywających czytelnika od historii – to dla mnie bardzo ważne.

Czy zawsze byłaś fanką romansów? Muszę przyznać, że ja musiałam wyrosnąć ze swojej pretensjonalnej fazy, zanim doceniłam urok prostych historii o znajdowaniu szczęścia.

Zawsze kochałam historie miłosne – jako nastolatka byłam ogromną fanką Jane Austen. Ale zajęło mi chwilę dojście do czerpania radości z czytania powieści romantycznych. Można powiedzieć, że byłam trochę literacką snobką. Ale teraz w pełni pozwalam sobie na czerpanie radości z lektury radosnych książek.

Czy czujesz czasem, że twoje powieści i ogólnie tak zwana literatura kobieca nie są traktowane tak poważnie, jak powinny? Obecnie wiele książek promowanych jako komedie romantyczne nie ustępuje tematyką tzw. poważnej literaturze. „Poszukiwany ukochany” pod cienką przykrywką beztroskiej historii o chłopaku, który wystawił dziewczynę, kryje opowieść o traumie, żałobie, załamaniach psychicznych, przemocowych relacjach. Trudno powiedzieć, żeby to były zabawne dziwactwa czy romantyczne przypadki.

Tak, panuje takie przekonanie, że rom-comy to płytkie i czysto rozrywkowe lektury. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby książka o miłości traktowała też o innych sprawach. Nie ma też przeciwwskazań do tego, żeby komedia nie mówiła o czymś poważnym. Lubię myśleć, że moje książki są romantyczne, ale jednocześnie mocno osadzone w realiach prawdziwego życia. Wydaje mi się, że dzięki temu szczęśliwe zakończenia nabierają wagi, znaczą więcej dla czytelnika – bo nie wzięły się znikąd, nie zostały podane bohaterom na tacy.

Podobało mi się, że bardzo naturalnie włączyłaś w swoją historię lockdown. Jednocześnie patrząc z dzisiejszej perspektywy – kiedy nasze życie właściwie wróciło do normy sprzed pandemii – odnoszę wrażenie, że za parę lat ten wątek przestanie być oczywisty. Podejrzewam, że twoi przyszli (młodsi) czytelnicy, mogą w ogóle nie złapać kontekstu ostatniej sceny. Dlaczego zdecydowałaś się na to nawiązanie?

Wiesz, to właściwie była czysto logistyczna decyzja. Ostatni rozdział „Poszukiwanego ukochanego” musiał wydarzyć się w konkretnym dniu (i roku!) – w Wielkiej Brytanii po prostu był wtedy lockdown. Tym niemniej uważam, że to ważny element, takie uwzględnienie dziwnego momentu naszej historii w mojej książce. Bo przecież w pandemii miłość nie zniknęła, ludzie zakochiwali się w sobie, budowali związki, pobierali się. Warto o tym pamiętać.

Książka „Poszukiwany ukochany” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Magda  - awatar
Magda 19.02.2023 16:45
Czytelniczka

Jestem ciekawa każdej książki tej autorki od przeczytania  Współlokatorów. Ta dodatkowo zaintrygowała mnie okładką, taka delikatna, plastyczna -  dobrze, że ostatnio powstają dość podobne do pozostałych książek pisarki. I przyznam, że początkowo byłam książką zawiedzona, taka równia pochyła, od dobrego debiutu po coraz gorsze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Współlokatorzy  Zamiana  W drogę!
Monika78  - awatar
Monika78 17.02.2023 09:41
Czytelniczka

W takim razie zdecyduję się na drugie podejście, po kilku rozdziałach odłożyłam na później. "Współlokatorzy" byli cudowni.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kasjopeja  - awatar
Kasjopeja 14.02.2023 21:57
Czytelniczka

Kupiłam w nagrodę za zdany egzamin i jestem w trakcie, ale nie jest jakaś porywająca. Może się rozkręci, natomiast na razie to żadne wyróżniające się romansidło. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Fawaris  - awatar
Fawaris 14.02.2023 14:39
Czytelniczka

No i leci na listę oczekujących, coś czuję że mnie wciągnie!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuzanna Mądrzak - awatar
Zuzanna Mądrzak 13.02.2023 14:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post