rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

To dość niesamowite, że o jednej z najbardziej niesamowitych historii, o Polce która była Królową Anglii, Szkocji i Irlandii, której syn - Piękny Książę Karolek - stał się jednym z najbardziej znanych bohaterów Szkocji, o wnuczce króla Jana II Sobieskiego, ukazały się w Polsce jedynie dwie książki…
Z czego jedna to właściwie wprawka do kanonizacji Marii Klementyny na świętą i niestety nie jest to zbyt dobre źródło wiedzy historycznej (Klementyna Sobieska „Królowa Anglii” Witolda Nowaka-Solińskiego)

„Żona dla pretendenta” obejmuje głównie moment wyruszenia Marii Klementyny do Rzymu, jej ucieczkę z twierdzy, przebycie gór i ślub z Królem na Wygnaniu.

Historia ta aż prosi się by ją ktoś sfilmował! Ucieczki, pościgi, intrygi, piękna kobieta i przystojny żołnierz… wszystko czego nam trzeba.
Myślę, że każda fanka serii Outlander nie zawiedzie się na tej książce 😉

To dość niesamowite, że o jednej z najbardziej niesamowitych historii, o Polce która była Królową Anglii, Szkocji i Irlandii, której syn - Piękny Książę Karolek - stał się jednym z najbardziej znanych bohaterów Szkocji, o wnuczce króla Jana II Sobieskiego, ukazały się w Polsce jedynie dwie książki…
Z czego jedna to właściwie wprawka do kanonizacji Marii Klementyny na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Seria Szetlandzka po raz trzeci...
Znowu mamy morderstwo na Szetlandach, znowu Inspektor Perez prowadzi dochodzenie w typowy dla siebie sposób. Znowu w książce mamy, wydaje się więcej o życiu ludzi na wyspach niż samej "akcji"...
i bardzo dobrze!
Seria Szetlandzka to kryminały - ale tutaj ważniejsza od akcji, opisów pościgów i rozharatanych w najzmyślniejszy sposób trupów jest... klimat.
Czytając tą książkę czujesz że w niej toniesz, owiewa cię morska bryza, tracisz orientację w otaczającej Cię mgle... Zaczynasz lubić, lub nienawidzić sąsiadów...
Tę książkę czytasz dla klimatu Szetlandów, a akcja? akcja jest - ale toczy się w inny, nieco wolniejszy, ale i głębszy sposób.

Czytając poprzedni tom nieco brakowało mi tego klimatu - ale znów mamy go w pełni.

Nie będę pisać o akcji - bo wszystko co musisz wiedzieć jest napisane na obwolucie.
Jeżeli masz ochotę poczuć klimat szetlandów - przeczytaj tę serię!

... ale UWAGA! - to może skończyć się wycieczką na Szetlandy, noclegami w jednej z Bod, i całodziennym szlajaniem się po tamtejszych klifach i wrzosowiskach... ;-)

więcej na www.mojaszkocja.com/czerwien-kosci-recenzja-ksiazki/

Seria Szetlandzka po raz trzeci...
Znowu mamy morderstwo na Szetlandach, znowu Inspektor Perez prowadzi dochodzenie w typowy dla siebie sposób. Znowu w książce mamy, wydaje się więcej o życiu ludzi na wyspach niż samej "akcji"...
i bardzo dobrze!
Seria Szetlandzka to kryminały - ale tutaj ważniejsza od akcji, opisów pościgów i rozharatanych w najzmyślniejszy sposób...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Było sobie Glasgow Herbert Kingsley Long, Alexander McArthur
Ocena 6,0
Było sobie Gla... Herbert Kingsley Lo...

Na półkach: ,

Cieszę się że ta książka nareszcie trafiła do Polskiego czytelnika. Było sobie Glasgow często (a właściwie zawsze) trafia na listy najważniejszych książek Szkocji.
I choć dla dzisiejszego czytelnika nie będzie już tak skandaliczna jak kiedyś - to wciąż jest ona bardzo realistyczna w swej opowieści o życiu ludzi w czynszówkach Glasgow w okresie międzywojennym.
Czyta się ją zaskakująco dobrze (jedynym minusem jest ilość literówek w tekście) pomimo upływu lat i nieco "niedzisiejszego" języka, ta książka naprawdę może się spodobać!
polecam!
więcej na www.mojaszkocja.com/bylo-sobie-glasgow-recenzja-ksiazki/

Cieszę się że ta książka nareszcie trafiła do Polskiego czytelnika. Było sobie Glasgow często (a właściwie zawsze) trafia na listy najważniejszych książek Szkocji.
I choć dla dzisiejszego czytelnika nie będzie już tak skandaliczna jak kiedyś - to wciąż jest ona bardzo realistyczna w swej opowieści o życiu ludzi w czynszówkach Glasgow w okresie międzywojennym.
Czyta się ją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

z jednej strony fajny pomysł na fabułę
z drugiej strony nie do końca przekonały mnie dialogi w tej książce - dla mnie są zbyt "kwadratowe", sztuczne...
Za sam pomysł dałbym znacznie wyższą notę - ale za brak płynności, "lekkości" szczególnie w dialogach wyszło jak wyszło...

i jeszcze jedna sprawa - w opisie czytamy że akcja w dużej mierze dzieje się w Szkocji...
ale gdybyśmy zmienili wszystkie słowa "Szkocja" w książce na np. Austria - to nic by to nie zmieniło.
równie dobrze mogą być Czechy, czy Portugalia. Właściwie nie ma nic dotyczącego miejsca (wygląd, atmosfera, zwyczaje...)
to tak jeżeli szukasz książki w której jest coś o Szkocji - szukaj dalej - tutaj nic nie znajdziesz.

z jednej strony fajny pomysł na fabułę
z drugiej strony nie do końca przekonały mnie dialogi w tej książce - dla mnie są zbyt "kwadratowe", sztuczne...
Za sam pomysł dałbym znacznie wyższą notę - ale za brak płynności, "lekkości" szczególnie w dialogach wyszło jak wyszło...

i jeszcze jedna sprawa - w opisie czytamy że akcja w dużej mierze dzieje się w Szkocji...
ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czerń Kruka jest jak whisky… Whisky z Szetlandów
Dla jednych będzie to bimber na karaluchach…
Dla innych – świetny trunek o wielowarstwowym smaku z odcieniami torfu, słodyczy, słonej bryzy i mgły ciągnącej nad klifami…

Tak mi to w głowie się pojawiło gdy kilka dni temu po raz kolejny przeczytałem Czerń Kruka. Tym razem czytałem po polsku i mam nadzieję że dzięki nowemu wydawnictwu będziemy mogli przeczytać całą serię szetlandzką.

Wiem jednak że ten typ kryminału nie będzie pasować każdemu - to książka dla tych którzy szukają klimatu, trochę magii
ale by całość była równocześnie prawdopodobna.
Bez fajerwerków, bez pędzenia i zaskakiwania czytelnika co trzecie zdanie.

To już prawdziwy klasyk Tartan Noir. Seria jest niesamowicie popularna w Szkocji - a serial filmowy który powstał na podstawie książek jest po prostu magiczny (szczególnie pierwsze dwie serie)

Polecam!

więcej znajdzesz na:
/www.mojaszkocja.com/czern-kruka-ann-cleeves/

Czerń Kruka jest jak whisky… Whisky z Szetlandów
Dla jednych będzie to bimber na karaluchach…
Dla innych – świetny trunek o wielowarstwowym smaku z odcieniami torfu, słodyczy, słonej bryzy i mgły ciągnącej nad klifami…

Tak mi to w głowie się pojawiło gdy kilka dni temu po raz kolejny przeczytałem Czerń Kruka. Tym razem czytałem po polsku i mam nadzieję że dzięki nowemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu tej książki zadajesz sobie przede wszystkim dwa pytania -
po pierwsze - jak to możliwe?
jak to możliwe by wielka, międzynarodowa organizacja przez dziesiątki lat nic nie wiedziała o tych rzeczach?
jak to możliwe by nikt nie wiedział o tym że założyciel Legionów miał dwie żony? molestował seksualnie dziesiątki (a może i setki) osób? że żył jak milioner? że jego organizacja bardziej przypominała sektę? że robiono z niego świętego i uprawiano kult jednostki?
po drugie - ile z tego wiedział Jan Paweł II?
Ile z tego co robił Maciel było wiadome papieżowi? Ile z tych zatrzymywało się na Stanisławie Dziwiszu?
ile w tym polityki? ile w tym chodziło o pieniądze?
pytania... pytania...
ale najważniejszym pytaniem dla mnie jest to -
jeżeli dziś na świecie istniałby kolejny "Maciel" -
czy kościół zachowałby się inaczej?
???

Warto przeczytać! - warto wiedzieć!

Po przeczytaniu tej książki zadajesz sobie przede wszystkim dwa pytania -
po pierwsze - jak to możliwe?
jak to możliwe by wielka, międzynarodowa organizacja przez dziesiątki lat nic nie wiedziała o tych rzeczach?
jak to możliwe by nikt nie wiedział o tym że założyciel Legionów miał dwie żony? molestował seksualnie dziesiątki (a może i setki) osób? że żył jak milioner? że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do tej książki podchodziłem z dużą dozą rezerwy...
Bałem się czy nie będzie to kolejna z "książek laurek" dla Polskich Bohaterów, jakich pojawiło się ostatnio sporo na rynku. Minimum rzetelnie opracowanej historii - maksimum gry na "koszulkowym patriotyzmie"...
Jednak ta książka jest inna!
Bardzo rzetelnie zbadany temat, równocześnie łatwa w czytaniu.
To co bardzo mi się tu spodobało to sposób pokazania Czarnieckiego - nie jest to bohater bez skazy - wręcz przeciwnie, dowiadujemy się o jego błędach i przede wszystkim ciężkim charakterze.
Brak jest też tak częstego w tego typu literaturze obwiniania Brytyjczyków za wszystko co złe (zdradzili nas, wykorzystali a my tak wiernie... itp) Są oczywiście pokazane ich działania - ale dowiadujemy się równocześnie o motywach tych decyzji. Polska, choć walczyła od początku i miała wielu wybitnych wojskowych i naukowców którzy przyczynili się do wygrania wojny - to jednak była jednym z wielu graczy na tej wielkiej szachownicy... i to wcale nie tym najważniejszym...
A sami Polacy (a szczególnie politycy) wcale nie pomagali w tym by wygrać najwięcej jak to tylko możliwe w tych "zawodach"
(o czym również można przeczytać co nieco w tej książce)

Polecam z całego serca tę książkę!
Dobry kawałek literatury historycznej no i oczywiście pierwsza tak dogłębna i rzeczowa biografia wojenna Czerniawskiego.

Do tej książki podchodziłem z dużą dozą rezerwy...
Bałem się czy nie będzie to kolejna z "książek laurek" dla Polskich Bohaterów, jakich pojawiło się ostatnio sporo na rynku. Minimum rzetelnie opracowanej historii - maksimum gry na "koszulkowym patriotyzmie"...
Jednak ta książka jest inna!
Bardzo rzetelnie zbadany temat, równocześnie łatwa w czytaniu.
To co bardzo mi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z jednej strony Minione chwile to całkiem dobry romans. Na pewno może wzruszyć, pobudzić do łez, ale również dać co nieco nadziei...
Autorka ma lekkie pióro i w przekonywujący sposób potrafi przedstawić rozterki psychiczne swych bohaterów.

Niestety z drugiej strony w książce jest sporo błędów, niekonsekwencji i nielogiczności.

moim ulubionym cytatem stał się tekst:
"...Kiedy jeden ze szpitali dla umysłowo chorych w Anglii znalazł się na drodze nadchodzącej armii niemieckiej, wszyscy pacjenci zostali odesłani do domu krewnych..."

Mam tylko nadzieję że to zwykła pomyłka w składzie a nie wiedza historyczna autorki...

Najgorzej było z tą częścią w której Waldek przebywał w Polsce.
Faktycznie sposób ukrywania się przed UB i donosicielami Waldka był wręcz uroczy. Koszenie trawy, spacery po okolicy - ale najlepiej jest się ukrywać uprawiając seks w lesie i na łąkach. A to wszystko w rodzinnej wsi Waldka gdzie nie dość że pewnie każdy go znał to jeszcze (znając takie wsie) każdy wie o wszystkim co dzieje się w całej okolicy - a już na pewno kto z kim sypia po krzakach...

potem ucieczka Waldka z Polski - i tu mamy przykład wręcz niesamowitej współpracy z amerykańską ambasadą. To wręcz wygląda jak dzisiejsza taksówka. dzwonisz i natychmiast zjawia się samochód ambasady i zabiera cię na przygotowaną już zawczasu ucieczkę. No rewelacja!

przydałoby się choć trochę realizmu!

Szkoda też że autorka pisząc o Szkocji nie wykazała się choć odrobinę większym zaangażowaniem.
Opisy krajobrazów ograniczają się właściwie do stwierdzenia - wyszli na stromy klif. Piękne i klimatyczne...
Z samym Edynburgiem jest nie najgorzej, ale gdy tylko bohaterowie wyruszają gdzieś dalej...
szkoda...
A już opis zamku Glamis to prawdziwa rewelacja!
Czy nie lepiej było wybrać inny zamek, czy wręcz wymyślić własny?
To już byłoby lepsze niż kompletnie zmienić umiejscowienie i historię zamku.
no i ten - "...ostatni baron z klanu Glamis..."
po prostu rewelacja!

To coś jakbym napisał o Malborku - że zamek pana Malborskiego mieści się na odludziu, nad wielkim jeziorem z widokiem na góry.

Nie bardzo rozumiem czemu to miało służyć?

Dlaczego wydawca, redaktor, czy kto tam prowadził autorkę w trakcie pracy nad tą książką nie wyłapał tych błędów?
Stawiam na to że by zaoszczędzić czasu i pieniędzy, nie poproszono żadnego konsultanta?
Przecież wystarczyłoby by autorka wysłała pytanie do kogoś znającego te tematy z prośbą o opinię. Przecież jest to normalna sprawa dla pisarzy… no chyba że nie dla pisarzy w Polsce…


Podsumowując – Czytając tę książkę można się wzruszyć, ale można się też nieźle wkurzyć na idiotyzmy które się w niej pojawiają…

całą recenzję znajdziesz na www.mojaszkocja.com/minione-chwile-recenzja-ksiazki/

Z jednej strony Minione chwile to całkiem dobry romans. Na pewno może wzruszyć, pobudzić do łez, ale również dać co nieco nadziei...
Autorka ma lekkie pióro i w przekonywujący sposób potrafi przedstawić rozterki psychiczne swych bohaterów.

Niestety z drugiej strony w książce jest sporo błędów, niekonsekwencji i nielogiczności.

moim ulubionym cytatem stał się tekst:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak tylko zobaczyłem tę książkę w sklepie - natychmiast ją kupiłem. Miałem nadzieję na ciekawy tekst opowiadający w dużej części o powojennych perypetiach naszych generałów. Była szansa na rzetelne omówienie jak żyli i dlaczego ich losy potoczyły się tak a nie inaczej...
Niestety nie znalazłem tutaj nic ciekawego - a wręcz przeciwnie, autor woli raczej nieść się narracji znanej z popularnych memów, niż rzetelnie i konkretnie odpowiadać na trudne pytania.
Więcej tutaj grania na uczuciach niż konkretów.
Ok. mamy podane w sposób "łatwy i przyjemny" życiorysy kilku bohaterów - ale jeżeli wcześniej przeczytałeś cokolwiek o nich (choćby notki w Wikipedii) nie dowiesz się z tej książki wiele nowego. Dla osób kompletnie nieznających Maczka, Unruga czy Sosabowskiego, może to być ciekawe... ale...

dobre czytadełko dla tych którzy lubią myśleć że to wszystko przez tych złych "angoli"...


Niestety niemożna komentować wpisów innych osób - więc postanowiłem dopisać mój komentarz tutaj -
Marcin w swojej recenzji napisał - "... za to, że Polscy żołnierze ginęli walcząc z nimi ramię w ramię wystawili nam po wojnie rachunek na ponad 100 milionów funtów które sobie odebrali z Polskich rezerw złota..."
i oto dokładnie co mam na myśli mówiąc o narracji z popularnych memów a nie w zgodzie z historią.

Polacy zapłacili za wydatki na administrację, cele charytatywne, szkolnictwo i oświatę. A nawet tutaj Brytyjczycy nie zażądali pełnej kwoty a ok 50% tego co wydano - 13 milionów w ratach przez 15 lat.
Polska nie zapłaciła za sprzęt ani za pobory które rząd JKM wypłacał polskim żołnierzom.

proponuję przeczytać choćby ten dokument - http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19470630365/O/D19470365.pdf

Jak tylko zobaczyłem tę książkę w sklepie - natychmiast ją kupiłem. Miałem nadzieję na ciekawy tekst opowiadający w dużej części o powojennych perypetiach naszych generałów. Była szansa na rzetelne omówienie jak żyli i dlaczego ich losy potoczyły się tak a nie inaczej...
Niestety nie znalazłem tutaj nic ciekawego - a wręcz przeciwnie, autor woli raczej nieść się narracji...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kuchnia Obcej Theresa Carle-Sanders, Diana Gabaldon
Ocena 7,6
Kuchnia Obcej Theresa Carle-Sande...

Na półkach: ,

Kuchnia Obcej to książka kucharska dla fanów serii książek (i serialu) Outlander
To typowy dodatek który pojawia się gdy jakiś serial zyskuje sobie miano hitu.
Pewnie nie muszę mówić o czym jest Obca?
przygody Claire która zaraz po drugiej wojnie światowej trafia do Szkocji
I to do Szkocji sprzed 300 laty...
oczywiście znajduje tam pięknego, młodego Szkota w którym się do szaleństwa zakochuje... Później, przez kolejne 8 książek śledzimy losy tej pary - najpierw w Szkocji przed i w trakcie powstania Jakobitów w 1745r. Są też epizody z Francji - by następnie trafić do Nowego Świata.
(oczywiście w wielkim skrócie)
No więc Kuchnia Obcej to książka kucharska dzięki której możemy przyrządzić dania które były podawane w Obcej.
A właściwie w całej serii Obcej.
I tu jest pierwszy minus który widzę w Kuchni Obcej - Jeżeli po tym opisie który właśnie napisałem pomyślisz że znajdziesz tu sporą ilość przepisów ze Szkocji - to się mylisz...
jest ich raptem 25 na 110 przepisów w całej książce.
Wiem że nie wszystkich to wzruszy - ale ja wolałbym więcej...
Ale w sumie to książka ma soje plusy np.
Przyrządzasz sobie zupę którą jadła Claire pierwszego dnia na zamku Leoch.
Albo szykujesz bażanta z sałatką z gorzkich liści którego jedli Jamie i John Grey w Ardsmuir…

Niestety mimo że książka wydana jest naprawdę ładnie, to bardzo raziły mnie błędy w tłumaczeniu...
Takie rzeczy nie powinny się zdarzyć!
pod tym względem wydawca się nie postarał...

więcej o Kuchni Obcej znajdziesz na - www.mojaszkocja.com/kuchnia-obcej-recenzja-ksiazki/

Kuchnia Obcej to książka kucharska dla fanów serii książek (i serialu) Outlander
To typowy dodatek który pojawia się gdy jakiś serial zyskuje sobie miano hitu.
Pewnie nie muszę mówić o czym jest Obca?
przygody Claire która zaraz po drugiej wojnie światowej trafia do Szkocji
I to do Szkocji sprzed 300 laty...
oczywiście znajduje tam pięknego, młodego Szkota w którym się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Choć naprawdę wolałbym by było inaczej, to muszę z przykrością stwierdzić że to najgorszy przewodnik po Szkocji jaki został wydany w Polsce.
Przede wszystkim ze względu na liczne i niewybaczalne błędy jakie pojawiły się w jego treści, a także całościowe bardzo złe przygotowanie od strony redaktorskiej. Do tego "zapomnienie" o całym archipelagu wysp (brak wzmianki o Orkadach) również ma w tym swój udział...
przykro mi...
Ciężko będzie tutaj wymieniać wszystkie błędy więc odsyłam do mego wpisu: http://www.mojaszkocja.com/przewodnik-szkocja-i-szetlandy/

Choć naprawdę wolałbym by było inaczej, to muszę z przykrością stwierdzić że to najgorszy przewodnik po Szkocji jaki został wydany w Polsce.
Przede wszystkim ze względu na liczne i niewybaczalne błędy jakie pojawiły się w jego treści, a także całościowe bardzo złe przygotowanie od strony redaktorskiej. Do tego "zapomnienie" o całym archipelagu wysp (brak wzmianki o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nareszcie, pierwszy raz od ponad 50 lat dostajemy do rąk nowy przekład wierszy Roberta Burnsa
(tych kilku tomików z wierszami Burnsa które się ukazały w nakładach 150 szt. nie liczę…)

Jupi! mamy nowy przekład wierszy Burnsa! tylko…
… jest tylko jeden mały problem… taki malutki problemik…
to przekład nie na język polski ale… na śląską gadkę!
To dość dziwne uczucie gdy czytasz coś po śląsku. Ślązakiem nie jestem, a ostatni kontakt z tą gadką miałem gdy oglądałem kabaret Bercika…
Jednak przyjemność jest przeogromna!
Pomysł na taki przekład świetny!

Pierwszy raz od… od nie pamiętam kiedy, płakałem ze śmiechu przy lekturze poezji!
Polecam!

cała recenzja na - www.mojaszkocja.com/wiersze-i-spiywki-roberta-burnsa/

Nareszcie, pierwszy raz od ponad 50 lat dostajemy do rąk nowy przekład wierszy Roberta Burnsa
(tych kilku tomików z wierszami Burnsa które się ukazały w nakładach 150 szt. nie liczę…)

Jupi! mamy nowy przekład wierszy Burnsa! tylko…
… jest tylko jeden mały problem… taki malutki problemik…
to przekład nie na język polski ale… na śląską gadkę!
To dość dziwne uczucie gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Urodziłem się i wychowałem w mieście, przez ponad 20 lat byłem (prawie) typowym mieszczuchem. Wybrałem jednak inne życie i od (znów) ponad 20 lat mieszkam na wsi. Najpierw była to kaszubska chata z piecami kaflowymi, teraz jest to tradycyjny szkocki cottage z żeliwnym piecem na drewno. W obu domach drewno było podstawowym źródłem ciepła. Tak więc od ponad 20 lat tnę, rąbię, układam i palę.
Co mogę powiedzieć o tej książce?
No cóż, myślę że osoba która choć 2-3 lata miała do czynienia z drewnem nie znajdzie tutaj żadnych nowych informacji. Jeżeli ktoś chce to nazwać „poradnik” to jedynie z dopiskiem „dla bardzo początkujących”.
No dobra ale dlaczego w takim razie dałem tak wysoką ocenę?
Dla tego że ta książka jest po prostu świetna!
Nie jako „poradnik dla drwala” – to bardziej w stylu „Tao drzewa”, albo „Zen siekiery”…
W tej książce nie chodzi o konkretne informacje (które i tak zostały podane niejako pomiędzy wierszami) ale o wywołanie odpowiedniego stanu ducha.
To jak opowieść przy kominku która zmotywuje nas do chwycenia za siekierę. To opowieść która sprawi że inaczej spojrzymy na tą koszmarnie ciężką, długą i owocującą zwykle bólem w kręgosłupie pracę…
A więc czy warto ją przeczytać ?
Tak! Nie tylko dowiemy się że gdzieś tam w północnym kraju ktoś wciąż kuje siekiery, nie tylko dowiemy się o historii piły mechanicznej i żeliwnego piecyka. Najważniejsze jest to że już nigdy nie przejdziemy obojętnie koło sztapla połupanego drewna.
Coś się zmieni w naszym widzeniu świata…
Czegoś zapragniemy…

Ps. W książce wspomniana jest tak zwana slowTV - jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej zobacz wykład „The world's most boring television” na kanale TED
https://youtu.be/jxKUDXrtDFI

Urodziłem się i wychowałem w mieście, przez ponad 20 lat byłem (prawie) typowym mieszczuchem. Wybrałem jednak inne życie i od (znów) ponad 20 lat mieszkam na wsi. Najpierw była to kaszubska chata z piecami kaflowymi, teraz jest to tradycyjny szkocki cottage z żeliwnym piecem na drewno. W obu domach drewno było podstawowym źródłem ciepła. Tak więc od ponad 20 lat tnę, rąbię,...

więcej Pokaż mimo to