Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Sięgnąłem po tę pozycję mając w pamięci poprzednią pracę tego autora o Tygrysie. Spodziewałem się tego samego stylu i tak też było. Książka jest napisana głównie na podstawie niemieckich raportów spisanych na bazie doświadczeń z użytkowania tytułowego czołgu. Na tym właśnie skupił się autor, czyli na eksploatacji czołgu w warunkach bojowych popartej materiałami źródłowymi. Nie jest to typowa monografia. W środku mamy sporo ciekawych fotografii oraz kilka kolorowych schematów, tabelek i porównań. Na minus drobne błędy w tłumaczeniu, np. jarzmo armaty nazywane jest tarczą armaty. Ogólnie polecam miłośnikom broni pancernej i nie tylko.

Sięgnąłem po tę pozycję mając w pamięci poprzednią pracę tego autora o Tygrysie. Spodziewałem się tego samego stylu i tak też było. Książka jest napisana głównie na podstawie niemieckich raportów spisanych na bazie doświadczeń z użytkowania tytułowego czołgu. Na tym właśnie skupił się autor, czyli na eksploatacji czołgu w warunkach bojowych popartej materiałami źródłowymi....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna biografia wodza Trzeciej Rzeszy za mną. Mając za sobą lekturę prac Bullocka, Kershawa i Ullricha zastanawiałem się czy książka Petera Longericha wniesie coś nowego do tematu, nieznane fakty, dokumenty itp. Niestety poza kilkoma ciekawostkami książka jest kompilacją znanych już wcześniej informacji. Dla mnie było to więc jedynie utrwalenie posiadanej już wiedzy. Praca ta to nie tyle biografia Hitlera, co historia NSDAP i w ogóle Trzeciej Rzeszy. Walka o władzę, rządy i upadek. Objętość może przerazić, bo jest to ponad 1200 stron dość małej czcionki. Mimo, że ciężka w czytaniu, książka jest warta polecenia. Autor wykonał niezwykłą pracę o czym świadczą liczne przypisy i bardzo bogata bibliografia. Czytelnicy obeznani w temacie mogą się nieco rozczarować, ale dla początkujących jest to idealna lektura na poznanie historii Trzeciej Rzeszy i jej przywódcy.

Kolejna biografia wodza Trzeciej Rzeszy za mną. Mając za sobą lekturę prac Bullocka, Kershawa i Ullricha zastanawiałem się czy książka Petera Longericha wniesie coś nowego do tematu, nieznane fakty, dokumenty itp. Niestety poza kilkoma ciekawostkami książka jest kompilacją znanych już wcześniej informacji. Dla mnie było to więc jedynie utrwalenie posiadanej już wiedzy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra książka opisująca prawdziwą skalę zniszczeń, mordów i gwałtów dokonanych przez bolszewików w czasie tzw. wyzwalania Polski. Praca ta jest bardziej zbiorem ciekawostek i wspomnień uczestników tamtych wydarzeń niż opracowaniem naukowym. Sowietów witano jak bohaterów, wyzwolicieli, ale to postrzeganie czerwonych szybko się zmieniło. Momentami aż krew się w człowieku gotuje kiedy czyta się z jaką brutalnością i bezwzględnością sowieci traktowali naszych rodaków. Smutne i zarazem przerażające jest to, iż ludzie dochodzili do wniosku, że za Niemca było lepiej. Książkę czyta się bardzo szybko i myślę, że warto po nią sięgnąć.

Dobra książka opisująca prawdziwą skalę zniszczeń, mordów i gwałtów dokonanych przez bolszewików w czasie tzw. wyzwalania Polski. Praca ta jest bardziej zbiorem ciekawostek i wspomnień uczestników tamtych wydarzeń niż opracowaniem naukowym. Sowietów witano jak bohaterów, wyzwolicieli, ale to postrzeganie czerwonych szybko się zmieniło. Momentami aż krew się w człowieku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przyjemna lektura na wieczór. Mimo, że książka została napisana w czasie wojny znalazło się w niej zaskakująco mało propagandy nazistowskiej. Z tego samego powodu pewne dane zostały też utajnione, np. nazwy okrętów dowodzonych przez Hardegena czy oznaczenia sektorów operacyjnych. Na plus również bardzo obszerna wkładka ze zdjęciami. Na minus cena. Bo moim zdaniem 39 zł za książkę, która nie ma nawet 200 stron to stanowczo za dużo.

Przyjemna lektura na wieczór. Mimo, że książka została napisana w czasie wojny znalazło się w niej zaskakująco mało propagandy nazistowskiej. Z tego samego powodu pewne dane zostały też utajnione, np. nazwy okrętów dowodzonych przez Hardegena czy oznaczenia sektorów operacyjnych. Na plus również bardzo obszerna wkładka ze zdjęciami. Na minus cena. Bo moim zdaniem 39 zł za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeśli ktoś się zastanawiał skąd Niemcy mieli pieniądze na prowadzenie tak długiej i kosztownej wojny to "Państwo Hitlera" autorstwa Gotza Aly jest odpowiedzią. Książka dobra, jednak zdecydowanie dla bardziej obeznanych z historią III Rzeszy czytelników. Jest to lektura traktująca o ekonomiczno-finansowych aspektach funkcjonowania III Rzeszy. Lektura skłania do przemyśleń na temat tego czy prześladowania Żydów naprawdę były kwestią ideologii rasowej czy może kryło się w tym wszystkim drugie dno. Czyta się ciężko, ale warto.

Jeśli ktoś się zastanawiał skąd Niemcy mieli pieniądze na prowadzenie tak długiej i kosztownej wojny to "Państwo Hitlera" autorstwa Gotza Aly jest odpowiedzią. Książka dobra, jednak zdecydowanie dla bardziej obeznanych z historią III Rzeszy czytelników. Jest to lektura traktująca o ekonomiczno-finansowych aspektach funkcjonowania III Rzeszy. Lektura skłania do przemyśleń...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Alianci lądują" to kolejna książka poświęcona D Day, czyli lądowaniu wojsk sprzymierzonych na wybrzeżu Normandii 6 czerwca 1944 r. Jednak w tym przypadku wydarzenia przedstawione są z niemieckiej perspektywy. Mamy tu dobrze opisany cały okres walk od lądowania do kapitulacji Paryża, przeplatany wspomnieniami niemieckich żołnierzy. Ale nie tylko dowódców, także podoficerów i zwykłych szeregowych. Wojna widziana ich oczami ukazuje swoje najbardziej brutalne oblicze. Pełne krwi, cierpienia, brudu i strachu.
Autor stara się wytłumaczyć dlaczego inwazja się udała i przekonuje czytelnika, że wojska niemieckie odpowiednio dowodzone miały szanse aliantów odeprzeć. Oczywiście głównym winnym porażki wg autora był Hitler i OKW, a także aliancka przewaga materiałowa, lotnictwo i skuteczna dezinformacja wywiadu. Czasem można odnieść wrażenie, że Niemcom do zwycięstwa zabrakło na tym czy innym odcinku frontu dosłownie jednej czy dwóch dywizji, aby wg autora odnieść zwycięstwo.
"Alianci lądują" to dobre uzupełnienie wiedzy na temat D Day, ale do poziomu Beevora, Ambrosa czy Ryana trochę autorowi brakuje. Co nie zmienia faktu, że książkę czyta się bardzo dobrze i szybko.

"Alianci lądują" to kolejna książka poświęcona D Day, czyli lądowaniu wojsk sprzymierzonych na wybrzeżu Normandii 6 czerwca 1944 r. Jednak w tym przypadku wydarzenia przedstawione są z niemieckiej perspektywy. Mamy tu dobrze opisany cały okres walk od lądowania do kapitulacji Paryża, przeplatany wspomnieniami niemieckich żołnierzy. Ale nie tylko dowódców, także podoficerów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Anthony Beevor i wszystko jasne. To pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy po ukończeniu trzeciej już książki tegoż autora. Tym razem „D-Day”. O lądowaniu aliantów w Normandii napisano już wiele. Świetna praca S. Ambrosa pod tym samym tytułem czy też „Najdłuższy dzień” C. Ryana to pierwsze co przychodzi do głowy. Jednak Beevor mając dostęp do większej ilości odtajnionych informacji wiedział jak te fakty wykorzystać i potrafił przedstawić je w niezwykle barwny i ciekawy sposób. Ale do tego autor przyzwyczaił już czytelników. Od razu rzuca się w oczy duża ilość świetnie opisanych cytatów i przypisów. Przypisy są na dole strony, czyli tak jak lubię najbardziej. Patrząc na bibliografię widać ogrom wysiłku włożony do napisania tej pracy. Książkę mimo objętości czyta się jednym tchem dlatego, że jest ona podzielona na krótkie rozdziały. Ciężko cokolwiek zarzucić autorowi. W kilku miejscach rzuciły mi się w oczy drobne pomyłki (np., że gen. Browning był dowódcą armii powietrznej zamiast powietrznodesantowej), ale to zapewne wina tłumaczenia, a nie samego autora. Bardzo ważne jest to, że autor jest obiektywny. Nie gloryfikuje osiągnięć wojsk brytyjskich (Beevor to Brytyjczyk), wręcz piętnuje tych którzy wtedy zawiedli. To wszystko czyni tę lekturę godną polecenia każdemu czytelnikowi.

Anthony Beevor i wszystko jasne. To pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy po ukończeniu trzeciej już książki tegoż autora. Tym razem „D-Day”. O lądowaniu aliantów w Normandii napisano już wiele. Świetna praca S. Ambrosa pod tym samym tytułem czy też „Najdłuższy dzień” C. Ryana to pierwsze co przychodzi do głowy. Jednak Beevor mając dostęp do większej ilości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Morze Koralowe…” to trzecia i z pewnością nie ostatnia książka Morisona, którą dane mi było przeczytać, po „Wschodzącym słońcu” i „Leyte”. Bitwa o Midway to jedno z najważniejszych starć nie tylko wojny na Pacyfiku, ale całej II wojny światowej. Tzw. punkt zwrotny, który zatrzymał Japończyków i zmusił ich do defensywy. Bitwa ta była jednym z wielu przykładów tego, że Japończycy mieli brzydki nawyk do rozdzielania swoich niemałych przecież sił. Nawiązując do słów Guderiana, armie cesarskie pukały do drzwi wroga zamiast je wyważać. Książkę czytało się bardzo dobrze, zapewne dlatego, że jest napisana bardzo przystępnym dla odbiorcy językiem co nie pozwala się nudzić w czasie lektury. Autor stara się być obiektywny, ale z wiadomych przyczyn nie zawsze jest to możliwe, zważywszy na to , że jest to oficjalna historia. A na wojnie bywa różnie. Porażki są często efektem przypadku, pogody, ale i niekompetencji decydentów. Jeśli chodzi o ten ostatni czynnik autor zazwyczaj stara się przemilczeć pewne fakty. Swoją drogą ciekaw jestem jak Morison wybrnął z tego ciężkiego tematu w opisie „Operacji Paukenslchlag” gdzie ignorancja i niekompetencja amerykańskich przywódców sięgnęła zenitu. Ogólnie publikacja dobra i godna polecenia z kilkoma minusami.

„Morze Koralowe…” to trzecia i z pewnością nie ostatnia książka Morisona, którą dane mi było przeczytać, po „Wschodzącym słońcu” i „Leyte”. Bitwa o Midway to jedno z najważniejszych starć nie tylko wojny na Pacyfiku, ale całej II wojny światowej. Tzw. punkt zwrotny, który zatrzymał Japończyków i zmusił ich do defensywy. Bitwa ta była jednym z wielu przykładów tego, że...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki U-booty znów atakują Claus Korth, Wolfgang Lüth
Ocena 5,5
U-booty znów a... Claus Korth, Wolfga...

Na półkach: , ,

Książka została napisana w czasie wojny, przez co zawiera propagandą hitlerowską. O rzeczonej propagandzie już na wstępie przestrzega Czytelnika wydawca, więc podejmując się lektury wiemy czego się mniej więcej spodziewać. Jednocześnie wydawca informuje, że usunął niektóre kontrowersyjne fragmenty książki, co wg mnie jest niekonsekwancją z jego strony. Albo publikujemy całość tekstu bez żadnych ingerencji weń, albo cenzurujemy całość wycinając to co może podnieść ciśnienie polskiemu Czytelnikowi. Generalnie książka w mojej opinii nie jest zła. Wręcz dobra. Autorzy ciekawie pokazują życie i służbę na u-boocie. Codzienne obowiązki, strach przed bombami głębinowymi czy radość po udanym ataku. Pomimo ogromu pozycji w tej tematyce (sama tylko Finna wydała kilkanaście książek o U-botwaffe) można dowiedzieć się kilku nowych rzeczy. Jest to pozycja godna polecenia wszystkim miłośnikom tematyki morskiej pomimo ewidentnych rys jakimi są niektóre fragmenty książki.

Książka została napisana w czasie wojny, przez co zawiera propagandą hitlerowską. O rzeczonej propagandzie już na wstępie przestrzega Czytelnika wydawca, więc podejmując się lektury wiemy czego się mniej więcej spodziewać. Jednocześnie wydawca informuje, że usunął niektóre kontrowersyjne fragmenty książki, co wg mnie jest niekonsekwancją z jego strony. Albo...

więcej Pokaż mimo to