Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka przyjemna w czytaniu, wizjonerska.
W trzecim akcie brakuje wg mnie trochę akcji i jest słabszy niż wcześniejszy.
Chciałem z początku napisać, że brakuje zwrotów akcji, punktu kulminacyjnego.
Ale jak sobie przemyślałem to jednak ciekawe zwroty są w tej książce. Chociaż nieco przewidywalne.

Książka przyjemna w czytaniu, wizjonerska.
W trzecim akcie brakuje wg mnie trochę akcji i jest słabszy niż wcześniejszy.
Chciałem z początku napisać, że brakuje zwrotów akcji, punktu kulminacyjnego.
Ale jak sobie przemyślałem to jednak ciekawe zwroty są w tej książce. Chociaż nieco przewidywalne.

Książka przydługa.
Porusza negatywne skutki interwencjonizmu państwowego, ale jednak przesadza, jest zbyt nierealistyczna.
Upadek państw socjalistycznych nie odbył się tak szybko i nie wyglądał w ten sposób.
Ponad to ukazany tam raj wolnorynkowy też jest oderwany od rzeczywistości. Wizja autorki pomija jak ważna jest konkurencja, efekt skali, wymiana gospodarcza, a nawet pracownicy dla gospodarki.
Jak na kogoś, kto tak zdecydowanie mówi nam co jest słuszne, a co nie w gospodarce to chyba mało wiedziała o ekonomii.

Książka przydługa.
Porusza negatywne skutki interwencjonizmu państwowego, ale jednak przesadza, jest zbyt nierealistyczna.
Upadek państw socjalistycznych nie odbył się tak szybko i nie wyglądał w ten sposób.
Ponad to ukazany tam raj wolnorynkowy też jest oderwany od rzeczywistości. Wizja autorki pomija jak ważna jest konkurencja, efekt skali, wymiana gospodarcza, a nawet...

Książka lekka, szybka w czytaniu.
Na minus liczne chyba lokowania produktów.
Tytułowa postać odrzuca swoim pogardliwym podejściem do innych i brakiem poszanowania prawa.
uwaga spojlery.
Fabuła książki strasznie naciągana. Po co gangsterzy organizowali by całą tą szopkę? Po co takie wielko ryzyko? Przecież pomimo sukcesu tej szopki sama wygrana kasacji wciąż była niepewna. Niełatwiej było wynieść ciała spakowane w starej wersalce, albo kartonie po meblach? Zwłaszcza, że potem jest mowa, że mogą rządzić firmą ochroniarską, skutecznie zastraszyć sąsiadów, to może mogli i na ich oczach wynieść te zwłoki.
Czy też to, że z jednej strony gangsterzy kluczą wiejskimi drogami, żeby nie ujawniać lokalizacji szefa, ale nie zabrali i nie wyłączyli porwanym telefonów. Nie trzeba włączać endomondo, żeby sprawdzić gdzie się było, android zapisuje to domyślnie, niewspominając o tym, ze porwani mogli by sobie i tak na zdjęciach satelitarnych w google maps wypatrzeć posiadłość, po kształcie budynków.
Sprawca brutalnego pobicia, zapewne poszukiwany przez policję, wchodzi sobie do restauracji i siada na przeciwko Oryńskiego, swojej ofiary, nie może go uderzyć, bo jest w miejscu publicznym, ale Oryński, ani Chyłka nie wpadają na pomysł żeby sięgnąć telefon i zrobić zdjęcie sprawcy dla policji?

Książka lekka, szybka w czytaniu.
Na minus liczne chyba lokowania produktów.
Tytułowa postać odrzuca swoim pogardliwym podejściem do innych i brakiem poszanowania prawa.
uwaga spojlery.
Fabuła książki strasznie naciągana. Po co gangsterzy organizowali by całą tą szopkę? Po co takie wielko ryzyko? Przecież pomimo sukcesu tej szopki sama wygrana kasacji wciąż była niepewna....