-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
Po naprawdę świetnej serii z profilerem Hubertem Meyerem byłam mega podekscytowana na myśl o kolejnej serii.
Niestety, pomimo szczerych chęci....czuję tylko i wyłącznie rozczarowanie :(. Natłok informacji, wydarzeń, nazwisk, ksywek jest przytłaczający...można się naprawdę zgubić w czeluściach akcji tego prawie 700 stronicowego tomiska. Choć Sasza naprawdę mnie zainteresowała i szczerze zastanawiam się nad kolejnym tomem...to obawiam się czy będzie on warty poświęconego czasu. Czy nie będzie to kolejny tom pełen kryminalistyczno psychologicznego misz maszu?
Sasza Załuska wraz z córką wraca do Polski po latach nieobecności w kraju. Planuje rozpocząć nowe życie, nową pracę...niestety pewnego dnia dzwoni telefon z lukratywnym zleceniem i przeszłość powraca. Kobieta pracowała w szeregach CBŚ, jednak jedna nieudana akcja i postrzał na zawsze wykluczyły ją z funkcji którą wykonywała.
Czego jest dużo w książce? Terminologii kryminalistycznej (to akurat jest ciekawe), motywów mafijnych, zabójstw, pieniędzy, władzy i wszechobecnych wpływów. Czego mało? Ładu i składu - tak w skrócie...
Po naprawdę świetnej serii z profilerem Hubertem Meyerem byłam mega podekscytowana na myśl o kolejnej serii.
Niestety, pomimo szczerych chęci....czuję tylko i wyłącznie rozczarowanie :(. Natłok informacji, wydarzeń, nazwisk, ksywek jest przytłaczający...można się naprawdę zgubić w czeluściach akcji tego prawie 700 stronicowego tomiska. Choć Sasza naprawdę mnie...
Ehh ... przykro mi to mówić, ale "Mediatorka" niestety nie jest książką w moim typie. Nie zachwyciła mnie w żaden sposób. Byłam podekscytowana gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę - ciekawiło mnie jak wygląda od podszewki praca w zawodzie mediatora i tego akurat się dość szczegółowo dowiedziałam 😊. To trudna, żmudna praca wymagająca co najmniej anielskiej cierpliwości i pomysłowości by znaleźć złoty środek dla zwaśnionych stron. Jednak cała reszta to prawdziwy misz masz emocjonalny ... jak dla mnie jest tego po prostu zbyt wiele stąd parę dni trwało nim dobrnęłam do jej końca. Powieść obyczajowa, psychologiczna, kryminał, nieco romantyzmu w jednym....i nie wiem co jeszcze 🤔. Miałam chęć potrząsać Martą na wszystkie strony by się opamiętała... . Z drugiej jednak strony to wszystko co spadło na jej głowę każdego zdrowego człowieka powaliłoby na ziemię 🤔. Jedyne co wciąż szumi mi w głowie to sprawa listu ... co w nim jest? Co koszmarna matka Marty chciała jej przekazać?
Ehh ... przykro mi to mówić, ale "Mediatorka" niestety nie jest książką w moim typie. Nie zachwyciła mnie w żaden sposób. Byłam podekscytowana gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę - ciekawiło mnie jak wygląda od podszewki praca w zawodzie mediatora i tego akurat się dość szczegółowo dowiedziałam 😊. To trudna, żmudna praca wymagająca co najmniej anielskiej cierpliwości i...
więcej mniej Pokaż mimo toSą w niej nieco zabawne fragmenty, ale ponadto niestety nic ciekawego. To nie dla mnie... .
Są w niej nieco zabawne fragmenty, ale ponadto niestety nic ciekawego. To nie dla mnie... .
Pokaż mimo to
Szczerze zaznaczam - nie przepadam za książkami o tematyce fantastycznej, dlatego pozostawię to co najbardziej w książce mnie urzekło:
"...Miękkie serca sprawiają, że warto żyć na tym świecie. "
" Patrząc na nią, odniosłam wrażenie, że pragnęłaby, żeby świat wokół niej był prosty, włączając żyjących w nim ludzi. (…). Ale ja nauczyłam się, że świat nie ma zwyczaju naginać się do naszych pragnień. "
karolinahajdysz.blogspot.com
Szczerze zaznaczam - nie przepadam za książkami o tematyce fantastycznej, dlatego pozostawię to co najbardziej w książce mnie urzekło:
"...Miękkie serca sprawiają, że warto żyć na tym świecie. "
" Patrząc na nią, odniosłam wrażenie, że pragnęłaby, żeby świat wokół niej był prosty, włączając żyjących w nim ludzi. (…). Ale ja nauczyłam się, że świat nie ma zwyczaju naginać...
Chciałam, naprawdę chciałam napisać coś pozytywnego...ale z przykrością dołączam do grupy czytelników, którzy określają "Pioruna" jako pomyłkę. Gdy poraz pierwszy wzięłam ją w łapki byłam szczerze podekscytowana...okładka szalenie przyjemna i obiecujący opis 😍. Nawet gdy obiecywał romans w stylu fantastycznym co nie do końca jest w moim guście. Ale to nic, zabrałam się do czytania czym prędzej! Parę godzin i już było po wszystkim. Tyle, że jedyne co czuje w tej chwili to żal i poczucie straty całego tego czasu, niestety... .
Wszystko dzieje się zbyt szybko, bez żadnej gry wstępnej... Emma w pierwszych momentach wydająca się konkretną i zdecydowaną kobietą po pierwszym spojrzeniu na szefa w jego gabinecie rozpina mu rozporek i...zabiera się do roboty! Stawia się, a po chwili znów rozkłada nogi. Kurcze, to takie w połowie albo nawet w 3/4 porno z superbohaterem na czele. Facet z elektrycznymi mocami...czyli co? Taki jakby większy wibrator?! Chwilami śmiałam się, że jeszcze tylko brakuje by zaczął strzelać pajęczynami, albo laserowym spojrzeniem zabijał! W dodatku okazuje się, że ciało naszego Pioruna podczas seksu rozświetla okolicę, a nasienie rozpala naszą Emmę od środka. Jezu, naprawdę?? Reece Richards to właściciel **** hotelu w Los Angeles, przystojny, bajecznie bogaty, o nieposkromionym apetycie na seks i tajemnicą, którą pieczołowicie ukrywa. Mężczyzna lata temu został podstępnie zwabiony przez swoją dawną przyjaciółkę do ośrodka, w którym siłą robi się badania na ludziach. Tak stał się posiadaczem swoich mocy. Za dnia pozornie zwykły facet który nocą jest pogromcą złoczyńców.
Żadnej specjalnej akcji, bohaterowie dobitnie płytcy....tylko seks, seks i....jeszcze więcej seksu. To zbyt mało jak dla mnie, przykro mi.
Chciałam, naprawdę chciałam napisać coś pozytywnego...ale z przykrością dołączam do grupy czytelników, którzy określają "Pioruna" jako pomyłkę. Gdy poraz pierwszy wzięłam ją w łapki byłam szczerze podekscytowana...okładka szalenie przyjemna i obiecujący opis 😍. Nawet gdy obiecywał romans w stylu fantastycznym co nie do końca jest w moim guście. Ale to nic, zabrałam się do...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to