Jako lekkie, nieangażujące czytadło - przyjemne.
Przez pierwsze 100 stron przebrnęłam z trudem, zirytowana główną bohaterką, drewnianymi dialogami i postaciami.
Jak zazwyczaj bardzo się angażuje w losy bohaterów, jednych lubię bardziej, innych mniej tak tutaj przez większość książki byli tacy bohaterowie, którzy mi wisieli i powiewali albo tacy, którzy mnie irytowali tym w jaki sposób zostali napisani.
((Jedyny moment, kiedy bohaterowie coś we mnie tknęli, był wtedy gdy Chaol przykucnął na skraju areny; czyli końcówka książki.))
Zazwyczaj też jestem shipperką #1, ale tutaj na te ekscesy miłosne patrze tak beznamiętnie i bezuczuciowo jak na obcą parę całującą się w parku. Może też moje krytyczne podjeście wynika z tego, że przed tą książką sięgnęłam za taką, która mnie zachwyciła i w świetle tamtej, ta mnie conajmniej śmieszy - nie wiem.
Jako fabuła - wciąga, jako całokształt mnie nie zachwyciła. Być może chwycę po kolejne tomy, gdy będę chciała poczytać coś nieangażującego, na odmóżdżenie. Narazie tego nie planuję.
Jako lekkie, nieangażujące czytadło - przyjemne.
Przez pierwsze 100 stron przebrnęłam z trudem, zirytowana główną bohaterką, drewnianymi dialogami i postaciami.
Jak zazwyczaj bardzo się angażuje w losy bohaterów, jednych lubię bardziej, innych mniej tak tutaj przez większość książki byli tacy bohaterowie, którzy mi wisieli i powiewali albo tacy, którzy mnie irytowali tym w...
Jako lekkie, nieangażujące czytadło - przyjemne.
Przez pierwsze 100 stron przebrnęłam z trudem, zirytowana główną bohaterką, drewnianymi dialogami i postaciami.
Jak zazwyczaj bardzo się angażuje w losy bohaterów, jednych lubię bardziej, innych mniej tak tutaj przez większość książki byli tacy bohaterowie, którzy mi wisieli i powiewali albo tacy, którzy mnie irytowali tym w jaki sposób zostali napisani.
((Jedyny moment, kiedy bohaterowie coś we mnie tknęli, był wtedy gdy Chaol przykucnął na skraju areny; czyli końcówka książki.))
Zazwyczaj też jestem shipperką #1, ale tutaj na te ekscesy miłosne patrze tak beznamiętnie i bezuczuciowo jak na obcą parę całującą się w parku. Może też moje krytyczne podjeście wynika z tego, że przed tą książką sięgnęłam za taką, która mnie zachwyciła i w świetle tamtej, ta mnie conajmniej śmieszy - nie wiem.
Jako fabuła - wciąga, jako całokształt mnie nie zachwyciła. Być może chwycę po kolejne tomy, gdy będę chciała poczytać coś nieangażującego, na odmóżdżenie. Narazie tego nie planuję.
Jako lekkie, nieangażujące czytadło - przyjemne.
więcej Pokaż mimo toPrzez pierwsze 100 stron przebrnęłam z trudem, zirytowana główną bohaterką, drewnianymi dialogami i postaciami.
Jak zazwyczaj bardzo się angażuje w losy bohaterów, jednych lubię bardziej, innych mniej tak tutaj przez większość książki byli tacy bohaterowie, którzy mi wisieli i powiewali albo tacy, którzy mnie irytowali tym w...