-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2015-05-10
Nie mogę odmówić celebrycie Kaczkowskiemu racji.
Obecny w mainstreamowych mediach ksiądz stał się mocno opiniotwórczy, jego książki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Już czekam, aż ‘szału nie ma, jest rak’ pojawi się na ‘liście książek zakazanych’polskiego KK.
Mimo bardzo ostrożnego stosunku do ‘świecznikowców’, nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze Kaczkowski reprezentuje Kościół, którego poszukuję i bardzo boleję nad jego coraz większym brakiem, zawieruszeniem się w napierającym radykalizmie jednomyślności. Światopogląd, który poznaję jak swój, ciągle mówiąc ‘o, właśnie!…’ i przy tym ani moje sumienie ani poczucie smaku nie drga ostrzegawczo.
Być może błądzę, wytknijcie mi to. Przeciwnik niech skargę napisze, na grzbiecie swym ją poniosę, jak koronę [na głowę] ją włożę (Hi. 31)…
Kaczkowski widzi "Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,3-4). Proponuje Kościół takiego Boga, który przede wszystkim kocha człowieka jako osobę a nie wyznawcę, Kościół skupiony na działaniu na rzecz miłości, a nie trwonieniu pary na dęcie w niepotrzebny gwizdek.
Przywołuje Kościół tischnerowski, otwarty i dopuszczający świadomość, że nie mamy monopolu na etykę, a raczej zbiór etosów, z których żadnemu człowiek nie może przypisać bezwzględnego miana Prawdy, bo ta jest znana tylko Bogu (Hi. 28, 12-28). Kościół uważnie i pracowicie pochylający się nad człowiekiem i jego kondycją, w danej rzeczywistości. Kościół pisany według encykliki „Mater et Magistra”. Kościół dopuszczający dialog. Taki Kościół przynajmniej w Polsce jest zamiatany pod dywan - tak, jak ostatnio Tischner właśnie, albo wręcz potępiany - kiedy idzie o światopoglądy odważnych, a nie mających jeszcze autorytetu, jego przedstawicieli (nie mówię o Lemańskim;).
No właśnie, nie mówię o Lemańskim, bo jednak światopogląd prezentowany przez Kaczkowskiego jest, według mojego mniemania, przeciwstawnie – bardzo przemyślany i świadomy. Znacznie bardziej rozważny, prawdziwy, wrażliwy, nienastawiony na płytki populizm, na co na pewno wpływ ma fakt, że Autor jest na granicy śmierci i z pewnością bardziej jest zdeterminowany do przekazania/ujęcia prawdy niż do tanich ruchów na rzecz zdobycia popularności. Bliskość śmierci czyni Kaczkowskiego autentycznym w jego wypowiedziach (to dodatkowy, racjonalny argument, dla mnie ważniejsze jest to, co czuję, kiedy ‘go’ czytam). Interpretacja Bożego Prawa według Kaczkowskiego jest głęboko zanurzona w Ewangelii. Autor respektuje wartości dotyczące osoby, zawsze na pierwszym miejscu. Nie idzie na kompromis z Bożym Prawem i uważnie studiuje materię nowo powstałych metod podtrzymywania życia, jednocześnie świadomy nowych zjawisk społecznych i generalnie natury człowieka. Mimo pewnego dystansu do idealistycznej normy wg Św. JPII zawartej w „Miłości i odpowiedzialności”, światopogląd Kaczkowskiego jest głęboko wypełniony ekonomią miłości.
Jednak ludzie, którzy w jaki bądź sposób zaczynają być opiniotwórczy nader często tej swojej nowej mocy ulegają. Zanosi się na katastrofę – Autor zbytnio przejmie się swoją rolą celebryty, z której niby to kpi, ale widać, że go wciąga. Dlatego poprzestanę na lekturze ‘szału…’ i raczej nie odważę się sięgnąć po ‘petardę’. Niech Ksiądz Kaczkowski pozostanie dla mnie wzorem sprawiedliwego. Życzę mu wszelkiej pomyślności w Panu.
Nie mogę odmówić celebrycie Kaczkowskiemu racji.
Obecny w mainstreamowych mediach ksiądz stał się mocno opiniotwórczy, jego książki rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Już czekam, aż ‘szału nie ma, jest rak’ pojawi się na ‘liście książek zakazanych’polskiego KK.
Mimo bardzo ostrożnego stosunku do ‘świecznikowców’, nie mogę się oprzeć wrażeniu, ze Kaczkowski reprezentuje...
Szustak, oddawaj kasę. Przeczytałam, jak zwykle zachwyciłam się błyskotliwą interpretacją pisma. Uwierzyłam Panu. Modliłam się, płakałam nad książką, tak mi zależało, żeby przyszedł jak nigdy. Jednak okazało się, że moje Jerycho już dawno leży w gruzach, Pan się o to postarał, a ja od dawna praktykuję bycie nikim. To jednak nie sprawia, że żyje mi się jak w Ziemi Obiecanej. Tu jest po prostu okropnie, moje życie to straszna miernota, pasmo cierpień i nędza a dzisiejszy dzień był kolejnym znojnym dniem; całkiem opadłam z sił, zero pomocy, podparcia, Pan tak samo daleko jak zawsze. tylko rozpacz dziś jakby o oczko większa. Tu tak ma być, niech Ksiądz nie obiecuje rewelacji, bo znów się nabrałam na Księdza klikbejt
Szustak, oddawaj kasę. Przeczytałam, jak zwykle zachwyciłam się błyskotliwą interpretacją pisma. Uwierzyłam Panu. Modliłam się, płakałam nad książką, tak mi zależało, żeby przyszedł jak nigdy. Jednak okazało się, że moje Jerycho już dawno leży w gruzach, Pan się o to postarał, a ja od dawna praktykuję bycie nikim. To jednak nie sprawia, że żyje mi się jak w Ziemi Obiecanej....
więcej Pokaż mimo to