Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Utwór bez wątpienia ponadczasowy.
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Makbet był szlachetnym rycerzem, który nagle zmienił się w potwora. Był ubrany w taką laurkę, wystawioną przez siebie i innych, ponieważ do tej pory wykorzystywał swoje zdolności dla dobra kraju. Ale tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono. Pierwsza lepsza okazja i jego bezwzględność zwróciła się w drugą stronę. Przekonanie o wyjątkowości swojego przeznaczenia (pycha), w związku z tym cel uświęca środki - bo jemu przecież się to należy. Elegancko nazwał to ambicją. Lady Makbet złem wcielonym, które popchnęło go do złego? Raczej trafił swój na swego. Mógł słuchać własnego sumienia, ale wolał żony, która mówiła to, co sam chciał usłyszeć. Jedna zbrodnia pociągnęła za sobą kolejne, na końcu oczywiście doprowadzając ich do zguby. Trup tu ściele się gęsto, ale wystarczy „morderstwo” zamienić na „kłamstwo” czy „oszustwo” i cały schemat staje się znajomy z życia codziennego. Chyba każdy widział kogoś, kto „idzie po trupach” w imię ambicji, bo czuje się bardziej wyjątkowy od innych, a sukces jest mu przeznaczony. Jedno kłamstwo ciągnie za sobą kolejne. Myślimy o sobie jako o kimś dobrym i szlachetnym, aż nagle pojawia się nowa sytuacja czy okazja i poznajemy swoje nowe oblicze. Każdy czasem staje się Makbetem i tak jak on musi dokonać wyboru - Makbet wybrał kiepsko i nie wyszło mu to na dobre :)

Utwór bez wątpienia ponadczasowy.
Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Makbet był szlachetnym rycerzem, który nagle zmienił się w potwora. Był ubrany w taką laurkę, wystawioną przez siebie i innych, ponieważ do tej pory wykorzystywał swoje zdolności dla dobra kraju. Ale tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono. Pierwsza lepsza okazja i jego bezwzględność zwróciła się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po opisie książki spodziewałam się poruszenia tego trudnego tematu w nieco poważniejszy sposób, a wyszło z tego zwykłe średnio wartościowe czytadło do kawy. Wbrew opisowi autorka nie ukazuje na równi różnych perspektyw tego problemu - przekaz jest w całości pro-szczepionkowy. Bohaterowie wydają się niedojrzali, czy wręcz niedorzeczni (jedynymi postaciami, które wzbudziły u mnie jakąkolwiek sympatię były dzieci), więc nie jest to nawet czas spędzony po prostu w miłym "towarzystwie".
Pomysł na fabułę uważam za ciekawy, ale forma i treść rozczarowują. Czyta się lekko i szybko, dlatego ode mnie ocena średnia, a nie zła.

Po opisie książki spodziewałam się poruszenia tego trudnego tematu w nieco poważniejszy sposób, a wyszło z tego zwykłe średnio wartościowe czytadło do kawy. Wbrew opisowi autorka nie ukazuje na równi różnych perspektyw tego problemu - przekaz jest w całości pro-szczepionkowy. Bohaterowie wydają się niedojrzali, czy wręcz niedorzeczni (jedynymi postaciami, które wzbudziły u...

więcej Pokaż mimo to