-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-01-24
2024-02-04
Hmmm. Niby dostałam więcej Luke'a i Mocy, ale z drugiej strony były wątki, których nie chciało mi się w ogóle czytać.
Do tego zakończenie nieco mnie zawiodło.
SPOILER
Sposób, w jaki Thrawn ginie był za prosty. Choć miał może jakiś sens, to jednak liczyłam na coś więcej. Ta postać mogłaby jeszcze przez wiele tomów rzucać bohaterom kłody pod nogi, a zamiast tego zginęła ot tak, pchnięta nożem - nawet nie przechytrzona. Eh.
KONIEC SPOILERA
Ogólnie trylogia powiedziałabym, że niezła, ale też nie widzę powodu do zachwytów.
Hmmm. Niby dostałam więcej Luke'a i Mocy, ale z drugiej strony były wątki, których nie chciało mi się w ogóle czytać.
Do tego zakończenie nieco mnie zawiodło.
SPOILER
Sposób, w jaki Thrawn ginie był za prosty. Choć miał może jakiś sens, to jednak liczyłam na coś więcej. Ta postać mogłaby jeszcze przez wiele tomów rzucać bohaterom kłody pod nogi, a zamiast tego zginęła...
2024-01-17
Ogólnie utrzymuje poziom poprzedniej części, jednak było trochę mało Luke'a jak na mój gust - i ogólnie Mocy. Stąd gwiazdka mniej, ale ogólnie fajne czytadło. Z pewnością wezmę część trzecią!
Ogólnie utrzymuje poziom poprzedniej części, jednak było trochę mało Luke'a jak na mój gust - i ogólnie Mocy. Stąd gwiazdka mniej, ale ogólnie fajne czytadło. Z pewnością wezmę część trzecią!
Pokaż mimo to2024-01-09
Dawno dawno temu, w odległej bibliotece, czytałam sobie Star Warsowe książki. Były one jednak kupowane jakby od niechcenia, tu druga część z trylogii, a w innej filii tylko ostatnia. Tak więc i wrażenia były mocno mieszane.
Jakoś mnie wziął sentyment, żeby spróbować sięgnąć po te bardziej wychwalane książki w oryginale i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Nie przypominam sobie, bym w ogóle czytała "Heir of the Empire", a Star Warsów generalnie od czasów sequelowej trylogii unikam (za wyjątkiem niektórych animacji). Niemniej jednak, lektura poszła gładko, szybko i przyjemnie. Postacie dobrze zarysowane, fabuła ma sens, tempo wydarzeń spoko.
Nie mam na co narzekać. Jedynie rzuciło mi się w oczy, że bohaterowie co chwila zaciskają zęby - mam wrażenie, że w takim tempie to już dawno by byli bezzębni.
Tyle. Niezobowiązująca i nieszczególnie ambitna, ale w sumie fajna powieść. Po kolejne części też sięgnę.
Dawno dawno temu, w odległej bibliotece, czytałam sobie Star Warsowe książki. Były one jednak kupowane jakby od niechcenia, tu druga część z trylogii, a w innej filii tylko ostatnia. Tak więc i wrażenia były mocno mieszane.
Jakoś mnie wziął sentyment, żeby spróbować sięgnąć po te bardziej wychwalane książki w oryginale i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Nie...
2021-11-26
Odczucia mam w zasadzie identyczne jak po części pierwszej. Gdyby tak skrócić całość o 15% i nieco podrasować postacie i styl pisania, to byłoby łatwe 7/10. Jak jest, to nie mogę dać temu więcej niż 5 - no, może 5.5. Na tyle dobre, by kontynuować, zwłaszcza że finał jest, ponownie, znacznie lepszy niż reszta książki.
Odczucia mam w zasadzie identyczne jak po części pierwszej. Gdyby tak skrócić całość o 15% i nieco podrasować postacie i styl pisania, to byłoby łatwe 7/10. Jak jest, to nie mogę dać temu więcej niż 5 - no, może 5.5. Na tyle dobre, by kontynuować, zwłaszcza że finał jest, ponownie, znacznie lepszy niż reszta książki.
Pokaż mimo to2020-09-22
5/10 to taka ciekawa ocena. W praktyce też dość rzadka - zazwyczaj coś przeważa szalę w jedną lub drugą stronę, przynajmniej odrobinę. Jak ją wystawiam, to często dlatego, że książka ogólnie była na 4, ale pewne aspekty subiektywnie były na tyle w moim guście, że dodaję o jedną gwiazdkę więcej do werdyktu. Lub ewentualnie - książka ogólnie dobra, ale jakiś trop czy zabieg mnie zniesmaczył.
"Ashes of the Sun" to ten jeden z niezwykle rzadkich przypadków książki faktycznie średniej. Nie była to lektura męcząca jak "The Deepest Blue", ale nie była też dobra czy wciągająca. Po prostu... była.
Styl? Niezły, ale nudnawy. Niby są opisy miejsc, ale nie bardzo przemawiają do mojej wyobraźni, niby są opisy walk, ale znaczną ich część przeskakiwałam wzrokiem, bo wydawały się napisane jakby pod przymusem.
Postacie? Nie ma tragedii, ale sympatii za wiele też nie. Ot. Kolejna rudowłosa bohaterka z mocami opartymi o ogień i kolejny łotrzyk-rewolucjonalista. Nic nowego. Postacie poboczne podobnie; z jednej strony mają jakiś charakter, ale z drugiej nic, co jakoś by mnie do nich przywiązało.
Świat przedstawiony? Niby ciekawy. Technologia i magia się mieszają, a przede wszystkim część technologii wydaje się być magią. Przy tym jednak ciężko mi podać jakiś konkretny oryginalny koncept, eksplorację jak taki czy inny wynalazek wpływałby na rzeczywistość. Co do samych scenerii - wspominałam już o suchych opisach, czyż nie? Jest trochę tak, że bohaterowie widzą coś ciekawego, ale zaraz potem się o tym zapomina i wszystkie akcje mogłyby się odbywać w próżni.
Ostatecznie? Nie mogę powiedzieć, żeby była to książka zła. Ale nie mogę też powiedzieć, żeby była dobra. Ot. Taka średnia.
5/10 to taka ciekawa ocena. W praktyce też dość rzadka - zazwyczaj coś przeważa szalę w jedną lub drugą stronę, przynajmniej odrobinę. Jak ją wystawiam, to często dlatego, że książka ogólnie była na 4, ale pewne aspekty subiektywnie były na tyle w moim guście, że dodaję o jedną gwiazdkę więcej do werdyktu. Lub ewentualnie - książka ogólnie dobra, ale jakiś trop czy zabieg...
więcej mniej Pokaż mimo to
To jest pewnie jednak technicznie science fiction, a nie science fantasy, ale postanowiłam dodać je na tą półkę, ponieważ ma trochę fantasy vibe. Myślcie coś w stylu "Horizon Zero Dawn" - niby klimat magiczny, ale jednak pod poszewką jest science.
Ogólnie, lektura szybka i przyjemna, z dobrze zarysowanymi postaciami i ciekawym światem przedstawionym. Głównemu bohaterowi łatwo kibicować. Jest brutalnie, ale nie ma poczucia beznadziei, wręcz można powiedzieć, że przeciwnie. Klimatycznie podobne bardzo do "Red Rising," więc jak ktoś jest fanem, to zdecydowanie polecam.
Ogólnie polecam. Szczególnie, że pierwszy raz od dekady - nie licząc niektórych dużych autorów, którym zawsze wolno więcej - jest to YA adresowane do chłopaków. Nie wiem jak Wam, ale mi osobiście tego typu książek bardzo brakowało.
Trzymam kciuki, że być może ta jaskółka wiosnę uczyni.
To jest pewnie jednak technicznie science fiction, a nie science fantasy, ale postanowiłam dodać je na tą półkę, ponieważ ma trochę fantasy vibe. Myślcie coś w stylu "Horizon Zero Dawn" - niby klimat magiczny, ale jednak pod poszewką jest science.
więcej Pokaż mimo toOgólnie, lektura szybka i przyjemna, z dobrze zarysowanymi postaciami i ciekawym światem przedstawionym. Głównemu bohaterowi...