rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo ciekawa powieść, wyróżniająca się pozytywnie wśród innych romansów.

Bardzo ciekawa powieść, wyróżniająca się pozytywnie wśród innych romansów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny thriller psychologiczny, który czyta się jednym tchem!

Świetny thriller psychologiczny, który czyta się jednym tchem!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Marna podróbka "Dziewczyny z pociągu". Jak można tak małpować?

Marna podróbka "Dziewczyny z pociągu". Jak można tak małpować?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Straszna książka, wydumana, ani cienia prawdy. Tak ohydnego życia nie ma nawet w piekle. Obrzydliwe skojarzenia i porównania, silenie się na poetyckie opisy, nieporadny język. W życiu nie czytałam tak beznadziejnej książki.

Straszna książka, wydumana, ani cienia prawdy. Tak ohydnego życia nie ma nawet w piekle. Obrzydliwe skojarzenia i porównania, silenie się na poetyckie opisy, nieporadny język. W życiu nie czytałam tak beznadziejnej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wróciłam z targów w Krakowie ze stosem książek, głównie polskich autorów. Ludzie, co się z nami dzieje? Bełkot pokrywający ubóstwo umysłowe i duchowe.Pustosłowie, beznadzieja, frustracja. Przez rok przebywałam w Stanach. Już wówczas stwierdziłam, że w tym kraju jest wszystko, co najgorsze, ale i też wszystko, co najlepsze. Najlepszą książką, którą kupiłam, jest "Jesienna miłość" Nicolasa Sparksa.Ta książka ugruntowała mnie w przekonaniu, że jest nadzieja, skoro książki tego autora zostały przetłumaczone na pięćdziesiąt języków, sfilmowane z udziałem najprominejtszych aktorów i sprzedane w ilości 80 milionów egzemplarzy. Mimo tej ponurej współczesnej literatury istnieje też wspaniały, czysty, idealny świat uczuć i wartości, który wyprze w końcu ów obrzydliwy wizerunek świata, przekazywany we współczesnej literaturze inwektywami i odstręczającymi obrazami.Po raz pierwszy od wielu lat mojej lektury byłam usatyskfakcjonowana, poruszona i wzruszona. Przeczytałam tę książkę jednym tchem, chociaż inne po kilku stronach mnie nużą.

Wróciłam z targów w Krakowie ze stosem książek, głównie polskich autorów. Ludzie, co się z nami dzieje? Bełkot pokrywający ubóstwo umysłowe i duchowe.Pustosłowie, beznadzieja, frustracja. Przez rok przebywałam w Stanach. Już wówczas stwierdziłam, że w tym kraju jest wszystko, co najgorsze, ale i też wszystko, co najlepsze. Najlepszą książką, którą kupiłam, jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kupiłam tę książkę na targach w Krakowie i tak mnie wciągnęła, że czytałam ją jednym tchem do czwartej nad ranem. Najbardziej poruszyła mnie empatia, z jaką autorka przedstawia słabości i błędy trzech głównych postaci, i to, że ich dramatyczne przeżycia kończą się dla dwojga bohaterów happy endem. Trzeci z nich jest niestety zbyt słaby, by udźwignąć ciężar obciążającej go winy, ale jego tragiczny koniec wzbudza głębokie współczucie.
Edward i Justyna stanowią zjawiskowo piękną, kochającą się parę. On studiuje politologię, a ona jest studentką Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Podczas „solidarnościowego karnawału” dziewczynę porywa antyreżimowa walka. Zakochuje się niespodzianie w jednym z przywódców Niezależnego Związku Studentów, w nieatrakcyjnym, niższym od niej Mateuszu, i przeprowadza się do niego. Edward szaleje z rozpaczy, upokorzenia i bezsilności. Jest zagorzałym komunistą, synem sekretarza partii. I to też wpływa na opuszczenie go przez Justynę wychowaną w rodzinie repartiantów ze Wschodu, wrogo nastawionych do PRL-owskiej rzeczywistości.
Gdy Mateusz zostaje internowany zdesperowana dziewczyna zwraca się do byłego kochanka z prośbą o interwencję jego ojca w sprawie ukochanego. Po zwolnieniu Mateusza, młodzi biorą ślub i emigrują do Monachium. Tymczasem Edwardowi otwierają się oczy, nie chce w dalszym ciągu służyć reżimowi. A poza tym obłędnie kocha Justynę, nie może bez niej żyć. Załatwia sobie paszport turystyczny do Niemiec, gdzie otrzymuje azyl i po dogłębnych studiach zachodniej prasy i literatury, a także polskiej drugiego obiegu zdobywa pozycję asystenta na uniwersyteckim wydziale politologii, w katedrze pańtw bloku komunistycznego, uzyskuje doktorat, wydaje bestsellerową książkę popularno-naukową. Napędza go jeden cel – stworzenie luksusowych warunków dla ukochanej.
Wynajmuje detektywa, odszukuje ją i śledzi jej małżeństwo. Gdy okazuje się, że Mateusz permanentnie zdradza Justynę, ona mocno to przeżywa, waha się nawet, czy nie powrócić do pierwszego kochanka. Edward robi wszystko, by ją ponownie zdobyć, jednak okazuje się to z wielu względów niemożliwe. Wobec czego podejmuje terapię w celu uwolnienia się od obłędnej, beznadziejnej miłości, w czym pomaga mu też znacznie starsza od niego kochanka, piękna Włoszka – profesor Chiara Bonanno.
W tym czasie w Polsce następuje przewrót. Mateusza ogarnia panika, że zostanie odkryta jego współpraca z bezpieką, do której został w brutalny sposób zmuszony w więzieniu podczas internowania. Wpada w alkoholizm, w końcu popełnia samobójstwo, w czym pomaga mu Edward, uszczęśliwiony, że pozbył się rywala. Zdawałoby się, że nic nie stoi na przeszkodzie w ponownym zdobyciu ukochanej, lecz teraz następują tragiczne wydarzenia dla dwojga pozostałych przy życiu głównych bohaterów.
W powieści występuje wiele ubocznych, intrygujących postaci, jak chociażby oddana gosposia, Ślązaczka mówiaca gwarą, świetnie oddaną przez pochodzącą z Bytomia autorkę, a także przyjaciółka Justyny i przyjaciel Edwarda. Wszystkie postacie odznaczają się zróżnicowanym, charakterystycznym językiem i oryginalną osobowością, co daje wiele przyjemności w czytaniu. Akcja toczy się szybko, opisy są krótkie, lecz sugestywne, pobudzające wyobraźnię. Wspaniała lektura!

Kupiłam tę książkę na targach w Krakowie i tak mnie wciągnęła, że czytałam ją jednym tchem do czwartej nad ranem. Najbardziej poruszyła mnie empatia, z jaką autorka przedstawia słabości i błędy trzech głównych postaci, i to, że ich dramatyczne przeżycia kończą się dla dwojga bohaterów happy endem. Trzeci z nich jest niestety zbyt słaby, by udźwignąć ciężar obciążającej go...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Między snem a jawą

W ostatniej powieści tej autorki zafascynowała mnie spójnie zbudowana postać głównej bohaterki. Jest to określony typ: kobieta ambitna, z emocjami na wierzchu, prostolinijna, trochę próżna, w tym sensie, że odbieranie sygnałów na temat własnej urody i walorów intelektualnych poprawia jej samopoczucie i pomaga w przezwyciężeniu kompleksu niższości. Jej religijność jest częścią jej emocjonalności i potrzeby bycia kochaną, a moment buntu wobec Boga wyskakuje niespodziewanie w więzieniu pod wpływem chwilowego zwątpienia w sens walki z komunistycznym reżimem. Stanowi ona trochę taki typ Barbary z „Nocy i dni”, który może zirytować niejedną czytelniczkę, ale przez wiele osób jest uwielbiany. I ja do nich należę.
Doskonały jest początek i opisy domu rodzinnego, szczególnie ojca. Autorce udało się stworzyć klimat, skupić na drobnych szczegółach, dzięki którym zbudowała postaci rodziców. Świetnie, bardzo przekonująco wypadł portret ojca jako człowieka o mocnym kręgosłupie i wyrazistej hierarchii wartości, nie całkiem świadomego zasad, jakie rządzą światem. Ta jego nieświadomość robi duże wrażenie, naprawdę. Jest tu humor, dystans, wszystko, co potrzebne w utworze sprawiającym satysfakcję w czytaniu.
Jeśli idzie o autobiograficzną część powieści, opisującą przewrót solidarnościowy, w którym autorka brała czynny udział, to wnosi ona wiele nowego do tego ogólnie znanego tematu, głównie osobom żyjącym na Śląsku, które z pewnością zainteresuje. Ciekawe natomiast dla wszystkich będzie zajrzenie za kulisy rozgrywającego się w „solidarnościowym karnawale” festiwalu piosenki w Opolu, ukazujące jak kultura przenikała się z polityką, a także wstrząsający opis internowania i pobytu w więzieniu.
Niżej oceniam wątki romansowe; mogłabym żartobliwie wręcz powiedzieć, że mylą mi się kolejni amanci, a wyjazd na seans erotyczny nie pasuje mi do charakteru bohaterki, chociaż ma uzasadnienie w jej zagubieniu w PRL-owskiej rzeczywistości i poszukiwaniu miłości, której nie znajduje w małżeństwie. Ma też na to wpływ rozpaczliwe przezwyciężanie rozdarcia między antykomunistycznie nastawionym domem, a komunistyczną indoktrynacją w szkole i pracy. Jej temperament i potrzeba namiętności znajdują sublimację w oddaniu pracy związkowej w „Solidarności”, w której znajduje wreszcie spełnienie. Zdaję sobie jednak sprawę, że te erotyczne wątki spodobają się większości czytelników.
Jeśli idzie o język, to tworzą tu mieszankę dwa style – emocjonalny i w części opisującej przemiany solidarnościowe reporterski, ale to zrozumiałe, ponieważ bohaterka bierze w nich udział jako dziennikarka. Szczególnie spodobały mi się pewne metafory, skrótowo i celnie nazywające trudne zjawiska.
Najbardziej udany jest pomysł połączenia początku i końca, wyjaśniający tytuł i tworzący ciekawą, wręcz błyskotliwą ramę kompozycyjną powieści, odsłaniając nietypowość bohaterki, jej marzenia kontrastujące z upokorzeniem dręczącym ją, podobnie jak i innych Polaków, w życiu społecznym, realnym.

Między snem a jawą

W ostatniej powieści tej autorki zafascynowała mnie spójnie zbudowana postać głównej bohaterki. Jest to określony typ: kobieta ambitna, z emocjami na wierzchu, prostolinijna, trochę próżna, w tym sensie, że odbieranie sygnałów na temat własnej urody i walorów intelektualnych poprawia jej samopoczucie i pomaga w przezwyciężeniu kompleksu niższości. Jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść stanowi, między innymi, frapujące studium różnych rodzajów namiętności. Jej duchowych odmian, lecz również tych, wynikających z biologiczno-chemicznej burzy hormonów, czy też z perwersyjnych fantazji. Te cielesne prowadzą do tragicznych konsekwencji. Duchowe – niekoniecznie, a przy tym przedstawione są w porywający sposób.
Główna bohaterka Martyna jest zahukana, melancholijna i skryta, gdyż nigdy nie zaznała matczynej czułości i w ogóle nie zna swego ojca. Jedyny sposób na złagodzenie poczucia wyobcowania stanowi dla niej akt seksualny. Gdy poznaje jakiegoś mężczyznę, od razu idzie z nim do łóżka i zakochuje się nieprzytomnie. Niestety, zawsze bez wzajemności, na co ma też wpływ pewna jej wstydliwa, intymna ułomność. W poszukiwaniu swego rodziciela naraża się na upokarzający seks z dwoma lowelasami, w tragikomiczny sposób odgrywającymi role jej ojca i wujka. Inny mężczyzna okazuje się zboczeńcem, który ją oszałamia kokainą, więzi i maltretuje, co doprowadza dziewczynę do psychozy i pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Jej matkę namiętne pragnienie kupna drogich skrzypiec doprowadza do prostytucji. Zakochany w Martynie młody muzyk uwikłany jest w homoseksualny stosunek z krytykiem muzycznym, który zostaje zamordowany przez jednego z przypadkowych kochanków.
Jednak najbardziej ekscytujące są karty powieści przedstawiające namiętną, romantyczną miłość, jako związek dwóch dusz, skutych nierozerwalnym, zapisanym w gwiazdach, łańcuchem przeznaczenia.
Jest to niezwykła opowieść. Dramatyczna, nabrzmiała emocjami. Jej ułomni bohaterowie wzbudzają naszą empatię, gdyż autorka sięga w głąb kobiecej duszy i serca wrażliwego młodzieńca. Świetna, wciągająca i poruszająca lektura.

Powieść stanowi, między innymi, frapujące studium różnych rodzajów namiętności. Jej duchowych odmian, lecz również tych, wynikających z biologiczno-chemicznej burzy hormonów, czy też z perwersyjnych fantazji. Te cielesne prowadzą do tragicznych konsekwencji. Duchowe – niekoniecznie, a przy tym przedstawione są w porywający sposób.
Główna bohaterka Martyna jest zahukana,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

POWOŁANIE DO MIŁOSCI

Jest to powieść trudna i lekka zarazem. Wątki kryminalne, szpiegowskie przeplatają się z intrygującymi rozważaniami natury egzystencjalnej. Ucieczka przed światem miesza się z afirmacją życia, witalności, piękna i miłości. Wciąż młoda, zadbana dziennikarka Celina ma za sobą burzliwą przeszłość – działalność polityczną, zawiedzioną miłość do żonatego mężczyzny, pobyt we wspólnocie religijnej, trudne kontakty z rodziną, niewłaściwy dobór przyjaciół – same rozczarowania. A na domiar złego zmuszona jest do emigracji i życia na obczyźnie w Niemczech, gdzie prześladowana jest przez tajemniczych osobników usiłujących uczynić z niej Niemkę i skojarzyć z nazistowskim agentem. Nieszczęśliwa kobieta z desperacją walczy o zachowanie swej tożsamości. Nękana przez potężnych wrogów, inwigilowana i manipulowana, usiłuje znaleźć w otaczającym ją świecie przestrzeń, w której spokojnie mogłaby zapuścić korzenie. Przemieszczając się z miejsca na miejsce, znajduje wreszcie przystań w Heidelbergu, gdzie zachłystuje się pełnią życia i wolności. Ufna w ludzką naturę, afirmująca życie wbrew temu, czego od świata doświadczyła, liczy na to, że w końcu się jej powiedzie. Nie wie, że Wielki Brat czuwa. I nigdy nie wybacza tym, którzy mu odmówili. Ona popełniła ten błąd. Dosięga ją za to okrutna zemsta. Kiedy załamana kobieta postanawia wstąpić do klasztoru karmelitanek w Polsce, zjawia się w jej życiu wybitny astrofizyk zajmujący się gnębiącymi ją dylematami. Zakochuje się w niej i walczy o jej wzajemność. Usiłuje jej uświadommić, że jej powołaniem nie jest życie zakonne, lecz miłość, co wydaje się beznadziejne wobec dręczących ją duchów przeszłości. Do czasu...
Jest to świetna, wciągająca i pobudzająca do przemyśleń lektura. Powieść czyta się jednym tchem.

POWOŁANIE DO MIŁOSCI

Jest to powieść trudna i lekka zarazem. Wątki kryminalne, szpiegowskie przeplatają się z intrygującymi rozważaniami natury egzystencjalnej. Ucieczka przed światem miesza się z afirmacją życia, witalności, piękna i miłości. Wciąż młoda, zadbana dziennikarka Celina ma za sobą burzliwą przeszłość – działalność polityczną, zawiedzioną miłość do żonatego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zjawiskowo piękna Brygida marzy o wielkiej miłości i karierze filmowej, jednak jej dominująca matka postanawia wybić jej to z głowy. „To kurewski zawód. Ciężka harówka. Chcesz całymi dniami i wieczorami pracować? Z twoją urodą możesz sobie pozwolić na ‚nicnierobienie’. Musisz znaleźć bogatego męża, który zapewni ci luksusowe życie. Sprzątaczkę, kucharkę, niańkę do dzieci” – przekonuje ją. „A wtedy będziesz miała dużo czasu na swoje ulubione czytanie, i pieniędzy na chodzenie do teatru, do opery, na koncerty, do kina.
Kiedy zahukana dziewczyna poznaje starego austriackiego milionera, jej matka namawia ją do małżeństwa. Brygida waha się, czy nie należałoby poczekać na innego kandydata, na prawdziwą miłość. Jednak matka suszy jej głowę: „Myśl o tym, żeby mieć pieniądze i wygodę. Ja wyszłam z miłości i co mi z tego przyszło? Uczucie szybko wygasa, gdy żyje się w niedostatku i jest się przytłoczoną domowymi obowiązkami“.
Po długim ociąganiu, Brygida ulega matce. Początkowo olśniona jest luksusem, wspaniałymi podróżami, obracaniem się w wytwornym towarzystwie. Poznaje wiedeński high life. Jednak mimo wybitnej urody jest zakompleksiona. Deprymuje ją brak wykształcenia i cudzoziemski akcent. Gnębi ją poczucie wyobcowania, a przede wszystkim obrzydzenie do grubego, łysego męża. Jest sfrustrowana i rozgoryczona.
Nigdy dotąd nie zaznała miłości, gdyż w Polsce pilnowała jej matka, a w Austrii mąż. W Wiedniu poznała wielu młodych, zamożnych, przystojnych mężczyzn, którzy by jej bardziej odpowiadali, lecz jej zazdrosny małżonek otoczył ją personelem, szpiegującym każdy jej krok. Wystarczyło, by uśmiechnęła się do jakiegoś adoratora, a już czekała ją scena zazdrości. Ten człowiek wiecznie drżał z obawy, że ją straci, że ktoś mu ją zabierze. A ona czuła się jak ptak uwięziony w złotej klatce.
Po latach zdarza się cud – spełnienie marzenia o wielkiej miłości. Brygida poznaje przypadkowo przystojnego, polskiego psychoterapeutę Emila, w którym zakochuje się nieprzytomnie. Pod pozorem odwiedzenia rodziny jedzie z nim do Warszawy. Niestety, mężczyzna jest wprawdzie pod wrażeniem przeżytego z nią wspaniałego seksu, lecz stanowi ona dla niego tylko obiekt pożądania. Nie ma zaufania do pięknych kobiet, które zna w zasadzie tylko z praktyki psychoterapeutycznej, gdyż mimo powodzenia wśród nich, zawsze ich unikał. Uważa, że są egoistyczne, narcystyczne, przewrażliwione, bardzo wymagające wobec partnerów. Nie wyobraża sobie współżycia z taką kobietą. Gdy wyznaje to Brygidzie, ta doznaje szoku. W jej mózgu odzywa się głos nieżyjącej matki, który ją od tego czasu prześladuje nieustannym strofowaniem. Po raz pierwszy daje znać o sobie psychoza.
Kobieta nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że Emilł jej nie kocha. Przekonana jest, że on nie chce wiązać się z mężatką. Ponieważ uwielbiający ją mąż nigdy nie zgodzi się na rozwód, przychodzi jej do głowy myśl, by go otruć. Odrzuca jednak ów niecny zamiar na rzecz pozbycia się go w inny sposób. Interesuje się ezoteryką, okultyzmem, nawet satanizmem. Wytęża „złą energię”, by ściągnąć śmierć na męża. Gdy ten umiera na zawał, psychoza całkowicie ogarnia jej świadomość. Przekonana jest, że zabiła człowieka, czego nie może sobie darować. A choć po leczeniu w klinice psychiatrycznej udaje się jej uwolnić od choroby, nie opuszcza jej urojenie, że jest zabójczynią, które będzie ją prześladowało do końca życia i w decydujący sposób wpłynie na jej dramatyczne losy.
Emil długo pozostaje pod urokiem jej ciała. Nigdy dotąd nie przeżył tak wspaniałego seksu. Takiej rozkoszy, takiego uniesienia, takiej czułości. „Cudowna kobieta, ale... nie dla mnie... To była niezwykła przygoda. Tylko przygoda. Nic więcej” – powtarza w myśli. Zawsze kierował się rozsądkiem. Nie zamierza i teraz poddawać się uczuciu, które zakiełkowało w jego sercu. Postanowia zdusić je w zarodku. Wciąż jednak przyłapuje się na tym, że myśli o niej. Postanawia znaleźć sobie kochankę, by nie oszaleć z tęsknoty za niezwykłą kochanką.
Wysoka, ciemnowłosa, szczupła Brygida istotnie nie jest w jego guście. Podobają mu się pulchne blondyneczki. Taka była jego żona. Poznał ją w liceum i od tego czasu spotykał się z nią, a po ukończeniu studiów ożenił. Ona poprzestała na maturze. Po jej zdaniu rozpoczęła pracę w biurze. Początkowo byli szczęśliwym małżeństwem. Jednak gdy okazało się, że ona nie może zajść w ciążę, zaczęły się problemy. Niezbyt atrakcyjna, zakompleksiona kobieta zamęczała go scenami nieuzasadnionej zazdrości, wymówkami, atakami histerii, karczemnymi awanturami. Kochał ją, rozumiał, litował się nad nią, ale był bezsilny. Nie potrafił znaleźć sposobu na uwolnienie jej od kompleksów, chociaż stawał na głowie. Nie mógł pogodzić się z tym, że nie potrafi pomóc własnej żonie, podczas gdy z pacjentkami niemal zawsze mu się to udawało. W końcu musiał się poddać, gdyż ich małżeństwo niszczyło ich oboje. To było istne piekło. Zdecydowali zgodnie, że muszą się rozwieść. Oboje znaleźli wreszcie spokój. Teraz postanawił związać się z kobietą pewną siebie, spełniającą się zawodowo i usilnie takiej poszukuje, gdyż dotkliwie odczuwa samotność. Niestety bezskutecznie.
Tymczasem Brygida wraca do Polski z zamiarem odzyskania Emila. Zmienia wygląd, dostosowując się do gustu ukochanego. Wykorzystując zdolności aktorskie zmienia też swą osobowość i sposób bycia. Jest teraz Andżeliką Kownacką. Rozpoczyna walkę o jego uczucie. Udaje się. Emil zakochuje się w nowo poznanej Andżelice, która pod każdym względem odpowiada jego ideałowi. Widzi w niej pewne podobieństwo do Brygidy, jednak spędził z nią zaledwie dwa dni przed dwoma laty. Trudno więc jest mu rozpoznać ciemną, szczupłą piękność w pulchnej, jasnej blondynce – niezależnej pani psycholog. Kiedy odtrącił Brygidę miał jej za złe, że od razu poszła z nim do łóżka. Wyznał jej, że nie zdążył się w niej zakochać, gdyż lubi zdobywać kobietę. Teraz więc musi krok po kroku zabiegać o łaski nieprzystępnej Andżeliki, która stwarza mu przemyślne, wydumane przeszkody.
Brygida pochodzi z Katowic, w Warszawie nie ma żadnych znajomych. Trzymając na dystans Emila, czuje się samotna. W pewien wieczór ciężar osamotnienia przygniata ją do tego stopnia, że udaje się do nocnego klubu na drinka, gdzie poznaje producenta filmów pornograficznych Zenona, który podając się za reżysera, proponuje jej główną rolę w filmie, co ożywia w niej dziewczęce pragnienie kariery aktorskiej. Playboy upija ją i wsypuje do alkoholu środek podniecający, po którym kobieta ląduje w jego łóżku, po czym zostaje wciągnięta do obscenicznej orgii seksualnej z trzema mężczyznami, sfilmowanej ukrytą kamerą, z czego ona nie zdaje sobie sprawy. Po powrocie do domu obrzydzenie do samej siebie doprowadza ją do ataku furii. Sąsiedzi wzywają policję, która odwozi ją do szpitala psychiatrycznego. Schizofrenia wyrzuca z jej świadomości wyuzdaną Brygidę, zastępując ją stateczną Andżeliką. Wysiłki psychiatry w uświadomieniu jej prawdziwej tożsamości spełzają na niczym. Usiłuje jej też pomóc leżąca na sąsiednim łóżku młoda ekscentryczna dziewczyna Beata, która ma niebawem wyjść ze szpitala. Drugą osobą, która w pewnym stopniu przywołuje Brygidę do rzeczywistości jest niedoszła samobójczyni Halina. Przed korektą płci była żonatym mężczyzną i miała dwie kochające córki, które nie chcą jej znać jako kobiety. Opowiadana przez nią dramatyczna historia wyrywa Brygidę z obezwładniającej depresji. Wciąż jednak jest Andżeliką.
Dopiero młody psychoterapeuta, wykorzystując swe łudzące podobieństwo do jej ukochanego, potrafi przywrócić jej prawdziwą tożsamość oraz nadzieję, że ma ona szanse u Emila jako Brygida. Namawia ją, by odbyła z nim szczerą rozmowę. Jednak zanim zdążyła to uczynić, następuje dramatyczne odkrycie przez jej kochanka prawdy, pod wpływem którego ponownie ją odtrąca. Jest oburzony, że zakpiła sobie z niego, że oszukiwała, i jego, i swego męża. Nie daje jej dojść do słowa, by mogła mu wyjaśnić, że jest wdową. Gdy jednak, po ochłonięciu z szoku, dowiaduje się, że jej mąż nie żyje, uświadamia sobie, iż ją kocha i wybacza jej niefortunną maskaradę.
Niestety akcja powieści znów się komplikuje. Brygida pod wpływem cierpienia przeobraża się w dojrzałą, pewną siebie kobietę. Ma już inną koncepcję swej przyszłości. Znajduje nowy, zaskakujący i niezwykły, cel w życiu. Emil walczy o jej uczucie, pomagając jej w urzeczywistnianiu tego celu, lecz szanse jego są niewielkie, ponieważ widok jego wciąż na nowo ożywia w niej wyrzuty sumienia, związane z rzekomym zabójstwem męża, a ona pragnie o tym raz na zawsze zapomnieć, w obawie przed powrotem paranoi, od której cudem udało się jej uwolnić, głównie dzięki nowej, pochłaniającej ją działalności.
Jest to fascynująca powieść psychologiczna. Autorka tworzy doskonałe portrety osobowościowe występujących w niej postaci, dzięki czemu czytelnik może poznać ich wnętrze. Wprowadza czytelnika w świat schizofrenii, w najciemniejsze zakamarki opanowanego przez psychozę umysłu. Wspaniale opisuje siłę miłości i namiętności. Z pasją kreśli wciągającą i intrygującą opowieść, którą czyta się jednym tchem.

Zjawiskowo piękna Brygida marzy o wielkiej miłości i karierze filmowej, jednak jej dominująca matka postanawia wybić jej to z głowy. „To kurewski zawód. Ciężka harówka. Chcesz całymi dniami i wieczorami pracować? Z twoją urodą możesz sobie pozwolić na ‚nicnierobienie’. Musisz znaleźć bogatego męża, który zapewni ci luksusowe życie. Sprzątaczkę, kucharkę, niańkę do dzieci” –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem fanką tej autorki. Po raz pierwszy zetknęłam się z jej książką przed dwoma laty w księgarni Prusa na Krakowskim Przedmieściu i odtąd połykam kolejne, jej liczne powieści. „W matni” to przejmująca opowieść o dramatycznej walce dziennikarki o uwolnienie się z sieci niemieckiej bezpieki, do której nieopatrznie wpadła.
Maria Grudecka po internowaniu wyemigrowała wraz z synem do Zachodnich Niemiec, ponieważ mieszkali tam rodzice jej byłego męża, którzy namawili ją do tego kroku, jako że zależało im, by mieć przy sobie na starość ukochanego wnuka. Spotkana w kościele szkolna koleżanka wprowadziła ją do swego towarzystwa stanowiącego siatkę wywiadowczą. Dziennikarka niewiele rozumiała z tego co ci ludzie mówią, ponieważ słabo znała niemiecki, tymczasem oni traktowali ją jak członka swej siatki. Gdy czująca odrazę do donosicielstwa kobieta zorientowała się w czym rzecz, postanowiła uciec z zapyziałego miasteczka do Radia Wolna Europa w Monachium. Wówczas członkowie siatki w obawie, że kobieta zdradzi w RWE ich tajemnice, zatruli ją jakimś środkiem, po którym przez wiele lat przeżywała koszmar psychozy i kolejnych pobytów w szpitalu psychiatrycznym. Natomiast jej syna usiłowali wciągnąć w narkomanię, by w ten sposób nim manipulować, co w końcu im się udało, ku rozpaczy znękanej kobiety...
Pasjonująca opowieść. Podczas jej czytania trudno było mi powstrzymać łzy, tak bardzo przejęłam się tragicznym losem nieszczęsnej kobiety.

Jestem fanką tej autorki. Po raz pierwszy zetknęłam się z jej książką przed dwoma laty w księgarni Prusa na Krakowskim Przedmieściu i odtąd połykam kolejne, jej liczne powieści. „W matni” to przejmująca opowieść o dramatycznej walce dziennikarki o uwolnienie się z sieci niemieckiej bezpieki, do której nieopatrznie wpadła.
Maria Grudecka po internowaniu wyemigrowała wraz z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Przechytrzyć Pana Boga” nie jest powieścią z gatunku psycho-fiction sensu stricte, jak mogłoby się wydawać, to raczej forma spekulacji literackiej wyprzedzająca o krok rzeczywistość w celu poznania natury ludzkiej. Pasjonująca lektura, przedstawiająca dramatyczne losy Patrycji – głównej bohaterki – i jej burzliwą historię miłosną w świecie opanowanym przez inwigilację i manipulację. Wątki kryminalne, szpiegowskie przeplatają się tu z intrygującymi rozważaniami natury egzystencjalnej. Ucieczka przed światem miesza się z afirmacją życia, witalności i piękna.

„Przechytrzyć Pana Boga” nie jest powieścią z gatunku psycho-fiction sensu stricte, jak mogłoby się wydawać, to raczej forma spekulacji literackiej wyprzedzająca o krok rzeczywistość w celu poznania natury ludzkiej. Pasjonująca lektura, przedstawiająca dramatyczne losy Patrycji – głównej bohaterki – i jej burzliwą historię miłosną w świecie opanowanym przez inwigilację i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest to psychologiczna powieść przedstawiająca walkę między złem i dobrem w sercach jej bohaterów, a także w otaczającym ich świecie. Wstrząsająca historia dramatycznych przejść zmagającej się ze straszliwą psychozą krakowskiej śpiewaczki operowej Iny.
Uwielbiający ją przyjaciel Przemysław, również śpiewak, spełnia wszystkie jej życzenia i kaprysy, cierpliwie znosi jej zdrady. Jednak gdy w operze pojawia się młodziutka Natalia, to zgodne stadło przeżywa trzęsienie ziemi. Po raz pierwszy Przemek zdradza Inę. Lekko podwiędłej gwieździe trudno jest konkurować z jędrnym ciałem i urokiem kwitnącej młodości. Dla niej to prawdziwa klęska. Dla niego stanowi akt zemsty za jej zdrady. Kocha ją a jednocześnie nienawidzi. Wiele wycierpiał, gdy go na pewien czas rzuciła dla austriackiego kompozytora, zazdrości jej uwielbienia miłośników opery i sukcesów artystycznych. Choć wcale nie jest od niej gorszy, czuje się przy niej małym człowieczkiem, chociażby ze względu na jej wysoki wzrost.
Natalii nie wystarcza zajęcie miejsca Iny w łóżku Przemka, chce je zająć również na scenie. Kiedy zauważa, że jej rywalka pije dużo kawy i mocno ją słodzi, namawia go do wsypania jej do cukru sporo białego proszku amfetaminy, której smak w gorzkim napoju nie jest wyczuwalny. Zapewnia go, że Ina szybko wyjdzie z przedawkowania, a tymczasem ona zastąpi ją na scenie jako wspaniała Violetta w „Traviacie”. Wie czym to grozi, gdyż jej koleżanka na studiach pod wpływem tego narkotyku wpadła w ciężką psychozę. Ten sam los spotyka Inę. Traci głos i zaczyna halucynować diabła w postaci Mefista z opery „Faust”, w której gra Małgorzatę. I wówczas następują dramatyczne wydarzenia, niezwykłe zwroty akcji z zaskakującym zakończeniem.

Jest to psychologiczna powieść przedstawiająca walkę między złem i dobrem w sercach jej bohaterów, a także w otaczającym ich świecie. Wstrząsająca historia dramatycznych przejść zmagającej się ze straszliwą psychozą krakowskiej śpiewaczki operowej Iny.
Uwielbiający ją przyjaciel Przemysław, również śpiewak, spełnia wszystkie jej życzenia i kaprysy, cierpliwie znosi jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka pokazuje nam prawdę o ludzkich sercach, o polityce, która nie widzi człowieka, a jedynie statystyki, o władzy i jej aparacie przymusu… Pisze o tym, że nigdy nie możemy być pewni tego, co nas spotka. I że życie usłane jest przeszkodami. Te jednak trzeba krok po kroku, wyciągać i obrabiać na swoją modłę. Z kłód i kamieni rzucanych pod nogi, wybrukować sobie drogę ku przyszłości. A na jej końcu mur, od którego odbiją się nasi prześladowcy.
To książka ciekawa, szczera i pouczająca. Nie majstersztyk czy materiał na bestseller wszech czasów. Takie powieści się nimi nie stają. Ale to coś, co warto przeczytać. I zapamiętać, bo może kiedyś, przesłanie zawarte na jej kartach, przyda się nam. Wszak żyjemy poza literacką fikcją.

Autorka pokazuje nam prawdę o ludzkich sercach, o polityce, która nie widzi człowieka, a jedynie statystyki, o władzy i jej aparacie przymusu… Pisze o tym, że nigdy nie możemy być pewni tego, co nas spotka. I że życie usłane jest przeszkodami. Te jednak trzeba krok po kroku, wyciągać i obrabiać na swoją modłę. Z kłód i kamieni rzucanych pod nogi, wybrukować sobie drogę ku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po zwolnieniu z internowania Julia emigruje wraz z córeczką do egzotycznego Phoenix w Stanach, gdzie obie czują się fatalnie, ale tylko do czasu, gdy kobieta poznaje przystojnego dziennikarza polskiego pochodzenia, który otacza je opieką. Miejscowemu konserwatywnemu środowisku udaje się namówić ją do szerokiej akcji propagandowej przeciwko komunistycznemu reżimowi, co nie przypada do gustu agenturze KGB, usiłującej początkowo ją skompromitować, a w końcu zatruwającej kobietę środkiem, po którym zachowuje się ona jak chora psychicznie i ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Po wyjściu z niego osacza ją sieć intryg i szykan, na domiar złego jej ukochany okazuje się narkomanem. Najbardziej dramatycznym przeżyciem jest dla niej zgwałcenie przez niego jej czternastoletniej córki, po czym postanawia za wszelką cenę przenieść się do zachodniej Europy, co jednak okazuje się trudnym przedsięwzięciem. Czy uda się jej przezwyciężyć przeszkody i uciec z feralnego miejsca dowiadujemy się w zakończeniu powieści.
To pasjonująca lektura, jest w niej tajemnica, namiętność, dramat, napięcie i nieoczekiwane zakończenie.


Po zwolnieniu z internowania Julia emigruje wraz z córeczką do egzotycznego Phoenix w Stanach, gdzie obie czują się fatalnie, ale tylko do czasu, gdy kobieta poznaje przystojnego dziennikarza polskiego pochodzenia, który otacza je opieką. Miejscowemu konserwatywnemu środowisku udaje się namówić ją do szerokiej akcji propagandowej przeciwko komunistycznemu reżimowi, co nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To pasjonująca lektura, w ciekawy sposób przedstawiająca nie tylko PRL-owskie tragikomiczne realia życia codziennego lecz również działanie systemu rujnującego życie wartościowych jednostek. Jest w niej namiętność, dramat, napięcie, humor, sarkazm i nieoczekiwane zakończenie. Książkę czyta się jednym tchem, nierzadko wybuchając śmiechem.

To pasjonująca lektura, w ciekawy sposób przedstawiająca nie tylko PRL-owskie tragikomiczne realia życia codziennego lecz również działanie systemu rujnującego życie wartościowych jednostek. Jest w niej namiętność, dramat, napięcie, humor, sarkazm i nieoczekiwane zakończenie. Książkę czyta się jednym tchem, nierzadko wybuchając śmiechem.

Pokaż mimo to