rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Być może widzieliśmy coś takiego w Bastionie. Być może widzieliśmy w Miasteczku Salem. Całe miasto (bądź miasta) zaczyna żyć własnym życiem. Każda postać, którą mijamy na ulicach miasteczka wydaje się prawdziwa. Odkrywamy nowy świat, być może mały, ale jednak prawdziwy, na te chwile, w których zagłębiamy się w kartach powieści.
Jednak tym razem Stephen przeszedł samego siebie. I to w dobrym tego słowa znaczeniu.
Obserwując poczynania bohaterów pomyślałam, że nawet Randall Flagg (imię raczej znane dla czytelników twórczości Kinga) nie był tak bezczelny co czarny charakterek w owej powieści. Ale nie chcę mieszać w to pana RF. Ten towarzysz równych sobie nie ma, jednakże dorobił się, moim skromnym zdaniem, zdolnego szeregowego.
Powieść, ten wielki kolos liczący ponad dziewięćset stron, jest obrazem ludzkiego okrucieństwa, strachu, a co najbardziej rzuca się w oczy: jest obrazem szaleństwa. Szaleństwa jednostki i szaleństwa tłumu. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy do czego zdolny jest człowiek. Wtedy Steve przybiega z pomocą. I co najgorsze, uzmysławiamy sobie, że tak naprawdę Steve ma rację, że wszystko mogłoby w ten sposób wyglądać, że tak naprawdę możemy stać się bezmyślnym tłumem. Możemy też pomyśleć: fakt, w czyichś oczach jesteśmy tylko mrówkami.
Niemal całą powieść czytałam wiercąc się niespokojnie na tyłku, a szczęka zbyt często opadała mi do ziemi. Nie raz chciałam krzyknąć na jakiegoś bohatera, by skręcił albo zawrócił... przez prawie tysiąc stron można ich polubić. Raczej nie da się ich nie polubić. Części z nich chociaż.
Być może książka posiada jakieś techniczne niedociągnięcia, do czego przyznaje się sam autor w posłowiu, ale nie ujmuje to temu, że mamy tutaj kolejne dzieło, które przynajmniej spróbowałabym postawić obok Bastionu. Być może Bastion miał lepsze rozwiązanie, ale jednak to kolejna walka dobra ze złem bo jednak nie wszyscy chcieli grać razem.

Być może widzieliśmy coś takiego w Bastionie. Być może widzieliśmy w Miasteczku Salem. Całe miasto (bądź miasta) zaczyna żyć własnym życiem. Każda postać, którą mijamy na ulicach miasteczka wydaje się prawdziwa. Odkrywamy nowy świat, być może mały, ale jednak prawdziwy, na te chwile, w których zagłębiamy się w kartach powieści.
Jednak tym razem Stephen przeszedł samego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna, sympatyczna historia, pobudzająca wyobraźnię i skłaniająca do uśmiechu.

Piękna, sympatyczna historia, pobudzająca wyobraźnię i skłaniająca do uśmiechu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najlepsza według mnie część cyklu.

Najlepsza według mnie część cyklu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tekst, który zapamiętam do końca życia: "wszyscy się tutaj pławimy..."

Tekst, który zapamiętam do końca życia: "wszyscy się tutaj pławimy..."

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pisał to jak był naćpany... i to widać ^^

Pisał to jak był naćpany... i to widać ^^

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mogę użyć jedynie słów samego autora. Prawdziwe magnum opus, dzieło będące zwieńczeniem całej jego dotychczasowej kariery.

Mogę użyć jedynie słów samego autora. Prawdziwe magnum opus, dzieło będące zwieńczeniem całej jego dotychczasowej kariery.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna historia, która udowadnia, że King potrafi pisać nie tylko horrory.

Piękna historia, która udowadnia, że King potrafi pisać nie tylko horrory.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Boooska!

Boooska!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowita historia, dłuuuuga i wciągająca. Jedna z najlepszych książek Steve'a.

Niesamowita historia, dłuuuuga i wciągająca. Jedna z najlepszych książek Steve'a.

Pokaż mimo to