rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Amerykański konserwatysta pisze książkę o amerykańskich demokratach/liberałach. To musiało być wyjątkowo rzetelne. Do tego dochodzą płaskie argumenty, wyjątkowa stronniczość i dość wybiórcza wiedza autora. Czego jednak można spodziewać się od kolejnej książki, która rozpaczliwie stara się przerzucić winę za prawicowy faszyzm na lewicę?

Amerykański konserwatysta pisze książkę o amerykańskich demokratach/liberałach. To musiało być wyjątkowo rzetelne. Do tego dochodzą płaskie argumenty, wyjątkowa stronniczość i dość wybiórcza wiedza autora. Czego jednak można spodziewać się od kolejnej książki, która rozpaczliwie stara się przerzucić winę za prawicowy faszyzm na lewicę?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Myślę, że każdy kto przeżył choć jeden koszmarny dzień w liceum, wpadł na ten sam pomysł. Problem w tym, że King był pierwszy. Widać jednak też, że pisał to młody pisarz, prawdopodobnie pod wpływem impulsu. Książka ma młodzieńczy styl, jest zadziorna, lecz jest też chaotyczna, zbyt stylizowana na buntowniczą przez co traci trochę jej styl. Z drugiej jednak strony, czy gdyby książka tego rodzaju była ugłaskana i perfekcyjnie uporządkowana, to brzmiała by wiarygodnie?

Myślę, że każdy kto przeżył choć jeden koszmarny dzień w liceum, wpadł na ten sam pomysł. Problem w tym, że King był pierwszy. Widać jednak też, że pisał to młody pisarz, prawdopodobnie pod wpływem impulsu. Książka ma młodzieńczy styl, jest zadziorna, lecz jest też chaotyczna, zbyt stylizowana na buntowniczą przez co traci trochę jej styl. Z drugiej jednak strony, czy gdyby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ścisła czołówka najlepszych dystopii razem z "1984" Orwella, "Nowym Wspaniałym Światem" Huxleya oraz trochę niedocenianym i pomijanym dziełem Zamiatina "My". Tak jak w każdej tego rodzaju wizji, treść wydaje się fantastyczna i nierealna, lecz gdy spojrzy się na nią alegorycznie i jakby "z dystansem", jest się w stanie dostrzec ich grozę. Bo świat przedstawiony przez Bradbury'ego jest koszmarem, koszmarem, który po odarciu z fantastycznej warstwy, zdaje się niebezpiecznie bliski i w niczym nie ustępuje bardziej znanym, dystopijnym pozycjom.

Ścisła czołówka najlepszych dystopii razem z "1984" Orwella, "Nowym Wspaniałym Światem" Huxleya oraz trochę niedocenianym i pomijanym dziełem Zamiatina "My". Tak jak w każdej tego rodzaju wizji, treść wydaje się fantastyczna i nierealna, lecz gdy spojrzy się na nią alegorycznie i jakby "z dystansem", jest się w stanie dostrzec ich grozę. Bo świat przedstawiony przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podczas czytania "Stukostrachów" udało mi się przeczytać trzy inne książki. Wszystko byle oderwać się od tego czegoś. Sam opis książki był obiecujący, początek w miarę przystępny, ale koszmar zaczął się od "Księgi Drugiej". Jedno słowo najlepiej opisuje całą fabułę tejże książki Kinga: CHAOS! Masa wątków, które ze sobą nie współgrały jak miało to miejsce choćby w "Bastionie", gdzie pojedyncze epizody dopasowywały się do siebie stopniowo niczym puzzle. "Stukostrachy" sprawiają wrażenie jakoby King pewnego dnia wpadł na przyzwoity pomysł na książkę i miał ochotę coś z tym zrobić. Im dalej jednak to szło, tym bardziej sam się w tym gubił. A szkoda, bo był tu potencjał na coś dobrego, jednak brak głębszego zamysłu i sposobu na rozwinięcie akcji sprawił, że dostaliśmy rozlazłą cegłę. Myślę, że "Stukostrachy" dużo lepiej sprawdziłyby się jako krótkie, maksymalnie 40stronowe opowiadanie bez natłoku zbędnych wątków.

Podczas czytania "Stukostrachów" udało mi się przeczytać trzy inne książki. Wszystko byle oderwać się od tego czegoś. Sam opis książki był obiecujący, początek w miarę przystępny, ale koszmar zaczął się od "Księgi Drugiej". Jedno słowo najlepiej opisuje całą fabułę tejże książki Kinga: CHAOS! Masa wątków, które ze sobą nie współgrały jak miało to miejsce choćby w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie myśl narodowa polskich nacjnalistów (czy teraz, czy dziesiątki lat temu), to jedno i to samo. Wszystkie te chwytające za serce kawałki o honorze, Bogu, ojczyźnie (itp, itd) brzmią naprawdę pięknie, lecz są to tylko słowa. W rezultacie polska myśl narodowa w praktyce sprowadza się do aktów agresji, faszyzowania i decydowania, kto jest Polakiem, a kto nim nie jest. Podniosłe wartości zaś z Bogiem, honorem i ojczyzną na czele, służą jedynie do wycierania sobie krwi z rąk.

Dla mnie myśl narodowa polskich nacjnalistów (czy teraz, czy dziesiątki lat temu), to jedno i to samo. Wszystkie te chwytające za serce kawałki o honorze, Bogu, ojczyźnie (itp, itd) brzmią naprawdę pięknie, lecz są to tylko słowa. W rezultacie polska myśl narodowa w praktyce sprowadza się do aktów agresji, faszyzowania i decydowania, kto jest Polakiem, a kto nim nie jest....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stary Testament - okrutny, barbarzyński z przeciętnymi historyjkami z morałem = 3/10
Nowy Testament - dość przyjemny zbiór zasad moralnych wplecionych w fantastyczną historię życia Jezusa = 5/10

Stary Testament - okrutny, barbarzyński z przeciętnymi historyjkami z morałem = 3/10
Nowy Testament - dość przyjemny zbiór zasad moralnych wplecionych w fantastyczną historię życia Jezusa = 5/10

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka po paru już latach od publikacji stała się w niektórych kręgach tzw. Biblią Ateistów. A to niedobrze, bo chyba nie taki był zamysł Dawkinsa. Głównym zarzutem Dawkinsa wobec katolików (nie tylko przedstawianym w książce, ale i w wywiadach itp) jest wyłączenie racjonalnego myślenia i ślepe akceptowanie tego, co powie ksiądz z ambony lub tego, co wyczytają w Biblii. Dlatego "Bóg Urojony" nie powinien być takową świętą księgą, którą bierze się "na wiarę". Więcej, to nie jest książka, która powinna tworzyć komuś światopogląd. W moim życiu książka ta nie zmieniła niczego. Wszystkie argumenty przedstawione przez Dawkinsa są oczywiste i nie są niczym nowym. Chyba każdy myślący człowiek przynajmniej raz miewał podobne myśli, choćby na temat Zakładu Pascala (do którego obalania Dawkinsa dokłada swoją cegiełkę). Tym, co ludzi przyciąga do "Boga Urojonego" jest naukowy a zarazem prosty język, który (niejednokrotnie) reprezentuje ich własne poglądy, lecz robi to bardziej elokwentnie i wiarygodnie.

Książka po paru już latach od publikacji stała się w niektórych kręgach tzw. Biblią Ateistów. A to niedobrze, bo chyba nie taki był zamysł Dawkinsa. Głównym zarzutem Dawkinsa wobec katolików (nie tylko przedstawianym w książce, ale i w wywiadach itp) jest wyłączenie racjonalnego myślenia i ślepe akceptowanie tego, co powie ksiądz z ambony lub tego, co wyczytają w Biblii....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W porównaniu do "Wallenroda" jest dużo, dużo gorzej. Tak jak w części pierwszej cała historia alternatywna wydawała się stopniowo rzeczywista i wiarygodna, tak fabuła "Mocarstwa" brzmi jak mokry sen o potędze. Książka jest nieskładna, mało realistyczna, lecz są to tylko dodatki. Najważniejsze jest to, że druga część "Wallenroda" jest nudnawa. Początek daje nadzieje na coś naprawdę dobrego, ale im dalej tym gorzej. Na plus można jednak zaliczyć epizody postaci historycznych w "nowych" rolach (np. Piasecki, Bytnar). Dodatkowo tym co może drażnić, jest trochę zbytnia stronniczość polityczna autora, której starał się unikać w części pierwszej, podczas gdy tu nie miał już oporów.

W porównaniu do "Wallenroda" jest dużo, dużo gorzej. Tak jak w części pierwszej cała historia alternatywna wydawała się stopniowo rzeczywista i wiarygodna, tak fabuła "Mocarstwa" brzmi jak mokry sen o potędze. Książka jest nieskładna, mało realistyczna, lecz są to tylko dodatki. Najważniejsze jest to, że druga część "Wallenroda" jest nudnawa. Początek daje nadzieje na coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemna lektura. Autor w miarę dobrze poradził sobie z całą zależnością przyczynowo-skutkową tak, że podczas czytania wydaje się to nie tylko ciekawe, ale i dość wiarygodne. Ogólnie historie alternatywne mają w sobie to coś, co sprawia, że czyta się to z największym stopniem zaciekawienia. Nie chodzi nawet o samą akcję, a raczej, że czytelnik może poczuć się jak bohater, który trafia do równoległej rzeczywistości i na nowo poznaje całą historię, wydarzenia itp. Z całej serii "Zwrotnic Czasu" ta, w mojej opinii, jest najgodniejsza polecenia.

Przyjemna lektura. Autor w miarę dobrze poradził sobie z całą zależnością przyczynowo-skutkową tak, że podczas czytania wydaje się to nie tylko ciekawe, ale i dość wiarygodne. Ogólnie historie alternatywne mają w sobie to coś, co sprawia, że czyta się to z największym stopniem zaciekawienia. Nie chodzi nawet o samą akcję, a raczej, że czytelnik może poczuć się jak bohater,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatni raz czytam książkę po obejrzeniu filmu. Zwyczajnie nie da się uniknąć wiecznych porównań. Wszystkie miejsca, twarze bohaterów, przebiegi akcji jestem w stanie zobaczyć tylko przez pryzmat tego, jak zostały ukazane w filmie. Co jednak rzuca się w oczy, to to, że w porównaniu do filmu ksiązka wydaje się krótka. Akcja jest szybka, wątki są niedługie i wszystko przebiega jakby "zbyt prędko". Plusem jednak jest pogłębienie postaci Bonda, który w wersji papierowej nie wydaje się już tylko pustą maszynką do zabijania.

Ostatni raz czytam książkę po obejrzeniu filmu. Zwyczajnie nie da się uniknąć wiecznych porównań. Wszystkie miejsca, twarze bohaterów, przebiegi akcji jestem w stanie zobaczyć tylko przez pryzmat tego, jak zostały ukazane w filmie. Co jednak rzuca się w oczy, to to, że w porównaniu do filmu ksiązka wydaje się krótka. Akcja jest szybka, wątki są niedługie i wszystko...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Złote żniwa: rzecz o tym, co sie działo na obrzeżach zagłady Żydów Jan Tomasz Gross, Irena Grudzińska-Gross
Ocena 5,9
Złote żniwa: r... Jan Tomasz Gross, I...

Na półkach:

Ksiązka jest przeciętna, ale nie w tym rzecz. Polacy nie lubią Grossa. Polacy nie lubią "Pokłosia". Polacy nie lubią słuchać o powojennych zbrodniach AK. Polacy wolą obejrzeć piękną, obrazową "Bitwę Wiedeńską", która pieje nad wspaniałością niezwyciężonej Polski. Polacy lubią śnić o potędze i władzy, którą by niechybnie osiągnęli gdyby nie wszechobecna żydomasoneria. To Polacy zawsze byli tymi dobrymi, a co złego, to nie my. Powtórzmy teraz wszyscy: jesteśmy bez grzechu, jesteśmy narodem wybranym, jesteśmy wiecznym mesjaszem narodów, jesteśmy bez grzechu, jesteśmy narodem...

Ksiązka jest przeciętna, ale nie w tym rzecz. Polacy nie lubią Grossa. Polacy nie lubią "Pokłosia". Polacy nie lubią słuchać o powojennych zbrodniach AK. Polacy wolą obejrzeć piękną, obrazową "Bitwę Wiedeńską", która pieje nad wspaniałością niezwyciężonej Polski. Polacy lubią śnić o potędze i władzy, którą by niechybnie osiągnęli gdyby nie wszechobecna żydomasoneria. To...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Resortowe dzieci. Media Dorota Kania, Maciej Marosz, Jerzy Targalski
Ocena 6,4
Resortowe dzie... Dorota Kania, Macie...

Na półkach:

Po raz kolejny prawicowe hieny wyciągają brudy na wszystkich "którzy przeciwko nim". Właściwie książka nie pokazuje nic nowego. Rzucenie paroma oklepanymi nazwiskami, narzekanie na mainstreamowe media i wszystko co w odczuciu autorów godzi w "nieskazitelną Polskę Katolicką". Słowem: takich książek było już wiele, a nawet zbyt wiele, bo raz, że nie ma tam nic odkrywczego, a dwa, że zwykłym świństwem jest przenoszenie grzechów rodziców na dzieci. Czy jeśli mój sąsiad będzie świnią, to mam prawo dać za to w "mordę" jego synowi?

Po raz kolejny prawicowe hieny wyciągają brudy na wszystkich "którzy przeciwko nim". Właściwie książka nie pokazuje nic nowego. Rzucenie paroma oklepanymi nazwiskami, narzekanie na mainstreamowe media i wszystko co w odczuciu autorów godzi w "nieskazitelną Polskę Katolicką". Słowem: takich książek było już wiele, a nawet zbyt wiele, bo raz, że nie ma tam nic odkrywczego, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie czytałem poematu. Nie oglądałem też filmu. Myślałem jednak, że najlepiej i najszybciej będzie zapoznać się z treścią poprzez powieść. A właściwie nie tyle powieść, co nowelizację, gdyż jak się dowiedziałem jest to przerobiony scenariusz. Cóż, to dzieło tylko utwierdziło mnie w tym, że nowelizacje nigdy nie wychodzą dobrze. Zabrakło klimatu przyogniskowej opowieści, zabrakło epickości, która niewątpliwie jest obecna w poemacie. W ksiązkowej, przystępnej wersji opowieść odarta była jednak z wszelkiej magii. Po przeczytaniu byłem wymęczony, znudzony i nie opuszczało mnie wrażenie, że lepiej już byłoby obejrzeć ten film.

Niestety nie czytałem poematu. Nie oglądałem też filmu. Myślałem jednak, że najlepiej i najszybciej będzie zapoznać się z treścią poprzez powieść. A właściwie nie tyle powieść, co nowelizację, gdyż jak się dowiedziałem jest to przerobiony scenariusz. Cóż, to dzieło tylko utwierdziło mnie w tym, że nowelizacje nigdy nie wychodzą dobrze. Zabrakło klimatu przyogniskowej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czynnikiem łagodzącym tutaj jest fakt, że to debiut. Debiutantom wybacza się więcej. Szczególnie jeśli później jest już tylko lepiej. A było, bo "Carrie" to książka raczej przeciętna. Mimo że obejmuje mniej więcej 200 stron, to i tak zdążyła mi się znudzić. Postaci są słabo rozpisane, "gazetowe" wstawki nie dodają książce uroku a zakończenie przypomina kulminację akcji rodem z jakiegoś taniego slashera. Ale tak jak mówiłem, debiutantom wybacza się więcej, szczególnie jeśli zaraz po kiepskim początku rehabilitują się czymś pokroju "Miasteczko Salem" albo "Lśnienie".

Czynnikiem łagodzącym tutaj jest fakt, że to debiut. Debiutantom wybacza się więcej. Szczególnie jeśli później jest już tylko lepiej. A było, bo "Carrie" to książka raczej przeciętna. Mimo że obejmuje mniej więcej 200 stron, to i tak zdążyła mi się znudzić. Postaci są słabo rozpisane, "gazetowe" wstawki nie dodają książce uroku a zakończenie przypomina kulminację akcji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałem dość dawno temu, więc moja znajomość treści trochę spadła. Pierwsze co rzuca się w oczy to potężna objętość, bo książka ma grubo ponad 1000 stron. I jest to zarazem wada jak i zaleta. Zaletą jest to, że gdy książka jest dobra, to może mieć nawet i 2000 stron a wciąż czyta się ją dobrze. Aż tak dobrze jednak nie było, bo w połowie "Bastion" zaczyna się dłużyć. Dodatkowo dochodzi to, co u Kinga jest normalnością, czyli rozwklekłe zakończenie. Nie psuje to jednak znacząco odbioru całości. Książka jest napisana dobrze, jest sporo poprzeplatanych ze sobą wątków, jest ciekawa wizja post-apokaliptyczna. Wszystko jest dobrze, tylko, że byłoby jeszcze lepiej, gdyby "Bastion" miał te 200-300 stron mniej.

Czytałem dość dawno temu, więc moja znajomość treści trochę spadła. Pierwsze co rzuca się w oczy to potężna objętość, bo książka ma grubo ponad 1000 stron. I jest to zarazem wada jak i zaleta. Zaletą jest to, że gdy książka jest dobra, to może mieć nawet i 2000 stron a wciąż czyta się ją dobrze. Aż tak dobrze jednak nie było, bo w połowie "Bastion" zaczyna się dłużyć....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szkoda, że na książkę patrzy się głównie przez pryzmat filmu z Balem. Osobiście dzieło Ellisa uważam za coś przełomowego. I to nie tylko ze względu na nawał przemocy, ohydy i brutalności, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem w literaturze. Cała ta "krew" była bardziej środkiem przekazu, tak jak środkiem przekazu jest seks u Bukowskiego. Pod tym płaszczem kryje się jedna z najlepszych narracji, która penetruje każdą myśl bohatera, przekrój społeczeństwa a także chyba najgłębsza analiza umysłu psychopaty. Analiza pozbawiona banałów i frazesów, które wypełniają tanie i popularne kryminały traktujące psychopatię całkiem powierzchownie. A "American Psycho" nie jest takim właśnie tanim kryminałem.

Szkoda, że na książkę patrzy się głównie przez pryzmat filmu z Balem. Osobiście dzieło Ellisa uważam za coś przełomowego. I to nie tylko ze względu na nawał przemocy, ohydy i brutalności, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem w literaturze. Cała ta "krew" była bardziej środkiem przekazu, tak jak środkiem przekazu jest seks u Bukowskiego. Pod tym płaszczem kryje się jedna...

więcej Pokaż mimo to