rozwiń zwiń
naparstnik

Profil użytkownika: naparstnik

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 9 lata temu
48
Przeczytanych
książek
53
Książek
w biblioteczce
20
Opinii
137
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Zdecydowanie nie mól książkowy. Wszystko co chciałbym przeczytać dobieram bardzo starannie, nawet jeśli autor jest mi już znany - zawsze zaglądam do pierwszych kilku rozdziałów. Metoda do tej pory w miarę niezawodna. Pozycje anglojęzyczne czytam zawsze w oryginale. Stosunek do polskiej literatury - sceptyczny. Posiadacz Kindle, który już od dawna zrezygnował z papieru. Zwolennik literatury faktu.

Opinie


Na półkach:

Lepiej płakać w BMW niż śmiać się na rowerze*

Przeciętny Polak o Chinach wie mniej więcej tyle, że nosi chińskie bokserki i że ogólnie kiedyś to oni klepali biedę, a teraz podgryzają łydki USA. Wypada więc dowiedzieć się czegoś więcej o mocarstwie, które w ciągu kilku najbliższych lat stanie się najpotężniejszym państwem świata - z pomocą miała przyjść książka "Za Chiny ludowe". Ale nie przyszła.

Tytuł przyznam, chwytliwy. Początek bardzo obiecujący - słowniczek pojęć przybliżający współczesną mentalność Chińczyków z perspektywy Polki mieszkającej dłuższy czas w Państwie Środka, przez co wartościowy. Na tym część o zaletach pragnę zakończyć.

Styl nie powala. Pomimo, że charakter książki niejako usprawiedliwia osobiste wynurzenia autorki to jednak cała pierwsza część o jej uczelnianych zmaganiach z niedobrymi autochtonami i wszelkich rozterkach całkowicie po mnie spłynęły jak sos sojowy z kaczki po pekińsku. Historia, polityka czy reformy Deng Xiaopinga są zaledwie muśnięte. Druga, dłuższa część traktuje o podróżach autorki po wiejskich obszarach Chin. Potencjał - ogromny. Wykonanie - nigdy w życiu nie pomyślałbym, że można znurzyć i obrzydzić komuś ewentualną wycieczkę na Wielki Mur Chiński. W pewnym momencie Katarzyna Pawlak opisuje jak blisko była granicy z Koreą Północną ale jej wnioski ograniczają się jedynie do tego, że mieszkańcy odrzucają turystom jedzenie z powodu dumy, a może złości.

Kończąc jednak na poły optymistyczną nutą, uważny czytelnik jest w stanie wynieść z lektury "Za Chiny..." kilka interesujących obserwacji. Przede wszystkim bardzo szybko postępująca westernizacja kultury chińskiej, zwłaszcza w największych aglomeracjach miejskich, która zderza się z tradycyjnymi wartościami. Prowadzi to do znanych i z naszego podwórka zjawisk takich jak np. niewolnicy własnego m2. Ponieważ przez wiele lat polityka dzietności w Chinach spowodowała znaczną dysproporcję płci męskiej nad żeńską, wyrasta tam pokolenie sfrustrowanych mężczyzn, z których ogromna ilość nie ma najmniejszych szans na znalezenie partnerki. Trzeba bowiem wyjaśnić, że w Chinach obowiązek posiadania posagu spoczywa na mężczyznach, oni też muszą opiekować się na starość swoimi rodzicami - stąd do tej pory powszechną praktyką jest usuwanie ciąż, gdy znana jest płeć dziecka. Chińskie kobiety oczywiście wykorzystują tą sytuację, przebierając w kandydatach jak w ulęgałkach i pozostając w komfortowej sytuacji przez jeszcze wiele lat.

Zainteresowanych Chinami odsyłam do lektury książki Anny Jaklewicz "Niebo w kolorze indygo. Chiny z dala od wielkiego miasta". Jest to dużo lepszy, sprawniej napisany i bogatszy o zdjęcia reportaż.



*przysłowie chińskie (naprawdę)

Lepiej płakać w BMW niż śmiać się na rowerze*

Przeciętny Polak o Chinach wie mniej więcej tyle, że nosi chińskie bokserki i że ogólnie kiedyś to oni klepali biedę, a teraz podgryzają łydki USA. Wypada więc dowiedzieć się czegoś więcej o mocarstwie, które w ciągu kilku najbliższych lat stanie się najpotężniejszym państwem świata - z pomocą miała przyjść książka "Za Chiny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oczy czarne, życie marne

Bo Panie Januszu Pan to opisał tego Kosińskiego w tej swojej książce tak jakby mu nóż w plecy wbić i co z tego że on tam miał te swoje upodobania a kto z nas nie ma? No i skąd Pan tyle wiedział o tych różnych porno klubach tajnych jakby w nich Pan nie był to by Pan tak nie znał dokładnie szczegółów i to dla mnie już jest podejrzane a jeszcze to co znowu Panu te różne krytykanckie hieny zarzucają że znowu siebie najwięcej Pan promuje a po Dżerzim to się Pan tylko nomen omen przeleciał. I takiego sadystę z niego zrobił a to przecież jednak wszystko było dla weny żeby udowodnić wszystkim że może i ma talent już nie wspominam nawet o tym że umiejętnie kopiuje różne najlepsze pomysły kradnie albo pożycza jak kto woli i z której strony patrzy to przecież taki Tarantino ciągle i wszyscy pieją z zachwytu a na Dżerzim psy wieszali ale to na pewno dlatego że Żyd i to z Polski. A jeszcze Panu powiem że w ogóle to się zawiodłem momentami bo te fragmenty niektóre takie powymyślane to mi się nie podobały ale to już nawet nie o treść chodzi tylko o styl no jak nie Pan nieraz to wyglądało. Tak czy owak ja Panu daję jednak kredyt zaufania i podobało mi się że Pan tak pomieszał te czasy i tła że wyszła z tego taka pomysłowa historia oryginalna całkiem jak w jakimś halucynogennym widzie. A jak Pan będzie pisał powieść kiedyś ale taką prawdziwą od początku do końca zmyśloną cha cha jakby ta przecież nie była a może i była ale to już nie wnikam bo po co to niech Pan w koncu coś napisze takiego mądrego głębokiego a nie ciągle te brudy i syfy i podłość ludzką Pan wyciąga ile można to czytać?

Oczy czarne, życie marne

Bo Panie Januszu Pan to opisał tego Kosińskiego w tej swojej książce tak jakby mu nóż w plecy wbić i co z tego że on tam miał te swoje upodobania a kto z nas nie ma? No i skąd Pan tyle wiedział o tych różnych porno klubach tajnych jakby w nich Pan nie był to by Pan tak nie znał dokładnie szczegółów i to dla mnie już jest podejrzane a jeszcze to co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Tego co napiszesz piórem, nie wyrąbiesz nawet siekierą"

Kto czytał poprzednie książki Głowackiego, ten będzie wiedział czego się spodziewać i po tej. Specyficzne, cyniczne poczucie humoru miesza się z autopromocją autora oraz ciekawymi anegdotami z życia znanych i mniej znanych. No, ale w sumie, jeśli kogoś to dziwi - niech jeszcze raz spojrzy na tytuł książki.

O Wałęsie też jednak coś tam jest. Głowacki płynnie przechodzi ze wspomnień o pracy nad scenariuszem do scen, które ostatecznie nie znalazły się w filmie Wajdy, a całość bardzo przypomina stylem "Good night, Dżerzi", co mi akurat nie przeszkadza bo bardzo mi się taka narracja podoba. Jeśli jednak ktoś chce znaleźć ostateczną odpowiedź na pytanie: Bolek czy nie Bolek, trzeba poszukać gdzie indziej. Głowacki co prawda skłania się w jedną stronę (tą bardziej bohaterską), jednak jedynej prawdy się od niego nie dowiemy, a i on sam wątpi w jej istnienie. To jednak jest raczej wina samego Wałęsy, który jak słusznie zauważa autor, tak długo wszystkich kiwał, że aż sam siebie wykiwał.

Szczerze mówiąc, największą zaletą filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei" są absolutnie wiarygodne dialogi, które odcięły go trochę od generycznej reżyserii. I za to chwała Głowackiemu. Gdyby udało się jeszcze kilka ze scen opisanych w tej książce włączyć do ostatecznej wersji obrazu, bez wątpienia zyskałby on na realizmie i podniósł poziom artystyczny. Wajda chyba przestraszył się reakcji Wałęsy, który miał jednak ostateczny głos i wyszło średnio. Nie mam złudzeń, że historia upadku komunizmu w Polsce będzie poruszana jeszcze wiele razy i w końcu komuś uda się trafić w złoty środek.

Póki co, historię byłego prezydenta można podsumować za pomocą przytoczonego w książce przy innej okazji cytatu: Całe życie marzył o miłości, a dostał tylko Nobla.

"Tego co napiszesz piórem, nie wyrąbiesz nawet siekierą"

Kto czytał poprzednie książki Głowackiego, ten będzie wiedział czego się spodziewać i po tej. Specyficzne, cyniczne poczucie humoru miesza się z autopromocją autora oraz ciekawymi anegdotami z życia znanych i mniej znanych. No, ale w sumie, jeśli kogoś to dziwi - niech jeszcze raz spojrzy na tytuł książki.

O Wałęsie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika naparstnik

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
48
książek
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
137
razy
W sumie
wystawione
48
ocen ze średnią 5,5

Spędzone
na czytaniu
266
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]