rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jeszcze napisze sporą recenzję tej książki, bo sam uczestniczyłem w Ruchu Focolari i przyjmowanie wszystkiego na wiarę w tej książce jest odrobinę naiwne, więc kilka sprostowań się należy 🙃

Najważniejszą wartością tej książki jest drugi rozdział, czyli doświadczenia ofiar i osób, które chciałby dla Ruchu dobrze, by się zmienił, bo w aktualnej formie może prowadzić on do zastygnięcia Ducha w tych strukturach.

cdn.

Jeszcze napisze sporą recenzję tej książki, bo sam uczestniczyłem w Ruchu Focolari i przyjmowanie wszystkiego na wiarę w tej książce jest odrobinę naiwne, więc kilka sprostowań się należy 🙃

Najważniejszą wartością tej książki jest drugi rozdział, czyli doświadczenia ofiar i osób, które chciałby dla Ruchu dobrze, by się zmienił, bo w aktualnej formie może prowadzić on do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka zdecydowanie warta przeczytania. Przypomina, a może nawet uświadamia, jak bardzo nie znamy ani szabatu, ani niedzieli. Odwołanie się w tej książce do źródeł z IV wieku jak chrześcijanie mówili, że "niedziela nie może istnieć bez chrześcijan, a chrześcijanie bez niedzieli" to można się poczuć w niezłej sztafecie pokoleń.

Książka do wcielania w życie i uświadamiania innych jak wielki mamy dar od czasów Zmartwychwstania!

Książka zdecydowanie warta przeczytania. Przypomina, a może nawet uświadamia, jak bardzo nie znamy ani szabatu, ani niedzieli. Odwołanie się w tej książce do źródeł z IV wieku jak chrześcijanie mówili, że "niedziela nie może istnieć bez chrześcijan, a chrześcijanie bez niedzieli" to można się poczuć w niezłej sztafecie pokoleń.

Książka do wcielania w życie i uświadamiania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedną z pierwszych książek jaką dostałem od Cioci Justyny była właśnie o "Fantastycznym Panie Lisie". Trudno nie znaleźć tutaj nawiązań do tej wspaniałej opowieści, która doczekała się animacji w reżyserii Wes Andersona.

Cóż powiedzieć?
Super powrót do lat młodego czytania.
Super fabuła, przyjemny język i genialne smaczki z życia cioci Justyny! Nic tylko czytać i wspólnie gotować!

Jedną z pierwszych książek jaką dostałem od Cioci Justyny była właśnie o "Fantastycznym Panie Lisie". Trudno nie znaleźć tutaj nawiązań do tej wspaniałej opowieści, która doczekała się animacji w reżyserii Wes Andersona.

Cóż powiedzieć?
Super powrót do lat młodego czytania.
Super fabuła, przyjemny język i genialne smaczki z życia cioci Justyny! Nic tylko czytać i wspólnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka dotknęła mnie do żywego. Niezwykle bogaty przekrój historii, które powinny być opowiedziane. Najbardziej uderzające reportaże to "Terminator", "Na porodówce", "Kochaj bliźniego swego", "Indianin". Nic mną tak mocno nie wstrząsnęło ostatnio jak to.

Książka dotknęła mnie do żywego. Niezwykle bogaty przekrój historii, które powinny być opowiedziane. Najbardziej uderzające reportaże to "Terminator", "Na porodówce", "Kochaj bliźniego swego", "Indianin". Nic mną tak mocno nie wstrząsnęło ostatnio jak to.

Pokaż mimo to

Okładka książki Męska depresja. Jak rozbić pancerz Krzysztof Krajewski-Siuda, Szymon Żyśko
Ocena 7,2
Męska depresja... Krzysztof Krajewski...

Na półkach: , , , ,

Już po 1/3 książki odrobinę żałowałem, że tytuł nie posiada jeszcze drobnego dodatku do tytuł tj. "Męska depresja ABC". Spodziewałem się po tym wywiadzie większego nurkowania i głębi, a jest to raczej przewodnik "co?, gdzie?, kiedy? i po co w ogóle brać te leki?".

Nie nastawiajcie się więc na rozbijanie pancerza wewnętrznego, ale na długotrwałe zachęcanie nieprzekonanych, że "warto udać się na terapię, która jest daniem sobie i terapeucie szansy", czyli rozbijanie pancerza za którym chronią się zasłyszane stereotypy o świecie psychologii i depresji. Jeśli jesteś laikiem w temacie psychologii i terapii, to polecam, bo to dobry wstępniak. Znawców raczej znudzi i uśpi w każdej porze dnia i roku.

Już po 1/3 książki odrobinę żałowałem, że tytuł nie posiada jeszcze drobnego dodatku do tytuł tj. "Męska depresja ABC". Spodziewałem się po tym wywiadzie większego nurkowania i głębi, a jest to raczej przewodnik "co?, gdzie?, kiedy? i po co w ogóle brać te leki?".

Nie nastawiajcie się więc na rozbijanie pancerza wewnętrznego, ale na długotrwałe zachęcanie nieprzekonanych,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli jesteś spragniony nowego spojrzenia na chrześcijaństwo, ale nie posiadasz intelektualnego żołądka bez dna i lubisz jednak posiedzieć z treściami, to jest to idealne danie-wstępniak dla Ciebie, żeby zobaczyć jak bardzo nie znasz Azji i to w dodatku historii Chrześcijaństwa w Chinach. Autor z ogromną werwą zachęca, aby poznawać Azję (zostawia nawet na końcu bibliografię wraz z książkami do zapoznania się)

Żałuję, że ten krótki zapis wykładów "o mostach między Wschodem i Zachodem" nie ma więcej sezonów.

Jeśli jesteś spragniony nowego spojrzenia na chrześcijaństwo, ale nie posiadasz intelektualnego żołądka bez dna i lubisz jednak posiedzieć z treściami, to jest to idealne danie-wstępniak dla Ciebie, żeby zobaczyć jak bardzo nie znasz Azji i to w dodatku historii Chrześcijaństwa w Chinach. Autor z ogromną werwą zachęca, aby poznawać Azję (zostawia nawet na końcu bibliografię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książka drobna, bo to jedynie rozszerzenie rozważań wygłoszonych w 2006 roku podczas Wielkiego Postu. Na duży plus tej książki jest zachętą spojrzenia na noc jako coś głębokiego i związanego z misterium relacji Bóg i ludu Izraela. Niestety, skoku w Paschę w tradycji żydowskiej zbyt wielkiego nie ma. Za najlepsze rozdział w tej publikacje uznaje noc Mesjasza, czyli opis nocy na krzyżu, której doświadczył Syn podczas opuszczenia przez Ojca. Kilka strona, ale jest w tym genialna esensja doświadczenia bosko-ludzkiego. Bruno nieświadomie odwołuje się do doświadczenia Jezusa Opuszczonego, obecnego w Ruchu Focolari.

Książka drobna, bo to jedynie rozszerzenie rozważań wygłoszonych w 2006 roku podczas Wielkiego Postu. Na duży plus tej książki jest zachętą spojrzenia na noc jako coś głębokiego i związanego z misterium relacji Bóg i ludu Izraela. Niestety, skoku w Paschę w tradycji żydowskiej zbyt wielkiego nie ma. Za najlepsze rozdział w tej publikacje uznaje noc Mesjasza, czyli opis nocy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brakuje około 450. stron świadectw o jedności wśród chrześcijan. Dlaczego ta książka jest tylko "ulotką" o życiu wspólnoty ekumenicznej w USA? To mała książka to powinna być przedmową, która rozpoczyna grube tomiszcze o historiach wspólnoty łączącej chrześcijan.

"Dan, gdzie te historie?" ja się pytam?
Gdzie głębia całej wspólnoty Alleluja?
Nie mamy podobno czasu na nie działanie dla jedności, kto więc opowie te historie całemu Kościołowi? Chłopaku, mam nadzieję, że siedzisz i piszesz o tych historiach od kilku lat i będzie to wydane na 50. lecie wspólnoty.

Brakuje około 450. stron świadectw o jedności wśród chrześcijan. Dlaczego ta książka jest tylko "ulotką" o życiu wspólnoty ekumenicznej w USA? To mała książka to powinna być przedmową, która rozpoczyna grube tomiszcze o historiach wspólnoty łączącej chrześcijan.

"Dan, gdzie te historie?" ja się pytam?
Gdzie głębia całej wspólnoty Alleluja?
Nie mamy podobno czasu na nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tu było kino. Album o końcu świata małych kin Ewa Cieniak, Bartosz Nowakowski
Ocena 7,7
Tu było kino. ... Ewa Cieniak, Bartos...

Na półkach:

Uważam, że ta publikacja to jest kropla w morzu potrzeb, jeśli chodzi o dokumentację naprawdę dobrych wspomnień i naprawdę "ciekawej" architektury kin. Cieszę się, że ta publikacja w ogóle powstała. cdn.

Uważam, że ta publikacja to jest kropla w morzu potrzeb, jeśli chodzi o dokumentację naprawdę dobrych wspomnień i naprawdę "ciekawej" architektury kin. Cieszę się, że ta publikacja w ogóle powstała. cdn.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Komiks przeczytałem od razu po lekturze "Byłem więźniem dziesięciu obozów. 1940–1945" Henriego Kichki i był to przypadkowy strzał w przysłowiową 10-tkę, ale od początku...

Czytałem szczere wyznanie Henriego z jego lat młodzieńczych, które spędził razem z ojcem w dziesięciu obozach. Nie wiedziałem, że jego syn, Michel, został rysownikiem. Możecie sobie wyobrazić moją ekscytację, kiedy przeglądając półki z komiksami w Bibliotece natrafiłem na "sequel" opowieści, która kończy się mniej więcej po tym jak Henri żeni się ze swoją wybranką Lucią i "żyli długo i nawet szczęśliwie". Opowieść ojca urywa się a tajemnica dalszego życia zostaje niewypowiedziana. Mimo dodatku w postaci krótkiego rozdziału opisującego tragiczny rok 2001 w którym Irene zostaje w ostatniej chwili uratowana przed zatorem związany z zakrzepicą żył w mózgu, następnie umiera jego żona, syn przechodzi dwie operację, w tym jedną z komplikacjami, a Khana decyduje się na operację nowotworu piersi. W takim miejscu kończy się więc pierwsza część historii. Ale co z całą historią drugiego pokolenia? Jak wyglądało ich życie z osobą, która przetrwała Shoah? Znając stosunek rodziny Świerczyńskich i status Henriego przychodzi do mnie pytanie w jakich warunkach mieszkali i na co mogli sobie pozwolić?

Pojawia się również pytanie "Jaki był Tata na co dzień?"
Traumatyczna przeszłość jakoś musiała wyjść w jego życiu na wierzch. Okazuje się, że wychodzi, ale w bardzo "niefortunnych momentach" już w mocno późniejszym wieku. Opowieść Pierworodnego Kichków pokazuje, jak sam to określił w komiksie (str. 81), "Henriego Kichkę prywatnego, który w dodatku czasami narzeka". I szczerze? Bardzo dobrze mi z tym, że mogę zobaczyć to tytułowe "Drugie pokolenie", które ściera się z "pokoleniem "Shoah"". Perspektywy skrajnie różne i to daje całemu komiksowi smaku.

Czy wyczuwam jakiś brak w fabule? Ani trochę, ponieważ to Michael opisał swoje życia, a życie, jak sami dobrze wiemy, nie jest scenariuszem, a tym bardziej idealnym komiksem pełnym zwrotów akcji. Ten realizm do mnie przemawia i nadaje całemu komiksowi plastyczności, która dobrze komponuje się z całym obozowym wyznaniem Henriego.

Graficznie już od samego początku autor przemyca nam już zakończenie tej historii, czyli to, że dwa pokolenia Kichków wypracowało sobie "poczucie humoru Shoah". Gagi i żarty, że każda dobra ocena Michela jest "pięknym odwetem na nazistach" rozbawiała mnie. Sam Henri wspomina, że "wyborne żarty wielokrotnie pozwoliły mi znieść cierpienie" (str. 117). I tutaj właśnie jest rozwiązanie tego komiksu. Sam Kichka Junior dodał podtytuł do komiks brzmiący "Czego nie powiedziałem mojemu ojcu". Tutaj mamy informację, że prawdopodobnie jest to coś ukrytego, wstydliwego, ciężkiego, wymagającego trudnego przełamania się w nim samym. Michel właśnie lekką formą komiksu radzi sobie z tym, co nagromadziło się przez lata i ubiera najdziwaczniejsze wspomnienia w zabawną formę i rozbawiającą ironię, nie stroniąc od czarnego humoru. Tutaj pojawia się jego charakter i osobowość, której również szukałem.

Czytanie książek o obozach staje się suchą statystyką, kiedy nie próbujemy znaleźć tam ludzi. A ten "komiksowy" dodatek jest celną erratą do całej opowieści o "publicznym Henrim, który jest wspaniały". Michel dziękuję Ci za fragment twojego życia.

Komiks przeczytałem od razu po lekturze "Byłem więźniem dziesięciu obozów. 1940–1945" Henriego Kichki i był to przypadkowy strzał w przysłowiową 10-tkę, ale od początku...

Czytałem szczere wyznanie Henriego z jego lat młodzieńczych, które spędził razem z ojcem w dziesięciu obozach. Nie wiedziałem, że jego syn, Michel, został rysownikiem. Możecie sobie wyobrazić moją...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Judasz Jeff Loveness, Jakub Rebelka
Ocena 7,6
Judasz Jeff Loveness, Jaku...

Na półkach:

Rysunki bardzo smaczne i podobne do Dudy Gracza, ale sam koncept Judasza jako "nowego Pasterza w piekle" jakoś do mnie nie przemówił. Cała narracja raczej oparta na wizji szatana i Judasza, ale brak zatopienia się w samą wizję Boga. Znów, duże minięcie się z dobrą opowieścią!

Rysunki bardzo smaczne i podobne do Dudy Gracza, ale sam koncept Judasza jako "nowego Pasterza w piekle" jakoś do mnie nie przemówił. Cała narracja raczej oparta na wizji szatana i Judasza, ale brak zatopienia się w samą wizję Boga. Znów, duże minięcie się z dobrą opowieścią!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Maryjki. Opowieści o Matce Boskiej Justyna Bednarek, Marianna Oklejak
Ocena 9,3
Maryjki. Opowi... Justyna Bednarek, M...

Na półkach: ,

Przepraszam, ale czy w tej książce cioci Justyny można się nie zakochać? Dla mnie jest to niemożliwe. Wypełniona humorystycznymi i ciepłymi obrazami. Chciałbym, aby więcej opowiastek było tak bardzo wypełnionych uśmiechem i atmosferą Nieba.

Przepraszam, ale czy w tej książce cioci Justyny można się nie zakochać? Dla mnie jest to niemożliwe. Wypełniona humorystycznymi i ciepłymi obrazami. Chciałbym, aby więcej opowiastek było tak bardzo wypełnionych uśmiechem i atmosferą Nieba.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo przyjemnie czytało się te wspomnienia Staszka, którego poznałem przy okazji tworzenia wywiadów z osobami zaangażowanymi w Ruch Focolari.

Żałuję, że tak książka tak szybko się skończyła.

Bardzo przyjemnie czytało się te wspomnienia Staszka, którego poznałem przy okazji tworzenia wywiadów z osobami zaangażowanymi w Ruch Focolari.

Żałuję, że tak książka tak szybko się skończyła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Izraelu, ludu mój..." jest krótką refleksją nad tożsamością Izraela tuż u progu nowego tysiąclecia, Jubileuszu 2000. Ta mała "odezwa" była napisana w 1992 roku, więc możną ją uznać za kolejny kamień budujący dom braterstwa między Kościołem a Izraelem. Jak refren wraca przypomnienie, że "Izrael nie utracił swojego wybraństwa, a Kościół nie zastąpił jego miejsca w Dziele Zbawienia". Książka ma rys prorocki, bo mówi o rzeczach, które w roku Jubileuszowym się właśnie się dokonały lub też dokonują aktualnie (np. Dzień Przebaczenia (12.03.2000) w którym Jan Paweł II prosił o przebaczenie "grzechów popełnionych w stosunkach z narodem pierwszego przymierza, Izraelem: pogardy, aktów wrogości, milczenia").

Pomimo omówienia żydowskości: Jezusa, wciąż wybranego Izraela i Maryi, książka jest odrobinę chaotyczną notatką Marii-Teresy. Brak kontekstów, w wielu wypadkach, zdaje się skutecznie utrudniać lekturę tej 75-stronicowej pozycji. Dla osób niezaznajomionych z relacjami chrześcijańsko-żydowskimi może być to pozycja męcząca dzięki swojej egzaltacji. Większe studium przypadku tych relacji można zobaczyć w książce "Przywracanie Żydowskiego Charakteru Ewangelii" lub "Komentarz żydowski do Nowego Testamentu" Davida Sterna.

Niestety, ale z tej książeczki, nie dowiemy się kim do końca ten lud Izraela jest i jak ważny ma ona charakter dla ówczesnego Kościoła. Aktualnie są lepsze pozycje na ten temat.

"Izraelu, ludu mój..." jest krótką refleksją nad tożsamością Izraela tuż u progu nowego tysiąclecia, Jubileuszu 2000. Ta mała "odezwa" była napisana w 1992 roku, więc możną ją uznać za kolejny kamień budujący dom braterstwa między Kościołem a Izraelem. Jak refren wraca przypomnienie, że "Izrael nie utracił swojego wybraństwa, a Kościół nie zastąpił jego miejsca w Dziele...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Droga nadziei François Xavier Nguyễn Văn Thuận, François-Xavier Nguyen Van Thuân
Ocena 5,0
Droga nadziei François Xavier Ngu...

Na półkach: ,

Książka podobna do Trylogii św. J.M. Escrivy.
1001 myśli wietnamskiego Kardynała, który zapisywał je na skrawkach starych kalendarzy i przekazywał chłopcu, do przepisania, podczas 12. lat swojego "zniknięcia" (9 lat w więzieniu i 3 lata w areszcie domowym). Ten chłopiec, który przemycał te skrawki codziennie, żył właśnie "Drogą nadziei".

Myśl 963:
"Świecki powinien kochać posłannictwo, które zostało mu przyznane w świecie: by czynić wieczność obecną w czasie teraźniejszym.
Wierzyć, że Bóg powierzył mu świat i braci, aby prowadził ich ku wiecznemu zbawieniu.
On wie, jest o tym przekonany, że tylko Bóg zbawia, ale pragnie, by człowiek współpracował z Nim w tym dziele.
Świecki to ten, który żyje nadzieją, zapewnia nadzieję i niesie nadzieję innym."

Książka podobna do Trylogii św. J.M. Escrivy.
1001 myśli wietnamskiego Kardynała, który zapisywał je na skrawkach starych kalendarzy i przekazywał chłopcu, do przepisania, podczas 12. lat swojego "zniknięcia" (9 lat w więzieniu i 3 lata w areszcie domowym). Ten chłopiec, który przemycał te skrawki codziennie, żył właśnie "Drogą nadziei".

Myśl 963:
"Świecki powinien kochać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje szczęśliwe numerki to: 7, 8, 11, 32, 57, 59, 68, 72, 74, 88, 91 i 92.

Przykład 12.
"Skończyłem dzisiaj czytać pamiętniki znanego podróżnika z wyprawy do Afryki, Był tam rok.
Ja taki pamiętnik mógłbym napisać w jeden dzień."

Książka pełna urwisowskich zabaw słownych i błyskotliwych historii. Nie wystarczy jeździć pociągami, wystarczy mieć pociąg do przypatrywania się i pisania o świecie Powolnej Kolei Polskiej.

Moje szczęśliwe numerki to: 7, 8, 11, 32, 57, 59, 68, 72, 74, 88, 91 i 92.

Przykład 12.
"Skończyłem dzisiaj czytać pamiętniki znanego podróżnika z wyprawy do Afryki, Był tam rok.
Ja taki pamiętnik mógłbym napisać w jeden dzień."

Książka pełna urwisowskich zabaw słownych i błyskotliwych historii. Nie wystarczy jeździć pociągami, wystarczy mieć pociąg do przypatrywania się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Naprawdę bogaty dorobek medytacji ekumenicznych ojca Hryniewicza. Temat bardzo mało znany i dotykanych jedynie przez osoby zaangażowane w życie Kościoła, tych, którzy na misji Kościoła się, po prostu, znają. Aktualność i przenikliwość tekstów dotyka, a może nawet uderza, po ponad 30. latach od ich napisania.

Medytacje dotykają jak "widzieć", a jak "nie widzieć" dialogu ekumenicznego, co jest składową relacji z innymi Kościołami partykularnymi rożnych denominacji, gdzie nadal kryją się problemy w patrzeniu na Ekumenię oraz jak bardzo jest ona nie docenionym środowiskiem, w którym chrześcijanie mogą się prawidłowo rozwijać.

Głównym przesłaniem o. Hryniewicza jest pragnienie, by cały Kościół otworzył się na nadzieję i dialog w sobie samym. Ostrzega, że nie będzie to dialog łatwy, ale zdecydowanie owocniejszy niż milczące bronienie swojego "duchowego bogactwa", by przypadkiem nie narazić się na zmianę myślenie o swojej wspólnocie wyznaniowej. Często wracającą prawdą jest to, że "mój Kościół nie posiada pełni prawy oraz nie jesteśmy jedynymi spadkobiercami Ducha Świętego".

Medytacje do których zachęcam to 1. "Jedność i chwała" oraz 15. "Usprawiedliwienie, ikona i piękno".

Naprawdę bogaty dorobek medytacji ekumenicznych ojca Hryniewicza. Temat bardzo mało znany i dotykanych jedynie przez osoby zaangażowane w życie Kościoła, tych, którzy na misji Kościoła się, po prostu, znają. Aktualność i przenikliwość tekstów dotyka, a może nawet uderza, po ponad 30. latach od ich napisania.

Medytacje dotykają jak "widzieć", a jak "nie widzieć" dialogu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Partnerstwo bliskości. Jak teoria więzi pomoże ci stworzyć szczęśliwy związek Rachel Heller, Amir Levine
Ocena 8,0
Partnerstwo bl... Rachel Heller, Amir...

Na półkach: , , ,

Książka dużo tłumaczy dlaczego tak trudno jest nam się dobrać z odpowiednimi osobami, a możne nawet bardziej dlaczego sami tak często możemy się czuć nie dopasowani do innych lub dlaczego czujemy jedno a pragniemy czegoś przeciwnego (czyli typowa ambiwalencja). "Must-read" dla wszystkich, którzy nie widzą rozwiązania swoich relacji związkowych w pozytywnych barwach lub ich relacja chyli się ku upadkowi.

Cenne rzeczy z książki to:
- Punkty jak skutecznie wychodzić z kryzysów lub jak dobrze się komunikować,
- Poznanie swojego stylu przywiązania i tego jakie cechy się objawiają we własnych relacjach z innymi ludźmi,
- W epilogu bardzo fajne mity na temat miłości do których czasami zdarza nam się wracać.

Spodziewałem się:
- odrobinę większego wejścia jak sobie radzić samodzielnie z lękowymi i unikającymi cechami, których często nie rozumiemy dlaczego się pojawiają,
- minimalnego dotknięcia jednak stylu lękowo-unikającego.

Książka dużo tłumaczy dlaczego tak trudno jest nam się dobrać z odpowiednimi osobami, a możne nawet bardziej dlaczego sami tak często możemy się czuć nie dopasowani do innych lub dlaczego czujemy jedno a pragniemy czegoś przeciwnego (czyli typowa ambiwalencja). "Must-read" dla wszystkich, którzy nie widzą rozwiązania swoich relacji związkowych w pozytywnych barwach lub ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O "Niewidzialnej Dłoni" niestety nie ma zbyt wiele w internecie. Szczególnie brakuje jakiegoś spisu dobrych uczynków, jakiegoś dobrego miejsca, by spotkać się z tym dziedzictwem. Książka Maćka Wasielewskiego jest dość chaotyczna i nie wprowadza "klarownie" w temat, który nie jest dobrze znany wśród młodego pokolenia. Jest masę powiązań i odniesień nie wprost do historii prywatnych jak i historii Polski. Dodawanie nowych postaci i brak znaków interpunkcyjnych prowadzi do lekkiego zagubienia w tekście, ale po 80. stronach można się do tego przyzwyczaić, do tego "stylu". Rozumiem, że są tam zamieszczone dwie opowieści: o mistrzu i uczniu oraz o historii odkrywania "ludzkie twarzy" mistrza. Dramat mistrza oraz dramat ucznia.

Chciałbym przeczytać o historiach "Niewidzialnej ręki" w całej okazałości. Chciałbym więcej przeczytać o tej historii na ziemi polskiej oraz w polskich podręcznikach. Chciałbym, by polska kultura się opierała na życzliwości wobec drugiego, bo życzliwość jest przejawem chęci dobra dla innego, a "królestwo wewnętrznie skłócone nie może się ostać".

O "Niewidzialnej Dłoni" niestety nie ma zbyt wiele w internecie. Szczególnie brakuje jakiegoś spisu dobrych uczynków, jakiegoś dobrego miejsca, by spotkać się z tym dziedzictwem. Książka Maćka Wasielewskiego jest dość chaotyczna i nie wprowadza "klarownie" w temat, który nie jest dobrze znany wśród młodego pokolenia. Jest masę powiązań i odniesień nie wprost do historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Skromny zapis wykładu o. Szpakowskiego. 6 sesji zawartych w tej książeczce to dobra kopalnia wiedzy na temat nas samych. Myślę, że to "dobry wstęp" do zagadnień, które zostały poruszone, a które mogą nas mocno dotykać w naszym codziennym życiu (jakie trudności/blokady możemy mieć w zbudowaniu bliskości, jak budować bliskość wobec innych, jak wypracowywać bliskość z innymi, z kim można budować bliskość, co jest jej rdzeniem, czy bliskość może się skończyć lub być męcząca?).

Skromny zapis wykładu o. Szpakowskiego. 6 sesji zawartych w tej książeczce to dobra kopalnia wiedzy na temat nas samych. Myślę, że to "dobry wstęp" do zagadnień, które zostały poruszone, a które mogą nas mocno dotykać w naszym codziennym życiu (jakie trudności/blokady możemy mieć w zbudowaniu bliskości, jak budować bliskość wobec innych, jak wypracowywać bliskość z innymi,...

więcej Pokaż mimo to