Najnowsze artykuły
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2020-08-18
2020-08-18
Średnia ocen:
6,8 / 10
1071 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (2 plusy)
Czytelnicy: 2773
Opinie: 266
Zobacz opinię (2 plusy)
Powiem szczerze, że dość tęgo się zawiodłam. Uwielbiam klimaty Krainy Czarów, tym chętniej rzucam się na różnorakie wizje tego czym jest owa Kraina i skąd się wzięła. Wnioskując po opisie który oferowała "Alicja" założyłam, że akcja może być pod pewnymi względami pokrewna do gry "Alice madness returns" studia Spicy Horse (której jestem ogromną fanką, zatem moje podejście do lektury było jak najbardziej pozytywne).
Mój pierwszy problem stanowi nadmierna brutalność. "Alicja" ocieka przemocą na wszelkich płaszczyznach i groteskowo krwawymi opisami obrażeń. Stare Miasto w którym rozgrywa się akcja pełne jest ludzkiego zezwierzeńcenia, okrucieństwa i najtańszych, obrzydliwych form rozpusty. Oczywiście wszystko to co wymieniłam może mieć swoje miejsce w historii, co więcej- może stanowić podwalinę fabuły a także część krajobrazu świata budowanego przez autora. Problem pojawia się w momencie w którym autor stawia ową brutalność jako jedyną cechę światotwórczą ale również charakterystyczną dla sfer w których poruszają się nasi bohaterowie. Po jakimś czasie wszystkie powtarzalne akty przemocy przestają szokować czy sprawiać, że sympatyzujemy z ofiarą. Czytelnik zaczyna mieć wrażenie jakoby ciężar tego całego okrucieństwa nie został podjęty jako coś faktycznie problematycznego i traumatycznego a jedynie aby 'upstrzyć' fabułę, aby zapewnić odbiorcę, że świat Starego Miasta jest absolutnie i to niezwykle niebezpieczny oraz przeraźliwie straszny. W moich oczach jest to równie tania zagrywka fabularna co przewijające się na łamach książki dziwaczne i niepokojące obrazy które nie mają żadnego związku z historią, a istnieją jedynie aby przestraszyć (?) czytelnika.
Kolejną sprawą, która niezwykle mnie mierzi jest zakończenie. Osobiście kieruje się zasadą, że jeżeli rozwiązanie problemów głównych bohaterów może być zawarte w formie rozmowy albo kilku słów wypowiedzianych w odpowiednich okolicznościach, świadczy to o tym, że problematyka utworu klasyfikuje się bardzo słabo. Przy samym końcu książki miałam wrażenie, że Pani Henry albo dysponuje jakimś z góry ustalonym limitem stron którego nie wolno jej przekroczyć, albo zwyczajnie ma dosyć tkwienia w świecie który wyszedł spod jej pióra. Z tej racji spotkanie z głównym czarnym charakterem wieńczą trzy strony, co jest niezwykle absurdalne i anty klimatyczne mając z tyłu głowy domniemane okrucieństwo i brutalny realizm jakim do tej pory ocieka Stare Miasto. Można odnieść wrażenie jakoby niebezpieczeństwo stanowiło faktyczne zagrożenie tylko wtedy gdy jest to na rękę autorce lub fabule. Z kolei kiedy w końcu przychodzi co do czego i Alicja wraz z Topornikiem stają twarzą w twarz z jednymi z bossów ci kolejno rozkładają dłonie, wzruszają ramionami i z miejsca wywieszają białą flagę.
Mamy również do czynienia z wieloma niedopowiedzeniami fabularnymi, spora część wątków pozostaje nierozwiązana; zakładam jednak że Pani Henry pozostawiła je w ten sposób umyślnie, aby móc się ich podjąć przy konstruowaniu drugiej części. Mimo wszystko kwestia przeszłości Topornika i- oględnie mówiąc w celu uniknięcia spoilerów- okoliczności w jakich sobie z nią poradził pozostawiły we mnie jednocześnie niesmak oraz niedosyt.
Oczywiście "Alicja" posiada również szereg pozytywów. Fabuła jest wartka, bez przerwy coś się dzieje a ogólny zamysł też jest dość ciekawy. Niemniej myślę, że wspomnianej wcześniej grze "Alice Madness Returns" o wiele trafniej udało połączyć się motywy prawdopodobnego szaleństwa Alicji, bezwzględności świata rozgrywki a przy tym wszystkim zachowano absurd i nonsens Krainy Czarów, oczywiście patrząc pod kątem czysto narracyjnym. Tego samego niestety nie mogę powiedzieć o "Alicji" Ch. Henry. Mimo wszystko mam w planach podjąć się kontynuacji, z czystej ciekawości dotyczącej postaci Topornika, ale jeżeli jesteście otwarci na inne medium niż literatura, to gorąco polecam zapoznać się z tworem studia Spicy Horse a miejsce w biblioteczce zachować dla innego tomiku.
Powiem szczerze, że dość tęgo się zawiodłam. Uwielbiam klimaty Krainy Czarów, tym chętniej rzucam się na różnorakie wizje tego czym jest owa Kraina i skąd się wzięła. Wnioskując po opisie który oferowała "Alicja" założyłam, że akcja może być pod pewnymi względami pokrewna do gry "Alice madness returns" studia Spicy Horse (której jestem ogromną fanką, zatem moje podejście do...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to