patryk14

Profil użytkownika: patryk14

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
2
Przeczytanych
książek
2
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
5
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Zawsze przy okazji takich książek szukam w tym serwisie wyczerpujących negatywnych i popartych dobrymi argumentami recenzji. Niestety zawsze znajduję mnóstwo pozytywnych i kilka negatywnych, które ograniczają się do dwóch zdań. Osobą Roberta Ziębińskiego byłem zniesmaczony po poprzedniej książce o Kingu i z odpowiednią opinią czekałem na tę nowszą po pierwszych zapowiedziach. Wiedziałem, czego się spodziewać, ale zaskoczyły mnie informacje, dotyczące zawartości. Pomyślałem, że tym razem autor się wysilił i należy swoje uprzedzenia usunąć. Tak też zrobiłem i... jak się okazało - niesłusznie. Pan Ziębiński jest dziennikarzem, tak jak i ja... Ale do pracy się nie przykłada. W pozytywnych recenzjach podkreśla się, że autor bardzo napracował się, gromadząc materiał źródłowy, czytając powieści, opowiadania i oglądając wszystkie filmy. Przyznać należy, że systematycznie przez tyle dekad mógł oglądać i czytać, nazbierało się tego i za to brawo. Ale nie ma mowy o pracowitości. Zresztą nie tylko jego, bo także redaktora, którego ta książka chyba nie ma.
Czemu tak twierdzę? Gdybyście śledzili dotychczasową twórczość Ziębińskiego, wiedzielibyście, że większość tekstów zamieszczonych w książce to recenzje publikowane lata wcześniej na Dzikiej bandzie czy w innych mediach. Redaktor nie wysilił się do tego stopnia, że mamy przypadki, w których po sobie następują recenzje książki i ekranizacji tejże, a we wstępie do drugiego z tekstów widnieje zdanie w stylu "pamiętacie książkę [tytuł pozycji, która na poprzedniej stronie była recenzowana]?". No jakże tak można na litość boską!?
Nie wspominając już o zaczynaniu zdania od "a więc" itp.
No i treść książki... Wchłonęła poprzednią pozycję autora, dodając dwa ciekawe wywiady, nic niewarte ciekawostki z internetu i podcastu Radio Stephen King (panowie od podcastu odwalają akurat kawał wspaniałej roboty), no i zbiór opinii, którymi autor zanudza obeznanego czytelnika i koniecznie chce mu narzucić postrzeganie pewnych spraw.
A wspominki znanych polskich twórców o początkach z Kingiem? Przeważnie to pisane na kolanie w pięć minut teksty, na które szkoda czasu.
Chyba nie ma sensu długie rozwodzenie się nad żenującym chwaleniem się, że autor wymyślił określenie "niedzielny fan Stephena Kinga". Przecież zwrot "niedzielny..." można dopasować do wszystkiego i nikt nie chwali się, że nazwał kogoś np. niedzielnym wędkarzem.
Zapoznałem się ze wszystkimi trzema polskimi książkami poświęconymi Kingowi (dwie od Ziębińskiego i jedna antologia opowiadań w hołdzie). Nie warto było...
W ocenie dodaję jeden punkt za kapitalne wydanie tej bezwartościowej pozycji.

Zawsze przy okazji takich książek szukam w tym serwisie wyczerpujących negatywnych i popartych dobrymi argumentami recenzji. Niestety zawsze znajduję mnóstwo pozytywnych i kilka negatywnych, które ograniczają się do dwóch zdań. Osobą Roberta Ziębińskiego byłem zniesmaczony po poprzedniej książce o Kingu i z odpowiednią opinią czekałem na tę nowszą po pierwszych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pokłosie. Antologia opowiadań w hołdzie Stephenowi Kingowi Kacper Kotulak, Paulina J. Król, Jarosław Turowski, Juliusz Wojciechowicz, Marek Zychla
Ocena 6,7
Pokłosie. Anto... Kacper Kotulak, Pau...

Na półkach:

Założyłem konto specjalnie po to, aby móc dosadnie skrytykować tę pozycję - nie żartuję... Czytając opinie użytkowników tego portalu, łapałem się za głowę, jak można wypisywać takie absurdy. I nie czepiam się tego, że wiele jest pozytywnych opinii - nie zrozumcie mnie źle. Każdy może mieć swoje upodobania i każde sensowne uargumentowanie swojej sympatii do danej książki jest w porządku. Czego więc chcę się uczepić? Wszystko po kolei.
Już na samym starcie jesteśmy potraktowani jak bezmózgie istoty (co okaże się dopiero wraz z lekturą opowiadań). Wstęp Stefana Dardy i cytowane na tyle okładki recenzje wychwalają różnorodność tekstów, które mają być zupełnie świeżym pomysłem pozbawionym zrzynek, a naśladującym kwiecisty styl autora i nawiązującym do jego twórczości w sposób ambitny. Co za bzdura! Co prawda cztery z siedmiu opowiadań są pomysłami faktycznie nienawiązującymi konkretnie do żadnych tytułów Stephena Kinga, jednak dwa z nich nie mają z Królem nic wspólnego, trzecie jest dosyć krótkie (choć niezłe) i dopiero czwarte można naciągnąć na jakieś symboliczne nawiązanie. Omawiając po kolei teksty, postaram się dokładniej naświetlić sprawę.
Tekst rozpoczynający antologię powinien być świetnym startem, mocnym uderzeniem, prawda? Nie w tym przypadku. Zarówno na starcie, jak i mecie do czynienia mamy z tym samym autorem - Markiem Zychlą. Mężczyzna ten ma dziwną manię pisania w pierwszej osobie. Przy pierwszym zetknięciu z jego tekstem pomyślałem: dobrze, to pewnie taki eksperyment. Ale nie... Twórca ten stworzył oba swoje teksty do tej antologii w ten właśnie sposób, nadając mu rangę chaotycznej paplaniny krótkich pojedynczych zdań właściwych dla streszczenia, co nie daje żadnej przyjemności z obcowania z tymi tekstami. Męczyłem oba opowiadania w nieskończoność. Pierwszego nie zdołałem do końca zrozumieć, mimo że zapoznawałem się z nim bardzo uważnie, a język był prosty. Mam wrażenie, że sam autor niesamowicie męczył się, tworząc pierwsze z nich. Historia o duchach ma coś wspólnego z otoczką horroru, ale co dokładnie z Kingiem? Odpowiadam - nic. Nie da się tu nawet za bardzo niczego naciągnąć pod status nawiązania. A uwierzcie mi, bibliografię Kinga znam całkiem nieźle (również filmy na ich podstawie). Drugi tekst tego autora to fatalne zakończenie średniego/kiepskiego zbioru. I tu mamy już jazdę na krawędzi... Jakże byłem zszokowany, czytając w opiniach Drogich Czytelników, że opowiadanie nawiązuje do "Cujo". Naprawdę czytaliście tę powieść Kinga? Jakim sposobem można porównywać historię psa zarażonego wścieklizną terroryzującego małą społeczność w upalnych klimatach do tego przedziwnego tworu? Owszem, w tekście pojawia się pies - mówiący i mający za przeciwników przedziwne stworzenia o nazwach nieużywanych w naszym świecie. Pies ten to istota bardzo wesoła i walcząca z fantastycznymi stworzeniami. Niesamowita spójność z Cujo, prawda..? <ironia>. Jedynym wymuszonym skojarzeniem mogłyby być antologie filmowe z dreszczykiem tak lubiane przez Kinga (Creepshow).
Dosyć o tym autorze - gorzej już nie będzie. Dwa opowiadania przygotował również Kacper Kotulak. I tu jest nieźle. Jego kalka powieści "To" jest tekstem bardzo wtórnym, ale sprawnie napisanym, a "Death metal" to króciutka historyka z zakończeniem do przewidzenia, jednak chyba najprzyjemniejsza do przeczytania w całym zbiorze.
Następny jest Juliusz Wojciechowicz i tu należy się pochwała. "Świniak" łączy historię grupki dzieciaków ("Ciało") z morderczym rowerem, który jest nawiązaniem do samochodu zabójcy ("Christine"). W samym zakończeniu znajduje się najprzyjemniejszy mały akcencik z całego zbioru.
Paulina J. Król, która jest następna na liście ze swoim opowiadaniem "Status Quo" pokazała Panom, że można stworzyć coś ciekawego w klimatach obyczajowych z nutką surrealizmu. Mi osobiście tekst wydał się nieco przydługi, ale to moje czepialstwo. Było nieźle!
I w końcu Jarosław Turowski... Niestety, po świetnym początku i myśli, która przemknęła mi przez głowę po pierwszych stronach, że to właśnie to, czego szukałem, później jest coraz gorzej... Historia z "Talizmanu" zostaje przekopiowana na nieco inne realia, a nawiązania do kolejnych książek nakładają się na kolejne. W kolejnych akapitach opowieść traci na sensie i zabiera przyjemność z jej kończenia. Przykre...
Nie wiem, czy ktokolwiek zgłębi moją opinię o tej antologii, ja jednak czuję się oczyszczony z jej licznych niedoskonałości, dzięki tym wyznaniom. Zmusiliście mnie do tego tym "Cujo" :/
Na koniec jeszcze jedna myśl, która dręczy mnie od jakiegoś czasu... Czemu zagraniczne powieści mistrzów prozy czyta się w polskim przekładzie przyjemniej niż utwory współczesnych polskich "pisarzy"? Czyżby tłumacze operowali znacznie piękniejszą polszczyzną niż wydawani w naszym kraju twórcy?

Założyłem konto specjalnie po to, aby móc dosadnie skrytykować tę pozycję - nie żartuję... Czytając opinie użytkowników tego portalu, łapałem się za głowę, jak można wypisywać takie absurdy. I nie czepiam się tego, że wiele jest pozytywnych opinii - nie zrozumcie mnie źle. Każdy może mieć swoje upodobania i każde sensowne uargumentowanie swojej sympatii do danej książki...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika patryk14

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
2
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
5
razy
W sumie
wystawione
2
oceny ze średnią 1,5

Spędzone
na czytaniu
16
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]