Cytaty
Nic tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jak gdybyś tego nie zauważał.
Człowiek traci grunt pod nogami, kiedy traci ochotę do śmiechu.
- A jakie jest twoje zwierzę? - zapytałam go szeptem. Posłał mi zaskoczone spojrzenie. - A po co chcesz wiedzieć? - Z ciekawości - mruknęłam. - Komary - odparł. - Ale potem je trochę unowocześniłem, żeby mogły przenosić malarię. Powinnam spodziewać się po nim czegoś tak wstrętnego, niemniej mnie zaskoczył. - Poczuwam się, by w imieniu całej ludzkości powiedzieć ci: „nie lubimy ...
RozwińPrzynajmniej się starałem –mówi. –Przynajmniej się starałem, do diabła!
Zawsze byłem zdania, że człowiek jest inteligentny. To ludzie są głupi.
Wyobrażałem sobie, że może rzeczywiście jest nadzwyczajnym człowiekiem. Po prostu jest sobą i basta. I może właśnie temu zawdzięcza swoją siłę.
Najśmieszniejsze jest to, że w Ameryce trzeba zrobić badanie krwi, żeby dostać zezwolenie na ślub. Nie byłbym zdziwiony, gdyby facet z laboratorium przywołał mnie i powiedział: "Panie Osbourne, w pański alkoholu znaleźliśmy ślady krwi".
Spojrzeliśmy z Belethem po sobie. Azazel wszystko potrafił sobie wmówić. Nawet niewinność. - Wsadziłeś Napoleona do wazonu - zauważył mój piękny diabeł. - A potem pobiłeś się z Cezarem - dodałam. - W szale walki wpadliście na orkiestrę - mruknął Beleth. - A biedny Michael Jackson, kiedy usiłował przed wami uciec, wypadł przez okno - powiedziałam. - I wpadł do fontanny - dodał....
Rozwiń- Laski w bikini? - W bikini i bez bikini. W końcu jak sądzisz, kto wymyślił plaże dla nudystów? Przecież nie oni... Spojrzeliśmy wszyscy na Muriela, który był ubrany od stóp do głów na biało. Pod sandałami (oczywiście „Jezuskami" z licznych rzemyków) miał nawet, niczym polski turysta z dowcipów, białe skarpetki.
Prawdziwe związki nie rozpadają się tak łatwo. Są jak cenny wazon, który tłucze się, a potem skleja z kawałeczków, znowu tłucze i znowu skleja, tak długo, aż kawałki przestaną do siebie pasować.
Kochać" to mocne słowo. Bardzo mocne. Kochać można raz na całe życie
Każdemu tam odbijała szajba. Któregoś wieczoru Tony tak się upalił zielskiem, że postanowiła zagrać na flecie, a że stracił wyczucie odległości, przystawił instrument do brody zamiast do ust. Do końca utworu stał, dmuchał w mikrofon, a widownia się zastanawiała, o co, kurwa, chodzi.
Książki są świetne, naprawdę tak uważam. Zatonąć w lekturze, kurwa, to fenomenalna sprawa. Każdy powinien mieć taką możliwość.
-Może tym razem udało ci się nie doprowadzić do zlodowacenia całej północnej półkuli, ale zdrowo namieszałeś! - wycedził Lucyfer. - Naciskają na mnie ci z góry. Czy wiesz, że Gabriel nadal nienawidzi cię za wyginięcie mamutów?! W końcu to on je wymyślił! Azazel wbił spojrzenie w posadzkę. - Włochate słonie. Też coś! Miał pomysł równie inteligentny, co Ariel wymyślając wirusy. T...
Rozwiń