Tkanina z Bayeux towarzyszy mi od zawsze. Gdy czytam/oglądam coś o historii średniowiecza, historii uzbrojenia, ubioru albo szkutnictwa to zawsze gdzieś tam musi pojawić się jakiś jej fragment i jakieś do niej odwołanie. Czy to podręcznik do historii do szkoły podstawowej, czy poważne opracowanie naukowe - w jednym i w drugim ilustracje przedstawiające fragmenty Tkaniny są na miejscu. Dosłownie przed chwilą zauważyłem, że autor jednego z moich ulubionych podcastów w odcinku poświęconym wikingom jako grafikę wykorzystał, a jakże - fragment Tkaniny. Osobiście mam wielki sentyment do tych trochę nieforemnych ludzików gestykulujących swoimi przesadnie długimi kończynami i do tych koników zaliczających spektakularne wywrotki :) Wszystko to jest z jednej strony takie umowne, jakby nieco nieporadne ale z drugiej strony pełne treści oraz niedostrzegalnych w pierwszym momencie detali, jak chociażby ten nagi dżentelmen z penisem w wzwodzie, biegnący do nagiej kobiety. Tak, takie bezeceństwa mniszki-hafciarki wcisnęły na marginesie Tkaniny. Poważni naukowcy szukają dla tych sprośnych wstawek poważnych wytłumaczeń. Ja sobie jednak wyobrażam, że te dziewczyny z dobrych domów, dla których zabrakło na posag i nie mające tak naprawdę żadnego "powołania", po prostu zrobiły psikusa gdy nikt nie patrzył i zaśmiewały się przy tym do łez, ubarwiając trochę swoje nudne klasztorne życie :)
Książka panów Musgrove i Lewisa dała mi możliwość zobaczenia tkaniny po raz pierwszy w całości i przyjrzenia się jej detalom z bliska. Zawiera historię jej powstania, zresztą niezwykle ciekawą i troche tajemniczą, opis kolejnych scen oraz teorie na temat ich ukrytej symboliki. Jest pięknie wydana, zawiera mnóstwo ilustracji, napisana jest przystępnym językiem i w zasadzie to nie wiem, czego więcej miałbym oczekiwać od takiej pracy. Oczywiście nie jest naukowym opracowaniem na temat podboju normańskiego, bo skupia się na narracji i wersji wydarzeń prezentowanej na Tkaninie. Mimo to bardzo polecam :)

Tkanina z Bayeux towarzyszy mi od zawsze. Gdy czytam/oglądam coś o historii średniowiecza, historii uzbrojenia, ubioru albo szkutnictwa to zawsze gdzieś tam musi pojawić się jakiś jej fragment i jakieś do niej odwołanie. Czy to podręcznik do historii do szkoły podstawowej, czy poważne opracowanie naukowe - w jednym i w drugim ilustracje przedstawiające fragmenty Tkaniny są...

Książka znakomita edytorsko. Opisuje dokładnie tkaninę z Bayeux z naciskiem na bitwę pod Hestings, rozpoczynającą panowanie Wilhelma I Zdobywcy w Anglii. 25 lat oglądałem tę tkaninę w Bayeux ( siłą rzeczy niedokładnie ze względu na olbrzymią ilość zwiedzających ) , a teraz mogłem obejrzeć całe 70 m tkaniny, dowiedzieć się o ludziach z tamtej epoki, odkryć symbole zamieszczone na tkaninie. Książka rewelacyjna, warto ją mieć w swojej bibliotece.

Książka znakomita edytorsko. Opisuje dokładnie tkaninę z Bayeux z naciskiem na bitwę pod Hestings, rozpoczynającą panowanie Wilhelma I Zdobywcy w Anglii. 25 lat oglądałem tę tkaninę w Bayeux ( siłą rzeczy niedokładnie ze względu na olbrzymią ilość zwiedzających ) , a teraz mogłem obejrzeć całe 70 m tkaniny, dowiedzieć się o ludziach z tamtej epoki, odkryć symbole...

Książka jest wspaniale wydana, a ilustracje w jej wnętrzu są bardzo wysokiej klasy oraz jakości - dostrzec jesteśmy w stanie nawet ścieg. Sama struktura książki opiera się na analizie pojedynczych scen opowieści, zaprezentowanej na Tkaninie z Bayeux.
Merytorycznie kontekst historyczny dziejów jednakowo samych wydarzeń przedstawionych na tkaninie oraz losów samego zabytku jest przejrzysty, oraz bardzo dobrze zarysowany. Z wad wymienić można, iż narracja, podobnie jak na zabytku, w książce znacząco przyśpiesza na ostatnich 100 stronach, ponadto tam, gdzie są nieścisłości w nauce (a jest ich sporo) przytaczane są wprawdzie najważniejsze i najpopularniejsze interpretacje, jednak nie ma do nich żadnych przypisów. To ostatnie balansuje jednak bogata i dobrze sporządzona bibliografia zamieszczona na końcu opracowania.

Reasumując, polecam tę książkę osobom nawet nieszczególnie zainteresowanym historią podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę. Opowieść na tkaninie jest niejednoznaczna i tajemnicza, a narracja poprowadzona jest w podobny sposób - zawartość kolejnych scen oraz wynikające z nich wątpliwości wciągają i skłaniają do wysnuwania własnych wniosków i interpretacji.

Książka jest wspaniale wydana, a ilustracje w jej wnętrzu są bardzo wysokiej klasy oraz jakości - dostrzec jesteśmy w stanie nawet ścieg. Sama struktura książki opiera się na analizie pojedynczych scen opowieści, zaprezentowanej na Tkaninie z Bayeux.
Merytorycznie kontekst historyczny dziejów jednakowo samych wydarzeń przedstawionych na tkaninie oraz losów samego zabytku...

Nie zachwyca. Nie do końca w tym przypadku przemawia do mnie łączenie naukowego i na siłę "luzackiego" języka. Trochę monotonna narracja.
Swoje robi też niezbyt zgrabne tłumaczenie, "wydaje się" i "wydaje się być" powtarza się wielokrotnie na każdej strony. Do tego błędy merytoryczne: np. ściana tarcz zamiast muru tarcz.

Nie zachwyca. Nie do końca w tym przypadku przemawia do mnie łączenie naukowego i na siłę "luzackiego" języka. Trochę monotonna narracja.
Swoje robi też niezbyt zgrabne tłumaczenie, "wydaje się" i "wydaje się być" powtarza się wielokrotnie na każdej strony. Do tego błędy merytoryczne: np. ściana tarcz zamiast muru tarcz.

Kiedy wiele lat temu oglądałam tkaninę z Bayeux, chciałam kupić właśnie taką książkę, ale wtedy jej jeszcze nie było – a teraz jest! Każda scena jest opisana i oczywiście każda jest przedstawiona na ilustracji. To fantastyczne móc oglądać tysiącletnią haftowaną propagandę i czytać współczesny komentarz.

Kiedy wiele lat temu oglądałam tkaninę z Bayeux, chciałam kupić właśnie taką książkę, ale wtedy jej jeszcze nie było – a teraz jest! Każda scena jest opisana i oczywiście każda jest przedstawiona na ilustracji. To fantastyczne móc oglądać tysiącletnią haftowaną propagandę i czytać współczesny komentarz.