skoczny

Profil użytkownika: skoczny

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 36 tygodni temu
136
Przeczytanych
książek
152
Książek
w biblioteczce
16
Opinii
52
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

"Gdzie jest Nemo?" A gdzie był redaktor, że przepuścił coś takiego?

Poza tym o wiele milej wspominam Księżniczkę po Przejściach, która opowiadała więcej, ciekawiej, śmieszniej... Tutaj jest nijako, a wnikanie w jej "związek" z Harrisonem Fordem nie jest tak ciekawe jak mogłoby się wydawać.

"Gdzie jest Nemo?" A gdzie był redaktor, że przepuścił coś takiego?

Poza tym o wiele milej wspominam Księżniczkę po Przejściach, która opowiadała więcej, ciekawiej, śmieszniej... Tutaj jest nijako, a wnikanie w jej "związek" z Harrisonem Fordem nie jest tak ciekawe jak mogłoby się wydawać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka miesięcy temu na Facebooku trwałą dyskusja znanych w środowisku horroru osób, w której padły stwierdzenia, że Edward Lee jest jednym z lepszych kontynuatorów tradycji Lovecrafta.

Nie, nie jest. I nie zrozumcie mnie źle - to nie jest kolejna zła książka. Blisko 2/3 jej treści mnie wciągnęło, zaintrygowało, stworzyło iluzję, iż obcuję z dziełem znacznie przebijającym dotychczasowe pozycje Edwarda Lee na naszym rynku. Duża w tym zasługa nieepatowania makabrą na siłę. Powieść przez ten czas snuje się wolno, jest odpowiednio stonowana, a wszechobecne nawiązania do jednej z bardziej znanych powieści Mistrza jedynie zwiększają ciekawość. Nie ma w tutaj grozy, jest za to tajemniczość... i w zupełności mi to wystarcza.

Niestety, w pewnym momencie dochodzi do otwarcia drzwi, za którymi czyhać ma na bohatera groza, i to się nie udało. Otrzymujemy tutaj typowe zagrywki Edwarda Lee, dla odmiany przesunięte do granic absurdu. Charakterystycznym dla tego pisarza jest to, że lubi szokować, ale tutaj nie robi tego dobrze. Umieszczając nierealne rzeczy w nierealnym świecie sprawił, że to wszystko nie robi na nas żadnego wrażenia. Wręcz przeczy to stwierdzeniu autora, że jest to pastisz, ponieważ nie odnosi się on ani do stylu autora, ani nie jest świadomym naśladownictwem Widma na Innsmouth.

Wyjątkiem mogą być tutaj dialogi. Powszechnie mówi się, że Lovecraft miał problem z ich pisaniem. Nie wiem czy jest to świadome nawiązanie, czy też nie, jednak odnosi się wrażenie, iż główny bohater jest idiotą. Rozmowy dodatkowo cierpią na przesadną ekspozycję, zwłaszcza, że często wspomina się tam o rzeczach, których czytelnik domyślił się kilkadziesiąt stron wcześniej.

Muszę przyczepić się do jeszcze jednego. Zostaje wyjaśnione niemal wszystko. Każdy jeden element. Brakuje tutaj zagrożenie przed nieznanym. Przez takie zakończenie ulatnia się cały kosmiczny horror. Dlatego podtrzymuję swoje zdanie, że Edward Lee nie jest dobrym kontynuatorem idei Lovecrafta, ponieważ oczekuję czegoś znacznie więcej niż typowego "fanserwisu", a pod tym względem książka nie oferuje nic innego. Mimo wszystko, mam nadzieję, że w przyszłości Dom Horroru wyda na naszym rynku The Dunwich Romance, które to bez wahania zamówiłbym w przedsprzedaży. Mimo mojego narzekania powinniście dać szansę Zgrozie w Innswich. Przez długi czas książka sprawia niesamowicie dobre wrażenie, a mimo znacznie gorszego zakończenia nie czuję się rozczarowany.

Kilka miesięcy temu na Facebooku trwałą dyskusja znanych w środowisku horroru osób, w której padły stwierdzenia, że Edward Lee jest jednym z lepszych kontynuatorów tradycji Lovecrafta.

Nie, nie jest. I nie zrozumcie mnie źle - to nie jest kolejna zła książka. Blisko 2/3 jej treści mnie wciągnęło, zaintrygowało, stworzyło iluzję, iż obcuję z dziełem znacznie przebijającym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi powiedzieć do kogo kierowana jest ta książka. Może dlatego, że sam jestem bezdzietny, jednak nie wiem czy zdecydowałbym się na czytanie tego swojemu dziecku. Jednak są ciekawsze bajki niż te opowiadające o kompensatorach na Sokole Millenium? Może nadałoby się dla ciut bardziej podrośniętego dziecka, ale wydaje mi się, że za mało w niej treści. I to jest największy minus tej książki - masę materiału źródłowego po prostu wycina, w tym chyba wszystkie zabawne sceny, które moim zdaniem powinny być główną atrakcją dla młodego czytelnika. Co przy dość biednych i pośpiesznych opisach sprawia, że niewiele tutaj do czytania. Niestety tym bardziej nie jest to książka dla fanów Star Wars. A szkoda, bo liczyłem chociaż, że rzuci troszkę więcej smaczków niż Rey latającą na symulatorze.

Plusem są niewątpliwie bardzo dobre ilustracje.

Ciężko mi powiedzieć do kogo kierowana jest ta książka. Może dlatego, że sam jestem bezdzietny, jednak nie wiem czy zdecydowałbym się na czytanie tego swojemu dziecku. Jednak są ciekawsze bajki niż te opowiadające o kompensatorach na Sokole Millenium? Może nadałoby się dla ciut bardziej podrośniętego dziecka, ale wydaje mi się, że za mało w niej treści. I to jest największy...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika skoczny

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [5]

Ilona Myszkowska
Ocena książek:
7,1 / 10
10 książek
3 cykle
Pisze książki z:
12 fanów
Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15922 fanów
Tom Clancy
Ocena książek:
7,0 / 10
71 książek
6 cykli
486 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
136
książek
Średnio w roku
przeczytane
10
książek
Opinie były
pomocne
52
razy
W sumie
wystawione
123
oceny ze średnią 6,2

Spędzone
na czytaniu
625
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
9
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]