ototto

Profil użytkownika: ototto

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
181
Przeczytanych
książek
194
Książek
w biblioteczce
42
Opinii
169
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Oj tam, oj tam.

Opinie


Na półkach: , ,

"Pandemonium" autorstwa Lauren Oliver to drugi tom historii Leny, która wychowała się w utopijnej, ponurej wersji Stanów Zjednoczonych. Tytuł pierwszego tomu, "Delirium", jest jednocześnie nazwą choroby - miłości - przed którą obywatele tamtejszych Stanów próbują ustrzec się, jak tylko mogą, a ich podstawową bronią w walce z tym zgubnym stanem ducha i ciała jest aplikacja Remedium. Stanowi ono zabieg, w którym ludziom osiągającym osiemnasty rok życia serwuje się krótką operację, po której z dnia na dzień przestają odczuwać intensywne emocje, m.in. miłość. Delirium.

Lena w poprzedniej części powieści uciekła z tego nieciekawego świata. Przekroczyła granicę z pomocą Alexa, w którym zakochała się bez reszty... który poświęcił swoje życie, by ona mogła wyrwać się ogrodzeniom, kamerom i zimnemu społeczeństwu, by mogła żyć pełnią życia w wolnym, wyzwolonym środowisku Głuszy - tam, gdzie schronienie znaleźli tacy, jak ona. Nie ma pęt, nie ma kar, nie ma propagandy. Ale...
Nie ma Alexa, bo umarł. Jest zimno. Jest głodno. Ludzie Głuszy - Raven, Tack, Hunter, Sara i inni są zahartowani, żylaści i rzadko się uśmiechają. Czy nie jest to zaprzeczeniem tego, czego Lena spodziewała się na "wolności"?
Historia przedstawiona w drugim tomie jest prowadzona dwoma torami: Wtedy oraz Teraz. Wtedy - Lena uczy się żyć w leśnej dziczy, uczy się zwyczajów, hartuje się. Poznaje tajniki przetrwania, uczy się zabijać zwierzęta i zbierać jagódki, słowem - zdobywać to, czego na terenie totalitarnego państwa było pełno na sklepowych półkach. No i Teraz - Lena ma za sobą pół roku tułaczki po lesie ze swoimi nowymi towarzyszami i dojrzała do tego, by aktywnie przyłączyć się do działania w ruchu oporu.
Śledząc losy Leny Wtedy, możemy być pewni, że z trudem, ale przetrwa i doskonale odnajdzie się w drużynie tzw. Odmieńców, nieuleczonych ludzi z Głuszy. Jednak patrząc na Lenę Teraz - nie wiadomo, co przyniosą nowe wydarzenia. Burzliwe wydarzenia polityczne, starcia na granicy z Głuszą i sam fakt, że przywództwo musi teraz przestać udawać, że w Głuszy nikogo nie ma - to może doprowadzić do poważnej kałabani. I do bardzo bliskiego spotkania z najbardziej zawziętym wrogiem Odmieńców.

Książka trzyma poziom o oczko wyższy, niż poprzedni tom. Łączy w sobie to, co najlepsze: bohaterka stara się odnaleźć w nowym życiu, jest twardsza, bardziej charyzmatyczna i pewna siebie. Szuka sensu w tym, co dostała na "wolności" i udaje się jej. Wspomina czasem dawne życie i brnie w nowe, na razie jeszcze trochę obce. Pakuje się w kłopoty, radzi sobie z nimi, stara się walczyć o ideę wolnego życia i przetrwanie. Wreszcie okazuje się, że jest tylko trybikiem w czymś o wiele, wiele większym, czymś, co pcha ją tam, gdzie ona niezupełnie chce iść. Ot, i jest ta kałabania.
Ogółem - czyta się tak, jak ogląda się jakiś dobry film. "Pandemonium" łyknąłem w jedną noc. Następnego dnia trochę przysypiałem, ale nie żałuję.
Minusy? Owszem - kwestie romantyczne. Ja, fan Johna Irvinga i Sapkowskiego, odczuwam braki na tym polu. Choć rozdmuchane do granic przeżycia bohaterki, która znów się w kimś zakochuje, można usprawiedliwić fabułą, w przeciwieństwie do innych, podobnych książek z gatunku "teen romance/fantasy" czy jakoś tak, to całkowity brak cielesności jest dla dojrzałego czytelnika czymś, co po prostu prezentuje się w takiej książce nienaturalnie.

Po dłuższym zastanowieniu mam Administracji LC za złe, że nie można wybrać pomiędzy książką "bardzo dobrą" oraz "rewelacyjną". Coś w stylu: "mega, mega dobra, ale". Wybierając pomiędzy naciąganym 8/10 i mocnym, zdrowym 7/10 daję 7 gwiazdek.

Spokojnie, jest jeszcze trzeci tom ;)

"Pandemonium" autorstwa Lauren Oliver to drugi tom historii Leny, która wychowała się w utopijnej, ponurej wersji Stanów Zjednoczonych. Tytuł pierwszego tomu, "Delirium", jest jednocześnie nazwą choroby - miłości - przed którą obywatele tamtejszych Stanów próbują ustrzec się, jak tylko mogą, a ich podstawową bronią w walce z tym zgubnym stanem ducha i ciała jest aplikacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nazwisko, które nic nie mówi; tytuł, który zbiegiem okoliczności przywodzi na myśl film "Equilibrium" (reż. Kurt Wimmer, 2002); taka kobieca okładka. Rzut oka na blurb z tyłu książki - bam! skojarzenie z filmem jest trafne jak rzadko, choć ustalmy tu: obie fabuły nie mają ze sobą wiele wspólnego. Mimo to, przynajmniej jeśli o mnie chodzi, skojarzenie jest niezbyt zachęcające, bo film nie był najwyższych lotów.

No dobra, ale moja lepsza połówka poleca, trzeba się z tym zapoznać. I co? I nie żałuję, bo pomimo faktu, że książka jest zasadniczo o miłości (coś niezupełnie dla chłopców, jak ja) i osadzona w utopijnej wersji Stanów Zjednoczonych (a Orwell to także nie moje klimaty), to trzeba przyznać, że robi wrażenie.

Stany Zjednoczone. Niezbyt odległa przyszłość, kilka dekad w przód. Państwo sprawuje niepodzielną kontrolę nad społeczeństwem, istnieje wyraźny podział na klasy, wszystko jest uporządkowane i ugrzecznione... bo kilkadziesiąt lat temu, w przekonaniu, że wszystko ułoży się lepiej, zaczęto obywatelom aplikować Remedium - lek, który miał pozbawiać ich możliwości odczuwania emocji, przede wszystkim tytułowego delirium - jak określono miłość. W takim środowisku poznajemy Lenę, która czeka na osiemnaste urodziny, które oznaczają dla niej przyjęcie Remedium i przyporządkowanie męża, a potem długie, spokojne, choć niezbyt zamożne życie.
Wszystko toczy się zgodnie z planem, póki Lena nie poznaje Alexa. Alex zaraża ją delirium. Lena czuje się cudownie, cudownie chora. Co będzie dalej?

Książka jest naprawdę dobra i poddaje w wątpliwość fenomen Harry'ego Pottera. Wg mnie jest napisana lepiej, w ciekawszy, dojrzalszy sposób; porusza znacznie ważniejsze tematy. Nie przebiera w środkach, nie patyczkuje się zbytnio z czytelnikiem. Chapeau bas.
Po pierwsze, lubię, na dłuższą metę, pierwszoosobową narrację. Po kilkunastu, kilkudziesięciu stronach przestałem ją zauważać, mimo że zwykle wydaje się ona na początku trochę nachalna. Po drugie (znów będzie to dla mnie zagadką, czy to kwestia tłumaczenia czy oryginalnego stylu autorki) książka jest napisana znakomicie - wciąga i trzyma w napięciu, także dzięki suspensom na końcu każdego rozdziału. Jeśli masz dużo wolnego czasu, możesz liczyć się z tym, że ciężko będzie Ci po prostu odłożyć książkę, włączyć komputer, wyjść na spacer. Po trzecie - choć film z Christianem Balem był wg mnie pełen logicznych niespójności - autorka, najlepiej jak się da, stara się dopowiedzieć resztki historii: dlaczego tak; jak to się zaczęło; jak teraz wygląda życie zwykłych ludzi; jakie instytucje i w jaki sposób rządzą społeczeństwem, i tak dalej. I to jej wychodzi, choć po przeczytaniu, rzecz jasna, drapałem się w głowę i cmokałem z zadowoleniem: Lauren, Lauren, sprzedałaś mi bardzo nieprawdopodobną historię tak, że nawet tego nie zauważyłem. I podobało mi się.
Ale 7/10 gwiazdek to nie jest ocena z powietrza. Taka Separacja Stanów Zjednoczonych (tylko w USA aplikuje się remedium) po prostu nie jest możliwa. Z medycznego punktu widzenia blokada odczuwania miło... delirium jest raczej również niemożliwa, a przynajmniej jej aplikacja nie powinna następować dopiero w wieku 18 lat. Młodzi ludzie, niepełnoletni, już dawno mogliby się przeciwstawić swojemu otoczeniu, zanim podano im remedium. No i w końcu wątek romantyczny - no ba, jakiś musi być, ale przedstawiony jest tak, jak chcą to czytać dwunastoletnie dziewczęta... no ale może to już tylko moje osobiste gderanie.

Podsumowując: postawienie bezdusznej machiny utopijnego państwa, wielkiego brata i propagandy przeciwko pierwotnemu, najwspanialszemu uczuciu na świecie - efekt musiał być niezły. Narracja, postaci, solidna konstrukcja opowieści, choć oparta na trochę wydumanych założeniach - mocne, mocne 7/10.

Tak, a to dopiero pierwszy tom! :)

Nazwisko, które nic nie mówi; tytuł, który zbiegiem okoliczności przywodzi na myśl film "Equilibrium" (reż. Kurt Wimmer, 2002); taka kobieca okładka. Rzut oka na blurb z tyłu książki - bam! skojarzenie z filmem jest trafne jak rzadko, choć ustalmy tu: obie fabuły nie mają ze sobą wiele wspólnego. Mimo to, przynajmniej jeśli o mnie chodzi, skojarzenie jest niezbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Znów: Czarna Łabędzica AKA Odylia AKA Eugenie Markham zupełnie przypadkiem i wbrew sobie została władczynią Kraju Cierni - niewielkiej, sterroryzowanej krainy w Tamtym Świecie, do niedawna rządzonej przez Ezona. Ezon był jednym ze złych szlachciców, którzy chcieli zrobić Odylii bachora. Zupełnie wbrew sobie, ale tym razem celowo stara się sprostać wynikającym z tego tytułu obowiązków: nawiązuje sojusze, odwiedza poddanych, pomaga im przetrwać suszę, którą - tym razem niechcący - wywołała. Odwiedzając poddanych natyka się na paskudną aferę, w którą zamieszane są znikające, młode dziewczęta, a to tylko czubek góry lodowej. We wszystkim pomaga Kiyo, zabójczo przystojny kitsune - człowiek-lis, oraz niemniej przystojny, ale ekscentryczny i arogancki Dorian, Król Dębów; to zaś, co przeszkadza, to fakt, że wielu wciąż chce ją zgwałcić i spłodzić dziecko.
Książkę łyknąłem w jedną noc, choć na pewno spory udział miała w tym moja bezsenność. Jednak nawet kiedy powieki miałem już na zapałkach, okazało się, że trudno oderwać się od lektury. Wciągnęło, choć okazuje się, że w książce pojawiają się znów pewne elementy, które odrobinę rozczarowały w poprzedniej części: nie całkiem logicznie skonstruowany świat, trochę w pośpiechu podawane wyjaśnienia pewnych zjawisk i wreszcie coś, co na własny użytek nazwę sobie Efektem Starego Disneya (vide: moja recka poprzedniego tomu). Znów, niestety, można by było popracować nad korektą tłumaczenia (chyba) i literówkami (na pewno). Znów, na szczęście, ujmują barwne postaci (szczególnie Dorian), intryga trzyma konkretne tempo, czyta się lekko i trudno spostrzec, gdzie podziało się 300 stron. Gdzieś przemknęło. Znów jest sporo seksu podanego bez żadnego zażenowania. To, co różni drugi tom od pierwszego, to dość ostre wydarzenia, które nijak nie mają się do bajkowego wyganiania demonów ze świata ludzi, są za to boleśnie realne. Dochodzi swobodne rozważanie na temat rasizmu, a także tego, że dobry władca nie zawsze może być wyłącznie wielkoduszny: czasem trzeba zrobić coś wbrew sobie, by mieć z tego długofalowe korzyści dla siebie i poddanych.
Książka podobała mi się o cały ton bardziej niż pierwsza część i z czystym sumieniem daję jej 7/10 gwiazdeczek.

(pierwszy tom:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/95450/corka-burzy/opinia/14205917#opinia1420... )

Znów: Czarna Łabędzica AKA Odylia AKA Eugenie Markham zupełnie przypadkiem i wbrew sobie została władczynią Kraju Cierni - niewielkiej, sterroryzowanej krainy w Tamtym Świecie, do niedawna rządzonej przez Ezona. Ezon był jednym ze złych szlachciców, którzy chcieli zrobić Odylii bachora. Zupełnie wbrew sobie, ale tym razem celowo stara się sprostać wynikającym z tego tytułu...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika ototto

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [4]

Terry Pratchett
Ocena książek:
7,3 / 10
137 książek
8 cykli
Pisze książki z:
5289 fanów
J.R.R. Tolkien
Ocena książek:
7,9 / 10
103 książki
7 cykli
8673 fanów
Paolo Bacigalupi
Ocena książek:
7,3 / 10
9 książek
2 cykle
Pisze książki z:
62 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
181
książek
Średnio w roku
przeczytane
9
książek
Opinie były
pomocne
169
razy
W sumie
wystawione
154
oceny ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
1 155
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
10
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]