Nie od dziś wiadomo, że aby książka i film były naprawdę dobre, muszą być jak najmocniej oparte na doświadczeniach życiowych. Audrey rozpoczyna projekt badawczy, poddając ocenie romantyczne wizje miłości z filmów, które nie od dziś psują wyobrażenie o realnej miłości. Według bohaterki przedstawiana w sposób uproszczony, wciśnięta w dwugodzinny film, historia ludzi napisana przez scenarzystów psuje istotę tej więzi. Co gorsza, zapatrzeni w ekrany, chcemy takich banałów w życiu. Ale jak do codzienności ma się odwieczne przesłanie, że miłość pokonuje wszystko?

Jest to również opowieść o tym, jak beztroskie wybory dorosłych wpływają na życie ich rodzin – ofiar tych egoistycznych decyzji. Kiedy jeden rodzic odchodzi i zamiast zachować odrobinę godności, uczynić swoje odejście jak najmniej bolesnym, wywraca życie całej rodziny do góry nogami. Nic dziwnego, że bohaterka oskarża romantyczne filmy o to, że nie pokazują tego, jak miłość zmienia się wraz z upływem czasu, kiedy przychodzą momenty zwątpienia, gorsze dni. Sama Audrey chwilami popada w banał, ale raczej po to, aby coś nam na końcu uświadomić.

Zakochanie to jedna z najlepszych rzeczy, które mogą przytrafić się człowiekowi, ale może też stać się najgorszą. Audrey z czasem zaczyna pojmować, że miłość to nie tylko uczucie. Miłość to również wybór. To decyzja, by każdego ranka wstać, dokonując świadomego wyboru, by być z drugą osobą. Bo czasami nie jesteśmy w stanie zapanować nad swoimi uczuciami, ale nadal odpowiadamy za decyzje, jakie w związku z nimi podejmujemy.

Warto zgłębić tę książkę choćby dla płynącego z niej przesłania, że szczera rozmowa, odpowiedzialność za swoje wybory i kubek gorącej herbaty potrafią sprowadzić problemy do odpowiednich rozmiarów. Jest to nieskomplikowana historia, z życiowym morałem i listą fenomenalnych filmów do obejrzenia.

Anna Gajewska