„Liliowe opium” Julii Gambrot – miłość, medycyna i rodzinne tajemnice
„Liliowe opium” – kolejna, wydana nakładem wydawnictwa Lira, powieść Julii Gambrot, autorki bestsellerowego „Różanego eteru”, właśnie trafia na księgarskie półki.
To druga z cyklu książka z historią medycyny w tle. Każda stanowi jednak odrębną całość i choć losy bohaterek „Różanego eteru” i „Liliowego opium” splatają się, książki te można czytać w dowolnej kolejności. Jest to celowy zabieg autorki, której bohaterki przechodzą z kart jednej powieści do drugiej, by z postaci drugoplanowych, stać się wiodącymi. W ten sposób wokół każdej z nich budowana jest kolejna historia.
W „Liliowym opium” poznajemy losy Lilii von Schiller. Kończy ona medycynę i w świecie zdominowanym przez mężczyzn podejmuje walkę o swoje marzenia. Pragnie zostać chirurgiem jak jej ojciec. Tymczasem w domu rodzinnym von Schillerów zjawia się ekscentryczna Helena, która twierdzi, że jest nieślubną córką zmarłego w niejasnych okolicznościach brata Lilii. Skrywane rodzinne tajemnice ożywają i budzą się demony przeszłości... Kończy się beztroska la belle époque, nad Europą zbierają się ciemne chmury Wielkiej Wojny, jest to trudny czas również dla młodej pani doktor, która zostaje zamieszana w śledztwo. Aby dowiedzieć się, jak Lilia odnajdzie się w wojennej rzeczywistości, czy odkryje, kim jest seryjny morderca i czy pozna największy sekret swojej rodziny, trzeba sięgnąć po najnowszą książkę Julii Gambrot.
Autorka jest absolwentką Wrocławskiej Akademii Medycznej, stąd tak duże zainteresowanie tą tematyką. Zafascynowana medycyną i zgłębianiem historii jej rozwoju, tworzy opowieści fikcyjne, ale mocno osadzone w ówczesnych realiach, zgrabnie wplatając w całość prawdziwe wydarzenia i osoby.
Wspólnym mianownikiem zarówno „Liliowego opium” jak i pierwszego tytułu autorki, „Różanego eteru”, pozostaje umiejscowienie akcji w czasach minionych – w „Liliowym opium” będą to lata I wojny światowej, a „Różany eter” to czasy początku XX wieku. Autorka bardzo dba
o szczegóły, stara się jak najwierniej odtworzyć ówczesną atmosferę, tak by Czytelniczka mogła całkowicie zanurzyć się w opisywanym świecie. W tym celu zgłębiała archiwalne, wydane lata temu, czasopisma lekarskie, podręczniki medyczne, a także publikacje związane z historią mody, wzornictwa czy kuchni.
W przypadku obu powieści akcja rozgrywa się we Wrocławiu – mieście bardzo bliskim autorce. Zdradza, że chociaż jego nazwa nie pada ani razu w jej książkach, to właśnie tam toczą się losy bohaterów. Julia Gambrot często podkreśla swój emocjonalny stosunek do tego miasta. Tam się urodziła i, jak sama mówi, jest zakochana we Wrocławiu, w jego niezwykłej historii, żyjących tam ludziach, tworzących wyjątkowo ciekawą społeczność. I tym właśnie dzieli się z Czytelniczkami.
Mamy więc powieść w stylu retro, klimatyczną, z wyraźnie nakreślonymi sylwetkami kobiet i medycznym motywem przewodnim. Miłośnicy tego typu lektury, chcący oderwać się od rzeczywistości i spędzić czas w zupełnie innym świecie, nie będą zawiedzeni.
Jest też pewna ciekawostka, związana z tytułami książek. Przyglądając się dobrze, możemy zauważyć, że tytuły obu powieści nawiązuje do imienia bohaterki i terminu medycznego, stanowi ich połączenie. Ta zabawa słowami jest bardzo przemyślana, każdy element łączy się z kolejnym lub znajduje swoje odbicie w następnej książce.
Pisanie to wielka pasja Julii Gambrot, która, choć na co dzień jest lekarką, znajduje czas by tworzyć i przelewać na papier kolejne historie, dzielić się z nami swoją znajomością świata medycyny i medyków, oprowadzać po mistycznie przedstawionym Wrocławiu i wnikliwie obserwować świat.
Autorka już zapowiada, że ma w planach kolejne książki w tym nurcie. Pozostaje trzymać kciuki, a Czytelniczki zaprosić do lektury.
Artykuł sponsorowany
[aj]