Lekcje z miłości. Rozmawiamy z Reginą Brett

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
03.11.2022

Może się wydawać, że historia Reginy Brett, nagradzanej dziennikarki, pisarki, felietonistki i mówczyni motywacyjnej, to historia sukcesu. Ale Regina miała niezwykle ciężkie życie. Dzisiaj swoimi doświadczeniami, szczególnie tymi trudnymi, dzieli się z czytelnikami, nigdy nie tracąc pogody ducha i uśmiechu. Z autorką rozmawiamy o książce „Bóg nigdy nie mruga 2. 50 nowych lekcji na nasze czasy”.

Lekcje z miłości. Rozmawiamy z Reginą Brett Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy]

Dziesięć lat temu ukazała się w Polsce pierwsza książka Reginy Brett „Bóg nigdy nie mruga”. Szybko podbiła serca czytelników. Nasz kraj pokochał autorkę za jej pełne optymizmu i otuchy słowa, za wielką empatię i otwartość, za wyjątkową charyzmę i autentyczność. Dziś – gdy rzeczywistość wokół nas tak bardzo się zmieniła – Regina powraca z nowym zbiorem felietonów, by w swoim niepowtarzalnym stylu przypomnieć nam, co w życiu jest naprawdę ważne; by znów obudzić nadzieję i dzielić się swoim przesłaniem.

*
Pięćdziesiąt nowych lekcji. Pięćdziesiąt wskazówek. Bóg nigdy nie mruga 2 to niezwykłe nawiązanie do międzynarodowego bestsellera sprzed dekady. Świat przez ten czas nie stał w miejscu, a w ostatnich latach boleśnie nas wszystkich doświadcza.

Nowy zbiór felietonów uwielbianej pisarki i dziennikarki przypomina, że nawet w najtrudniejszych i najbardziej mrocznych chwilach nie warto tracić nadziei. Regina podpowiada, jak rozwiązywać życiowe łamigłówki i jak iść przez życie, by mimo trudności w pełni się nim cieszyć. Przekonuje, że najlepszą odpowiedzią na wszystko jest miłość.

Regina Brett jak zawsze wzrusza i wywołuje uśmiech, dodaje otuchy i otwiera oczy, stawiając pytania, obok których nie da się przejść obojętnie. I wciąż wierzy, że Bóg nigdy nie mruga.

Pamiętacie to proste hasło z pierwszej książki Reginy? „Życie jest dobre”. Naprawdę takie jest.

*
Mam nadzieję, że na każdej stronie mojej nowej książki poczujecie się zrozumiani, usłyszani i zobaczeni, i kochani mocniej niż kiedykolwiek dotąd – Regina Brett

Bartosz Czartoryski: Zupełnie szczerze – imponuje mi twój optymizm, dlatego muszę zapytać, skąd w ogóle czerpiesz energię konieczną nie tyle do przeczołgania się przez dzień, co pokonania go spacerkiem.

Regina Brett: Każdego ranka, zanim wyjdę z łóżka, dziękuję za kolejny dzień życia. Co by się nie działo, to jednak mam przed sobą cały dzień. I to nie jest kara. Przeciwnie. Dlatego zamyślam się na chwilę i dziękuję Bogu, że obdarował mnie kolejnym dniem na tej planecie. Po przejściu przed laty raka nie traktuję życia jako pewnik. Straciłam zbyt dużo bliskich przyjaciół i członków rodziny, żeby marnować czas na lamenty nad życiem. Bo życie to ogromny dar. I nieważne, co się dzisiaj wydarzy, będę mogła go doświadczać, nawet biorąc pod uwagę te jego aspekty, które mogłyby mi się nie spodobać. Otaczają nas cuda i każdy dzień niesie magię. Trzeba tylko otworzyć umysł i serce. Czasem, pośród całego tego bałaganu i szaleństwa, myślimy, że jej tam nie ma, ale jest, trzeba tylko spojrzeć głębiej. Każdego ranka i wieczoru medytuję, kwadrans ciszy pozwala mi się skupić i połączyć z wyższymi siłami. Zupełnie jakbym podpięła się do gniazdka. I jestem gotowa na to, co mnie czeka. Staram się też utrzymać kontakt z przyrodą i spacerować nad pobliskim jeziorem, gdzie cieszę się świeżym powietrzem. Nieważne, czy jest wtedy zimno, czy ciepło, czy leje deszcz, czy pada śnieg, zawsze robi mi to dobrze.

Oryginalny tytuł twojej książki sugeruje, że tym razem piszesz o jeszcze poważniejszych sprawach niż poprzednio, ale czy da się w ogóle zmierzyć skalę czyjegoś problemu?

Ostatnie dwa lata były trudne dla całego świata. Pandemia? Jak w ogóle ogarnąć to i rozumem, i sercem? A potem inwazja na Ukrainę, katastrofy wywołane zmianami klimatycznymi, huragany, pożary i powodzie. Mierzymy się z coraz to nowymi kryzysami jako świat, ale także i indywidualnie. Niejedno z nas straciło kogoś bliskiego przez covid. Nie da się zmierzyć powagi problemu, z jakim ktoś się zmaga. Raczej staram się pomóc z rozwiązaniami, które działają niezależnie od tego, czy problem jest mały, czy duży. Mój przyjaciel Brian powtarza mi: „Zamiast mówić Bogu o tym, jak ogromne masz problemy, powiedz swoim problemom, jak duży jest twój Bóg”. A mój jest gigantyczny! Staram się pomóc ludziom, którzy mają bliski kontakt ze swoim wyobrażeniem Boga i swoją wewnętrzną siłą, żeby mogli stawić czoła temu, co przynosi życie. Aby mogli stworzyć życie, które pokochają, z tego, jakie mają.

Mówisz dużo o pandemii, a na początku książki piszesz o tym, że współczesne społeczeństwo jest podzielone. Czy te dwie rzeczy mają ze sobą związek?

Ostatnie dwa lata zmusiły mnie do zastanowienia się, co i kogo cenię najbardziej. Nie mogłam podróżować i spotykać się z przyjaciółmi, chcąc chronić swoją rodzinę, ale z drugiej strony zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej z mężem, dziećmi i wnukami. Brakowało nam wyjść do kina, restauracji, czy wakacji spędzanych z członkami dalszej rodziny. Ale znaleźliśmy nowe sposoby, aby utrzymywać ze sobą kontakty. Bo miłość była silniejsza niż covid. I jeszcze bardziej się umocniła. Pandemia zmusiła nas do szukania nowych dróg. Nie mogliśmy łatwo podróżować czy pracować, jak przywykliśmy. Był to dla nas swoisty reset, szansa na rozpoczęcie od nowa oraz na oczyszczenie życia z tych jego części, które niepotrzebnie zabierały nam czas. Covid również wywołał podziały. Osoba z mojej rodziny nie chciała się zaszczepić, choć jej mąż zmarł na covid. Zamiast jednak się na nią złościć, modliłam się za nią i pozwoliłam Bogu uporządkować pewne rzeczy. Chcę być po stronie miłości, nie nienawiści, podziału i strachu. Jak powiedział święty Franciszek, tam, gdzie jest nienawiść, trzeba nieść miłość.

Tkwiąc w chaosie codzienności, nie rozumiesz sensu tych trudnych wydarzeń. Dopiero gdy nabierzesz do nich dystansu, z perspektywy czasu, w lusterku wstecznym życia możesz dostrzec przenikającą je magię i uświadomić sobie, jak bardzo cię odmieniły.

Często odwołujesz się do Boga i wiary, ale czy to czyni twoje lekcje dostępnymi i zrozumiałymi jedynie dla ludzi wierzących?

Istnieje ogromna różnica między religią a duchowością. Nie uważam się za osobę, która definiuje, kim lub czym jest Bóg dla kogokolwiek poza mną. Mam przyjaciół, którzy nazywają siebie agnostykami i ateistami, ale wielu z nich wierzy, że istnieje siła większa od nich, tylko nie nazywają jej Bogiem. I nie mam nic przeciwko temu. Możesz nazywać ją Energią, Źródłem, Mocą, Rdzeniem Całego Istnienia, ale siła wyższa istnieje. Dzięki niej nie dryfujemy ku nicości. I akceptacja tego może być dobrym początkiem. Coś stworzyło ten wielki wszechświat, który nazywamy domem. Coś sprawia, że Ziemia się kręci. Odnajduję spokój ducha, wierząc, że to Bóg. Wielu znajduje ukojenie w kościołach, świątyniach i meczetach. Dla niektórych tam biegnie ścieżka prowadząca ku Bogu. Dla innych to przeszkoda. Sporo zależy od wychowania. Niektórych nauczono miłości do Boga, innych strachu przed nim. Często powtarzam, że miłość to moja religia, a kościołem jest natura. Bo Bóg żyje we mnie, w tobie i we wszystkim, nie jest strasznym panem z nieba, jak wierzyłam jako dziecko, ani Mikołajem dającym mi, co chcę. Mam nadzieję, że moje książki i lekcje otworzą ludziom ścieżkę do wiary i nikogo nie zniechęcą!

Niektóre twoje lekcje odwołują się do konkretnych rzeczy i wydarzeń powiązanych ściśle z kulturą amerykańską. Nie obawiałaś się, że nie będą one klarowne dla czytelnika europejskiego?

Wydaje mi się, że to, co wychodzi z serca, trafia do serca, a te są identyczne na całym świecie. Wszyscy pragniemy tych samych rzeczy: miłości, towarzystwa, zrozumienia, pomyślności, sensu. Ale mogę mówić wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń. Próbuję zwizualizować sobie te wszystkie cudowne spotkania z polskimi czytelnikami, w miastach w całym kraju, zobaczyć publiczność. Lubię nawiązywać kontakty i wyobrażam sobie polskich czytelników, kiedy piszę, i mam nadzieję, że to, co wychodzi z mojego serca, trafi do ich serc. Na ostatnim spotkaniu z czytelnikami w Warszawie wszyscy mówiliśmy tym samym językiem, językiem serca. Często, przez tłumacza, ludzie dzielili się swoim bólem i radościami, wzlotami i upadkami, byliśmy jednością. To był festiwal miłości!

Piszesz o tak wielu różnych sferach życia, że jestem ciekawy, czy jest jakaś, o której sama chciałabyś dowiedzieć się więcej.

O kosmosie. O tym wspaniałym, wielkim, nieskończonym wszechświecie, w którym wszyscy się znajdujemy. To niezbadany teren. Nie mogę się napatrzeć na zdjęcia z kosmosu. Każdej nocy wychodzę przed dom i życzę gwiazdom dobrej nocy, macham do księżyca. Każdego ranka dziękuję naszej gwieździe, słońcu, za to, że świeci. Staram się nie przegapić żadnego wschodu słońca. Każdy jest bezcenny. Nie chcę zapomnieć, że znajdujemy się na planecie krążącej wokół słońca w bezkresnym kosmosie. Jest to zadziwiające i narzuca pewną perspektywę. Kiedy myśli się o tym w ten sposób, nie ma już żadnych państw, żadnych podziałów, jesteśmy tacy sami — ludzie na jednej planecie.

Jeśli nie wiesz, od czego zacząć, spróbuj się wyciszyć, przez chwilę oddychaj głęboko, a potem zapytaj duszę: „Kto i co jest dla mnie najważniejsze?”. Kiedy skończysz słuchać, zanotuj odpowiedź. Następnie wyrzuć z myśli wszystko i wszystkich, którzy nie zmieścili się na liście. Brzmi ostro? Teraz będzie ostrzej. Życie jest krótkie. Nie zmarnuj go.

Ostatnio czytałem badania, z których wynikało, że za parę lat depresja będzie chorobą numer jeden na świecie. Martwi cię to?

Depresja przyjmuje różne formy. Wielu moich członków rodziny i przyjaciół cierpiało na kliniczną depresję, która jest dziedziczna, genetyczna. Wierzę, że często potrzebne są leki, aby mieć szansę na szczęśliwe życie. Ale inni mają depresję sytuacyjną. Są nieszczęśliwi w związku, w pracy, z powodu rodzinnej sytuacji. Lub przechodzili kryzys, stracili kogoś bliskiego i ich smutek przeistoczył się w depresję. Dawno temu Henry David Thoreau napisał, że mnóstwo ludzi wiedzie życie w cichej rozpaczy i to nadal prawda, mimo łatwości korzystania z social mediów. Myślę, że w głębi serc wszyscy pragniemy więcej Boga, może tęsknimy za Domem, miejscem, gdzie rozpoczęliśmy tę wędrówkę i gdzie kiedyś powrócimy. Brzmi poważnie, ale wierzę głęboko, że nasza dusza odbywa wędrówkę i każde życiowe doświadczenie to jej element. Tyle że odbywamy ją razem, to podróż duchowa, i możemy, dla siebie nawzajem, uczynić ją pełną cudu, piękna, miłości i światła. Ufam, że moja książka będzie podczas tej podróży kompasem i towarzyszem na wyboistych częściach tej drogi i objazdach. Tkwimy w tym razem!

Przeczytaj fragment książki „Bóg nigdy nie mruga 2. 50 nowych lekcji na nasze czasy”:

Bóg nigdy nie mruga 2

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Bóg nigdy nie mruga 2. 50 nowych lekcji na nasze czasy” jest dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Cudna_brzoskwinka 07.11.2022 10:35
Czytelnik

Ja tam będę odradzać lekturę - http://notkioksiazkach.blogspot.com/2022/11/bog-nigdy-nie-mruga.html

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Radoslaw 06.11.2022 22:47
Czytelnik

Odniosłem wrażenie ( po przeczytaniu jej kilku książek ), że autorka jest osobą, która może się określić jako spełniona. Natomiast dziś nie jestem przekonany, że jest to osiągalne dla wszystkich. Regina Brett w swoich książkach stara się przedstawić życie jako coś fajnego, tylko niektórzy jeszcze tego nie dostrzegli. Myślę, że jej książki mogą dodać otuchy, natomiast czy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kate 03.11.2022 16:15
Czytelniczka

Fantastyczna autorka. Przeczytałam jej wszystkie książki wydane w Polsce. Śmiałam się, rozmyślałam , wzruszałam, byłam zła i płakałam - to towarzyszyło mi podczas lektury. Powiem jedno, książki Reginy Brett powinny stać na wielu półkach, w domach ludzi, których interesuje to jaki jest świat, jacy są ludzie i jak uczynić świat i nasze relacje lepszymi. Bardzo polecam książki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Bartek Czartoryski 03.11.2022 15:00
Tłumacz/Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post