Kultowe książki dla dzieci bez słów „gruby” czy „szalony”. Rushdie: absurdalna cenzura
Książki Roalda Dahla, autora „Charliego i fabryki czekolady” czy „Matyldy”, zostały poddane edycji, którą wielu wprost nazywa cenzurą. By powieści stały się bardziej inkluzywne, brytyjski wydawca usunął lub zmienił między innymi niemal wszystkie słowa odnoszące się do wyglądu fizycznego. Sprawdzamy, jakie wyrazy zniknęły z klasyków.
Puffin Books, brytyjski wydawca należący do grupy Penguin Random House, postanowił poddać edycji książki Roalda Dahla, brytyjskiego prozaika urodzonego w 1916 roku, pamiętanego głównie jako autor tytułów dla młodszych czytelników. Spod pióra pisarza wyszły takie klasyki, jak „Charlie i fabryka czekolady”, „Matylda”, „Wiedźmy”, „BFG” (zekranizowany przez Spielberga) czy „Fantastyczny pan Lis” (przeniesiony na ekran przez Wesa Andersona).
I choć zdawałoby się, że klasyka literatury to jeden ze stałych elementów współczesnego świata, okazuje się, że i ona może ulegać przemianom. Powód? Jak przekonuje wydawca, przegląd i zmiana języka użytego przez Dahla mają sprawić, że książki będą „mogły dzisiaj cieszyć wszystkich”.
„Charlie i fabryka czekolady” i inne książki Roalda Dahla poddane poprawkom
Zmian nie dokonano bynajmniej bez wiedzy i zgody osób odpowiedzialnych za dziedzictwo Roalda Dahla. Poprawki zostały zaakceptowane przez Roald Dahl Story Company. A kaliber tychże poprawek? Jak przekonuje „Daily Telegraph”, brytyjski dziennik, który nagłośnił całą sprawę, w książkach dokonano setek zmian, które wypaczają pierwotny zamysł ich twórcy.
W większości przypadków słowa, które uznano za niewłaściwe, zostały zastąpione innymi. Zdarzyło się też jednak, że niektóre fragmenty zostały usunięte, a inne dopisane. Szczególnie przyjrzano się frazom związanym z wyglądem, wagą, płcią, rasą czy zdrowiem psychicznym.
Książki Roalda Dahla. Co zmieniono?
W efekcie Augustus Gloop z „Charliego i fabryki czekolady” nie jest już „gruby”, a „ogromny”. Oompa-Loompas zostali neutralni płciowo i w książce nie występują już jako „mali mężczyźni”, a jako „mali ludzie”. Co więcej, ich opisom nie towarzyszą już takie określenia, jak „malutcy” czy „nie wyżsi niż moje kolano”. Oompa-Loompas są więc po prostu mali.
Z książek Roalda Dahla znikły określenia, które można by powiązać ze zdrowiem psychicznym, w tym „szalony” czy „zwariowany”. Nie znajdziemy w nich też przymiotnika „brzydki”.
Zmian jest więcej. Jak donosi brytyjski dziennik, trzej synowie „Fantastycznego Pana Lisa” stali się córkami, a główna bohaterka „Matyldy” nie czyta już Rudyarda Kiplinga, a Jane Austen. W nowych wydaniach książek Dahla znajdziemy również fragmenty, które nie zostały napisane przez brytyjskiego pisarza. Do akapitu z „Wiedźm”, w którym wyjaśniono, że są one łyse i noszą peruki, dodano zdanie: „Istnieje mnóstwo innych powodów, dla których kobiety mogą nosić peruki, i z pewnością nie ma w tym nic złego”.
Salman Rushdie krytykuje cenzurę
Ingerencję w język, którym Roald Dahl napisał swoje książki, skrytykował już choćby brytyjski premier. Rishi Sunak przyznał, że twórca „Charliego i fabryki czekolady” w dzieciństwie był jego ulubionym autorem.
Jak przekazał rzecznik szefa brytyjskiego rządu, Sunak jest zdania, że w przypadku bogatego i różnorodnego dziedzictwa literackiego Wielkiej Brytanii nie powinno „bawić się słowami” (rzecznik użył słowa „gobblefunk”, nawiązując tym samym do książki „BFG”). „Zawsze broniliśmy prawa do wolności słowa i ekspresji”, dodał.
Do sytuacji odniósł się także Salman Rushdie, brytyjski pisarz indyjskiego pochodzenia. Do zmian wprowadzanych w dziełach Dahla nawiązał w mediach społecznościowych. „Roald Dahl nie był aniołem, ale to absurdalna cenzura. Puffin Books i spadkobiercy Dahla powinni się wstydzić”, czytamy we wpisie autora „Szatańskich wersetów”.
Roald Dahl was no angel but this is absurd censorship. Puffin Books and the Dahl estate should be ashamed. https://t.co/sdjMfBr7WW
— Salman Rushdie (@SalmanRushdie) February 18, 2023
Na ten moment nie pojawiły się głosy, by zmianom ulec miały również polskie wydania książek.
komentarze [55]
Książka napisana i wydana to książka zamknięta - nie powinno się wprowadzać żadnych zmian/poprawek obojętne czym motywowanych. Jeżeli tekst jest dobry - obroni się; jeżeli jest słaby - i tak upadnie. O "brzydkich" słowach mogę napisać przez analogię do seksu w filmie: jest seks wciskany na siłę i seks umotywowany przebiegiem akcji, bez którego akcja ta wyglądała śmiesznie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZmiany wprowadzane po to, by zachęcić do czytania kultowych książek, czy po to by ta klasyka dopasowała się do nowych norm obyczajowych czy politycznych? Wpływ wprowadzonych zmian na główny sens utworu nikogo nie zastanawia.? Poprawność i tolerancja w poglądach lub nowoczesność w tłumaczeniu jako coś fantastycznego i sprawiającego, że przystępniej i w modny sposób może (?)...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWłasnie przeczytałam, że książki będą wydawane w dwóch wersjach: nowo- poprawnej i tradycyjnej, takiej jaką ją stworzył autor.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkąd się wziął pomysł "zielonych szczytów". Zielone wzgórze brzmi przecież neutralnie, a zielone szczyty -dziwacznie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPatmol: zgadzam się z Tobą, zielone szczyty są dziwaczne i nie wnoszą nic nowego, sensownego czy też niezbędnego do zrozumienia tekstu. Niepotrzebna i oszpecająca dosłowność
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKtoś tu chyba też powinien zrobić sobie korektę zdrowia psychicznego......
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo cóż palenie ksiąg uważam za rozpoczęte. Średniowiecze wita 😁
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWszystkie książki są świadectwem czasów w których powstawały. Przeglądałam ostatnio Muminki i odkryłam wiele niewinnych scen, które w dzisiejszych "politycznie poprawnych" czasach "powinny" zostać usunięte np: Tatuś i Mamusia Muminka popijają wino, Włóczykij pali stale fajkę, a Panna Migotka w oryginale nazywa się Glut. Nie uważam, że z tak błahych powodów należy wpisać...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDla mnie taka zmiana, to jak zmiana treści książki. Taka cenzura potrafi zmienić zupełnie sens danego fragmentu, wypowiedzi i tym podobne. Słabo trochę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDahla czytałam tylko ,,Fredy'ego" i potem ,,Charliego i fabrykę czekolady", ale już jako starsza nastolatka, więc niespecjalnie do mnie przemówiło i nie wypowiem się na temat klimatu i konwencji jego książek. Ale sama mam w domu wydanie Anii z Zielonego Wzgórza z Bellony, gdzie ocenzurowano dwa fragmenty. W pierwszym tomie, gdy Ania farbuje swoje włosy, Maryla mówi jej, że...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejchore ... dziś czytam, że jednak Puffin wycofuje się z tego barbarzyństwa... presja ma sens
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post