Kolejny tom Herezji Horusa za mną, “Ucieczka Eisenstein’a” opowiada w głównej mierze wydarzenia z poprzedniej części, tylko z innej perspektywy. Całość poznajemy oczami Gwardzisty Śmierci Nathaniela Garro. Na początku książki bardzo mi się podobała ta postać, honorowa do bólu, wierna tradycjom, walcząca ostrzem o nazwie Libertas - no bardzo mi to siedziało. Natomiast późniejsze wydarzenia, cała sprawa wiary, postać Euphratii Keeler zaczęły mi działać na nerwy. Muszę przyznać, że brakuje mi opisów sytuacji oraz rozterek Lokena. W ogóle w książce brak jest takiej głębi postaci, pomimo różnych opisów i menażerii Gwardzistów Śmierci. Nie przywiązałam się za bardzo do nikogo. Książka, jak to WH40k, jest momentami brutalna oraz generalnie obrzydliwa - mamy przeróżne opisy pomiotów chaosu oraz bitew z krwawymi szczegółami.
Pomimo tego wszystkiego jest to porządny kawał sci-fi, czytało się świetnie i chętnie sięgnę po kolejne części.
Imperator strzeże!

Kolejny tom Herezji Horusa za mną, “Ucieczka Eisenstein’a” opowiada w głównej mierze wydarzenia z poprzedniej części, tylko z innej perspektywy. Całość poznajemy oczami Gwardzisty Śmierci Nathaniela Garro. Na początku książki bardzo mi się podobała ta postać, honorowa do bólu, wierna tradycjom, walcząca ostrzem o nazwie Libertas - no bardzo mi to siedziało. Natomiast...