Traktat o historii religii
- Kategoria:
- religia
- Tytuł oryginału:
- Traité d'histoire des religions
- Wydawnictwo:
- Aletheia
- Data wydania:
- 2020-12-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 1966-01-01
- Liczba stron:
- 542
- Czas czytania
- 9 godz. 2 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365680785
- Tłumacz:
- Jan Wierusz-Kowalski
- Tagi:
- magia mitologia mity antropologia społeczna religia symbolika symbole
Traktat o historii religii (1949) należy do pierwszych (obok m.in. Technik jogi) dzieł Mircei Eliadego (1907–1986), jakie ukazały się we Francji, gdy ten rumuński religioznawca i pisarz definitywnie wybrał emigrację. Napisany jeszcze po rumuńsku, stanowi prawdziwy rezerwuar tematów, jakie autor ten podejmował później w swoich francuskich publikacjach. Tytuł może wydać się nieco mylący, jeśli „o” czytać jako „z”. Nie jest to bowiem systematyczny wykład historii różnych religii, lecz imponująca bogactwem materiału prezentacja „faktów religijnych”, czyli tego, z czego składa się sfera sacrum jako odróżniona od sfery profanum. Autor nie bada zjawisk religijnych w perspektywie historycznej, lecz ogranicza się do omawiania ich jako takich, to znaczy jako „hierofanii”, sytuacji doświadczania sacrum. Zestawia i charakteryzuje „hierofanie”, w których przejawia się świętość, odnajdując je w rozmaitych dziedzinach ludzkiego życia i obszarach przyrody: na niebie, w gromie, wodzie, kamieniach. „Kratofanie” to odmiana hierofanii wywoływanych jakimiś nadzwyczajnymi zdarzeniami (jak narodziny dziecka). W ten sposób otrzymujemy wprost encyklopedię zjawisk religijnych z różnych epok i najróżniejszych społeczeństw. Dopiero na takich elementarnych doświadczeniach, zdaniem Eliadego, budują się religie z ich trwałą symboliką. U ich podłoża leży więc najpierwotniejsze doświadczenie hierofaniczne – szamanizm. Eliade pozostał wierny zarysowanej w Traktacie perspektywie i dlatego tom ten stanowi podstawę lektury dzieł tego twórcy – jednego z najwybitniejszych historyków i filozofów religii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 363
- 148
- 69
- 15
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 2
Opinia
Jest to książka irytująca, trudna i nudna jednocześnie. Eliade posługuje się naukowym żargonem do opisu każdej najprostszej myśli. Posługuje się nim sprawnie więc jako zaleta – można przećwiczyć używanie paru trudnych pojęć. Jest „Traktat” w samej swojej podstawie nienaukowy, bo przykłady i język Eliade podporządkowuje z góry założonym tezom. Jednocześnie język „Traktatu” jest niezwykle niefrasobliwy, pojęcia o silnie chrześcijańskich konotacjach opisują tu wierzenia z całego świata, a od początku historii religii Eliade prześladuje czytelnika istotą najwyższą. Ulubione słowo to „objawienie” (kulturom archaicznym wszystko się objawia). Chciałam napisać, że popełnia banalne błędy interpretacyjne, notorycznie myli korelację z przyczynowością, ale to chyba nie jest tak, po prostu przykraja mity, literaturę, nawet zabytki archeologiczne do swoich poglądów.
Są to poglądy mistyka. Eliade wierzy że religia jest praźródłem kultury: koło człowiek wynalazł dzięki „objawieniu teofanii” słońca, wozy objawił mu księżyc, obronne mury miast powstały pierwotnie jako konstrukcja rytualna, alfabet zawdzięczamy obserwacji (znaczy: objawieniu się świadomości archaicznej) faz księżyca – wszystkie te stwierdzenia ukryte w bardziej skomplikowanych zdaniach znajdują się w książce. „Historia” religii układa się w ściśle zhierarchizowaną strukturę wywodzącą się z odwiecznej, przenikającej kosmos „nadświadomości” (nie mylić z superego). Jest to byt ponadczasowy, boski. Czyni to „Traktat” książką nie o tyle o religii co religijną.
Końcowy wniosek: życie racjonalne dąży do inercji; życie duchowe, „mistyczno-religijne” „niesłychanie wzbogaca”, dzięki niemu człowiek staje się „żywym kosmosem”, „otwartym na cały wszechświat”.
Raz ryknęłam śmiechem: „Jest powszechnie przyjęte, ze rolnictwo zostało wynalezione przez kobiety. (…) kobieta, obdarzona zmysłem obserwacyjnym, co prawda ograniczonym, ale za to bystrym, miała sposobność zauważyć” i tak dalej.
Jeszcze dodam, że w całej książce jest ładnych parę stwierdzeń podszytych rasizmem, a dopiero po kilku pierwszych rozdziałach pozbywa się Eliade nawyku sięgania do słowa „aryjski”, w znaczeniu, rzecz jasna, rasy.
Wartościowa jest tu morfologia rytuałów, wierzeń i mitów, Eliade wyczerpująco wyjaśnia powiazania jakie między nimi zachodzą, szkoda tylko że trzeba to wygrzebywać ze steku bzdur.
Jest to książka irytująca, trudna i nudna jednocześnie. Eliade posługuje się naukowym żargonem do opisu każdej najprostszej myśli. Posługuje się nim sprawnie więc jako zaleta – można przećwiczyć używanie paru trudnych pojęć. Jest „Traktat” w samej swojej podstawie nienaukowy, bo przykłady i język Eliade podporządkowuje z góry założonym tezom. Jednocześnie język „Traktatu”...
więcej Pokaż mimo to