Spal tę wodę. Jak zmienić wodę w ogień, zrobić diament z masła i inne cuda z krainy pierwiastków
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- How the Periodic Table Can Now Explain (Nearly) Everything
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2019-06-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-27
- Liczba stron:
- 221
- Czas czytania
- 3 godz. 41 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381691017
- Tłumacz:
- Adam Tuz
- Tagi:
- Adam Tuz
Czy wiesz, że istnieje substancja, która zapala dosłownie wszystko, z czym się zetknie? Trifluorek chloru podpali beton, azbest, kevlar, a nawet wodę! Gdy próbowano wykorzystywać go jako paliwo rakietowe - podpalał rakiety, a wlewany do miotaczy płomieni, unicestwiał wszystko dokoła, włącznie z miotaczami.
Czy wiesz, że można zrobić diamenty ze skompresowanego masła orzechowego? Wiesz, dlaczego uzyskanie temperatur bliskich zeru absolutnemu jest łatwiejsze na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej niż na Ziemi?
Jeśli nie, "Spal tę wodę" Tima Jamesa jest książką dla Ciebie. Tim James, licealny nauczyciel nauk ścisłych, u jakiego wszyscy chcielibyśmy się uczyć, prezentuje cudownie zajmującą i przepełnioną humorem opowieść o pierwiastkach chemicznych i abstrakcyjnym, pozornie bezładnym diagramie, który nazywamy układem okresowym, a który zawiera odpowiedzi na niemal wszystkie pytania dotyczące naszego Wszechświata.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Poczuj chemię do… chemii
Książki popularnonaukowe są po to, żeby uczynić naukę znośniejszą dla ogółu. Żeby w sposób przystępny zaprezentować skomplikowane prawdy o świecie. Czy zatem może być lepszy kandydat na autora takiej książki niż nauczyciel?
Tim James dedykuje „Spal tę wodę” swoim uczniom, licealistom. Ciekawe, czy jest to ich lektura obowiązkowa… To nie podręcznik chemii ani ściągawka – nie pomoże wiele w przygotowaniu na sprawdzian, ale pozwoli poukładać sobie lepiej w głowie pewne rzeczy.
Książka Jamesa jest typowa dla gatunku: przystępny język, schematy rysunkowe (zdarza się, że zbędne, bo po co rozrysowywać rzeczy banalne?), pełno dykteryjek i anegdot. To sprawia, że przyjemnie się ją czyta (lepiej niż zwykłe podręczniki), choć nie jest najłatwiejsza w odbiorze. Autor tłumaczy w niej zarówno podstawowe zagadnienia z chemii, jak i te bardziej zaawansowane – z różnym skutkiem. Niestety, ale równania Schrödingera nie wyjaśnia w zasadzie wcale – to tylko definicje symboli użytych we wzorze. Takie dane można uzyskać choćby i z Wikipedii. Po książce popularyzującej wiedzę spodziewałabym się czegoś więcej. Tego typu pozycje stoją tak wysoko, jak zdolność autora do metaforycznego obrazowania zagadnień. I do upraszczania.
Ale nie jest źle. Choć to oczywiście zależy od poziomu wiedzy, którą posiada czytelnik. Dla niektórych wykład o tabeli pierwiastków – która w zasadzie jest taką osią książki – o znaczeniu wierszy i kolumn, o orbitalach i właściwościach, które można z niej wyczytać, może być zwyczajną powtórką z liceum. Innym (tym, co nie uważali na chemii) może pozwolić to lepiej zrozumieć, jeśli nie mieli szczęścia do nauczyciela w czasach szkolnych. Dla tych bardziej zaawansowanych pozostają np. fragmenty o kwarkach – wreszcie dowiedziałam się, jak neutron może zamienić się w proton! – czy opisy eksperymentów przeprowadzanych w dawnych czasach. Autor lubi je dokładnie prezentować. Mnie osobiście najbardziej ucieszyła wzmianka o samozapłonie – może nie dowiedziałam się wiele nowego w tym temacie, ale super, że w ogóle jest o tym mowa. Poza tym podobno pierwszą jego ofiarą był… Polak.
Styl autora jest swobodny i niewymagający. W zasadzie bez problemu jesteśmy w stanie nadążyć za jego tokiem rozumowania. Książka nie jest długa, to raptem 12 rozdziałów i 6 dodatków – jeśli więc ktoś nie ma czasu na czytanie rozwlekłej „Znikającej łyżeczki” Keana, to pozycja Jamesa jest w sam raz. Niektóre fakty obaj panowie powtarzają, jak np. opowieść o chamie Edisonie czy oczywiście Mendelejewie. Kean jest jednak o wiele bardziej literacki i wyczerpująco przybliża historię niektórych zagadnień chemicznych – jak np. pominięcie przez komitet noblowski Lise Meitner czy wojnę w Kongo, o czym James tylko napomyka. Tak jak o bombie wodorowej… a to podobno pilnie strzeżona tajemnica.
Autor dorzuca swoje anegdoty – o Heraklicie, którego zjadły psy, czy o Pitagorasie, który bał się pola bobu. O Henningu Brandzie, który gotował tony moczu w domu, i o lugdunam, które jest tak słodkie, że powoduje wymioty. O ciekłym helu, który zamieszany w naczyniu wiecznie krąży i z niego wychodzi. No i o bananach, które promieniują. A także o Seaborgu, który podpytany przez rządne wiedzy dzieciaki wygadał się w radiu o odkryciu nowych pierwiastków. Co autor świetnie rozumie, bo sam nie może się oprzeć chłonnym umysłom. Więc jeśli chce ktoś poznać wzór na człowieka, wspaniałą definicję kwasu (to sok z protonów) albo dowiedzieć się, jak spodnie wiążą się z atomami fotela… to nic tylko czytać!
W pewnym momencie zdenerwowały mnie „suchary” Jamesa – takie bardzo belfrowskie. „Brawo, Adamie! Najpierw straciłeś żebro, potem recepturę kamienia filozoficznego. Co będzie następne? Twój syn?”. No nie są to wyżyny dowcipu. Na szczęście autor nie rzuca tymi żartami zbyt często. Potrafi też uderzyć w piękne nuty, jak na przykład w tym zdaniu: „W istocie wszechświat stanowi cykl gwiezdnej reinkarnacji, a planety i ich mieszkańcy tworzą się jako jego produkty uboczne”.
„Spal tę wodę” to porządnie wydana pozycja dla maniaków chemii – chociaż więcej z niej wyniosą osoby raczej mniej niż bardziej zaawansowane, bo te drugie mogą się zwyczajnie nudzić. Zawsze oczywiście mogą poznać frapujące historyjki z dawnych lat, ale to raczej nie bywa celem sięgania po tego typu pozycje. Ci, którzy czytali „Znikającą łyżeczkę”, nie muszą się bać powtórzeń – James trzyma się tłumaczenia chemii raczej na poziomie liceum (z wyłączeniem równań czy ogniw galwanicznych i biochemii), podczas gdy Kean snuje opowieść o chemii w ogóle. Na pewno natomiast James stanowi odtrutkę na wszelkiej maści „straszaki”: chemii nie ma co się bać, jest wszędzie wokół nas i w nas także – i to czyni ją nauką tak wartą zgłębienia. A poznawanie jej pod przewodnictwem nauczyciela wydaje się dobrym pomysłem.
Agata Majchrowicz
Książka na półkach
- 191
- 94
- 22
- 9
- 6
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Spal tę wodę. Jak zmienić wodę w ogień, zrobić diament z masła i inne cuda z krainy pierwiastków
Dodaj cytat
Opinia
Szczerze polecam! Mimo, że chemią interesuję się od lat i większość opisywanych w książce zjawisk znałem, to autorowi i tak udało się przemycić sporą dawkę ciekawych faktów, o których nie wiedziałem. Ponadto język książki jest lekki i przystępny; myślę, że to pozycja dla każdego - szczególnie polecam ją osobom, które z naukami ścisłymi wspólnego mają niewiele.
Szczerze polecam! Mimo, że chemią interesuję się od lat i większość opisywanych w książce zjawisk znałem, to autorowi i tak udało się przemycić sporą dawkę ciekawych faktów, o których nie wiedziałem. Ponadto język książki jest lekki i przystępny; myślę, że to pozycja dla każdego - szczególnie polecam ją osobom, które z naukami ścisłymi wspólnego mają niewiele.
Pokaż mimo to