Ocaliła mnie łza
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Une larme m'a sauvee temoignage
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2013-08-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-08-28
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379430017
- Tłumacz:
- Barbara Jaroszuk
- Tagi:
- śpiączka farmakologiczna migrena
„Niewiarygodna, lecz prawdziwa historia – gotowy scenariusz na film hollywoodzki” - Canal Plus
Czy jest ktoś, kto miałby więcej do powiedzenia o woli życia, niż Angele Lieby?
W przeddzień święta narodowego Francji Angele Lieby jedzie do jednego ze strasburskich szpitali ze straszną migreną. Jej stan się pogarsza i trzeba ją wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną. Kilka dni później lekarze nie są w stanie jej wybudzić; mimo rozmaitych prób stymulacji Angele nie daje znaku życia. Jej mąż słyszy w końcu: „Trzeba odłączyć ją od urządzeń podtrzymujących życie”. Jednak po jakimś czasie córka nieszczęsnej pacjentki dostrzega łzę w kąciku jej oka. Angele nie tylko żyje, ale pozostała świadoma tego, co się wokół niej dzieje! W tej książce opisała to niezwykłe doświadczenie – przeżycia kobiety uwięzionej we własnym ciele, która wszystko słyszy, odczuwa straszny ból fizyczny, przeżywa tortury psychiczne, ale niezdolna jest do jakiejkolwiek reakcji.
Wielką zaletą książki jest styl: precyzyjny, reporterski, powściągliwy. Z pewnością przyczynił się do tego jej współautor, Hervé de Chalendar, dziennikarz, który jako pierwszy przedstawił w mediach poruszającą historię Angele Lieby, która ostatecznie wybudziła się ze śpiączki i dziś jej niesamowite doświadczenia są ważnym argumentem w dyskusji o opiece paliatywnej oraz o eutanazji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 347
- 301
- 83
- 12
- 7
- 6
- 6
- 5
- 5
- 4
Opinia
Dlaczego sięgam po książki traktujące o chorobach i nieszczęściu innych? ... chyba dla pozytywnego wzmocnienia! Tak, tak, trochę to przewrotne, ale właśnie takie książki mi pomagają. Na co dzień potrafię doceniać to co mam, cieszę się, że widzę, słyszę, mówię, chodzę, mam rodzinę, że mam pracę i mam gdzie mieszkać. Doceniam to każdego dnia, ale bywa, że natłok innych problemów, spraw, do tego permanentne przemęczenie i niesprzyjająca aura tak mnie przytłaczają, że potrzebuję dodatkowego bodźca, który przypomni mi o moim szczęściu.
Angele to kobieta po 50-tce, bardzo aktywna ruchowo, prowadząca zdrowy styl życia. Gdy nagle czuje się gorzej nawet nie podejrzewa jakie będą konsekwencje pogarszającego się samopoczucia. Ból głowy i odrętwienie ciała sprawiają, że kobieta udaje się do szpitala. Lekarze nie bardzo wiedzą co jej dolega i chcą ją puścić do domu, ale ona się na to nie godzi. Gdy jej stan się pogarsza lekarze postanawiają wprowadzić ją w stan śpiączki farmakologicznej. I tak zaczyna się jej największy, trwający wiele miesięcy dramat. Angele nie może się wybudzić, nie wykazuje żadnych oznak świadomości, dlatego personel szpitala przekonany jest, że nastąpiła śmierć mózgowa. Pacjentka jednak wszystko słyszała, rozumiała i... czuła, także najgorszy ból jaki jej zadawano chcąc sprawdzić przytomność czy wykonując kolejne zabiegi. Jej wydawało się, że krzyczy, mruga, rusza rękami i nogami, a w rzeczywistości nie działo się nic. Nie dawała żadnych oznak życia, aż wreszcie ocaliła ją łza...
Książka, jak sama autorka pisze, jest świadectwem prawdy, opisem przeżyć, które udało jej się zapamiętać. To zapis walki o zdrowie, przebiegu leczenia i pobytu w szpitalach oraz ośrodku rehabilitacyjnym.
Czy książka mną poruszyła? Czy spełniła swój cel? Czy otworzyła oczy? Hmmm trudno oceniać książki tego typu, ale ja niestety czuję się mocno rozczarowana! Przede wszystkim widać, że książka miała być dla autorki swoistym katharsis (nawet jeśli twierdzi inaczej). Angele Lieby chciała ponoć tylko przedstawić fakty, przybliżyć innym przebieg swojej choroby i proces leczenia, a dla mnie to raczej lista żalów i pretensji do pracowników szpitala. Jestem zniesmaczona i zawiedziona. Rozumiem rozgoryczenie Angele, ale jeśli ma jakieś obiekcje co do przebiegu leczenia to powinna dociekać swych praw w sądzie, a nie przelewać żale na kartach książki. Zupełnie inaczej pisze o pierwszym szpitalu i jego personelu, niż o drugim, jak i ośrodku rehabilitacyjnym. Szczególnie ruszyło mnie to, że imiennie nazwała pielęgniarkę, która mogła uniknąć błędu, który kosztował Angele ponownej utraty umiejętności samodzielnego oddychania. Jej żale przewijają się przez całą książkę, choć nie są wypowiadane wprost. Każdy czytelnik dostrzeże je jednak między wierszami. Kilkukrotnie też podkreśla, że z choroby wyszła dzięki silnej woli i optymistycznemu usposobieniu, jakby te wszystkie zabiegi i rehabilitacje podejmowane w pierwszym szpitalu były niepotrzebnie wykonywane. Całe szczęście, że książka była krótka, bo w innym wypadku pewnie bym jej nie skończyła.
Nie polecam.
Dlaczego sięgam po książki traktujące o chorobach i nieszczęściu innych? ... chyba dla pozytywnego wzmocnienia! Tak, tak, trochę to przewrotne, ale właśnie takie książki mi pomagają. Na co dzień potrafię doceniać to co mam, cieszę się, że widzę, słyszę, mówię, chodzę, mam rodzinę, że mam pracę i mam gdzie mieszkać. Doceniam to każdego dnia, ale bywa, że natłok innych...
więcej Pokaż mimo to