Morderca znad Green River: Prawdziwa Historia Detektywistyczna
DETEKTYW TOM JENSEN przez 20 lat przygotowywał się, by zadać prawdziwemu potworowi jedno pytanie. Latem 2003 roku wreszcie nadarzyła się ku temu okazja.
Człowiek, któremu powierzono zadanie złapanie najgorszego seryjnego mordercy w historii USA – odpowiedzialnego za zabicie ponad 48 kobiet i dziewcząt Mordercy znad Green River – nie tylko przesłuchiwał Gary’ego Leona Ridgwaya, ale też wręcz mieszkał z nim przez 188 długich dni. Jensen miał wyjątkową okazję, aby odzyskać spokój i uzyskać odpowiedzi dla siebie oraz wszystkich dotkniętych niewytłumaczalnymi, potwornymi czynami Ridgwaya. Rankiem 17 czerwca 2003 roku Jensen wreszcie mógł zadać mordercy pytanie, które przez cały ten czas nie dawało mu spokoju.
Na podstawie wywiadów i osobistych odczuć Toma Jensena jego syn, reporter Jeff Jensen przedstawił dramatyczne zmagania ojca w celu odnalezienia Mordercy znad Green River. Tę wyjątkową, pełną emocji opowieść opartą na faktach zilustrował Jonathan Case („The New Deal”), idealnie oddając jej posępny nastrój.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 41
- 36
- 11
- 11
- 5
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Morderca znad Green River: Prawdziwa Historia Detektywistyczna
Dodaj cytat
Opinia
„Morderca znad Green River” – Jeff Jensen & Jonathan Case, wydawnictwo KBOOM.
Nie jest to moje pierwsze zetknięcie się z komiksową interpretacją życia i „dokonań” seryjnych morderców. Miałem przyjemność kilka lat temu recenzować trylogię „Palcojada” od Egmontu, a i wydawnictwo KBOOM, które odpowiada za „Mordercę znad Green River”, dostarczyło mi niedawno inny swój komiks w tej tematyce, mianowicie: „Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein?”
Temat seryjnych morderców interesuje mnie właściwie od zawsze. Nie od strony samych ofiar czy sposobu ich „pozyskiwania”, ale umysłu człowieka zdolnego do takich czynów. Psychologia to niesamowita dziedzina nauki, a możliwość zgłębienia tak chorych umysłów, to coś czego chciałbym kiedyś zaznać. Jako fan grozy wszelakiej stawiam zdecydowanie na maksymalny realizm w kwestii strachu. Nie boję się ducha w szafie czy potwora pod łóżkiem ale już świadomość, że człowiek za którym stoję w kolejce do kasy w sklepie może być zabójcą czy porywaczem dzieci – to już powoduje pewną dozę niepewności i wyostrza zmysły oraz wprowadza wyobraźnię na wysokie obroty. Zastanawialiście się kiedyś ilu morderców minęliście na ulicy? Ilu szło lub wracało po popełnieniu jakiegoś zwyrodniałego czynu? To naprawdę daje do myślenia. E tam – powiecie – mnie to nie dotyczy. Tak samo mówiły wszystkie ofiary lotniczych czy morskich katastrof…
Komiks który mogłem poznać dzięki uprzejmości wydawnictwa KBOOM to dość specyficzna lektura, i niekoniecznie musi być tym, za co ją na pierwszy rzut oka weźmiemy. Oczywiście głównym i naczelnym tematem jest wieloletnie śledztwo i polowanie na najgorszego seryjnego mordercę Ameryki, czyli Gary’ego Leona Ridgwaya, który przez wiele lat unikał złapania i kto wie, jak zakończyłaby się ta ponura saga, gdyby nie ogromny postęp w technologii i kryminalistyce.
Autorem „Mordercy” jest Jeff Jensen, syn detektywa Toma Jensena, który tropił Ridgwaya przez 20 lat(!), i był tak zaangażowany w sprawę potwora znad Green River, że podporządkował jej całe swoje życie. Jest to jednocześnie hołd syna dla ojca oraz chęć nagłośnienia całej sprawy nie w kontekście sensacji, a poświęcenia i niezwykłej determinacji człowieka poszukującego sprawiedliwości zarówno dla ogółu społeczeństwa, jak i setek osób bezpośrednio związanych, poprzez ofiary, z przerażającymi i w gruncie rzeczy bezsensownymi śmierciami. To studium charakteru, uporu, zaciętości i odwagi, które rzucone zostały na szalę przeciwko choremu, wypaczonemu i odurzonemu okrucieństwem człowiekowi, oficjalnie skazanemu na 50-krotne dożywocie za zabójstwo 49 kobiet i dziewcząt.
Współpraca syna detektywa Jensena oraz grafika i ilustratora Jonathana Case’a, pozwoliła nam poczuć się jak naoczni świadkowie całej historii. Trochę jak w „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa, wędrujemy przez lata mozolnego śledztwa, obserwujemy zmagających się z nim policjantów i detektywów, a z drugiej strony mamy okazję przyjrzeć się i dogłębnie poznać mordercę, jedną z dwóch głównych postaci tego horroru.
Bardzo oszczędna, ascetyczna wręcz kreska Case’a powoduje, że skupiamy się nie na obrazach, a właśnie na samym temacie głównym. Mam wrażenie, że Jonathan podszedł do tematu bardzo poważnie, nie było to kolejne zwykłe zlecenie, a od jego umiejętności i wrażliwości w dużej mierze zależało czy będzie on finalnie sukcesem czy porażką. Rysownik operuje tutaj jedynie czernią i bielą, nie epatuje dużą ilością brutalnych scen, stawia na zobrazowanie maksymalnie wiernie psychicznej rozgrywki między dwoma bohaterami, przedstawicielami Dobra i Zła. Dzięki takiemu zabiegowi, możemy skupić się na historii, na ogromie stresu i niepewności które toczą detektywa Jensena przez dwie dekady jego życia. Wszystko bowiem w takich przypadkach rozgrywa się w głowach – a funkcjonariusze to jednak tylko ludzie – dość specyficzni, ale jednak mający takie same chwile zwątpienia i emocjonalne roller-coastery, jak każdy z nas. Brak koloru, moim zdaniem, jedynie potwierdza tę tezę. Nasza uwaga nie jest odwracana od snutej powolnie opowieści, a barwy inne niż czerń i biel nie dają nam pewnego rodzaju spokoju, i zaczepienia w rzeczywistości. Buforu oddzielającego nas od grozy, w którym moglibyśmy odpocząć, bo to coś co nas uspokaja. Nie ma zieleni drzew czy traw, błękitu nieba etc etc. Ten zabieg sprawdził się również świetnie we wspominanym już wyżej komiksie opowiadającym o życiu i „dokonaniach” Eda Geina. Tam także atmosfera niepokoju i brudu jaki wylewa się ze stron i poszczególnych kadrów , podkreślana jest bardzo oszczędną paletą barw.
Miało być o mordercy, a ja piszę o ścigającym go detektywie…
Nie przypadkowo prowadzę taką narrację. Uważam bowiem, że to wokół Thomasa Jensena powinna skupiać się uwaga czytelnika. Morderca jest w tym przypadku zapalnikiem który uwalnia prawdziwego detektywistycznego ducha. Jest trampoliną do ukazania nam, że bycie tacy ludzie jak Jensen są niezwykle potrzebni a to co robią i z czym się zmagają na co dzień, to naprawdę ciężka praca, z której nigdy się tak naprawdę nie wychodzi. Nawet rozwiązane sprawy, których jest zdecydowanie mniej niż tych nierozwiązanych, zostają w tych ludziach. Przeżyte rozmowy, analizowanie psychik tak popieprzonych istot jak mordercy czy pedofile, pozostawiają trwałe ślady w każdym, nawet najtwardszym facecie. Kropla drąży skałę. A w tego rodzaju przypadkach, kropla ta nie jest krystaliczną wodą, a brudnym, zakażonym, spleśniałym, śmierdzącym mułem, przebijającym się stopniowo przez psychikę i umysł. Może nieco romantyzuję, ale przeczytajcie ten komiks, poznajcie tę historię, a potem usiądźcie w ciemnym pokoju i odpowiedzcie sobie na pytanie: „czy ja bym tak potrafił/a?”
„Morderca znad Green River” – Jeff Jensen & Jonathan Case, wydawnictwo KBOOM.
więcej Pokaż mimo toNie jest to moje pierwsze zetknięcie się z komiksową interpretacją życia i „dokonań” seryjnych morderców. Miałem przyjemność kilka lat temu recenzować trylogię „Palcojada” od Egmontu, a i wydawnictwo KBOOM, które odpowiada za „Mordercę znad Green River”, dostarczyło mi niedawno inny swój komiks w...