Temat książki? Ogólnie pojęte bezpieczeństwo elektroniczne, które sięga (i jest omawiane w książce) od biurokracji, przez politykę, finanse, wyszkolenie i motywację pracowników, szpiegostwo do systemów operacyjnych. Jest to więc praca przeglądowa, bez matematycznych (to nie jest podręcznik kryptografii) czy webowych detali (to nie jest opis protokołów sieci).

Czy po 17 latach od jej napisania (2000) jest nadal warta kupna? Uważam, że tak, gdyż co wykazuje autor bezpieczeństwo to pewne wzorce, które ciągle odkrywamy na nowo, wkładając je w aktualne ramy. Niestety co gorsza, ciągle powtarzamy te same błędy, bo mało kto zadaje sobie trud przeczytania o zabezpieczeniach np. z XIX wieku (no to to "na pewno" musiały się zdeaktualizować), po to tylko aby odkryć jak bardzo są na czasie. Dla programisty to także okazja, aby poznać różnorakie tricki algorytmiczne i nie tylko, np. aby z szacunkiem pomyśleć o niemieckich "hackerach" z II WŚ, którzy wykorzystywali aliancki system detekcji obcy-swój zamiast słabszego radaru. To także okazja, aby poprawić swój warsztat pracy jeśli chodzi o jakiekolwiek błędy, a nie tylko te dotyczące zabezpieczeń.

Książka jest także mimochodem porażającym manifestem politycznym -- ukazuje bowiem, jak brutalne są rządy, banki i duże korporacje (jak np. Sony czy AT&T) w niszczeniu wolności pojedynczych osób. W świetle tej książki prawo może jawić się bardziej jako system ochrony wartw "posiadających", a nie egzekwowania sprawiedliwości. KASA!

Końcowe rozdziały są wg mnie słabsze, nie ma tam nowego materiału, a więcej podsumowania, ciągłego kompilowania i odnoszenia się do poprzednich rozdziałów. Po latach naiwność natowskiej perspektywy nieco razi (USA dobre, Irak zły), choć i dzisiaj jest wiele osób, które uważa, że np. Polska broniła w Iraku swoich własnych granic. Tłumaczenie dobre, choć co pewien czas trafia się jakiś b.kiepski zwrot, tak jakby tłumacz cyklicznie zasypiał nad klawiaturą.

Książka do przeczytania dla każdego (włączając socjologów i filozofów), lektura powiedziałbym łatwa, tylko długa. Nb. uaktualnione wydanie z 2008 ma dużo dodanego materiału (ok. 1000 stron do ok. 650 stron), ale nie ma polskiego wydania. Natomiast oba są w oryginale do pobrania za darmo w sieci (duży plus dla autora).

Temat książki? Ogólnie pojęte bezpieczeństwo elektroniczne, które sięga (i jest omawiane w książce) od biurokracji, przez politykę, finanse, wyszkolenie i motywację pracowników, szpiegostwo do systemów operacyjnych. Jest to więc praca przeglądowa, bez matematycznych (to nie jest podręcznik kryptografii) czy webowych detali (to nie jest opis protokołów sieci).

Czy po 17...