McHardy jest moim prywatnym bogiem, mistrzem i nałogiem. Niewielu jest autorów o tak porytej głowie.

Po ostatnio przeczytanej "mother maggoth" przepadłem na amen. Simon swoją brutalnością i opisami stał się jednym z autorów których chciałbym poznać jak najwięcej jak w najkrótszym czasie, zatracając się w tych chorych wykręcających głowę opisach.

Dzięki pewnej dobrej osobie z którą mam przyjemność dzielić pasje do grozy i horroru mogę poznawać kolejne rzeczy od Simona. Jak widzicie na pierwszy ogień poszedł dziś "moonface" i wydaje mi się że określenie "oajaciepierdziele" byłoby zbyt łagodne do tej ksiażki.

Prawdziwy family friendly content. "Moonface" to przepychanie faceta kijem przez anus aż do całowitego wykrwawienia, ucinanie i przypalanie penisa własnego syna, szereg najwymyślniejszych tortur, ostry fisting że aż obrączka została w środku i ciągnięcie poharatanych rowerzystów autem na pełnej prędkości. Po prostu coś dla fanów totalnie odjechanej grozy ekstremalnej.

Świetna zabawa na miły wieczór. Mam nadzieje że kiedyś Simon sie u nas pojawi bo to prawdziwy diament ekstremy.

McHardy jest moim prywatnym bogiem, mistrzem i nałogiem. Niewielu jest autorów o tak porytej głowie.

Po ostatnio przeczytanej "mother maggoth" przepadłem na amen. Simon swoją brutalnością i opisami stał się jednym z autorów których chciałbym poznać jak najwięcej jak w najkrótszym czasie, zatracając się w tych chorych wykręcających głowę opisach.

Dzięki pewnej dobrej...