My, psy, czyli czapka admirała Yamamoto
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2019-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-02-14
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381690256
- Tagi:
- Joanna Grudnik
Nie chcemy tu obcych! To jest nasze wysypisko, z dziada pradziada! Nikomu nie pozwolimy! Nie będzie nam się tu panoszył żaden obcy kot z Japonii! Ja ci zaraz pokażę Japonię, sierściuchu!!!
Wierny, Mądrala, Kulawy, Czarny, Rasowa, Ładna i Kropka to psy. Psy, których domem jest wysypisko śmieci. Niektóre z nich trafiły tu, bo chciały. Inne - dlatego, że nie było dla nich innego miejsca. Tworzą rodzinę, wspierają się, dzielą każdym znalezionym kawałkiem pizzy.
Nawet wówczas, gdy zamieszkujący w okolicy kot Yamamoto z powodu różnych perturbacji traci swój dom, potrafią podzielić się z nim tym, czym mają - miejscem do życia i dobrym słowem.
Co robią, jak spędzają czas? Niektóre czekają na pełnię księżyca. Wówczas wydaje im się, że siedzą przy dymiącym grillu, na którym leżą kosmiczne kiełbaski, a one tylko podkładają kolejne gwiazdy do ognia.
O czym jeszcze marzą? O ciepłych domach, czy o pachnących łąkach, po których można bez końca biegać? O, to psia tajemnica. Czy pomoże ją spełnić wyjątkowa, odziedziczona po kocich przodkach admiralska czapka?
Ilustracje: Joanna Grudnik
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 13
- 7
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Z racji, że zajmuje się szukaniem domów dla bezdomnych zwierząt na codzień, cieszę się, że powstają takie książki jak ta :). Niby jest to pozycja dla dzieci, ale to jakie zakończenie spotkało większość z psów, chwyci za serduszko nawet dorosłego. Nawet mimo infantylnego i lekkiego stylu, w którym jest napisana. No cóż... Bezdomność zwierząt zawsze była i będzie ogromnym problemem...
Na minus długość książki - jest za krótka, chętnie dowiedziałabym się więcej o losach psiej rodziny z wysypiska.
Z racji, że zajmuje się szukaniem domów dla bezdomnych zwierząt na codzień, cieszę się, że powstają takie książki jak ta :). Niby jest to pozycja dla dzieci, ale to jakie zakończenie spotkało większość z psów, chwyci za serduszko nawet dorosłego. Nawet mimo infantylnego i lekkiego stylu, w którym jest napisana. No cóż... Bezdomność zwierząt zawsze była i będzie ogromnym...
więcej Pokaż mimo toKsiążkę "My, psy, czyli czapka admirała Yamamoto" napisał Henio Pies
(a tak naprawdę Lena Ledoff i Przemysław Dąbrowski).
W książce imię Yamamoto nosi kot,
który przechwala się pokrewieństwem z admirałem,
ale gdy trzeba wyciąga pomocną dłoń (to znaczy łapę)
albo sam prosi o pomoc.
Kot jest gruby, podobno zna się na weterynarii i udzielaniu ślubów,
lubi obżarstwo i układa haiku.
Tak, to nie pomyłka: kot i wiersze.
W książce jest jeszcze pies, który czyta gazety ;-)
Ale to nie jest opowieść o nietypowych zachowaniach zwierząt.
To jest nostalgiczna historia mieszkańców miejskiego wysypiska śmieci.
Opowiada o tęsknocie i marzeniach.
Podobno czapka admirała Yamamoto spełnia prawdziwe marzenia.
Ale co jest prawdziwym marzeniem: chęć podróży do Japonii,
czy chęć powrotu do domu, z którego zostało się wyrzuconym?
To dziwna opowieść.
Trochę realna, trochę poetycka.
Trochę nieprawdziwa, trochę smutna.
Sygnalizuje problemy bezdomnych psów i kotów.
Jest jeden psi narrator.
Jest kilku psich bohaterów, a każdy z przeszłością.
Jest wysypisko, i miasto, i Duże Drzewo.
I sny, i marzenia. Tęsknota, dużo tęsknoty.
I przyjaźń. I śmierć. I wycie do księżyca.
I trochę się wszystko miesza.
To książka dla dzieci i młodzieży.
Córka przeczytała z przyjemnością.
Ja mam uczucia ambiwalentne.
https://bajdocja.blogspot.com/2019/05/my-psy-czyli-czapka-admiraa-yamamoto.html
Książkę "My, psy, czyli czapka admirała Yamamoto" napisał Henio Pies
więcej Pokaż mimo to(a tak naprawdę Lena Ledoff i Przemysław Dąbrowski).
W książce imię Yamamoto nosi kot,
który przechwala się pokrewieństwem z admirałem,
ale gdy trzeba wyciąga pomocną dłoń (to znaczy łapę)
albo sam prosi o pomoc.
Kot jest gruby, podobno zna się na weterynarii i udzielaniu ślubów,
lubi obżarstwo i...
Wierny wraz z grupą innych psów (Ładną, Czarnym, Kropką, Kulawym, Mądralą i Rasową) zamieszkuje osiedlowe wysypisko śmieci. Ich codzienność to poszukiwanie jedzenia, wyławianie nowych, ciekawych zapachów oraz czekanie- nieustanne czekanie na właściciela, tego Jedynego Ukochanego Człowieka, który z jakichś powodów wciąż nie wraca. Pewnego dnia ludziom z pobliskich bloków zaczęła przeszkadzać obecność porzuconych czworonogów, a wyrok jest ostateczny- na miejscu "domu" psów ma stanąć Jeszcze Nowsze Osiedle. W odroczeniu wyroku ma im pomóc kot Yamamoto, który ponoć ma ogromne znajomości.
Uwielbiam wszelkiego rodzaju zwierzęta, staram się wspierać finansowo różne organizacje, podpisywać petycje, ale też działać w życiu realnym. Dlatego też zaciekawiła mnie ta historia, choć bardziej zakładałam, że będzie to taka typowa bajka dla dzieci. A tu, uwaga! Poniekąd jest to ów gatunek, ale raczej skierowany do osób dorosłych. Na niespełna stu stronach autorzy umieścili bardzo, bardzo dobre przesłanie, a tę lekturę powinno przeczytać znacznie więcej osób.
Pani Jelena i Pan Przemysław umożliwiają nam poznanie historii życia praktycznie każdego psa; powodu, dla którego zwierzak musiał szukać nowego domu na wysypisku. Uwierzcie, nie są to bajkowe, piękne opowieści. Narratorem jest tu Wierny, który trafił w owo miejsce po tym, jak pogotowie zabrało jego Mateusza do szpitala. Oszalały ze strachu, uciekł. I codziennie ma nadzieję, że ponownie odnajdą się ze swoim ukochanym panem. Historia Wiernego jest najbardziej łagodną; inni psi bohaterowie mają za sobą o wiele gorsze przeżycia, gdzie jedyną alternatywą pozostało wysypisko. Żeby za dużo Wam nie spoilerować, nie będę wchodzić w szczegóły, sami je poznacie.
My, psy... ma -jak już wspominałam- zaledwie sto stron, więc nie spodziewajmy się rozwlekłych opisów; mimo tej "skrótowości" sens opowieści uderza z całą mocą- miałeś kochać, a porzuciłeś. Chodzi oczywiście (przynajmniej moim zdaniem) o znieczulicę ludzi odnośnie zwierząt. Inernet aż huczy od informacji, napływających falami: pobity, skatowany pies; kilkumiesięczny zwierzak, przywiązany do drzewa w lesie, pozostawiony na pewną śmierć; rasowe psy, hodowane tylko po to, aby się rozmnożyć i zwielokrotnić majątek właściciela. Psy, zapełniające schroniska, w oczekiwaniu na nowy, dobry dom. Na serce, które je pokocha. Na człowieka, który będzie.
Wiecie, na samo wspomnienie zakończenia mam łzy w oczach. Chyba po raz pierwszy byłam gotowa znienawidzić autorów (oczywiście to tylko metafora) za brak happy end'u. Żadnym bohaterom dotychczas nie kibicowałam tak, jak tej grupie psów, aby wreszcie odnalazły DOM. A tu... cóż. Powiem tylko tyle, że cała opowieść toczona jest w dość lekkim tonie, aczkolwiek sam przekaz uderza mocno prosto w serducho.
Wierny wraz z grupą innych psów (Ładną, Czarnym, Kropką, Kulawym, Mądralą i Rasową) zamieszkuje osiedlowe wysypisko śmieci. Ich codzienność to poszukiwanie jedzenia, wyławianie nowych, ciekawych zapachów oraz czekanie- nieustanne czekanie na właściciela, tego Jedynego Ukochanego Człowieka, który z jakichś powodów wciąż nie wraca. Pewnego dnia ludziom z pobliskich bloków...
więcej Pokaż mimo to