W śmiertelnym boju
- Kategoria:
- militaria, wojskowość
- Wydawnictwo:
- Katmar
- Data wydania:
- 2017-07-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-07-07
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365678072
- Tłumacz:
- Piotr Tymiński
Wspomnienia Gottloba Herberta Bidermanna w literaturze wspomnieniowej z frontu wschodniego można ustawić w jednym szeregu z takim klasykami jak "Zapomniany żołnierz" Sajera, czy "Przystanek Moskwa" Happego. To, że przeżył wojnę, graniczy z cudem. Był wielokrotnie ranny, a większość jego kolegów z którymi zaczynał kampanię wschodnią spoczęła w grobach gdzieś w bezkresnej Rosji. Front wschodni, mimo że najokrutniejszy w tej wojnie, przyciągał autora jak magnes. Wracał tam zawsze, mimo że nie musiał, bo proponowano mu bezpieczniejsze stanowiska. Adrenalina, której tam doświadczał jednak uzależniała. Nie mógł
być gdzieś indziej. Walczył na Krymie, gdzie brał czynny udział w zdobyciu twierdzy Sewastopol, brał też udział w walkach pod Leningradem. W końcu bronił Prus Wschodnich, mając naszyty
na ramieniu legendarny dziś napis tamtejszych wojsk: "Kurland". Wojska broniące Kurlandii nie poddały się nigdy. Dopiero kapitulacja Niemiec spowodowała, że wywieszono białe flagi. Autor po kapitulacji trafia do rosyjskich łagrów na lata. Wycieńczony, będąc na skraju życia i śmierci, powraca do Niemiec. Wspomnienia zostały napisane po wojnie. Autor przedstawia w nich swój negatywny stosunek do Hitlera i ówczesnych rządzących w Niemczech. Na ile szczere były to wyznania? Tego już się nie dowiemy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 23
- 5
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Gottlob Herbert Bidermann, urodził się 28 sierpnia 1920 roku i pochodził ze Stuttgartu. Swoją wojenną „przygodę” rozpoczął w kilka dni po operacji „Barbarossa”. Przez cały okres swojej służby, która trwała do maja 1945 roku, należał do 132 Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Początkowo zajmował się obsługą działa przeciwpancernego, a po uzyskaniu awansu na stopień oficera dowodził własnym oddziałem piechoty. Kilkukrotnie ranny, wraz ze swoją dywizją walczył na Krymie, gdzie uczestniczył w oblężeniu i zdobyciu Sewastopola. Brał także udział w trwającym blisko 900 dni oblężeniu Leningradu. Doświadczył odwrotu wojsk niemieckich z Rosji, który zaprowadził go do Prus Wschodnich i Kurlandii. W tym ostatnim miejscu mając naszyty na ramieniu napis tamtejszych wojsk „Kurland” walczył aż do momentu kapitulacji wojsk niemieckich. Z frontu walk w Kurlandii pomaszerował do niewoli sowieckiej, z której powrócił w 1948 roku.
„W śmiertelnym boju” jest rozszerzoną wersją dziennika Biedermanna pt. „Krim-Kurland mit der 132 Infanterie-Division 1941-1945” („Krym-Kurlandia z 132 Dywizją Piechoty 1945”),którą autor wydał na użytek weteranów swojej dywizji w latach 60. XX wieku. Dwie dekady później, za namową przyjaciela Dereka S. Zumbo, zdecydował się na uzupełnienie swoich wspomnień oraz przetłumaczenie ich na język angielski. Efektem ich pracy jest książka, która została poszerzona o dokumenty pochodzące m.in. z prywatnego archiwum generała dywizji Fritza Lindemanna.
Czytaj więcej: https://histmag.org/Gottlob-Herbert-Bidermann-W-smiertelnym-boju-recenzja-16520
Gottlob Herbert Bidermann, urodził się 28 sierpnia 1920 roku i pochodził ze Stuttgartu. Swoją wojenną „przygodę” rozpoczął w kilka dni po operacji „Barbarossa”. Przez cały okres swojej służby, która trwała do maja 1945 roku, należał do 132 Dywizji Piechoty Wehrmachtu. Początkowo zajmował się obsługą działa przeciwpancernego, a po uzyskaniu awansu na stopień oficera dowodził...
więcej Pokaż mimo toBardzo nierówna książka - mamy tu w praktyce trzy różne części - pierwszą opisującą walki autora na południowym odcinku frontu wschodniego tzn walki na ukraińskich stepach i potem na Krymie, oblężenie i szturm Sewastopola etc. Następnie, po otrzymaniu rany i awansu, mamy opisy z końca '43 i początków '44 z walk na północnym odcinku frontu wschodniego tzn Kurlandia, Leningrad. Końcowa, trzecia część to opis niewoli i gehenny łagrów.
Części te są mocno nierówne - a z nich najlepsza jest ta pierwsza, kiedy to autor był celowniczym PaKa czyli 37 mm działka ppanc. Opisy bojów są tu wyśmienite i w większości są to wspomnienia autora, natomiast już z Kurlandii jest tu równie dużo cytowania dokumentów i wspomnień innych co i własnych. Trzecia część była dość standardowa dla tego typu opowieści.
Całość więc nie powala a jak jeszcze do tego dodamy typowe dla niemieckiej (powojennej) psychiki usprawiedliwiania się to czasem jest to niestrawne. Ot niemalże autor wprost pisze, ze Niemcy to w zasadzie zaatakowali ZSRR by wyzwolić Polskę! Maszeruje niepowstrzymanie wgłąb Rosji ale jednocześnie już myśli i wie, ze będzie to krwawa i długa kampania (mimo, że stronę dalej mówi, że wszyscy wierzyli, że zakończy się przed zimą) etc. Do przeczytania ale nic więcej.
Bardzo nierówna książka - mamy tu w praktyce trzy różne części - pierwszą opisującą walki autora na południowym odcinku frontu wschodniego tzn walki na ukraińskich stepach i potem na Krymie, oblężenie i szturm Sewastopola etc. Następnie, po otrzymaniu rany i awansu, mamy opisy z końca '43 i początków '44 z walk na północnym odcinku frontu wschodniego tzn Kurlandia,...
więcej Pokaż mimo to