Wszystkimi zmysłami

Taka książka na jeden raz, akcja szybko leci i nie można się za bardzo wczuć w rozterki bohaterów.

Taka książka na jeden raz, akcja szybko leci i nie można się za bardzo wczuć w rozterki bohaterów.

Za krótka żeby wczuć się w historię. Tyle wydarzeń, tyle emocji, tyle nieszczęścia a wszystko zdaję się ledwie liźnięte. Początek dość nudny i przewidywalny, napisany słabym językiem. Były niezłe momenty, ale całości nie bronią. Rzadko mi się to zdarza, ale nawet nie mam ochoty sięgać po kolejne tomy.

Za krótka żeby wczuć się w historię. Tyle wydarzeń, tyle emocji, tyle nieszczęścia a wszystko zdaję się ledwie liźnięte. Początek dość nudny i przewidywalny, napisany słabym językiem. Były niezłe momenty, ale całości nie bronią. Rzadko mi się to zdarza, ale nawet nie mam ochoty sięgać po kolejne tomy.

Rebecca Yarros znacie? Lubicie jej powieści?
Jakiś czas temu przeczytałam książkę „Gdyby Jednak” i po tej jednej powieści śmiało mogłam powiedzieć, że autorka trafia w mój gust czytelniczy. Więc bez większego zawahania się sięgnęłam po tytuł „Każdym skrawkiem duszy.”.

Zwykły zwyczajny dzień zmienił życie rodziny Howard w koszmar. Ember, słysząc notoryczne pukanie do drzwi postanawia sama je otworzyć. Widząc matkę w opłakanym stanie już wie, kto stoi u progu drzwi. Żołnierze Armii przyszli poinformować, że ojciec, a zarazem mąż nie wróci już do domu. Ember jako jedna z domowników zachowała zimną krew i wzięła całą rozpacz na siebie. Nie pozwoliła sobie na chwilę słabości.
W tym trudnym dla niej czasie u jej boku pojawia się Josh Walker. Przy nim ból staję się o wiele mniejszy, a uśmiech na twarzy gości coraz częściej. Relacja miała rozwijać się w wolnym tempie, lecz serce nie sługa — zabiło mocno bez opamiętania. A wtedy jej świat postanawia runąć na nowo.

Powieść mnie pochłonęła! Czytało mi się ją z niebywałą lekkością, oczywiście na to duży wpływ miał styl autorki. Spójrzmy prawdzie w oczy fabuła nie jest wymagająca, ale zawarte w niej emocje poruszają serce czytelnika — z pewnością z moim tak było.
Rebecca Yarros poruszyła ważny temat starty i żałoby. Niezależnie od wieku każdy przeżywa ja na swój indywidualny sposób. Jedni będą załamani, jedni zamkną się od środka, a jeszcze inni będą funkcjonować, uśmiechać się, ale to tylko wręcz pozory, bo rozpacz, która się dzieje od środka nie jest widoczna gołym okiem. Dlatego nikt nie ma prawa oceniać drugiego człowieka przez pryzmat tego, co widzimy wyłącznie z zewnątrz.

W międzyczasie obserwujemy walkę nie tylko z traumą, ale i z pięknym uczuciem nazywanym miłością. To właśnie miłość jest w stanie poskładać nasze poranione duszę. Nie odbierajmy sobie drogi do szczęścia.

Zaznaczę, że książka jest totalną młodzieżówką. Ja się w nich odnajduje i z przyjemnością po nie sięgam. A jeśli wy macie tak jak ja, to polecam „Każdym skrawkiem duszy”.

Rebecca Yarros znacie? Lubicie jej powieści?
Jakiś czas temu przeczytałam książkę „Gdyby Jednak” i po tej jednej powieści śmiało mogłam powiedzieć, że autorka trafia w mój gust czytelniczy. Więc bez większego zawahania się sięgnęłam po tytuł „Każdym skrawkiem duszy.”.

Zwykły zwyczajny dzień zmienił życie rodziny Howard w koszmar. Ember, słysząc notoryczne pukanie do drzwi...

Jak dla mnie najlepsza książka tej autorki.

Jak dla mnie najlepsza książka tej autorki.

kolejna książka autorki i kolejny łamacz serca ale i też kokejna ulubiona książka 🩷🩷
Końcówka 😭😭😭

kolejna książka autorki i kolejny łamacz serca ale i też kokejna ulubiona książka 🩷🩷
Końcówka 😭😭😭

To historia jedna z tych, które są jak plaster na serducho po przebyciu kilkunastu załamań. Czy potrzebowałam? W tym momencie na pewno. Słodka, naiwna i cudowna miłość, która nie zdarza się w rzeczywistości. Pożądanie, pragnienie i nawet fabuła. Choć nie powiem wszystkiego się spodziewałam jak w taniej komedii romantycznej i niektóre wątki zostały pominięte i mało rozwinięte to w dalszym ciągu wciągnęła mnie tak, że skończyłam w 2 dni. Miał być wyciskacz łez i nim był, poruszył emocjonalną strunę i przypomniał, że są ludzie, którym się to zdarza, którzy żyją jak w bajce… i nagle dopada ich rzeczywistość.
Chciałam popłakać i popłakałam. Najciężej było czytać o tęsknocie za zmarłym, strata tak ogromna, że nie da się jej ująć w słowach. Zawsze będzie Ci czegoś brakować, już do końca życia nic nie będzie takie samo, no i właśnie naszej Ember trafił się plaster w postaci przystojniaka Josha – no kto by takiego nie chciał? Czy się to zdarza w życiu codziennym? No pewnie, niektórzy mają szczęście. Choć umówmy się większości nie.
Co do samej historii: miejscami dialogi były spłycone i sztuczne, a wyidealizowanie naszej głównej pary i jej miłości nie odzwierciedla totalnie dzisiejszego rynku matrymonialnego i ludzi ich podejścia i innych takich. Jednak po co są marzenia i książki. Niektóre są po to, żeby je spełniać, a niektóre można opisać.
Pani Yarros poproszę więcej takich wyciskaczy łez, a i odpuść sobie tą fantastykę zajmij się słodką obyczajówką, bo czytało się świetnie.

To historia jedna z tych, które są jak plaster na serducho po przebyciu kilkunastu załamań. Czy potrzebowałam? W tym momencie na pewno. Słodka, naiwna i cudowna miłość, która nie zdarza się w rzeczywistości. Pożądanie, pragnienie i nawet fabuła. Choć nie powiem wszystkiego się spodziewałam jak w taniej komedii romantycznej i niektóre wątki zostały pominięte i mało...

Bardzo lubię książki tej autorki, ale ta historia nie przypadła mi do gustu. Była dość płaska, bohaterowie bez wyrazu i nie czułam żadnej głębokiej relacji między nimi.

Bardzo lubię książki tej autorki, ale ta historia nie przypadła mi do gustu. Była dość płaska, bohaterowie bez wyrazu i nie czułam żadnej głębokiej relacji między nimi.

Do tej pory miałam przyjemność czytać tylko jedną książkę Autorki - "Rzeczy, których nie dokończyliśmy". Było to już dość dawno, więc sięgając po "Każdym skrawkiem duszy" nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Po lekturze tej powieści z całą pewnością mogę stwierdzić, że była to znakomita historia. Rebecca Yarros zaserwowała nam prawdziwy rollercoaster emocji.
Przyznaję, że początek strasznie mnie zmiażdżył i nie mogłam sobie poradzić z bólem bohaterów. Strata bliskiej osoby to coś okropnego, trudno jest dać sobie radę z takim cierpieniem. Ember przeżywa śmierć ojca, ale jako jedyna z rodziny wie, że musi być silna, aby spróbować spiąć rodzinę w całość. Przeogromnie ją za to podziwiałam. Dodatkowo w tym tak trudnym czasie jej chłopak ją skrzywdził. Jednak los w tej sytuacji był dla niej nieco łaskawszy i postawił na jej drodze chłopaka, który zrobiłby dla niej wszystko. Josh to taki typ mężczyzny, o którym każda z nas marzyła wchodząc w dorosłe życie. Wizualnie wow, ale charakter to coś co uszlachetnia piękno człowieka. On chciał być dla niej wszystkim. Oboje mają wady jak każdy człowiek, ale serca mają przeogromne. Przyznam szczerze, że świetnie obserwowało się jak relacja tej dwójki powoli się zmienia. Zaznaczę od razu, że zawirowań między nimi było sporo.
Autorka zabrała nas w naprawdę trudną podróż po meandrach ludzkiego umysłu oraz serca. Poruszyła mocne tematy - strata i próba radzenia sobie z rzeczywistością, zdrada, strach bez utratą ukochanej osoby. Jednakże otoczyła to fajnymi motywami - od przyjaźni do miłości, slow burn, sport, studia. Całość zagrała ze sobą idealnie, dzięki czemu możemy przeczytać piękną historię. Ja jestem w niej zakochana i bardzo chętnie będę do niej wracać.
"Każdym skrawkiem duszy" to powieść pełna najróżniejszych emocji, która nas wzruszy, rozbawi, ale przede wszystkim pokaże, że po każdej burzy wychodzi słońce. Ember i Josh to wspaniale wykreowani bohaterowie, którzy opowiedzieli nam swoją trudną, ale jakże piękną historię miłosną. Książka ta jest z kategorii New Adult, ale przypadnie do gustu również straszym czytelnikom. Napisana jest tak, że wciąga już od pierwszych stron. I jestem pewna, że pokochasz tę lekturę KAŻDYM SKRAWKIEM DUSZY ❤️ Gorąco polecam Wam ten tytuł i jestem ciekawa Waszych wrażeń ❤️

Do tej pory miałam przyjemność czytać tylko jedną książkę Autorki - "Rzeczy, których nie dokończyliśmy". Było to już dość dawno, więc sięgając po "Każdym skrawkiem duszy" nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Po lekturze tej powieści z całą pewnością mogę stwierdzić, że była to znakomita historia. Rebecca Yarros zaserwowała nam prawdziwy rollercoaster emocji....

Biorąc pod uwagę, że nie znoszę romansów. Czytam je dla odmóżdżenie i dla tzw. beki. Ta książka porwała mnie za serce. Historia jest spójna, logiczna. Postacie są realistyczne, wręcz czujesz ich emocje. Polecam tą pozycję nawet sceptykom tego gatunku. 🥰

Biorąc pod uwagę, że nie znoszę romansów. Czytam je dla odmóżdżenie i dla tzw. beki. Ta książka porwała mnie za serce. Historia jest spójna, logiczna. Postacie są realistyczne, wręcz czujesz ich emocje. Polecam tą pozycję nawet sceptykom tego gatunku. 🥰

Czy tylko ja nie widzę tego tak słodko i kolorowo? Przecież ten chłopak ją perfidnie zmanipulował. Ember nie zwróciłaby na niego uwagi, gdyby znała prawdę od początku. Dziewczyna tak mocno trzymała się przekonania, że nie poradzi sobie z taką rozłąką i strachem a do zmiany zdania przekonało ją powitanie żołnierzy? Czy to nie powinna być kwintesencja jej strachu o takie życie? Tym bardziej że powinien być tam jej ojciec.

Czy tylko ja nie widzę tego tak słodko i kolorowo? Przecież ten chłopak ją perfidnie zmanipulował. Ember nie zwróciłaby na niego uwagi, gdyby znała prawdę od początku. Dziewczyna tak mocno trzymała się przekonania, że nie poradzi sobie z taką rozłąką i strachem a do zmiany zdania przekonało ją powitanie żołnierzy? Czy to nie powinna być kwintesencja jej strachu o takie...