Komiks opowiada o przygodach Isy - nastolatki, która podróżuje po świecie pod koniec XVIII wieku. A taki okres zobowiązuje, dlatego nie brakuje tutaj okrętów wojennych, botew morskich, szkorbutu, handlu niewolnikami. Bohaterki ciągle chodzą nago, sporo tutaj obscenicznych momentów, bo to komiks dla dorosłych. Kreska bardzo ładna szczególnie jeśli chodzi o szczegóły statków, zresztą żeglarze używają tutaj specyficznego języka odnośnie manewrów morskich. Trochę jest tutaj też wydarzeń historycznych. Warto sięgnąć po ten komiks.

Komiks opowiada o przygodach Isy - nastolatki, która podróżuje po świecie pod koniec XVIII wieku. A taki okres zobowiązuje, dlatego nie brakuje tutaj okrętów wojennych, botew morskich, szkorbutu, handlu niewolnikami. Bohaterki ciągle chodzą nago, sporo tutaj obscenicznych momentów, bo to komiks dla dorosłych. Kreska bardzo ładna szczególnie jeśli chodzi o szczegóły statków,...

Ani nie wciągnęła mnie historia, a same rysunki też nie zachęcały do czytania. Przebrnąłem i niestety stwierdzam, że więcej nie chcę. Dramat.... :(

Ani nie wciągnęła mnie historia, a same rysunki też nie zachęcały do czytania. Przebrnąłem i niestety stwierdzam, że więcej nie chcę. Dramat.... :(

Co za znój! Francois Bourgeon nigdy nie był Van Hamme/Rosińskim ani Duchateau/Kasprzakiem i tym razem też nie jest. Komiks ma niewątpliwie rozmach (te przekroje statków!),ale opowiedziany jest apatycznie, bywa, że niezrozumiale (nieczytelne kadry, dziwne punkty widzenia) i nierzadko za wolno. Wszystko po prostu stoi. Ma ta opowieść pewną przewagę nad powyższymi - jest bezpruderyjna. Bohaterowie, choć małoletni, już kopulują i autor pokazuje to bez cenzury. Ale samej akcji nie posuwa to do przodu. Na korzyść przemawia znakomite zakończenie - aż chce się sięgnąć po kontynuację! Pomimo tak ciężkiej tułaczki. Brawo.

Co za znój! Francois Bourgeon nigdy nie był Van Hamme/Rosińskim ani Duchateau/Kasprzakiem i tym razem też nie jest. Komiks ma niewątpliwie rozmach (te przekroje statków!),ale opowiedziany jest apatycznie, bywa, że niezrozumiale (nieczytelne kadry, dziwne punkty widzenia) i nierzadko za wolno. Wszystko po prostu stoi. Ma ta opowieść pewną przewagę nad powyższymi - jest...

Fajny komiks, dobrze się czyta. Rysunki ok. Historia pełna przemocy i erotyzmu. Dołączy do kolekcji.

Fajny komiks, dobrze się czyta. Rysunki ok. Historia pełna przemocy i erotyzmu. Dołączy do kolekcji.

Po pozycję napisaną, zilustrowaną oraz pokolorowaną przez François Bourgeona sięgnąłem ze względu na wysokie oceny jakie ta seria zbiera. Dodatkowo był to mój pierwszy kontakt z tym autorem i nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Podszedłem to tytułu z otwartą głową ponieważ nie jestem wielkim fanem czytania o morskich przygodach, piratach czy niewolnictwie w czasach kolonialnych mocarst. Najprawdopodobniej nie będę fanem tych tematów po przeczytaniu Pasażerów Wiatru, mimo to z pewnością sięgnę po kolejny komisk François Bourgeona.

Pierwszych pięć tomów zamkniętych w świetnie wydanym przez Egmont wydaniu zbiorczym trafiło do moich rąk. Treść, z którą się zapoznałem sprawiła, że czas, miejsce ani lub tło historyczne nie mają znaczenia kiedy ma się do czynienia z mistrzowsko opowiadaną historią.

Wszystko jest tutaj na odpowiednim miejscu, scenariusz spójny, fabuła nie pozwala się nudzić i sprawia, że masz ochotę spojrzeć na następną stronę, postacie pierwszoplanowe są świetnie zarysowane, te z drugiego i trzeciego planu w niczym nie ustępują głównym, czytając ma się wrażenie, że śledzisz wydażenia historyczne, przekaz jest tak realistyczny, że sprawia wrażenie obrazowo tekstowego zapisu z pamiętników ludzi żyjących w XVIII wieku.

Pasażerowie... nie dastają ode mnie najwyższej oceny tylko ze względu na osadzenie fabuły w tym konkretnym okresie historycznym.

Fabuła: 10/10
Scenariusz: 10/10
Kompozycja: 9,5/10
Ilustracje: 8/10
Wydanie: 10/10

Po pozycję napisaną, zilustrowaną oraz pokolorowaną przez François Bourgeona sięgnąłem ze względu na wysokie oceny jakie ta seria zbiera. Dodatkowo był to mój pierwszy kontakt z tym autorem i nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Podszedłem to tytułu z otwartą głową ponieważ nie jestem wielkim fanem czytania o morskich przygodach, piratach czy niewolnictwie w czasach...

Francois Burgeon przez długi czas był znany w Polsce jedynie z komiksu „Towarzysze zmierzchu”. W tamtym komiksie przedstawiał mroczniejszą wersję średniowiecza, chociaż osobiście czułem się lekko rozczarowany lekturą. Z kolei zbiorcze wydarzenie pierwszych pięciu tomów serii „Pasażerowie wiatru” przenoszą w zupełnie inne czasy, ale też jest tu wiele bardziej mrocznych elementów.

Akcja rozpoczyna się w XVIII w. na pokładzie francuskiego statku płynącego do Ameryki. Marynarz Hoel przypadkiem dostrzega dwójkę dziewczyn ukrywanych w tajemnicy w kajucie kapitana. Wkrótce będzie musiał ponieść konsekwencje swojej ciekawości, ale los połączy go z jedną z dziewczyn.

Już od początku tomu można zauważyć, że nie jest to typowa lekka historia przygodowa. Kary wobec marynarzy są bardzo surowe, a o śmierć na okręcie nietrudno. Scenariusz nie oszczędza przy tym postaci, które mogłyby odegrać jeszcze później istotną rolę. Poza tym niektórzy bohaterowie skrywają bardzo nieprzyjemną przeszłość. Zresztą w kolejnych tomach jest coraz ostrzej i pokazane jest, że nikomu nie można ufać i nawet najbliżsi są gotowi do strasznych czynów jeśli stracą nad sobą kontrolę albo uznają, że nie mają nic do stracenia. Naprawdę czasami byłem aż w szoku na widok pewnych scen.

Ta seria to jednak nie tylko przegląd okrucieństwa. Przewijają się tu też refleksje na temat roli kobiety czy niewolnictwa. Bardzo wiarygodnie wyjaśnione jest czemu według ówczesnej mentalności nie dało się zmienić ówczesnego status quo. Przy tym jeśli chodzi o niewolnictwo, to też okazuje się to być bardziej skomplikowanym problemem i nie tak łatwo kogoś uwolnić i często trzeba liczyć się z konsekwencjami podarowania komuś zbyt szybko wolności.

Sama warstwa przygodowa też jest nie do przecenienia. Bohaterowie odwiedzają różne kraje i dzięki swojemu sprytowi czy zaradności wydostają się z różnych tarapatów. Można być czasami pod wrażeniem.

Podobało mi się, że szybko zamiast Hoela główną bohaterką staje się Isa, jedna z dziewczyn z okrętu. Jest o wiele ciekawszą postacią, która też wydaje się bardziej ogarnięta, ale też czasami musi pogodzić się z porażką.

Początkowo rysunki mnie odrzucały, bo postacie wydawały mi się strasznie pokraczne. Jednakże kolejne tomy pokazują, że miało to tak naprawdę podkreślić różnorodność wyglądu poszczególnych bohaterów. Rysownik przy tym nie boi się pokazywać bardziej naturalistycznych scen, więc osoby wrażliwsze mogą być czasami lekko zniesmaczone.

Komiks był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem i bardzo mnie wciągnął. Mam nadzieję, że drugi tom nie obniży poziomu. Polecam.

Francois Burgeon przez długi czas był znany w Polsce jedynie z komiksu „Towarzysze zmierzchu”. W tamtym komiksie przedstawiał mroczniejszą wersję średniowiecza, chociaż osobiście czułem się lekko rozczarowany lekturą. Z kolei zbiorcze wydarzenie pierwszych pięciu tomów serii „Pasażerowie wiatru” przenoszą w zupełnie inne czasy, ale też jest tu wiele bardziej mrocznych...

Ciekawa, nieprzewidywalna, brutalna, seksowna. Główna bohaterka ma niezły charakterek, ale jej czyny czasem wpędzają ją w kłopoty, których efektem jest nierzadko śmierć postronnych.
Podoba mi się - jest w tym jakiś duch przygody, niebezpieczeństwa czasów, gdzie tylko krok dzielił od zguby, a dobrze urodzeni pomiatali rzeszami biedaków i niewolników.
Do tego dość naturalistyczna oprawa z imponującymi detalami zwłaszcza w scenach marynistycznych.
Nie dla każdego, ale warto.

Ciekawa, nieprzewidywalna, brutalna, seksowna. Główna bohaterka ma niezły charakterek, ale jej czyny czasem wpędzają ją w kłopoty, których efektem jest nierzadko śmierć postronnych.
Podoba mi się - jest w tym jakiś duch przygody, niebezpieczeństwa czasów, gdzie tylko krok dzielił od zguby, a dobrze urodzeni pomiatali rzeszami biedaków i niewolników.
Do tego dość...

Epicki komiks przygodowo-historyczny. Najlepsze co czytałem w tym roku i jedna z najlepszych powieści graficznych w ogóle. Opowieść o młodej szlachciance i jej tułaczce po Europie, Ameryce Środkowej i Afryce. W tle wojna francusko-angielska i niewolnictwo ze wszystkimi swoimi rozterkami i problemami. Wszystko w bardzo "morskim" klimacie.
Fabularnie porywa, trzyma w napięciu, historię umieszcza w tle, ale losy bohaterów są z nią mocno powiązane.
Ilustracje pierwsza klasa. To zdecydowanie kanon frankofonów, komiks, który można pożyczyć czy dać w prezencie każdemu, kto ujmuje temu medium jako równemu filmowi czy książce.

Epicki komiks przygodowo-historyczny. Najlepsze co czytałem w tym roku i jedna z najlepszych powieści graficznych w ogóle. Opowieść o młodej szlachciance i jej tułaczce po Europie, Ameryce Środkowej i Afryce. W tle wojna francusko-angielska i niewolnictwo ze wszystkimi swoimi rozterkami i problemami. Wszystko w bardzo "morskim" klimacie.
Fabularnie porywa, trzyma w...

Cholera... Bodajże pierwszy raz zdarzyło mi się, iż po przeczytaniu albumu komiksowego kołacze mi się w łepetynie pół miliona myśli, których nijak nie mogę zebrać do kupy... Jedynym słowem, które mogę sensownie wyartykułować jest "Wooow!!!"
Wybitne dzieło wybitnego Francuza.
Komiks o wielu twarzach i obliczach... Przede wszystkim historyczny, ale również jako hołd złożony prze Pana Autora morzu i jego ludziom, który następnie przeobraża się w opowieść o dzikiej Afryce oraz wielki manifest abolicjonizmu.
Komiks napisany wręcz fenomenalnie. Moim skromnym zdaniem może on śmiało stawać w jednym szeregu z dziełami Defoe, Stevensona, Haggarda, Londona, czy nawet Verne'a.
Komiks, który kończą słowa jego bohaterki "Piątek, 29 marca 1782 roku.. Tego dnia uświadomiłam sobie, że mam dopiero osiemnaście lat... i całe życie przed sobą".
Mistrzostwo świata!
Zdecydowany kanon komiksu!

PS.
Wszystkim miłośnikom superbohaterszczyzny polecam serdecznie zapoznanie się z niniejszym albumem, aby odkryli wreszcie czym różni się inteligentny komiks od sieczki zza wielkiej wody (którą notabene sam również w zatrważających ilościach czytuję).

PS2.
Obowiązkowo zabiorę się za cykl drugi "Pasażerów Wiatru", gdy tylko ochłonę i dojdę do siebie po cyklu pierwszym.

Cholera... Bodajże pierwszy raz zdarzyło mi się, iż po przeczytaniu albumu komiksowego kołacze mi się w łepetynie pół miliona myśli, których nijak nie mogę zebrać do kupy... Jedynym słowem, które mogę sensownie wyartykułować jest "Wooow!!!"
Wybitne dzieło wybitnego Francuza.
Komiks o wielu twarzach i obliczach... Przede wszystkim historyczny, ale również jako hołd złożony...

Dużo się dzieje, bo to aż 5 tomów w jednym. Trochę historii, sporo przygody. Czasem ma się wrażenie, że autor prowokuje pokazywanie ciała i to akurat minus. Wątki przeplatają się ciekawie, giną bohaterowie. Sięgnę po drugi "zestaw".

Dużo się dzieje, bo to aż 5 tomów w jednym. Trochę historii, sporo przygody. Czasem ma się wrażenie, że autor prowokuje pokazywanie ciała i to akurat minus. Wątki przeplatają się ciekawie, giną bohaterowie. Sięgnę po drugi "zestaw".