Wilq Superbohater: Syfon i Papierosy
Wydawnictwo: BM Vision Cykl: Wilq Superbohater (tom 20) komiksy
40 str. 40 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Wilq Superbohater (tom 20)
- Wydawnictwo:
- BM Vision
- Data wydania:
- 2014-05-16
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-05-16
- Liczba stron:
- 40
- Czas czytania
- 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393384532
- Tagi:
- wilq
Ta książka nie posiada jeszcze opisu.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 36
- 16
- 9
- 6
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)
Był raz, a nawet dwadzieścia razy, sobie superbohater...
Hubert Przybylski
Była niedziela. Niedziela, jak to niedziela - wiała nudą, zaokiennym smrodem płonącego, grilowanego plastiku (z dodatkiem soi) sprzedawanego na miliony ton w Stonkach i swojskimi emanacjami kociej kuwety*. Co gorsza, to było niedzielne popołudnie, czyli ostatni dzwonek, aby zażyć normalnego zdrowego relaksu przed początkiem nowego, pracowitego tygodnia. A nawet dwóch, bo za niecały tydzień wypadają obchodzone już po raz dwudziesty drugi piętnaste urodziny, więc o odpoczywaniu w następny łyk-end można całkowicie zapomnieć. A więc co ma zrobić w taki czas normalny zdrowy prawie dwudziestodwukrotny piętnastolatek z lekkim młodzieńczym puszkiem**? Odpowiedź brzmi: normalny zdrowy prawie dwudziestudwukrotny piętnastolatek powinien puścić sobie jakąś miłą, relaksującą muzykę***/**** i usiąść w fotelu z kotem (w tej roli Grucha) na kolanach, z piwkiem (<kryptoreklama, nazwa usunięta przez cenzurę> ale powiedzieć, że jest wyborne, to chyba mi nie zabronicie?) w jednej i komiksem w drugiej ręce. Cóż, tak właśnie zrobiłem***** A komiksem tym była najnowsza, dwudziesta odsłona serii "Wilq Superbohater" braci Bartosza i Tomasza Minkiewiczów.
Najnowszy zeszyt przygód Wilqa, zatytułowany "Syfon i papierosy", składa się z kilku oddzielnych historii. Mamy tu i typowe, kilkustronicowe (kilkuarkuszowe? tak to brzmi w slangu komiksiarzy?) opowieści, mamy króciutkie "jednoaktówki" i wreszcie mamy zajmującą ponad połowę zeszytu historię pierwszej sprawy Gondora (obecnie komisarza).
Pierwsza historia nosi tytuł "Au revoir les requins" i opowiada o zmaganiach Wilqa z olbrzymim rekinem terroryzującym Wenecję Opolszczyzny. Czyli Opole. Sprawa wydaje się z pozoru banalna, ale taka bynajmniej nie jest. Wilq staje do walki o swoje miasto, lecz żadne jego wysiłki, nawet te z gatunku stricte tytanicznych, nie przynoszą upragnionego zwycięstwa. Nie ma się co dziwić, że w takiej chwili naszego bohatera ogarnia zwątpienie. Na szczęście nie jest sam i może liczyć na pomoc przyjaciół. Zwłaszcza Alcmana. To, czy (i ew. jak) dzięki nim nasz superbohater ze znakiem rzuffa na klacie, wygra zmagania, jest w sumie mało nieistotnym dodatkiem dla ukazania jego prawdziwie superbohaterskich, wewnętrznych zmagań z własną słabością, z wątpliwościami natury moralnej i na wskroś ludzkimi odruchami. To do bólu prawdziwa, wspaniała historia z przepięknym romansem w tle i choć ktoś mógłby powiedzieć, że to historia jakich wiele - mężczyzna spotyka kobietę i w ogóle - to jednak jej bohaterem jest Wilq i już samo to sprawia, że otrzymujemy coś więcej ponad kolejną, trywialną bajeczkę o nękanych piętami achillesowymi zamaskowanych facetach w rajtuzach******.
Jeśli wcześniejszą opowieść potraktujemy jako przystawkę, to teraz nadszedł czas na danie główne - "Gondor. Pierwszy trop". Jak pewnie część z Was się już domyśliła, jej bohaterem będzie Gondor, obecnie komisarz, ale wtedy (na początku lat osiemdziesiątych XX wieku) jeszcze młody żółtodziób świeżo po milicyjnej szkółce. A że ten komiks jest sygnowany znakiem Wilqa, więc on również będzie bohaterem tej opowieści. Żeby uniknąć wpadania w banał i zniżania się do korzystania z urządzeń umożliwiających podróże w czasie, które to łatwo******* pozwoliłyby osadzić w jednym komiksie fabułę łączącą przygody Wilqa i dwudziestoparoletniego Gondora, Autorzy zdecydowali się na dużo bardziej zmyślne i eleganckie rozwiązanie - "Godor. Pierwszy trop" to dwie, rozgrywające się równolegle, choć w różnych czasach, pozornie niepowiązane ze sobą historie. I tak, na początku kwietnia 1982 roku młody Gondor, chłopak z prowincji, zostaje partnerem doświadczonej funkcjonariuszki milicji obywatelskiej. Razem będą musieli zmierzyć się z arcyzłoczyńcą ukrywającym swą fizis pod mokrym ręcznikiem i chcącym zagłady Opola. Tropy zaprowadzą naszych dzielnych śledczych w takie miejsca, jak Łemx (zamieszkaną przez Łemków dzielnicę Opola),publiczna toaleta, czy prawdziwy, gierkowski dom handlowy. Tę część komiksu można śmiało traktować jako pierwszej wody opowieść drogi - nie tylko w sensie fizycznym, ale przede wszystkim duchowym. Prowadzacy śledztwo, wraz ze swoją doświadczoną partnerką, Gondor zderzy sie z prawdziwym, brutalnym życiem, a to, co razem, jako mężczyzna z wątpliwą przyszłością i kobieta po bliżej nieznanych przejściach, przez te nieco ponad czterdzieści osiem godzin, przeżyją, sprawi, że na bok odsunięte zostaną wszystkie dzielące ich antagonizmy i nie tylko nauczą sie szanować siebie nawzajem, ale i zakwitnie pomiędzy nimi prawdziwa, gliniarska przyjaźń. Przyjaźń do samego końca.
W tym samym czasie, tylko trzydzieści lat później, Wilq dostaje zadanie (od teraz już komisarza Gondora) przetrasportowania urzędnika miejskiego z osiedla Malinka do urzędu miejskiego. Proste z pozoru zadanie komplikują trudne do wyjaśnienia wydarzenia i dopiero pod koniec dowiemy się, co łączy pierwszą sprawę Gondora z aktualnym zadaniem Wilqa. I w sumie to nie mam nic więcej do dodania, gdyż wygląda na to, że ta część historii to tylko wprowadzenie do jakiejś większej całości. I jako taka nie powinna być analizowana i oceniana.
Kolejna historia, jaką znajdziemy w "Syfonie i papierosach", to "Najlepszy superbohater nieanglojęzyczny". Wezwanie od Gondora brutalnie przerywa trening Wilqa, a Alc-man, korzystając z okazji, nagrywa wszystkie następujące później wydarzenia i wysyła film na festiwal (i konkurs) superbohaterów. Ta z pozoru prosta, trzystronicowa (darujcie, ja naprawdę nie umiem przeliczać tego na arkusze) historyjka jest przepełniona nostalgią, tęsknotą za akceptacją, a jej ukryte przesłanie dotyczy nie zawsze zdrowych relacji między ludźmi i ich pupilami.
I tak oto nadszedł czas na grande finale - "Inwazję rabunkową z usiłowaniem pobicia". Na Ziemię przyleciała armada obcych, która chce zacząć podbój planety od jej najważniejszego miejsca, Opola. Przeszkodzić im może tylko Wilq oraz jego przyjaciele i towarzysze broni: Alc-man, Entombet, Człowiek Zwątpienie, Kobieta Rozczarowanie i Człowiek Wulgaryzm z Wielunia. Ramie w ramię stają do walki o przyszłość nas wszystkich, ale czy można walczyć z tak potężnym wrogiem? Jak można walczyć, kiedy wydaje się, że wszystkich opętała niemoc, kiedy mnożą się wątpliwości, a po ogniu słusznego gniewu pozostały już tylko zimne popioły? I kiedy już prawie pewnym jest, że to koniec końców wszystkiego, na pierwszy plan wybija się Człowiek Wulgaryzm z Wielunia. Muszę przyznać, że scena jego przemowy stała się od dziś dnia moją najbardziej ulubioną interkulturalną (czy coś takiego) sceną motywacji i krzesania zapału, jaką kiedykolwiek i gdziekolwiek obejrzałem, usłyszałem czy przeczytałem. Uderzyła we mnie mocniej niż sto przemów Williama Wallace'a z "Bravehart. Waleczne serce" skrzyżowanych z setką mów pogrzebowych Sobieskiego z "Przygód Pana Michała" i dziewięćdziesięciu dwóch zagrzewających do walki przemów stojącego na pierwszym murze Dross Delnoch Drussa Legendy. Ten patos, ta werwa, te chwytające za serce i duszę wezwanie do działania, do przełamania własnych lęków, słabości i wątpliwości aby bronić jedynie słusznej sprawy, mogą nam pomóc w naszym codziennym życiu. Wystarczy tylko, że przypomnimy sobie słowa Człowieka Wulgaryzmu z Wilunia i od razu wszystkie nasze, nawet najbardziej straszliwie kłopotliweżyciowe problemy staną się banalnie nieistotne.
Moja ocena? 9,5/10********. Dwudziesta odsłona przygód Wilqa nie zasługuje na mniej. Za niecałe 16 PLN dostajemy do rąk kilka pięknych i jakże prawdziwych opowieści o życiu, o przyjaźni, walce o ideały, wolność i wszystko to, co uważamy za ważne i słuszne. A Ci z Was, którzy jeszcze nigdy nie sięgali po Wilqa, w komiksach z i o nim mogą nawet ujrzeć cel. I jeszcze wspomnieć trzeba, że wszystko to jest narysowane na ślicznym, bielutkim i gładziutkim papierze, dotyk którego sam w sobie jest wart tej ceny. Polecam niezwykle gorąco.
Choć może jednak lepiej będzie, jeśli jako podkład muzyczny puścicie sobie soundtrack Lalo Schifrina z "Brudnego Harry'ego". Przynajmniej będziecie mogli spać następnej nocy. I następnej-następnej. I następnej-następnej-następnej...
P.S. Jeśli ktokolwiek z fanów Wilqa ma teraz wątpliwości, czy nowy zeszyt jego przygód jest taki sam, jak dziewiętnaście poprzednich, to śpieszę wyjaśnić, że no sure, że tak. Dostajemy w nim to, co niezmiennie, od jedenastu lat, uwielbiamy w komiksach braci Minkiewicz - akcję, przemoc, czarno-wisielczy i pokręcony na przysłowiowego maksa humor oraz tradycyjną garść mądrości życiowych trenera Piechniczka. No i, oczywiście, wulgaryzmy. Pierdyliony ton wulgaryzmów******. I co najwazniejsze - niezgłębione pokłady tak rzadko spotykanego w dzisiejszych czasach zdrowego rozsądku. Natomiast czy wszystko to, co przeczytaliście powyżej, poza oceną, to tylko takie moje mydlenie pozorów dla jeszcze nieznających Wilqa ludzi? Przeczytajcie "Syfon i papierosy" i sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Tytuł: Wilq Superbohater. Syfon i papierosy.
Autorzy: czapki z głów, moi drodzy, bo oto przed Wami... Bartosz i Tomasz Minkiewiczowie
Wydawnictwo: BM Vision
Data wydania: 16 maja 2014
Liczba stron: 40 stron A4 plus wykorzystane do granic możliwości okładki (tego samego formatu!)
Druk: klasyczny, czarno-biały. I żadnych bazgrołów - bez problemów dacie radę czytać bez okularów i pomocy policyjnego grafologa.
Papier: już chyba wspominałem, że papier jest po prostu miodzio? A te okładki... Mrrrr...
ISBN: 978-83-933845-3-2
* taka metoda, żeby zmusić kota do wychodzenia latem na podwórko.
** żebym tak za każdym razem, kiedy usłyszę od jakiejkolwiek dziewczyny "Sto kilo? A nie wyglądasz", dostawał dziesięciogroszówkę... Hmmm... Jak nic miałbym już pewnie jakieś złoty dwanaście.
*** taka tam mieszanka nowoorleańskiego jazzu, japońskiego kamikaze-disco i inuickiej muzyki biesiadnej, przeplatanych co chwila granymi**** na tyrolskich rogach najbardziej znanymi heavy-metalowymi riffami.
**** chociaż nie. Biorąc pod uwagę, że w rogi się dmie, to chyba zamiast "granymi" powinienem był użyć słowa "wydymanymi".
***** na szczęście, moje drogi życiowe do tej pory nie przecinały strug wartko płynącego przez nasz piękny kraj alkoholu metylowego, więc jeszcze nie muszę używać okularów. Przynajmniej dopóki mogę sobie ustawić w notepadzie czcionkę 18-tkę.
****** jest taka teoria, która głosi, że najważniejsza piętą achillesową superbohatera są jego rajtuzy. I wkładane na wierzch, kontrastujące z nimi kolorystycznie, rajtki.
******* a nawet zbyt łatwo.
******** te pół punkcika zabrałem za obrzydzenie mi naleśników. Zwłaszcza tych z twarogiem, miodem i ubitą na amen śmietaną.
********* czy wiecie, że komiksy z serii "Wilq Superbohater" są we wszystkich armiach świata najpopularniejszą lekturą podoficerów szkolących świeżych rekrutów**********? Z żadną inną pomocą owi podoficerowie nie są w stanie tak efektywnie wzbogacić swojego repertuaru wielopoziomowych wiązanek o takie, które poza siłą przekazu miałyby także taką klasę i wewnętrzną elegancję, jak te z zeszytów Wilqa.
********** uprzedzę Wasze pytanie - nieświeżych rekrutów nikt nie chce szkolić. Sad but true...
(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)
więcej Pokaż mimo toBył raz, a nawet dwadzieścia razy, sobie superbohater...
Hubert Przybylski
Była niedziela. Niedziela, jak to niedziela - wiała nudą, zaokiennym smrodem płonącego, grilowanego plastiku (z dodatkiem soi) sprzedawanego na miliony ton w Stonkach i swojskimi emanacjami kociej kuwety*. Co gorsza, to było niedzielne popołudnie,...
Trzyma poziom i w ogóle, aczkolwiek jednak nie na każdy rodzaj kiepskiego nastroju jest w stanie pomóc.
Trzyma poziom i w ogóle, aczkolwiek jednak nie na każdy rodzaj kiepskiego nastroju jest w stanie pomóc.
Pokaż mimo to