Przeczytałem tę książkę tuż po jej pierwszym wydaniu w 2010 roku, a niedawno ponownie wróciłem do niej. Wywarła na mnie równie szczególne wrażenie co za pierwszym razem (prawie jedenaście lat temu). Autor przeprowadził dobrą i ciekawą analizę. Apokalipsa, zapowiadana w przepowiedniach, zaczęła się właśnie spełniać – niektórzy na to patrzą, ale tego nie widzą. Dobry przykład: epidemia. Dla mnie zapowiedzi czasów ostatecznych były przerażające i rozmyślania o tym napawały grozą, niepokojem. "Jaka jest treść przekazywanych do Watykanu objawień? Jednym głosem mówią one o uderzeniu świata biczem Bożej sprawiedliwości. Zwiastują katastrofy, wojny, działanie kosmicznych sił, poruszenia natury, ogień i śmierć. Ostrzegają przed tym, co ma nastąpić". Maryja ostrzega: "Jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga (...) będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego (...). Bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć, różne narody zginą".

"Tym razem mamy już uzasadnione prawo zastanawiać się nad tym, czy obecnie rzeczywiście nie weszliśmy w krąg wypełniania się proroctw o Polsce. W końcu współczesne objawienia skierowane do świata, a przychodzące z Nieba, mówią, że żyjemy na krawędzi czasu, że coś czeka nas za widocznym już zakrętem historii. I niekoniecznie ludzkość oczekuje tego z radością i nadzieją".

Mistyczka Marie Taigi, wyniesiona przez Kościół na ołtarze przepowiedziała, że "Bóg ześle dwa rodzaje kar. Jedna przybierze postać wojen, rewolucji i innych postaci zła. Przyjdzie ona z ziemi. Druga zostanie zesłana z Nieba. Na całą ziemię zstąpią nieprzeniknione ciemności, które będą trwały trzy dni i trzy noce".

Włoska stygmatyczka, błogosławiona, Elena Aiello, usłyszała od Matki Bożej przerażające proroctwo: "Niebawem świat zostanie dotknięty wielkimi nieszczęściami, krwawymi rewolucjami, huraganami budzącymi grozę, wylewaniem się rzek i wzbieraniem mórz... Świat zamieni się w teren nowej i straszliwej wojny. Najbardziej śmiercionośne narzędzia wojny będą zabijać ludzi i całe narody. Dyktatorzy tej ziemi, ludzie oddani szatanowi, będą burzyć kościoły i bezcześcić Eucharystię. Zniszczą to, co najcenniejsze. W tej bezbożnej wojnie zostanie zniszczone niemal wszystko, co stworzyły ludzkie ręce".

Ojciec Pio z Pietrelciny mówił, że "wyłoni się duży głaz z nocnej mgły. Nocą nagle, bez wypowiedzenia, rozpocznie się wojna. Z południa przylecą czarne i szare ptaki z taką potęgą, że zmienią widok nieba i ziemi. Czołgi będą miażdżyć domy z ludźmi, z których zwisać będą martwe, zwęglone twarze. Wskutek powodzi znikną wsie i miasta. (...) Kto spojrzy w kierunku zniszczeń wojennych, umrze, bo jego serce nie wytrzyma tak straszliwych widoków. W jedną noc zginie więcej ludzi niż podczas ostatnich dwóch wojen światowych".

Ksiądz Bronisław Markiewicz w swojej sztuce pt. "Bój bezkrwawy" przepowiedział: "Wojna będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, że naród położony na południu granicy Polski wyginie w niej zupełnie (...). W końcu wojna stanie się religijna. Walczyć będą dwa obozy: obóz ludzi wierzących w Boga i obóz ludzi niewierzących w Niego. Nastąpi wreszcie bankructwo powszechne i nędza, jakiej nikt nie widział, do tego stopnia, że wojna sama ustanie z braku środków i sił. Zwycięzcy i zwyciężeni znajdą się w równej niedoli i wtedy niewierni uznają, że Bóg rządzi światem (...)".

Siostra Łucja z Fatimy mówiła, że "jeśli nie dokona się aktu poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi, wojna skończy się dopiero wówczas, gdy krew męczenników będzie na tyle obfita, że uśmierzy Sprawiedliwość Bożą".

Wizjonerka "Podlasianka" twierdziła, że sam Chrystus przekazał jej: "Nie do Germanów, lecz do Słowian należy przyszłość Europy. Polska jest wezwana do wielkiej misji i dlatego powinna stać się wzorem dla innych narodów". Ponadto Jezus miał jej powiedzieć: "Mam wielkie zamiary względem was, Polaków. Oby tylko wasze grzechy tych zamiarów nie udaremniły".

"Czy jasne proroctwa o przyszłych dziejach naszego narodu nas nie usypiają, dając nam poczucie bezpieczeństwa i nie wzywając nas do działania? Jeśli usypiają, Bóg może poprowadzić nas do świetlanego celu drogą, która wcale nie będzie jasna. Obok obietnicy pojawi się krew..." "Inna droga – boleśnie prawdopodobna – jest drogą mroku. To odwrócenie się narodu od propozycji Nieba, droga przegranych, droga cierpienia, krwi i nieszczęść, droga rewolucji i buntu natury. Gdy dojdziemy do jej końca, do miejsca wypełnienia się niezwykłych zapowiedzi o Polsce, będziemy już ich godni, bo w pełni oczyszczeni z każdego zła i egoizmu, głupoty i grzechu. Ta droga też zaprowadzi w czasy wybrania, ale będzie ciemna i bardzo bolesna". "Pijemy, przeklinamy, żyjemy wulgarnie, depczemy słabszych. Nie ma powodów, by wierzyć w swe wybraństwo". Wincenty Łaszewski przypuszcza, że "rozwiązanie może być inne. Bóg może zrezygnować z naszej współpracy i wprowadzić Polskę na drogę oczyszczenia. Ukarani, nawrócimy się do Boga i staniemy się godni wielkich obietnic złożonych nam przez Niebo. Ale to rozwiązanie ostateczne: bolesne, pełne krzyku i krwi. Istnieje też możliwość naniesienia na nasze błędne wybory pewnej korekty, która uratuje nas przed karą Bożą – miłosierną, ale jednak karą. Potrzebujemy bodźca, który wzbudziłby w nas pragnienie nawrócenia i w pełni chrześcijańskiego życia. Potrzebujemy znaku, który tak boli, że zmusza do zwrócenia na siebie naszej uwagi i przyjęcia zaproszenia na "drogę pierwszej korekty"..."

Przeczytałem tę książkę tuż po jej pierwszym wydaniu w 2010 roku, a niedawno ponownie wróciłem do niej. Wywarła na mnie równie szczególne wrażenie co za pierwszym razem (prawie jedenaście lat temu). Autor przeprowadził dobrą i ciekawą analizę. Apokalipsa, zapowiadana w przepowiedniach, zaczęła się właśnie spełniać – niektórzy na to patrzą, ale tego nie widzą. Dobry...

Proroctwa oraz ostrzeżenia i wskazówki co do postępowania - drugie z pierwszego wynika ;-) Jeśli ktoś nie zna - warto się zapoznać. W książce Autor wspomina o odkupieniu i zadośćuczynieniu w podobnym tonie, jak Ratzinger w artykule "Neopoganie i Kościół". Również podkreśla zależność "wielu - niewielu", choć tu w kontekście "Polska - reszta świata". Jakkolwiek patetycznie to brzmi, a styl Autora momentami drażni (przynajmniej mnie),to powinniśmy się zastanowić nad wnioskami płynącymi z treści, które, wbrew pozorom, budzą w czytelniku pokorę - gdyż chwała, o której Autor pisze, nie jest ziemska, gdyż poświęcenie jest zazwyczaj anonimowe, gdyż zwycięstwo dotyczy całego świata. Z proroctw przywołana jest też trzecia tajemnica fatimska mówiąca o zbawczej mocy krwi Niewinnych, Męczenników, Świętych, Dobrych, a Autor podkreśla wagę białego męczeństwa, które, przynajmniej w niewielkim zakresie, powinno być podejmowane przez każdego z nas. Do książki dołączone są notki biograficzne wizjonerów, zawierające informacje o cudach z ich życia oraz wypełnionych już przepowiedniach, i to przepowiedniach jednoznacznych, a nie poetyckich, dających pole do popisu wszelakim interpretatorom (jak przewidzenie epidemii cholery, daty śmierci, drugiego powstania związku "Solidarność").

Proroctwa oraz ostrzeżenia i wskazówki co do postępowania - drugie z pierwszego wynika ;-) Jeśli ktoś nie zna - warto się zapoznać. W książce Autor wspomina o odkupieniu i zadośćuczynieniu w podobnym tonie, jak Ratzinger w artykule "Neopoganie i Kościół". Również podkreśla zależność "wielu - niewielu", choć tu w kontekście "Polska - reszta świata". Jakkolwiek patetycznie...

Bardzo dobra pozycja. Mała ale treściwa. Oczywiście to nie jest książka dla cyników i szyderców, którzy myślą, że Boga nie ma i można robić co się chce. To książka dla tych co są przeświadczeni o prawdopodobieństwie zrealizowania się orędzi.

Bardzo dobra pozycja. Mała ale treściwa. Oczywiście to nie jest książka dla cyników i szyderców, którzy myślą, że Boga nie ma i można robić co się chce. To książka dla tych co są przeświadczeni o prawdopodobieństwie zrealizowania się orędzi.