rozwińzwiń

Tajemnica rzeki Lost River

Okładka książki Tajemnica rzeki Lost River Michael Koryta
Okładka książki Tajemnica rzeki Lost River
Michael Koryta Wydawnictwo: Sonia Draga kryminał, sensacja, thriller
520 str. 8 godz. 40 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
So Cold the River
Wydawnictwo:
Sonia Draga
Data wydania:
2011-07-08
Data 1. wyd. pol.:
2011-07-08
Liczba stron:
520
Czas czytania
8 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7508-362-0
Tłumacz:
Paweł Cichawa
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
111 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
160
160

Na półkach: ,

Wiecie jak wyobrażam sobie piekło?
Poprzez konieczność przeczytania tej książki jeszcze raz.

Nudna, męcząca, przegadana, a na domiar złego rozwleczona na 520 stron.

Książka o faceciku, który napił się śmierdzącej wody - opis krajobrazu - opis pogody - opis krajobrazu - opis pogody - facecik uzależnił się od śmierdzącej wody, po każdym łyku doznawał halucynacji - opis krajobrazu - opis pogody - przytulanie z byłą żoną - opis krajobrazu - opis pogody - błahe zakończenie.

Nie rozumiem jak można było porównać TO COŚ do twórczości Stephena Kinga.

Wiecie jak wyobrażam sobie piekło?
Poprzez konieczność przeczytania tej książki jeszcze raz.

Nudna, męcząca, przegadana, a na domiar złego rozwleczona na 520 stron.

Książka o faceciku, który napił się śmierdzącej wody - opis krajobrazu - opis pogody - opis krajobrazu - opis pogody - facecik uzależnił się od śmierdzącej wody, po każdym łyku doznawał halucynacji - opis...

więcej Pokaż mimo to

avatar
919
178

Na półkach: , , ,

A co powiecie na horror o magicznej wodzie mineralnej, po której spożyciu ukazują się duchy? Pewnie sobie pomyśleliście - borze szumiący, co za absurd i androny! To na pewno nie mogło się udać! I macie absolutną rację!

Po przeczytaniu opisu fabuły i wychwalających tę powieść pod niebiosa blurbów jednego z najlepszych (imo) i moich ulubionych pisarzy kryminałów Michaela Connelly’ego wiedziałam, że MUSZĘ “Tajemnicę Rzeki Lost River” przeczytać. Miało być przerażająco, błyskotliwie, intrygująco, mistrzowsko (huehuehue),akcja miała być wartka, a postaci ciekawe. Tere-fere, nic z tego! Intrygujący i obiecujący był sam początek, a potem to już równia pochyła w dół. Dokończyłam tę książkę tylko dlatego, że byłam ciekawa jak to się wszystko skończy - jak autor pozamyka i powyjaśnia mocno pogmatwane, zagadkowe (i absurdalne) wątki. Autor - przez Lee Childa porównywany do Kinga i Strauba (huehuehue - albo razcej wtf?!) - chyba sam ogarnął, że z takich dyrdymał jakie powypisywał nie da się logicznie wybrnąć i zostawił czytelnika - w większości - bez odpowiedzi. Nieliczne wyjaśnienia, po które Koryta się pokusił są wyjątkowo niesatysfakcjonujące, nieporadne i banalne. Lepiej już było zostawić wszystkie wątki otwarte. Lektury nie uprzyjemniali również bohaterowie - nie ciekawi, a wręcz przeciwnie! Z tak nijakimi, jednowymiarowymi, nudnymi postaciami dawno się już nie spotkałam. Trochę lepiej wypada czarny charakter - bo jako jedyny posiada jakąś bardziej wyrazistą cechę osobowości - a mianowicie jest okrutny. Szok i niedowierzanie - zuy antagonista. Niebywałe! Główny bohater to ciapa jakich mało. Nieogar level hard. Iloraz inteligencji na poziomie wróbla. Już po pierwszych stronach zaczął mnie męczyć jego brak mózgu i nawet nie zliczę ile razy życzyłam mu, żeby zatruł się pitą przez niego w hektolitrach 80-letnią wodą (serio, kto normalny ot tak otwiera butelkę z prawie stuletnią wodą i radośnie bierze parę łyków?! hasztag pochwała głupoty). Takich kompletnie pozbawionych logiki działań i decyzji podejmowanych przez bohaterów jest w tej książce na pęczki. Jakbym chciała wszystkie wymienić to wyszłaby mi litania na parę stron A4.

Nie popełniajcie tego błędu co ja i nie męczcie się z tą (za) długą 500-stronicową zbieraniną arcynudnych głupot. W sumie to teraz tak sobie uzmysłowiłam, że nawet mnie śmieszy jak główny bohater przez ¾ książki lamentuje, jak to on nie może normalnie funkcjonować - i żyć w ogóle - bez 80-letniej wody. Śmieszki heheszki, ale i tak nie polecam.

A co powiecie na horror o magicznej wodzie mineralnej, po której spożyciu ukazują się duchy? Pewnie sobie pomyśleliście - borze szumiący, co za absurd i androny! To na pewno nie mogło się udać! I macie absolutną rację!

Po przeczytaniu opisu fabuły i wychwalających tę powieść pod niebiosa blurbów jednego z najlepszych (imo) i moich ulubionych pisarzy kryminałów Michaela...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
636
245

Na półkach:

Zmęczyła mnie ta książka okrutnie. Nastawiłam się na jakiś thriller z zagadka z przeszłości w tle. I owszem zagadka była, ale co to niby miało być? Jakaś bajka dla dorosłych? Zwidy, wizje , duchy, woda o jakichś nadprzyrodzonych właściwościach... I wszystko to tak na siłę ciągnięte...Ja tego nie kupuję.

Zmęczyła mnie ta książka okrutnie. Nastawiłam się na jakiś thriller z zagadka z przeszłości w tle. I owszem zagadka była, ale co to niby miało być? Jakaś bajka dla dorosłych? Zwidy, wizje , duchy, woda o jakichś nadprzyrodzonych właściwościach... I wszystko to tak na siłę ciągnięte...Ja tego nie kupuję.

Pokaż mimo to

avatar
1127
576

Na półkach: ,

Dyrdymały jakich mało. Szkoda czasu.

Dyrdymały jakich mało. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to

avatar
143
46

Na półkach:

Książka bardzo ciekawa, wciągająca od pierwszej strony

Książka bardzo ciekawa, wciągająca od pierwszej strony

Pokaż mimo to

avatar
830
671

Na półkach: , , ,

Dennis Lehane, autor kryminałów, między innymi książek "Rzeka tajemnic", "Gdzie jesteś Amando" w komentarzu na okładce książki określa Michaela Korytę nad wyraz wzniośle. Otóż, określił Korytę jako pisarza, którego można na równi postawić ze Stephenem Kingiem. Moja wielka sympatia dla Kinga nie ma tu absolutnie żadnego znaczenia, ale tak pochlebna wypowiedź moim zdaniem jest nieco przesadzona.
Po przeczytanej "Tajemnicy rzeki Lost River" mogę śmiało stwierdzić, że Michael Korytę czyta całkiem przyzwoicie, potrafi zaciekawić, trzymać uwagę czytelnika, a sama treść powieści zostaje w pamięci na dłużej, nie ucieka gdzieś daleko w niepamięć. Tematyka i styl w tej książce przypomina trochę Kinga i na tym podobieństwie można zakończyć rozważania nad porównaniami.
Nie wiem czy kogokolwiek można postawić na równi z Kingiem. Jego stylu, narracji prowadzenia opowieści, czytania rzeczywistości, gawędziarstwa, wartości bijącej z treści, jej oryginalności, nie da się podrobić, skopiować, powtórzyć. Ktoś go może literacko przypominać, jak przykładowo wspomniany tutaj Michael Koryta i nic więcej...!

Sama fabuła tej książki jest osadzona w klimacie, w którym dobrze się czuje, odnajduje się w nim. Wizje i sny w odpowiednich rękach, w wyobraźni, która potrafi odjechać daleko od realizmu mogą stać się doskonałym literackim narzędziem. W wizjach i snach nie trzeba się trzymać sztywnych ram, określonych proporcji. Jeśli poziom abstrakcji autora jest na wysokim poziomie, wtedy może sięgnąć daleko do swojego umysłu i stworzyć świat całkowicie oderwany od rzeczywistości. W zależności od możliwości warsztatu, w wizjach i snach można sobie pozwolić na wszystko, każdy absurd, bezsens, pozbawione logiki połączenie, niedorzeczność stworzonego świata może wygodnie się rozgościć w treści.

########
"(...) przeszłość pociągnie was ku ziemi, każe wyłapywać szepty wiatru i bezsensowne opowieści drzew ocierających się o siebie. Będziecie rozszyfrowywać dziwne kody, próbować złożyć w całość to, co się rozpadło. To zupełnie bezcelowe. Przeszłość jest wyłącznie ciężarem: kulą u nogi, kamieniem u szyi."
Lauren Oliver – Delirium
#########

W wizjach i snach w "Tajemnicy rzeki Lost River" autor pojechał bardzo daleko w plastyczność abstrakcji, absurdalność treści, a wmieszanie do tego jeszcze przeszłości sprawiło, że to, co realne w tej książce dostało dodatkowego smaczku.

Przeszłość trzyma się naszych myśli niestrudzenie. Ciągle do nas wraca, nieustannie nam o sobie przypomina. Jest naszą ważną częścią, ale nie jedyną i najważniejszą. Oprócz przeszłość jest jescze przyszłość, którą trzeba kształtować. Przeszłość i przyszłość pod względem znaczenia, odgrywa w naszym życiu porównywalną wartość. To teraźniejszość powinna stać na najwyższym stopniu podium, a przeszłość i przyszłość powinna być jej prawą i lewą ręką. Jedna i druga kończyna tak samo ważna, ale będąca tylko jej uzupełnieniem, a teraźniejszość jej tułowiem, umysłem..
Nie można zanurzyć się głęboko w przeszłości, bo w niej utoniemy i zmarnujem sobie życie. Nie powinno się także z przesadą myśleć o przeszłości, o jej planowaniu, bo się w tym wszystkim pogubimy, zaplączemy, zakręcimy. Najważniejsza jest teraźniejszość, tu i teraz, "Carpe diem", a wspomnienia, to co było i przyszłość, która może, albo i nie, nadejść, niech będzie jej uzupełnieniem o równych proprocjach.

"Żyj chwilą obecną, wspominaj przeszłość i nie lękaj się przyszłości, ta bowiem jeszcze nie istnieje i nigdy nie będzie istnieć. Jest tylko teraz."
Christopher Paolini – "Najstarszy"

Dennis Lehane, autor kryminałów, między innymi książek "Rzeka tajemnic", "Gdzie jesteś Amando" w komentarzu na okładce książki określa Michaela Korytę nad wyraz wzniośle. Otóż, określił Korytę jako pisarza, którego można na równi postawić ze Stephenem Kingiem. Moja wielka sympatia dla Kinga nie ma tu absolutnie żadnego znaczenia, ale tak pochlebna wypowiedź moim zdaniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
42

Na półkach:

Z tej książki... byłoby świetne opowiadanie.
Fabuła jest na tyle ciekawa, że chce się brnąć do końca. Ale niestety, historia jest strasznie rozwleczona, a nudnych momentów jest całe mnóstwo, więc według mnie dosyć ciężka lektura (choć czytałam znacznie gorsze).

Z tej książki... byłoby świetne opowiadanie.
Fabuła jest na tyle ciekawa, że chce się brnąć do końca. Ale niestety, historia jest strasznie rozwleczona, a nudnych momentów jest całe mnóstwo, więc według mnie dosyć ciężka lektura (choć czytałam znacznie gorsze).

Pokaż mimo to

avatar
1356
756

Na półkach: , ,

Książki autora jakoś mnie omijały. Postanowiłem jednak dać szansę, bo po przeczytaniu opisu coś mnie w niej zainteresowało. Okazało się, ze to był strzał w dziesiątkę.
Eric Shaw dostaje z pozoru rutynowe zlecenie i tajemniczą butelkę wody pluton. Gdy ją otwiera zaczyna się niesamowita i mroczna przygoda naszego bohatera.
Świetna powieść aż by się chciało więcej takich książek. Michael Koryta, choć wcześniej pisał kryminały, tym razem zabrał się za powieść o duchach, tworząc mroczną i ciekawą historię. Na plus można dodać również wykreowany wspaniale klimat, który wylewa się ze stronic powieści. Jest posępny i mroczny. Dobrym pomysłem było również umieszczenie akcji w starym hotelu i nieraz w okolicy. Postacie bohaterów Erica, Kellen, Josiah czy Anne są nakreślone znakomicie i przygody śledzi się z prawdziwą przyjemnością. Powieść trzyma w napięciu od samego początku, a nawet wątki paranormalne wprowadzają aurę tajemnicy i co najważniejsze nie przeszkadzają. Po prostu autorowi udało się połączyć kryminał i grozę w znakomity sposób.
Dla fanów bardziej makabrycznych horrorów mam złą wiadomość, bo nie znajdziemy tutaj litrów krwi i flaków. Autor postawił na klimat względem makabry. Akcja powieści jest prowadzona nie pospiesznie, ale nie na tyle, aby się nudzić. Akurat lubię takie powieści, więc nie byłem zawiedziony. Następnie można zauważyć to narracja w pierwszej osobie, którą zastosował autor, ponieważ śledzimy historię opowiadaną przez bohatera i to, co mu się przydarzyło. To jednak nie wszystko. Ciekawym zabiegiem było wprowadzić realizm do powieści, która na tym zyskała dużo. Sceny z duchami wyglądały realnie i odczucie było takie jakbyśmy tam byli obok rozgrywanych wydarzeń. Podczas czytania nie opuszczały mnie w pewnym momencie pewne skojarzenia z Lśnieniem Kinga.
Książkę przeczytałem z przyjemnością i nie żałuje czasu spędzonego na lekturze. Historia mnie mocno zainteresowała, bohaterowie przekonali do siebie, a zakończenie mogło być przyznaje trochę lepsze, ale w ogólnym rozrachunku warto przeczytać i dać szansę.
Mogę polecić fanom horrorów o nawiedzonych domach, którzy lubią poczytać właśnie takie książki, gdzie najważniejszy jest klimat niż makabra.

Książki autora jakoś mnie omijały. Postanowiłem jednak dać szansę, bo po przeczytaniu opisu coś mnie w niej zainteresowało. Okazało się, ze to był strzał w dziesiątkę.
Eric Shaw dostaje z pozoru rutynowe zlecenie i tajemniczą butelkę wody pluton. Gdy ją otwiera zaczyna się niesamowita i mroczna przygoda naszego bohatera.
Świetna powieść aż by się chciało więcej takich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
6

Na półkach:

Chociaż nie jestem miłośniczką fantastyki, książke przeczytałam z wielkim zaciekawieniem. Opinie na okładce są lekko przesadzone, ponieważ większego strachu nie odczuwałam. Polecam wszystkim

Chociaż nie jestem miłośniczką fantastyki, książke przeczytałam z wielkim zaciekawieniem. Opinie na okładce są lekko przesadzone, ponieważ większego strachu nie odczuwałam. Polecam wszystkim

Pokaż mimo to

avatar
504
375

Na półkach:

Książka bardzo ciekawa,lecz niech nikogo nie zmylą opinie na okładce.Przeczytałam ją bez większego strachu,choć tak naprawde zazwyczaj przy takiej literaturze cierpnie mi skóra.W tym przypadku była tylko ciekawość, co nastąpi dalej.Książkę zaliczyłabym do takich lekkich thrillerów.Występuje tu kilka wątków lecz główny ,wysuwający się na pierwszy plan, to tytułowa rzeka Lost River, a dokładniej to woda z niej ,która ma niezwykłe właściwości.Taką wisienką na torcie jest fakt że tytułowa rzeka istnieje naprawdę i hotel West Baden Springs, w którym pomieszkuje główny bohater nie są fikcją literacką .Można obejrzeć zdjęcia w internecie i podziwiać tą monumentalną budowlę.

Książka bardzo ciekawa,lecz niech nikogo nie zmylą opinie na okładce.Przeczytałam ją bez większego strachu,choć tak naprawde zazwyczaj przy takiej literaturze cierpnie mi skóra.W tym przypadku była tylko ciekawość, co nastąpi dalej.Książkę zaliczyłabym do takich lekkich thrillerów.Występuje tu kilka wątków lecz główny ,wysuwający się na pierwszy plan, to tytułowa rzeka Lost...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    139
  • Chcę przeczytać
    123
  • Posiadam
    43
  • 2013
    6
  • Teraz czytam
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Literatura amerykańska
    3
  • Kryminały
    2
  • 2014
    2
  • Kryminał, sensacja, thriller
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tajemnica rzeki Lost River


Podobne książki

Przeczytaj także