Jon Fosse o najlepszej radzie, jaką kiedykolwiek otrzymał na temat pisania
Październik to dla czytelników i czytelniczek miesiąc niemałych emocji – w końcu to właśnie wtedy ogłaszani zostają laureaci i laureatki Literackiej Nagrody Nobla. W tym roku wyróżnienie to przyznano Jonowi Fossemu. Jeśli i wy chcecie tworzyć z sukcesami, być może przyda wam się rada, którą pisarz sam kiedyś otrzymał.
Jon Fosse już od lat znajdował się wśród faworytów do otrzymania literackiego Nobla. W tym roku – w przeciwieństwie do ciągle czekającego Murakamiego czy nie mniej często wymienianej wśród faworytów Atwood – wyróżnienie powędrowało do rąk Norwega. Jak pisał Konrad Wrzesiński w artykule dotyczącym tegorocznego Nobla, Fosse otrzymał tę prestiżową nagrodę za „nowatorskie sztuki i prozę, które dają wyraz temu, co niewypowiedziane”. Twórca, który debiutował w roku 1983 książką „Czerwone, czarne”, uważany jest za jednego z najważniejszych współczesnych norweskich pisarzy (pisze przede wszystkim w języku nynorsk), jego dzieła przetłumaczono na ponad 40 języków, a sztuki jego autorstwa wystawiono na ponad 120 scenach na świecie.
„Gdybym ich posłuchał, po prostu przestałbym pisać”
W zeszłym roku Jon Fosse znalazł się, dzięki „A New Name: Septology VI–VII”, na krótkiej liście nominowanych do National Book Award w kategorii Literatury tłumaczonej – przekładu z oryginału na angielski dokonał Damion Searls. Warto dodać, że w tym samym roku na długiej liście znalazła się Olga Tokarczuk i jej „Księgi Jakubowe”, a właściwie „The Books of Jacob”, w tłumaczeniu Jennifer Croft. W Polsce, jeśli chodzi o opus magnum Fossego, czyli właśnie „Septologię”, do tej pory – nakładem wydawnictwa ArtRage i w przekładzie Iwony Zimnickiej – ukazały się 21 września dwie pierwsze części. Przy okazji wyróżnienia Fossego wspomnianym miejscem na krótkiej liście National Book Award serwis Lithub przeprowadził z autorem wywiad, w którym padło m.in. pytanie o najlepszą i najgorszą pisarską poradę, jaką ten kiedykolwiek otrzymał.
Jon Fosse odpowiedział:
Myślę, że najlepsza rada, jaką otrzymałem, to ta dana mi przez życie, a nie przez inną osobę. Dlatego właśnie brzmi ona: słuchaj siebie, a nie innych. Trzymaj się tego, co sam/-a masz i znasz. Nie myśl o tym, czego ci brakuje, co mają inni, skup się na tym, co zostało dane tobie. Posłuchaj swojego wewnętrznego głosu i własnej wizji tego, jak powinno wyglądać pisanie, jak ty sama/-a chcesz pisać.
Fosse dodał również, że kiedy jego pierwsza powieść ukazała się w sprzedaży, otrzymała mnóstwo negatywnych recenzji. Przyznał, że nie mógł wyrzucić ich treści z głowy, ciągle o nich myślał. Koniec końców dalej jednak robił swoje. „Gdybym ich posłuchał, po prostu przestałbym pisać, ale zamiast tego postanowiłem dalej pisać tak, jak mi najbardziej odpowiada, zaufać sobie. Tę zasadę stosuję w całym swoim życiu, nie tylko zawodowym”.
Co ciekawe, Fosse dodał, że ta zasada powinna też mieć zastosowanie także wtedy, gdy pisarz już odnosi sukcesy. Podkreślił, że choć od wielu lat jego twórczość jest doceniana, otrzymuje wiele różnych nagród, to stara się nie pozwolić, by w jakikolwiek sposób wpłynęło to na jego pisanie. Dobra czy zła reakcja na jego twórczość – stara się, by obie nie miały dla niego znaczenia: „trzymam się tego, co wiem, że muszę zrobić, muszę napisać. Na przykład: moje sztuki odnoszą wielkie sukcesy, ale postanowiłem nie pisać ich przez kilka lat i tak też zrobiłem. Wróciłem za to do tego, od czego zacząłem, czyli tworzenia fikcji i poezji”.
Pamiętajcie, że na każdą z książek noblisty możecie ustawić alert cenowy LC!
A jaka jest najlepsza lub najgorsza rada dotycząca pisania, jaką wy kiedykolwiek otrzymaliście? No i czy mieliście już okazję zapoznać się z dziełami tegorocznego noblisty?
Źródło: Lithub.com
komentarze [26]
Rowling, Grisham, King, Frank Herbert, Joseph Heller, James Joyce - debiuty wszystkich wymienionych były odrzucane przez wydawnictwa minimum kilkanaście razy, czasem starając się o to przez kilka lat. Czy wydawnictwa się mylą oceniając jakość książek, czy tylko unikają ryzyka inwestując w nieznane nazwiska? Gdzie leży granica między wiarą w siebie, a megalomanią, która pcha...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZawsze istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś wykorzysta pomysły z odrzuconych rękopisów i wykorzysta jego najfajniejsze elementy w swoim utworze tak sprytnie, żeby go nie posądzono o plagiat.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOwszem, i dlatego należy tak pisać, aby pomysłu wyrwanego z kontekstu całego dzieła nie dało się w innym użyć bez wyrządzenia mu szkody.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Coraz więcej ludzi pisze, niektórzy odnoszą na tym polu sukcesy, rozbudzają zainteresowanie wydawnictw, które w nich inwestują. Autor każdego dzieła wystawia się na krytykę, a pisarz, który z dystansem traktuje recenzje, może wyciągnąć z nich konstruktywne wnioski. Bo tylko
takie warto wyciągać, robiąc przy tym swoje - pisać najlepiej jak się potrafi, z dbałością o styl,...
Można pisać dla siebie, ale ktoś to musi chcieć wydać. I przeczytać. ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Żadne z wydawnictw nie było zbytnio zainteresowane moją twórczością, która jest dość pospolita, niezbyt literacka (chociaż przyznanie się do tego boli jak diabli) po prostu kiepska.Podejrzewam, że w pewnym stopniu właśnie te cechy - jakkolwiek niechlubne - zadecydowały o moim sukcesie. Większość z nich to zwyczajna literatura dla zwyczajnych ludzi, literacki odpowiednik...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMądre słowa. Najważniejsze jest pisać, gdy ma się jakiś plan, prędko zapisać, bo się zapomni lub robić podręczne notatki. Mnie służy temu telefon. Nie każdy musi przecież być drugim Mrozem czy Bondą, ale pisać, tworzyć dla siebie. Traktować to jako manifest życiowy. Sam napisałem coś, dodałem nawet na wattpad. Mniejsza o jakość, liczy się, że czuje się spełniony. Robię, co...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMyślenie nie boli, w telefonie robię notatki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJak tych notatek zrobi się dużo to żeby je przejrzeć i posegregować potrzeba może więcej czasu niż przekartkować stosik luźnych kartek.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKwestia gustu. Ja mam porządek. Odnajduje się w tym. Nawet mam zabezpieczenie na wypadek, gdyby mi telefon padł na amen. No i "zużywam" na bieżąco, to znaczy wykorzystuje. Rozwijam myśl.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Bartosz myślenie może nie, ale widać, że pisanie sprawia ci ból. Rada od serca: naucz się polskiego zanim zabierzesz się za pisanie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Ruta witaj ultrakrepidarianie! Najpierw napisz książkę, szereg wyczerpujących opinii i potem zajmij się ocenianiem innych :p
@Bartosz A o czym pisałeś i jak można znaleźć ciebie na wattpadzie?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Skoro pani autorytetka prosi to odpowiem. Wprawdzie sam nie piszę, ale zapamiętałem coś o Hemingwayu. Otóż pisał on na stojąco, maszyna do pisania była umieszczona wysoko.
Cytat z wizyty dziennikarza, Jerzego Plimptona w jego domu (tłumaczenie Google):
"Ernest Hemingway pisze w sypialni swojego domu na przedmieściach Hawany, w San Francisco de Paula. Przygotował sobie...
Nie sądzę aby któraś z tych dwóch dolegliwości lub nawet obie naraz były wystarczającym powodem aby się zastrzelić, musiało być pewnie coś jeszcze z psychiką. A swoją drogą widziałam w necie biurka do pracy na stojąco. Podobno przeciwdziała skutkom długiego siedzenia i jest podobno dobre na problemy z krążeniem, kręgosłupem i czymś tam jeszcze.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Co do powodu do strzelania do siebie to się zgodzę. Choc znam przypadek calkiem niedawny, kiedy ktoś popełnił samobójstwo właśnie dlatego, że nie mógł znieść cierpienia fizycznego w poważnej chorobie. Pewnie nie wiemy nie mając własnego doświadczenia w tej materii. Być może jest to naprawde okropne.
Praca na stojąco jest poniekąd zdrowa. *Moje biurka w firmie są z...
Tylko to, czego nie wiesz na pewno, jest tworzywem na wielkie dzieło. - Ernest Hemingway
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWypada tu zacytować złotą myśl Gustave'a Flauberta: "W dobrym pisarstwie, najważniejsza nie jest opowiadana czytelnikowi historia, tylko sposób, w jaki się tę historię opowiedziało". Ilość toposów i archetypów jest ograniczona. Ale sposobów snucia fascynujących opowieści jest nieskończenie wiele. W literaturze najbardziej fascynuje nas to, co potrafi nas zaintrygować. A...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Jeśli chodzi o literaturę norweską, to mam jeszcze sporo do nadrobienia. Stoją na półce wciąż nieprzeczytane książki Sigrid Undset, Karla Ove Knausgårda, czy Larsa Saabye Christensena, a czekają jeszcze Knut Hamsun i Jo Nesbø. Być może Nobel dla Fossego zdopinguje mnie i nie tylko mnie, żeby częściej i chętniej sięgać po książki norweskich pisarzy. A co do Flauberta, to na...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jeśli
kompletnie trzeźwi ludzie mogą pieprzyć się jak szaleni – i podczas tego aktu
praktycznie tracić rozum – czemu pisarze nie mogliby szaleć, pozostając przy
zdrowych zmysłach?- Stephen King, „Jak pisać.
Pamiętnik rzemieślnika”