rozwiń zwiń

„Groza zawsze była w moim guście”: wywiad z Pawłem Leśniakiem

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
15.11.2023

Karierę zaczynał na boisku, jakiś czas temu postanowił jednak zamienić piłkę na klawiaturę. Wyszło mu to na dobre, bo na koncie ma już kilka książek, komiksów i scenariuszy do gier komputerowych. Z Pawłem Leśniakiem, autorem książki „Mumia. Morze Piasku”, rozmawiamy o jego warsztacie pisarskim, starożytnym Egipcie – i, oczywiście, o mumiach.

„Groza zawsze była w moim guście”: wywiad z Pawłem Leśniakiem

 [Opis: Wydawnictwo Nocą] Odkryj starożytny Egipt, o którego mrocznych losach zabronione było mówić…



Faraon Neferuth, kobieta zasiadająca na złotym tronie Egiptu, całe bogactwo swego kraju przelewa na budowanie kolejnych piramid, nie dbając o swoich poddanych i pogrążając ich w ubóstwie. Jednak gdy królowa znika bez śladu, a na kraj spada wielomiesięczna burza piaskowa, odcinając go od słońca i czystej wody, przerażona ludność zaczyna modlić się do bogów o jej powrót.

Z nadejściem burzy spod powierzchni pustyni wyłaniają się bestie, które pod osłoną nocy wykradają złote czubki piramid. Egipska armia oddaje życie w obronie ostatniego grobowca, który zachował swój piramidion. Kapłani w desperacji, by ratować Egipt, decydują się na przywołanie najstraszliwszego z bogów – Seta, którego chcą prosić o pomoc.

Czy tonący w krwawym przerażeniu Egipt wygra walkę ze swoim przeznaczeniem? Czy zaginiona władczyni zmieni losy pustynnego kraju? Czy ten, który za nią podąża, niesie zniszczenie, czy wybawienie?

Wywiad z Pawłem Leśniakiem, autorem książki „Mumia. Morze piasku”

Sonia Miniewicz: Przez wiele lat byłeś profesjonalnym piłkarzem i nagle zrezygnowałeś z tej obiecującej kariery, by poświęcić się zawodowo rysowaniu i pisaniu książek. Co sprawiło, że podjąłeś taką decyzję? Nie tęsknisz za emocjami, które towarzyszyły ci na boisku?

Paweł Leśniak: Być może brakuje mi odrobiny atmosfery stadionu pełnego ludzi, natomiast piłki nożnej, w sensie codziennego życia jako piłkarz, nie brakuje mi w ogóle. Zagłębianie się w historie i przelewanie ich na papier jest dla mnie czymś o wiele bardziej ekscytującym niż bieganie za piłką. Decyzję podjąłem, w momencie gdy część artystyczna urosła na tyle, że nie mogłem dalej łączyć obu tych światów i utrzymywać ich na odpowiednim poziomie. Musiałem wybrać – padło na książki i rysunek. Trudno mi wyrazić, jak bardzo się cieszę, że decyzja padła właśnie na to. Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez pisania.

Jak doskonaliłeś swój pisarski warsztat? Uczęszczałeś na jakieś kursy, miałeś obok siebie kogoś, kto udzielał ci rad, wspierał w pierwszych próbach literackich?

Na początku opierałem swój warsztat jedynie na wyobraźni i intuicji. Później pisałem scenariusze do gier komputerowych, pisałem linie dialogowe do przerywanych filmów w grze i brałem udział w sesjach, gdzie aktorzy odgrywali te sceny. Czytanie swojego tekstu na głos pozwala zauważyć wiele błędów, jednak gdy aktorzy odgrywają napisaną przeze mnie scenę na żywo, to jest zupełnie inny świat pod względem krytycznego patrzenia na to, co trafia na kartkę. Dzięki temu doświadczeniu zrobiłem ogromny postęp jako autor, widzę to po ocenach swoich książek, które teraz są o wiele wyższe niż w przypadku pierwszych czterech tytułów.

Twoje powieści są mroczne, widać, że ciągnie cię w stronę grozy. Jesteś fanem horrorów? Masz swoich ulubionych twórców literackich i filmowych, którzy specjalizują się w tym gatunku i od których czerpiesz inspiracje?

Groza zawsze była w moim guście. Szukałem jej w książkach, filmach, grach i komiksach. Stąd nawet jeżeli piszę inny gatunek, jak kryminał czy fantastyka, zawsze staram się przemycić do nich odrobinę grozy. Mam wielu ulubionych autorów i twórców, na pewno warto wymienić takich jak Stephen King, Neil Gaiman, Jarosław Grzędowicz, Hajime Isayama czy Cory Barlog. To na pewno moja czołówka. Ich styl oraz powaga i ciężar opowiadanych historii, a przede wszystkim świeżość w tym, co piszą i tworzą, zawsze były dla mnie bardzo inspirujące.

Oprócz książek masz też na koncie komiksy i scenariusze do gier. Możesz nam opowiedzieć o podobieństwach i różnicach w pracy nad nimi?

Na pewno ich cechą wspólną jest fakt, że się od siebie kompletnie różnią. (śmiech) Natomiast próba tworzenia tak różnych w swej naturze historii pozwoliła mi patrzeć na swoje książki pod różnymi mikroskopami i dostrzec w nich te elementy, które są według mnie konieczne do stworzenia pełnej, ciekawej, świeżej i głębokiej fabuły. W przypadku komiksu i gier na pewno należy zwrócić uwagę na budżet, który jest kluczem do tego, jak opowiadana będzie dana historia. Każda sekunda to pieniądz, a to zmusza do wyrzucenia wszystkiego, co niepotrzebne bądź niekoniecznie potrzebne, i pozostawienia jedynie rzeczy ważnych – trzeba przedstawić je w jak najkrótszy, ale zarazem przyjemny dla odbiorcy sposób. Jest to bardzo trudny i skomplikowany proces, który wyciska z autora wiele potu. Dzięki temu w moich powieściach nie znajdziemy niczego, co można nazwać „wydłużaniem”. Zatem gdy sięgniecie po 420-stronicową książkę, będzie to czterysta dwadzieścia stron konkretu. (śmiech)

Fabułę najnowszej książki „Mumia. Morze Piasku”, jak i poprzedniej części, osadziłeś w starożytnym Egipcie. To interesująca decyzja. W ostatnich latach polscy twórcy powieści fantasy i grozy sięgają głównie po tematykę słowiańską. Skąd taki wybór? Mitologia i historia Egiptu fascynowały cię od dawna?

Ze starożytnym Egiptem spotkałem się pierwszy raz, gdy miałem dziewiętnaście lat i poleciałem na wakacje właśnie w to miejsce. Udało mi się zwiedzić piramidy od środka i zajrzeć do muzeum z przewodnikiem, który opowiadał całą historię, i byłem wręcz zafascynowany tym, co tam usłyszałem. Zatem ta historia żyła we mnie już długo. Gdy postanowiłem napisać coś, co nie tyczyłoby się dzisiejszych czasów, uznałem, że to świetna okazja, by podzielić się wiedzą, jaką posiadam na temat tej mitologii oraz samego starożytnego Egiptu. Przy okazji rzuciłem sobie wyzwanie opisania świata, który nie jest znany czytelnikowi z codzienności. Kosztowało mnie to dużo pracy, ale po tym, co czytałem w opiniach czytelników, wydaje mi się, że cel został osiągnięty.

To, co rzuca się przede wszystkim w oczy podczas lektury, to ogrom pracy, jaki włożyłeś w research, stylizację językową, oddanie klimatu – sprawiasz, że czytelnik czuje się, jakby wszedł do wehikułu czasu. W jaki sposób przygotowywałeś się do napisania tej książki, by jak najlepiej oddać atmosferę dawnych czasów?

Dużo czytałem książek historycznych, by zwrócić uwagę na to, jak prowadzony był tamtejszy język. Bardzo zależało mi na tym, by właśnie tak była ta książka odbierana. Mimo iż jest to powieść fantasy, chciałem, by osoby sięgające do tekstu miały wrażenie, jakby rzeczywiście cofnęły się w czasie. Cieszę się, że potwierdzacie to, że udało mi się ten efekt osiągnąć.

Ludzkie emocje są uniwersalne – ale czy łatwo było ci się wczuć w bohaterów, którzy żyli dawno temu, w zupełnie innej kulturze, mieli tak odmienne cele i dążenia?

Nie było to dla mnie trudne. Natomiast trudne było przedstawienie tego tak, by dzisiejszy odbiorca nie uważał tego za niewiarygodne. Dla przykładu – Mose podejmował pewne decyzje, które niekoniecznie służyły w danej chwili jego interesom, a robił to z uwagi na obietnicę, jaką złożył swym rodzicom przed śmiercią. Na targach książki w Katowicach usłyszałem od czytelnika, że to było dla niego niewiarygodne, że normalnie nikt nie podjąłby takiej decyzji. Tłumaczyłem, że w tamtym okresie dane słowo było rzeczą świętą i bardzo mocno respektowaną przez lud. Zatem obietnica była w pewnym sensie wyryciem pewnej drogi na kamieniu i była respektowana przez każdego. Tak więc dla bohaterów żyjących 1500 lat przed naszą erą było to naturalne zachowanie, dzisiaj nie wszyscy jednak tak to spostrzegają. Będę wiedział na przyszłość, że muszę takie sytuacje lepiej tłumaczyć.

Powieść zaczynasz mocnym akcentem – tajemnicze bestie atakują miasto i zmierzają w stronę piramid, a z pałacowej komnaty znika pewna dziewczynka, „najważniejsza osoba w całym Egipcie i następczyni tronu”. Jedynym ratunkiem wydaje się zaś wezwanie Seta, demonicznego boga ciemności i chaosu. Potem wcale nie zwalniasz tempa i nie dajesz swoim bohaterom chwili wytchnienia. Jaki jest twój przepis na wzbudzenie w czytelnikach emocji – i to takich, żeby nie mogli oderwać się od lektury?

Presja czasu zawsze zdaje egzamin. Jest to jeden z zabiegów, jaki stosuję w swoich książkach, i on się zawsze sprawdza. Jeżeli na zrobienie czegoś, co zajmie nam pół dnia, mamy tydzień, jesteśmy spokojni. Natomiast gdy na coś, co zajmuje nam pół dnia, nagle zostaje nam jedna godzina, a konsekwencje niezrobienia tego czegoś będą poważne, wtedy wszyscy czujemy, jak serce nam przyspiesza. Oczywiście swoich bohaterów stawiam zawsze w tej drugiej sytuacji.

Stworzona przez ciebie mumia różni się trochę od wizerunku, do którego przyzwyczaiła nas popkultura. Zwykle jest to zabandażowany stwór, bez uczuć, często kierowany przez kogoś, nastawiony jedynie na zemstę. Mose, którego poznajemy na kartach twojej powieści, jest wściekły, że zbudzono go wbrew jego woli, i nie pozwala się zniewolić kapłanom. Ma własne plany, chce ochronić bliskie mu osoby. Odczuwa emocje, ból, potrafi cierpieć. Skąd pomysł na takie przedstawienie mumii?

W starożytnym Egipcie mumia była uważana za największy zaszczyt, jaki mógł dotknąć człowieka. Dlatego mumifikowani byli tylko faraonowie, najwyżsi kapłani oraz… koty. Była to walka ze śmiercią i osoba, która miała zmartwychwstać, powinna być równa bogom. To jest coś zupełnie odwrotnego niż to, co widzimy w filmach, które przedstawiają mumię jako zombie z nadludzkimi zdolnościami. Chciałem sprostować to spojrzenie. (śmiech)

Czy zamierzasz wrócić jeszcze do stworzonego przez siebie świata w kolejnej powieści, czy to jednak twoje pożegnanie ze starożytnym Egiptem? Masz już w głowie pomysł na kolejną książkę, komiks lub scenariusz?

Zamierzam wrócić jeszcze do „Mumii” i będzie to już najprawdopodobniej ostatni raz. Mitologia egipska to rzeka pomysłów i historii wręcz proszących się o ponowne opowiedzenie, ale trzy książki w tej tematyce mi spokojnie wystarczą. Zawsze chciałem mieć trzy różne serie, które żyją, by móc swobodnie przeskakiwać pomiędzy nimi. Dzięki temu moja głowa pozostaje świeża i dojrzewam jako pisarz. Teraz mamy thriller z elementami paranormalnymi, kryminał oparty na prawdziwych wydarzeniach oraz serię fantasy „Mumia”, więc jest w czym wybierać. Gdy napiszę trzeci tom, kolejną historią będzie zupełnie coś nowego, co rośnie we mnie już od roku, i wręcz nie mogę się doczekać, aż zacznę tę powieść przelewać na papier. Podsumowując, do starożytnego Egiptu powrócimy jeszcze jeden raz, a później… pozwólmy mumii spać. (śmiech)

O autorze

Paweł Leśniak to pochodzący z Nowego Sącza autor 10 książek z kategorii thriller, fantasy oraz kryminał. Człowiek wielu talentów. Rysownik tworzący obrazy ołówkiem, jego prace doczekały się wystaw w Polsce (Warszawa, Kraków, Nowy Sącz) oraz za granicami (Chicago, Wilno). Jego debiutancka powieść opowiadająca o losach Desmonda Pearce’a „Równowaga” ujrzała swoją odsłonę w postaci gry komputerowej „Devil’s Hunt” dostępnej na platformie PC, zaś sam pisarz brał udział w jej tworzeniu w roli Creative Directora oraz Scriptwritera. Autor świetnie przyjętej przez czytelników i krytyków serii z kategorii thriller z elementami paranormalnymi o braciach Ewing, „Czas na sen”.

Chcesz kupić „Mumię. Morze piasku” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC dla tej książki!

Książka jest już dostępna w sprzedaży online.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sonia 15.11.2023 15:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post