forum Oficjalne Aktualności
Literatura serialowa – „Ania, nie Anna”
Ania Shirley, literacka córka Lucy Maud Montgomery, jest rezolutna, choć również nieco roztrzepana. Emocjonalna, ale też bardzo – zwłaszcza jak na swój nastoletni wiek – dojrzała. Po prostu nieprzeciętna. Sugestywnie przekonywała o tym kanadyjska pisarka, a utrwalił to serial „Ania, nie Anna”.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [21]
Pierwszy sezon był genialny i naprawdę oddawał ducha książki, nawet jeśli fabuła się różniła. Zgadzam się, że obsada jest naprawdę bardzo dobrze dobrana, oprócz tego ścieżka dźwiękowa świetnie oddaje marzycielskość Ani.
Niestety, drugi sezon moim zdaniem trochę popsuli promowaniem za bardzo jednego modelu życia(spokojna Diana nastawiona na rodzinne życie jest prawie na siłę...
Ania nie wydawała Ci się dojrzała bo jest dzieckiem?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie, Ania jest w serialu starsza niż w książce, a chwilami jej zachowanie jest bardzo infantylne, chociażby zachwycanie się tym, że mąż panny Stacy umarł, bo ,,tragedie są takie romantyczne" czy też obgadywanie Prissy na lekcji. W książce Ania też miała różne odpały, ale nie wynikały one z braku empatii. Być może w kolejnym sezonie zostanie bardziej ukazane jej dojrzewanie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejStill, jest dzieckiem. W sezonach 1 i 2 ma mniej niż 16 lat. Dziecko.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkoro jest dzieckiem i twórcy chcieli podkreślić jej brak doświadczenia, to nie powinno z niej robić głównej aktywistki społecznej tego serialu, bo w ten sposób wygłaszane przez nią opinie brzmią po prostu niepoważnie. Oczywiście, każdy może mieć swoje zdanie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dzięki Bogu, człowiek posiada nieograniczone pokłady miłości w sercu i równie wielkim uczuciem może dażyć książkę, jak i adaptację z 85 roku i najnowszy serial. Każdą z tych rzeczy uczuciem innym. Każdą równie wielkim.
Nie postrzegam "Ani, nie Anny" jako ekranizacji. Dla mnie jest to inspiracja. Inspiracja, aby opierając się na tej właśnie powieści, która kryje w sobie tyle...
Uwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza" i to zarówno wersję książkową, jak i serial z Megan Follows. Natomiast wersja z Netflixa w ogóle nie oddaje ducha książki i zbyt się od niej różni, choć dla kogoś to może być plus. Serialowa Ania nie jest dziewczynką, z którą chciałabym się zaprzyjaźnić, gdybym była w jej wieku. Nie dałam rady obejrzeć całego pierwszego sezonu, a nawet...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mam ogromny sentyment do "Ani z Zielonego Wzgórza", którą po prostu uwielbiam. Do tej pory jedyną ekranizacją, która zdobyła moje serce była ta z Megan Follows z 1985 r. Potem niestety już trochę zaszaleli :(
Na serial czekałam z ogromną niecierpliwością i w 100% zgadzam się, że obsada aktorska jest świetna. Bardzo podoba mi się zwłaszcza gra Amybeth, która jest taka...