forum Oficjalne Aktualności
Ile klasy w klasyku: Solaris
Stanisław Lem klasykiem jest. Ale z tych klasyków klasyków czy z tych, których uniwersalność prozy wmawia się uparcie nastolatkom, z trudnością przebijającym się przez XIX-wieczną frazę? Testowi poddane zostało najsłynniejsze dzieło polskiego mistrza fantastyki naukowej.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [16]
Ja właśnie jestem na świeżo po kolejnej (raptem trzeciej lekturze "Solaris")... za każdym razem inny aspekt tej powieści wybija mi się na pierwszy plan. Jednak wrażenie to samo... Kelvin ląduje na stacji, nikt go nie wita, cisza, nieład, coś wisi w powietrzu... Lem wystrzeliwuje nas na orbitę refleksji uniwersalnych i zasadniczych. Opisy wyczynów oceanu są tak realistyczne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUwielbiam twórczość Lema świetnie się czyta nawet po latach zachwytu współczesnymi gniotami ale człowiek jak to człowiek musi dorosnąć zanim powróci do klasyki
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSolaris Tarkowskiego, obejrzany wieeeeele lat temu. Tylko wspomnienie, że rzucił na kolana. Solaris Lema, przeczytany zaraz potem, i mocne wrażenie niedosytu, że film lepszy. Wspomnienia, wrażenia... Lem dobrze się starzeje, anyway.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lem filmem Tarkowskiego był zawiedziony.
„Po pierwsze, życzyłbym sobie zobaczyć planetę Solaris, ale niestety reżyser mi tego nie umożliwił, bo jest to przecież kameralne. A po drugie — co powiedziałem Tarkowskiemu w jednej z kłótni — on wcale nie nakręcił Solaris, ale Zbrodnię i karę. Przecież w filmie wychodzi tylko tyle, że ten paskudny Kelvin doprowadził biedną Harey do...
Są autorzy, którzy nie akceptują żadnych zmian w swoich dziełach. To ten przypadek. Powodem niezadowolenia Lema mógł być również fakt, że uczeń przerósł mistrza. Ale to tylko moje zdanie. Zdecydowanie - wolę film.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wrzucę tu tylko początek "Niezwyciężonego" (który opowiada o czymś podobnym, co "Solaris", ale to nieistotne):
[...] światełka zaczęły mrugać do siebie z pulpitów oblanych różem dalekiego słońca, które stało w środkowym ekranie. Taśmy ferromagnetyczne ruszyły, programy wpełzały powoli do wnętrza coraz to nowych aparatur, przełączniki...
To chyba pierwsza albo druga strona, prawda? Mnóstwa radości dostarczają mi takie archaiczne opisy techniczne :)
A jednak, mimo to i ponad tym, jest opowieść, opowieść o człowieku, o obcym i o niemożności porozumienia między nimi - to mi się u Lema podoba, w "Niezwyciężonym", w "Fiasku", w "Solaris" jakby trochę mniej, bo ta opowieść mniej do mnie przemawia. Nie wiem...
Reszta Niezwyciężonego zawiera wynalazki, co ich do dziś nie zrobiono.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postŚwietna książka. Lem stworzył obraz obcego zupełnie niepodobnego do człowieka, czego wielu autorów SF nie potrafi, przypisując obcym zbyt wiele ludzkich cech. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że ten obcy wcale nie próbuje z ludźmi nawiązać kontaktu, bo to tak jakby słoń próbował nawiązać kontakt z mrówką, która siedzi mu na grzbiecie. Ciekawe są próby studiowania przez...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDziękuję za świetny tekst. Technologia się zmienia, ale człowiek się nie zmienia. W powieściach S-F nie szukam nowinek technologicznych, ale człowieka, który musi się zmierzyć z nieznanym i z sobą samym, a także mechanizmy społeczne. To właśnie znajduje się w powieściach Lema. O pewnych sprawach łatwiej i prościej jest pisać właśnie w konwencji S-F. Może przykładem będzie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Eden moim zdaniem najlepszy (sam Lemuel nisko go oceniał, nie pojmuję czemu). Następnie Niezwyciężony, zaś Solaris gdzieś może na trzecim miejscu, chyba raczej za Powrotem z gwiazd.
Oczywiście gdy chodzi o Lemuela książki poważniejsze. Z bardziej zabawnych zwłaszcza Siódma Podróż Tichego i Elektrybałt Trurla.
Jeszcze mam duże zaległości w Lemie, ale coraz bardziej kocham klasyki S-F.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSpróbuję to odnieść do innych gatunków. Starzenie się jest wpisane w gatunek SF, tak samo jest z grami komputerowymi gdzie już niewielki odcinek czasu, powoduje potworne skoki, a mimo to klasyki są niedoścignione pomimo solidnej argumentacji na nie, że przecież gorsza grafika - pikselioza, śmieszne sterowanie, czasem potworny dźwięk bywa, że nieaktualne już motywy czy nawet...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
To jest doskonała opowieść. Trochę drażni mnie wątek "romantyczny", ale jakoś daje się on ładnie wpisać w problem obcości opisy przez "Solaris".
Wszyscy jesteśmy sobie obcy i nie szukamy drugiego człowieka, ale własnego odbicia. Sama prawda...