Paranoja... Wydawcy już mają możliwości z których nie korzystają."USTAWA z dnia 9 maja 2014 r.o informowaniu o cenach towarów i usług" znosi obowiązek podawania ceny książki na okładce. Musi być w jednoznaczny sposób oznaczona na półce. Dodatkowo: "W przypadku obniżki ceny uwidacznia się także informację o przyczynie wprowadzenia obniżki.". Kto widział przy taką informację w księgarni?
W punkcie b. autor powinien dodatkowo wytłuścić słowo "Zakładamy", w Izraelu założenie się nie sprawdziło i sprzedaż książek spadła o 35%. Jak będzie u nas - myślę że podobnie.

Paranoja... Wydawcy już mają możliwości z których nie korzystają."USTAWA z dnia 9 maja 2014 r.o informowaniu o cenach towarów i usług" znosi obowiązek podawania ceny książki na okładce. Musi być w jednoznaczny sposób oznaczona na półce. Dodatkowo: "W przypadku obniżki ceny uwidacznia się także informację o przyczynie wprowadzenia obniżki.". Kto widział przy taką informację...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Kupuję dużo. Dzięki promocjom mogę kupić więcej za mniej pieniędzy. W tym miesiącu wydałem prawie 200 zł na raptem cztery książki. Książki w Polsce nie są tanie, dobre komiksy ładnie wydane, znanych autorów itp. są jeszcze droższe.

Pieniądze zaoszczędzone na promocji mogę przeznaczyć na zakup innych, interesujących mnie pozycji.

I tak to się kręci w kółko. Moi znajomi robią i ludzie, z którymi rozmawiałem w Internecie robią podobnie podobnie.

Gdy wejdzie stała cena książki będę musiał kupować mniej, niestety. Jeśli problem dotknie o wiele większej ilości osób, które robią tak jak ja to wtedy wydawca będzie sprzedawał mniej, a w jego magazynie będzie zalegać więcej książek, które się nie sprzedały.

Nie mam zielonego pojęcia w jaki sposób mogłaby tu pomóc ustawa o jednolitej cenie książki

Przedkładam księgarnie internetowe nad stacjonarne nie tylko ze względu na promocje, lecz na większą dostępność towaru zarówno nowości jak i starszych wydań, które zniknęły już dawno z księgarń stacjonarnych.

Wątpię, aby ustawa miała pomóc w zwiększeniu asortymentu małych księgarń. Większy lokal i powierzchnia magazynowa jednak kosztują.

I to, co mnie najbardziej dziwi u osób, które bronią ustawy to nieustanne twierdzenie, że przez rabaty ludzie nie kupują książek ambitnych i cierpi na tym ambitna literatura. Gdy ludzie nie chcą czytać/nabywać ambitnych książek to i tak nie będą tego robić. Nie można na siłę szukać teorii spiskowych tam, gdzie ich nie ma.

Książki czyta coraz mniej ludzi, a jeszcze mniej ambitne książki nie dlatego, że cena jest wysoka/niska. Biblioteki są przecież za darmo. Problem leży w systemie edukacji i olewaniu roli książki już w szkole podstawowej, co niestety przekłada się na dalsze życie.

Moja siostrzenica w klasach 4-6 podstawówki miała za lektury łącznie 12 książek (wiem, bo sam jej pożyczałem i zachęcałem do czytania, w tym roku były to "Hobbit", "Kłamczucha" i "W 80 dni dookoła świata" z czego żadna nie była narzucona, sami sobie wybrali).

Za moich czasów podstawówki, a taki stary nie jestem w jednym roku szkolnym czytaliśmy 6, a nawet więcej tytułów. Pisaliśmy plany wydarzeń na podstawie książki, uwzględniając miejsce i czas akcji, charakterystyki bohaterów itp. dziś się od tego odchodzi.

Lepiej, aby uczniowie w liceum przeczytali fragmenty książki, a nie całość i żeby nauczyli się jak dobrze wstrzelić się w klucz na pisemnej maturze niż posiedzieli i pomyśleli nad całością książki i poznali jej szerszy kontekst znaczeniowy.

Więc jak dla mnie: nie róbmy zbędnych ustaw, zajmijmy się zmianą państwa i społeczeństwa. Do momentu, gdy tego nie zrobimy to żadna cudowna ustawa nie poprawi czytelnictwa i sprzedaży książek w Polsce.

Kupuję dużo. Dzięki promocjom mogę kupić więcej za mniej pieniędzy. W tym miesiącu wydałem prawie 200 zł na raptem cztery książki. Książki w Polsce nie są tanie, dobre komiksy ładnie wydane, znanych autorów itp. są jeszcze droższe.

Pieniądze zaoszczędzone na promocji mogę przeznaczyć na zakup innych, interesujących mnie pozycji.

I tak to się kręci w kółko. Moi znajomi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

"Wręcz przeciwnie - nie chce mi się iść do sklepu by coś kupić, wolę to zamówić przez internet. " - i czekać 2-3 dni? Dzięki, wolę mieć od razu

"Wręcz przeciwnie - nie chce mi się iść do sklepu by coś kupić, wolę to zamówić przez internet. " - i czekać 2-3 dni? Dzięki, wolę mieć od razu

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jak dla mnie to wcale nic nie ożywi, wręcz utrudni. Z tego, co widzę w zbiorze odpowiedzi, to cena nowości na pewno nie będzie wynosić 20 zł. Zatem pytam - po co ta ustawa, która jak na moje oko ogranicza konkurencyjność?? `poza tym jestem przekonana, że internetowe księgarnie po prostu będą upadać, bo nikomu nie będzie chciało się czekać na książkę i przesyłkę,tylko po prostu wyjdzie z domu, pójdzie do najbliższej księgarni i wszystko. Moim zdaniem to jest niefajne. Poza tym brak tej ustawy daje mi, czytelnikowi, prawo do zaoszczędzenia pieniędzy, bo u sprzedawcy A jest cena wyższa niż u sprzedawcy B. Tak jest ze wszystkimi usługami. To jest bezsensu. I tak, jak owszem, male księgarnie będą mieć zapewne więcej zysku (bo skoro cena ta sama, to nie muszę nigdzie jeździć do centrum miasta po tą samą książkę), ale spowoduje upadek zapewne internetowych księgarnii. Wg mnie - ta ustawa to totalna głupota.

Jak dla mnie to wcale nic nie ożywi, wręcz utrudni. Z tego, co widzę w zbiorze odpowiedzi, to cena nowości na pewno nie będzie wynosić 20 zł. Zatem pytam - po co ta ustawa, która jak na moje oko ogranicza konkurencyjność?? `poza tym jestem przekonana, że internetowe księgarnie po prostu będą upadać, bo nikomu nie będzie chciało się czekać na książkę i przesyłkę,tylko po...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

O ile lepszy wpływ na poziom czytelnictwa oraz ilość zakupionych książek w naszym kraju miałaby ustawa, która zapewnia możliwość odliczenia od podatku równowartości trzech książek zakupionych w ciągu roku.

O ile lepszy wpływ na poziom czytelnictwa oraz ilość zakupionych książek w naszym kraju miałaby ustawa, która zapewnia możliwość odliczenia od podatku równowartości trzech książek zakupionych w ciągu roku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Można wyjaśnić w jaki sposób pomoże to czytelnikowi? Przecież dzięki tej wojnie rabatowej czytelnik oszczędza pieniądze.

Można wyjaśnić w jaki sposób pomoże to czytelnikowi? Przecież dzięki tej wojnie rabatowej czytelnik oszczędza pieniądze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Polecam lekturę artykułu łącznie z komentarzami
http://booklips.pl/newsy/sonia-rykiel-otwiera-butiki-w-ktorych-wystroj-zdominowaly-regaly-z-ksiazkami/

Polecam lekturę artykułu łącznie z komentarzami
http://booklips.pl/newsy/sonia-rykiel-otwiera-butiki-w-ktorych-wystroj-zdominowaly-regaly-z-ksiazkami/

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

We Francji również wprowadzono taką ustawę, i to już dawno, bo w 1981. Książka - nowość, średniej objętości (ok. 300 stron i nie w wydaniu kieszonkowym) kosztuje tam średnio około 20 euro, czyli ponad 80 PLN. Z punktu widzenia konsumenta-czytelnika, zarabiającego 1400 euro brutto (to jest pensja np. bibliotekarza; w PLN to może wydaje się dużo, ale jak na tamtejsze koszty życia to wcale nie kokosy - ok. 700 euro kosztuje samo wynajęcie kawalerki w Paryżu plus inne opłaty, np. bilet miesięczny 116 euro). Tak więc spotkałam się z opiniami, że 20 euro to niezamożny czytelnik woli wydać na jedzenie, niż na książkę. W księgarniach tłumów nie ma. Za to w bibliotekach publicznych i owszem. Nawet ci, których stać by było na nowość wydawniczą, bo zarabiają w sektorze prywatnym jakieś 3-4 tys. euro, wolą iść do biblioteki, albo korzystać z pirackich portali, których się ostatnio namnożyło, gdzie można znaleźć prawie każdą nowość w formie e-booka (w całości, nie we fragmentach).

We Francji również wprowadzono taką ustawę, i to już dawno, bo w 1981. Książka - nowość, średniej objętości (ok. 300 stron i nie w wydaniu kieszonkowym) kosztuje tam średnio około 20 euro, czyli ponad 80 PLN. Z punktu widzenia konsumenta-czytelnika, zarabiającego 1400 euro brutto (to jest pensja np. bibliotekarza; w PLN to może wydaje się dużo, ale jak na tamtejsze koszty...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

niewykrytycynizm, ta ustawa ma na celu utrzymanie rocznej wysokiej ceny nowości. Wszystkie nowości książkowe będą miały przez rok jednakową cenę. Nie znaczy to jednak że pozycje 200 czy 40 stronicowe będą kosztować tyle samo tylko że wszędzie będzie obowiązywać jednakowa cena okładkowa. Zarówno w księgarniach stacjonarnych jak i internetowych. Nie wiem jak to będzie z kartami stałego klienta bo jak dla mnie to w jakiś sposób będzie obchodzić ustawę.Księgarnie przy reszcie książek (po roku od wydania lub jeśli sprzedaż będzie bardzo niska to trochę krócej)będą mogły sprzedawać już po swoich dowolnych cenach. Targi książek będą okazją do kupienia tańszych książek od wydawcy.

niewykrytycynizm, ta ustawa ma na celu utrzymanie rocznej wysokiej ceny nowości. Wszystkie nowości książkowe będą miały przez rok jednakową cenę. Nie znaczy to jednak że pozycje 200 czy 40 stronicowe będą kosztować tyle samo tylko że wszędzie będzie obowiązywać jednakowa cena okładkowa. Zarówno w księgarniach stacjonarnych jak i internetowych. Nie wiem jak to będzie z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Po przeczytaniu tego artykułu przyszła mi jedna myśl, a mianowicie co będzie z książkami sprzedawanymi w księgarniach internetowych ? Nie ukrywam, że często zdarza mi się kupić książki o 60% / 70% tańsze od ceny okładkowej, a 40% mam normalnie (normalny rabat na stronie + -5% za stałego klienta). Kupuję bardzo dużo książek (miesięcznie ok.10/15) i mocno odczuwam każdą zmianę w cenach. Jeśli cena książek będzie stała i normalnie spadnie
(w stacjonarnych księgarniach), to czy idąc tym tropem cena pozycji w księgarni internetowej wzrośnie ? Będzie stała - oznaczałoby to, że księgarnie internetowe nie mogłyby jej już obniżyć, tak ?
Bardzo martwi mnie ta kwestia, dlatego jeśli się mylę - proszę napisać.

Po przeczytaniu tego artykułu przyszła mi jedna myśl, a mianowicie co będzie z książkami sprzedawanymi w księgarniach internetowych ? Nie ukrywam, że często zdarza mi się kupić książki o 60% / 70% tańsze od ceny okładkowej, a 40% mam normalnie (normalny rabat na stronie + -5% za stałego klienta). Kupuję bardzo dużo książek (miesięcznie ok.10/15) i mocno odczuwam każdą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej