Włodzimierz Albin odpowiada czytelnikom lubimyczytać.pl

Wlodek Wlodek
26.05.2015

Temat ustawy o jednolitej cenie książki cały czas rozgrzewa Was do czerwoności - zgłaszacie swoje obiekcje, obawy, zastrzeżenia. Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki włączył się aktywnie w dyskusję na naszym portalu i postarał się odpowiedzieć na większość pytań, odeprzeć część zarzutów i wyjaśnić sporo waszych wątpliwości. Zapraszamy do lektury!

Włodzimierz Albin odpowiada czytelnikom lubimyczytać.pl

Bardzo dziękuję za liczne wypowiedzi, a nawet dyskusję nad moim wystąpieniem. Większość opinii nie podniosła mnie na duchu, ale tym bardziej postaram się głębiej wyjaśnić nasze stanowisko. Podniesione tematy pogrupowałem, bo większość z Państwa dotykała w swoich tekstach wielu tematów, a chciałbym to jakoś uporządkować. Dlatego nie będę odpowiadał na poszczególne pytania, a na grupy pytań. Gdybym coś lub kogoś pominął, proszę o dopytanie.

CENY:

a. Jak wyglądają ceny w krajach, w których funkcjonuje ustawa?
Na ogół, proporcjonalnie do zarobków, są niższe niż u nas. Dotyczy to jednak nie tylko książek, ale większości dóbr przetworzonych. Co jest dla nas ważne, z danych z Niemiec i Francji wynika, że ceny książek przez lata rosną u nich wolniej niż przeciętne ceny dóbr konsumpcyjnych. We Włoszech, które są ostatnim dużym krajem, który zdecydował się na te przepisy, przeciętna cena książek znacznie spadła.

b. Zakładamy, że średnia cena książek na pewno nie wzrośnie, a istnieje duża szansa, tak jak we Włoszech, że ceny spadną. Wydawcy nie będą mieli presji dystrybutorów, którzy chcąc grać na rynku pozornymi rabatami, wymuszając wysokie marże dla siebie. To z kolei pcha wydawców do podwyższenia ceny okładkowej książki – rabaty i marże są procentowe, a więc im wyższa cena, tym więcej pozostanie dla wydawcy. Ten mechanizm powinien po wprowadzeniu ustawy zniknąć. Będzie to jednak proces i nie należy zakładać, że po wejściu w życie ustawy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ceny spadną. Cenę dalej będzie określał wydawca.

c. Co z nietrafioną ceną?
Jak wydawca się naprawdę przestrzeli, będzie mógł po 6 miesiącach cenę okładkową obniżyć, ale w całym kraju.

d. Książki elektroniczne? Ustawa ich nie obejmie, przede wszystkim z powodu różnego VAT.

e. Trudno mi odpowiedzieć, jak będzie wyglądała konkretna cena konkretnej książki. Tak jak teraz, będzie to rynkowa decyzja wydawcy. Raczej wątpię, aby można (tak jak ma to miejsce teraz) było kupić nowość wycenioną przez wydawcę na 40 zł za 20 zł. Może się mylę, bo Państwo lepiej to śledzicie, ale chyba przyznacie mi rację, że jeśli taka sytuacja występuje stale, a nie sporadycznie, jest coś idiotycznego.

Dlaczego wydawcy sprzedają taniej w swoim sklepie internetowym?
No właśnie, czy muszę odpowiadać na to pytanie?

#####

CZYTELNICTWO

a. Czy ustawa ożywi czytelnictwo?
Oczywiście ustawa samo w sobie nie. Jedyna bezpośrednio skuteczna ustawa, która weszła w życie ostatnio, to ta o odbieraniu praw jazdy przez policjantów. Ustawa o książce ma stworzyć warunki do istnienia sieci sprzedaży książek, a ta z kolei do tego, żeby czytelnicy mieli łatwy i szybki dostęp do książek. Mimo optymizmu niektórych z Państwa co do księgarni internetowych, 9 milionów dorosłych Polaków jest pozbawionych albo nie umie Internetu używać. Taka sieć sprzedaży jest potrzebna.

b. Czy reklama ożywi czytelnictwo, czy to jest sposób na wzrost czytelnictwa zastępujący ustawę?
Reklama jest cenną rzeczą, szczególnie na portalu www.lubimyczytac.pl, ale sama w sobie czytelnictwa w tych kręgach, o które nam chodzi, na pewno nie ożywi. Moim zdaniem można reklamować konkretną książkę, ale nie czytelnictwo jako takie. Poza tym, reklamowaną książkę trzeba mieć gdzie kupić. Nie przypadkiem reklamy książek widać tylko w dużych miastach i są to głównie outdoory. Nie ma ich w mass mediach, bo tam reklamy są zbyt drogie.

c. Czy problemem spadku czytelnictwa jest wysoka cena książek?
Naszym zdaniem to tylko jeden z czynników i to nie ten najważniejszy. Dla ludzi, którzy w ogóle nie czytają i nie kupują książek, kupno np. dwóch książek o przeciętnej cenie (50 zł) w ciągu roku, to nie jest zabójczy wydatek. A tego nam właśnie w kraju brakuje.

d. Czy biblioteki mogą ten problem rozwiązać?
Częściowo tak ale pod warunkiem solidnego dofinansowania zakupów, przede wszystkim nowości. Czy należy się tego spodziewać ze strony państwa i samorządów? Nie sądzę. Poza tym biblioteki nie mogą być jedynym miejscem dostępu do książek. Z natury rzeczy o ofercie decyduje bibliotekarka (rzadziej bibliotekarz), a chyba nie o to chodzi. Spytano o kraje skandynawskie, które postawiły na biblioteki. Tak zrobiły, ale środki, które na to przeznaczają są niebywale wysokie. Nie mamy raczej na to szans.

e. Takich samych odpowiedzi mogę udzielić w sprawie otwartego dostępu w Internecie. Jeśli ma być legalny to wymaga środków, pewnie mniejszych niż w przypadku bibliotek, a jeśli nielegalny, zabija ruch wydawniczy. W pierwszym przypadku musi to sfinansować państwo.

#####

KSIĘGARNIE I DYSTRYBUCJA

a. Dlaczego sądzę, że nowe, małe wydawnictwo z łatwością dotrze z dystrybucją do setek małych księgarń? Jeśli z kolei odda dystrybucję dużej firmie dystrybucyjnej to wtedy może dotrzeć także do dużych sieci.
Problem nie tyle w dotarciu, ile w pojemności księgarń i modelu biznesowym. 200 niezależnych księgarń przyjmie wielokrotnie więcej tytułów książek niż 200 sklepów tej samej sieci. Poza tym sieci chcą nowości i chcą je szybko sprzedawać. Dlatego małe wydawnictwa, nawet przez duże hurtownie, do sieciówek trafiają sporadycznie. Największy problem tych wydawnictw polega na tym, że EMPiK ich nie chce, a małych księgarń ubywa. Czy mały wydawca dotrze sam bezpośrednio do tych małych, rozproszonych księgarń? Oczywiście, że tak. Na początku lat 90. byłem małym wydawcą i nie miałem z tym kłopotu, a co dopiero w dzisiejszej multimedialnej erze. Chodzi o chęć, a nie o możliwości.

b. Jak powinny wyglądać przyzwoite marże? Na zachodzie Europy oscylują w granicach 30% dla księgarń i 40% dla hurtowni. Pewnie w niektórych dziedzinach beletrystyki są wyższe, ale nie osiągają tak nieprzyzwoitych czasem wysokości jak u nas. Nie chcemy w ustawie ingerować w marże miedzy firmami i liczymy, że ustawa je ucywilizuje. Mamy największy problem, gdy dystrybutor jest jednocześnie hurtownią i detalistą.

c. Czy zmniejszy się liczba nowości? Być może, ale nie kosztem książek wartościowych. Raczej wydawcy przestana wydawać książki – „zapchajdziury”, które mają im robić obrót ze względu na spadające nakłady.

d. Izrael? Wprowadził ostatnio ustawę i mają z tym problem.
Śledzimy sytuację i wyciągamy wnioski. Z tego co wiemy przepisy wprowadzono, gdy rynek był już zdominowany przez dwie sieci, które jednocześnie były dystrybutorami i wydawcami. Jedna zbankrutowała. To chyba brzmi dość znajomo?
Hiszpania i niskie czytelnictwo mimo ustawy?
Niestety niewiele wiem na ten temat. Postaram się dowiedzieć.

e. Czy EMPiK obejdzie ustawę?
Jak obejdzie to będzie miał problemy wynikające z przepisów tej ustawy. Na pewno księgarze i wydawcy, którzy śledzą każdy krok EMPiKu z wyprzedzeniem, zawiadomią kogo trzeba. Zresztą EMPiK jest jednym z bardziej aktywnych zwolenników ustawy. Na własnej skórze wie do czego prowadzi wojna cenowa. Obie duże sieci maja poważne problemy finansowe.

#####

PRZECIWNICY

Czy są wydawcy lub księgarze, którzy są przeciwni tej ustawie?
Oczywiście, ale to zdecydowana mniejszość. Niestety, nie słyszę racjonalnych argumentów i nie widzę u nich wyliczeń. Większość z nich mówi, że „się nie uda”, jest „za późno” albo, że „Polacy nie dostosują się do tego”. Jedyny racjonalny argument, to ten, że to nie wszystko co musimy zrobić, że trzeba także innych działań. I tu się zgadzam.

Generalne problemy poruszone w Państwa wypowiedziach:

Tak, zarządzam jednym z większych wydawnictw w kraju, ale 80% obrotów tego wydawnictwa to elektronika. Książki i księgarnie są dla nas ważne, ale nie na tyle, żeby zależał od nich byt Wolters Kluwer. Dlatego, jak sądzę, stać mnie tutaj na obiektywizm i staram się o te przepisy raczej w interesie branży i czytelnictwa, a nie swoim. W każdym razie nikt mi za to nie płaci, bo funkcja w Polskiej Izbie Książki nie jest płatna.

Tak, odzywałem się kilka razy w dyskusji jako „Włodek” bo jestem od dawna zarejestrowanym użytkownikiem www.lubimyczytac.pl. Przepraszam, jeśli wywołało to jakieś podejrzenia, ale nie będę się rejestrował drugi raz.

Co zrobić, jak kogoś nie obchodzą cudze biznesy, sklepy, firmy i czy one w naszym kraju zbankrutują czy nie (@Miharu – raczej przykra wypowiedź). No cóż, czytać, czytać i jeszcze raz czytać dobre książki. Może się coś otworzy i Pan zrozumie, że bankructwa księgarń i wydawnictw nie zwiększą liczby dobrych książek na rynku ani nie zmniejszą ich ceny. Wręcz przeciwnie. Dotyczy to bez wyjątku każdej branży, od pietruszki po helikoptery.

Czy chodzi o nabijanie sobie kiesy?
Nie. Chodzi o stabilność działania całej branży wydawniczej, co przekłada się na możliwość wydawania i sprzedawania dobrych książek. Jak czytelnicy nie będą kupowali książek, księgarnie będą znikać, wydawców nie będzie stać na wydawanie i płacenie autorom, sytuacja będzie jednoznaczna. Nie można się spodziewać, że którykolwiek z elementów tego łańcucha może działać bez pieniędzy. Są oczywiście książki publikowane za darmo ale mam wrażenie, że akurat Państwo znacie ich jakość. W tym kontekście rzeczywiście chodzi o kasę i kiesę ale raczej w większości wypadków dzisiaj potrzebną na przetrwanie.

Nie różnicowałem literatury na ambitną i drogą albo tanią i słabą. To nieporozumienie. Po prostu wydanie książki dobrego polskiego autora albo dobrego tłumaczenia kosztuje wielokrotnie drożej, niż książki nieznanego autora lub słabej. Jak system dystrybucji nie pozwala na sprzedaż odpowiedniej liczby egzemplarzy, to rezygnuje się z tych „lepszych” książek na rzecz „gorszych”.

Nie traktujemy Państwa jako „motłochu”, bo takie stwierdzenie tutaj padło. Już samo to, że spędzam kolejny wieczór na pisaniu i czytaniu Państwa wypowiedzi jest na to dowodem. Nie lekceważę też głosów bardzo aktywnych czytelników. Mamy nieco inne perspektywy widzenia – Państwo z pozycji czytelników, którzy dużo kupują i czytają, ja z perspektywy wydawcy, który widzi jak kurczy się rynek. Nie martwiłbym się gdyby chodziło na przykład o rynek dżinsów, bo przeszedłbym sobie jako przedsiębiorca na rynek T-shirtów i dalej zarabiał. Tak mi zasugerował niedawno jeden z wydawców – przeciwników ustawy. Ja patrzę na to trochę inaczej. Bez dżinsów się nasze społeczeństwo obejdzie (choć ja z trudem), bez polskich książek – na pewno nie.

Jedna z Pań napisała, że to wszystko są ogólniki i że się powtarzam. Niestety ma rację. Powtarzamy to już od kilku lat, a niektórzy moi koledzy wydawcy i księgarze od lat kilkunastu. Żałuję, że ich wtedy nie wspierałem. Na koniec pozwalam sobie załączyć mapę Europy pokazującą gdzie działają przepisy o jednolitej cenie książki. To te kraje zaznaczone zielonym kolorem. Zawsze chcieliśmy do nich dołączyć. Dlaczego nie w sprawie książek?

Zobacz więcej informacji na temat: Ustawa o książce


komentarze [210]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Robik  - awatar
Robik 13.08.2015 08:31
Czytelnik

Paranoja... Wydawcy już mają możliwości z których nie korzystają."USTAWA z dnia 9 maja 2014 r.o informowaniu o cenach towarów i usług" znosi obowiązek podawania ceny książki na okładce. Musi być w jednoznaczny sposób oznaczona na półce. Dodatkowo: "W przypadku obniżki ceny uwidacznia się także informację o przyczynie wprowadzenia obniżki.". Kto widział przy taką informację...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Chudi_X  - awatar
Chudi_X 17.06.2015 21:34
Czytelnik

Kupuję dużo. Dzięki promocjom mogę kupić więcej za mniej pieniędzy. W tym miesiącu wydałem prawie 200 zł na raptem cztery książki. Książki w Polsce nie są tanie, dobre komiksy ładnie wydane, znanych autorów itp. są jeszcze droższe.

Pieniądze zaoszczędzone na promocji mogę przeznaczyć na zakup innych, interesujących mnie pozycji.

I tak to się kręci w kółko. Moi znajomi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ophelia  - awatar
Ophelia 13.06.2015 18:31
Bibliotekarka

"Wręcz przeciwnie - nie chce mi się iść do sklepu by coś kupić, wolę to zamówić przez internet. " - i czekać 2-3 dni? Dzięki, wolę mieć od razu

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Robik  - awatar
Robik 13.08.2015 08:23
Czytelnik

Też bym wolał... Niestety około 80% książek które kupuję nie ma i nie będzie ani w małej księgarni, ani nawet w empiku ;-) Ratuje mnie Helion i amazon. "czekać 2-3 dni? Dzięki, wolę mieć od razu " - nie chce Cię martwić ale chyba mam szybciej książkę na czytniku po zakupie niż Tobie uda się wybrać do księgarni... Pan Włodzimierz Albin też chyba przeoczył XXI wiek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ophelia  - awatar
Ophelia 31.05.2015 09:17
Bibliotekarka

Jak dla mnie to wcale nic nie ożywi, wręcz utrudni. Z tego, co widzę w zbiorze odpowiedzi, to cena nowości na pewno nie będzie wynosić 20 zł. Zatem pytam - po co ta ustawa, która jak na moje oko ogranicza konkurencyjność?? `poza tym jestem przekonana, że internetowe księgarnie po prostu będą upadać, bo nikomu nie będzie chciało się czekać na książkę i przesyłkę,tylko po...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
mmena  - awatar
mmena 31.05.2015 09:29
Czytelnik

Wręcz przeciwnie - nie chce mi się iść do sklepu by coś kupić, wolę to zamówić przez internet.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
żabot  - awatar
żabot 01.06.2015 08:58
Bibliotekarz

@ mmena - tak, kupowanie przez internet jest wygodne i bardzo dobre, ale przede wszystkim w małych miasteczkach czy na wsi, gdzie księgarni nie ma wcale, albo jest jedna. nawet jeśli jest kilka to są to małe księgarenki przede wszystkim z towarem szybko schodzącym, więc raczej popularnym.
Chyba nie do końca zrozumiałaś Ophelię. Ustawa zabije (dosłownie) w szybkim tempie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
tsantsara  - awatar
tsantsara 10.06.2015 14:21
Bibliotekarz

@żabot: W kwestii odwiedzenia małej księgarni z poinformowanym księgarzem jestem za, ale gdzie one są?! Nie ma ich już nawet w dużych miastach (wyjątki można policzyć na palcach obu rąk), a co dopiero na prowincji...Zostały mastodonty (np.Empik), sieciówki i ich filie (np. Matras) oraz sklepy papiernicze z podręcznikami i literaturą popularną, bo sprzedaży na kilogramy w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
żabot  - awatar
żabot 10.06.2015 19:09
Bibliotekarz

@ tsantsara - przepraszam, ale nie pamiętam już, gdzie napisałem jakąkolwiek sugestię, że w małej księgarni, zwłaszcza internetowej, są dobrze poinformowani księgarze ;-). Jeśli już coś takiego zasugerowałem, to raczej chodziło mi o to, że często w małych księgarniach, jeśli to księgarz jest sprzedawca a nie wynajmuje panienkę z pośredniaka do sprzedaży, musi wiedzieć, co...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
surakeip  - awatar
surakeip 30.05.2015 21:10
Czytelnik

O ile lepszy wpływ na poziom czytelnictwa oraz ilość zakupionych książek w naszym kraju miałaby ustawa, która zapewnia możliwość odliczenia od podatku równowartości trzech książek zakupionych w ciągu roku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ignacy  - awatar
Ignacy 30.05.2015 16:13
Czytelnik

Można wyjaśnić w jaki sposób pomoże to czytelnikowi? Przecież dzięki tej wojnie rabatowej czytelnik oszczędza pieniądze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Róża_Bzowa  - awatar
Róża_Bzowa 30.05.2015 12:41
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Polecam lekturę artykułu łącznie z komentarzami
http://booklips.pl/newsy/sonia-rykiel-otwiera-butiki-w-ktorych-wystroj-zdominowaly-regaly-z-ksiazkami/

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Alfalfa  - awatar
Alfalfa 29.05.2015 12:15
Bibliotekarka

We Francji również wprowadzono taką ustawę, i to już dawno, bo w 1981. Książka - nowość, średniej objętości (ok. 300 stron i nie w wydaniu kieszonkowym) kosztuje tam średnio około 20 euro, czyli ponad 80 PLN. Z punktu widzenia konsumenta-czytelnika, zarabiającego 1400 euro brutto (to jest pensja np. bibliotekarza; w PLN to może wydaje się dużo, ale jak na tamtejsze koszty...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
malia  - awatar
malia 29.05.2015 09:18
Czytelnik

niewykrytycynizm, ta ustawa ma na celu utrzymanie rocznej wysokiej ceny nowości. Wszystkie nowości książkowe będą miały przez rok jednakową cenę. Nie znaczy to jednak że pozycje 200 czy 40 stronicowe będą kosztować tyle samo tylko że wszędzie będzie obowiązywać jednakowa cena okładkowa. Zarówno w księgarniach stacjonarnych jak i internetowych. Nie wiem jak to będzie z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
niewykrytycynizm  - awatar
niewykrytycynizm 29.05.2015 08:56
Czytelniczka

Po przeczytaniu tego artykułu przyszła mi jedna myśl, a mianowicie co będzie z książkami sprzedawanymi w księgarniach internetowych ? Nie ukrywam, że często zdarza mi się kupić książki o 60% / 70% tańsze od ceny okładkowej, a 40% mam normalnie (normalny rabat na stronie + -5% za stałego klienta). Kupuję bardzo dużo książek (miesięcznie ok.10/15) i mocno odczuwam każdą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
joly_fh  - awatar
joly_fh 29.05.2015 13:00
Bibliotekarka

Tak, cena książki będzie jednolita (i okładkowa, bez żadnych zniżek) we wszystkich księgarniach, niezależnie czy stacjonarnych, czy internetowych. Na tym to polega.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się