Wymarzoną wycieczkę w góry odbyłabym z moim ukochanym: oboje z plecakami, w ciepłych kurtkach i solidnych butach wędrowalibyśmy po lesie, wspinając się na szczyt. W ciągu dnia przystawalibyśmy na odpoczynek, siadając razem przy jakimś skupisku skalnym, chroniącym nas od wiatru, pokrzepiali się prowiantem i gorącą herbatą z termosu. Toczylibyśmy podczas tej wędrówki nasze zwyczajowe rozmowy – od takich filozoficznych o sensie istnienia i szczęściu, po opowiadanie sobie najbanalniejszych historii z codziennego życia, albo po prostu milczeli, ciesząc się widokami i przyrodą wokół. A wieczorem, uciekając przed nadchodzącą burzą, dotarlibyśmy do odludnej chaty, aby spędzić w niej noc. Napalilibyśmy w kominku i położyli się w miękkim, wygodnym łóżku, okryci ciężkimi, ciepłymi kocami. Przytuliłabym się do mojego ukochanego, czując w sercu błogi spokój, a do snu ukołysałyby nas trzaski płomieni, bębnienie deszczu o szyby i przytłumione huki grzmotów w oddali.

Wymarzoną wycieczkę w góry odbyłabym z moim ukochanym: oboje z plecakami, w ciepłych kurtkach i solidnych butach wędrowalibyśmy po lesie, wspinając się na szczyt. W ciągu dnia przystawalibyśmy na odpoczynek, siadając razem przy jakimś skupisku skalnym, chroniącym nas od wiatru, pokrzepiali się prowiantem i gorącą herbatą z termosu. Toczylibyśmy podczas tej wędrówki nasze...

W chwili obecnej wybrałabym jakiekolwiek góry. Nasze polskie są piękne. Marzy mi się jednak Szwajcaria. Z chęcią wybrałabym mały drewniany domek na odludziu i piesze wycieczki każdego dnia. Nie tęskniłabym za ludźmi, czy za internetem. Zwyczajnie tylko ja i natura. Jest tyle fascynyjących i pięknych miejsc tylko czasu brak i potrzebnych funduszy. Oby 2021 przyniósł ze sobą lepsze czasy.

W chwili obecnej wybrałabym jakiekolwiek góry. Nasze polskie są piękne. Marzy mi się jednak Szwajcaria. Z chęcią wybrałabym mały drewniany domek na odludziu i piesze wycieczki każdego dnia. Nie tęskniłabym za ludźmi, czy za internetem. Zwyczajnie tylko ja i natura. Jest tyle fascynyjących i pięknych miejsc tylko czasu brak i potrzebnych funduszy. Oby 2021 przyniósł ze sobą...

Wymarzona wycieczka w góry? Każda!
Niezależnie od tego, czy będą to Góry Stołowe czy Himalaje - jestem chętna na każdą z nich.
Kocham Tatry, Pieniny, Bieszczady i Karkonosze. Marzę o zobaczeniu Alp, Andów czy Gór Skalistych.
Marzę o powrocie na tatrzańskie szlaki i przemierzanie tych, którymi jeszcze nie szłam. O nigdy nie rozczarowujących mnie powrotach w Pieniny. O Bieszczadach, w których magii raz po raz się zakochuję. O Karkonoszach, w których byłam dwa razy i brakło mi czasu na dotarcie wszędzie tam, gdzie chciałam.
W polskie góry jeżdżę przy każdej nadarzającej się sposobności, więc miałam okazję spać w najróżniejszych miejscach - w piwnicy przerobionej na kilkuosobowy pokój gościnny, raz spałam w pokoju z prysznicem w środku, w czasie majowego weekendu udało się zdobyć jedynie nocleg w brudnym pokoju z dala od miasta. Zdarzyło mi się też raz nocować w hotelu z basenem i wyżywieniem. I cóż - na każdą z tych wycieczek wybrałabym się ponownie - każda miała swój urok, historię i sekrety i każda z nich, nawet w to samo miejsce i z tą samą osobą, była inna i niepowtarzalna.
Jednak moim największym marzeniem związanym z górami jest wyjazd do Szwajcarii, gdzie są majestatyczne góry, piękne jeziora i niesamowite wodospady... Trekking w Alpach to byłoby coś :)
Z wiekiem coraz bardziej cenię sobie jednak wygodę po powrocie z całodziennych wypraw, więc na wymarzoną wycieczkę wybrałabym dobry hotel w Szwajcarii.
I kogoś do towarzystwa, kto tak jak ja kocha góry. :)

Wymarzona wycieczka w góry? Każda!
Niezależnie od tego, czy będą to Góry Stołowe czy Himalaje - jestem chętna na każdą z nich.
Kocham Tatry, Pieniny, Bieszczady i Karkonosze. Marzę o zobaczeniu Alp, Andów czy Gór Skalistych.
Marzę o powrocie na tatrzańskie szlaki i przemierzanie tych, którymi jeszcze nie szłam. O nigdy nie rozczarowujących mnie powrotach w Pieniny. O...

Marzą mi się szwajcarskie wioski w wysokich Alpach. Ośnieżone zbocza, pachnące mrozem i jodłami powietrze, niebo usłane tysiącem gwiazd, które są tam jakby bardziej dostępne, na wyciągnięcie ręki. W drewnianym domku ogromny,kamienny kominek, buchający ciepłem, do tego miękki koc na kanapie. Nie może zabraknąć romantycznej literatury i ciepłego kakao. Kiedy zamykam oczy widzę siebie w tej chatce i aż ciepło na serducho się robi. Gdyby tylko marzenia się spełniały... Za chwilę święta kto wie, kto wie?

Marzą mi się szwajcarskie wioski w wysokich Alpach. Ośnieżone zbocza, pachnące mrozem i jodłami powietrze, niebo usłane tysiącem gwiazd, które są tam jakby bardziej dostępne, na wyciągnięcie ręki. W drewnianym domku ogromny,kamienny kominek, buchający ciepłem, do tego miękki koc na kanapie. Nie może zabraknąć romantycznej literatury i ciepłego kakao. Kiedy zamykam oczy...

Wybrałabym nasze polskie góry, jestem zdania, że należy docieniać to co mamy pod nosem, szczególnie jeśli to "coś" jest tak bajeczne, iż zapiera dech w piersiach. Każdy Polak wie, że mamy się czym pochwalić. Z każdym pobytem, można tam zobaczyć coś innego, niezwykłego. Natura zaskakuje turystów na każdym kroku. Więc dlaczego by ich nie wybrać? Moja wymarzona górska wycieczka odbyłaby sie na pewno w dobrym towarzystwie mojej paczki przyjaciół. Nie wiem jak oni ale ja obstawałabym przy wyborze hotelu czy pensjonatu w góralskim stylu i ciepłą atmosferą, a do tego z cudownym widokiem na góry, aby można było nacieszyć oczy, już po ich otwarciu, od samego rana.

Wybrałabym nasze polskie góry, jestem zdania, że należy docieniać to co mamy pod nosem, szczególnie jeśli to "coś" jest tak bajeczne, iż zapiera dech w piersiach. Każdy Polak wie, że mamy się czym pochwalić. Z każdym pobytem, można tam zobaczyć coś innego, niezwykłego. Natura zaskakuje turystów na każdym kroku. Więc dlaczego by ich nie wybrać? Moja wymarzona górska...

Jest takie miejsce w Bukowinie Tatrzańskiej. Pensjonat. Należy do mojej ulubionej pisarki. Pisarki, której wszystkie książki przeczytałam. Wybrać się w Tatry i mieć za gospodynię Autorkę jest moim wielkim marzeniem. Móc podyskutować z nią o książkach, powymieniać uwagi, zapytać o pisarskie plany. Dla mnie byłoby to coś wspaniałego:) Najchętniej wybrałabym się w Tatry naszą zaufaną "czwórką" w jakimś pięknym miesiącu - czerwcu lub wrześniu (na pewno nie w zimie), planując sobie dokładnie naszą wycieczkę (Czerwone Wierchy, Giewont, Gubałówka, Morskie Oko). Cieszyłabym oczy pięknymi widokami, rozkoszowała kontaktem z naturą, czuła zmęczenie, ale i satysfakcję z wędrówki, a potem wracała do Pensjonatu - tak właśnie chciałabym spędzić upragniony urlop. To byłoby coś. Połączyć w jedno moje dwie wielkie miłości - miłość do gór i miłość do literatury. Jakoś nie udało mi się jeszcze zrealizować tego marzenia - zawsze na przeszkodzie stawała mi codzienność. Wiem jednak, że w końcu uda mi się je urzeczywistnić:)

Jest takie miejsce w Bukowinie Tatrzańskiej. Pensjonat. Należy do mojej ulubionej pisarki. Pisarki, której wszystkie książki przeczytałam. Wybrać się w Tatry i mieć za gospodynię Autorkę jest moim wielkim marzeniem. Móc podyskutować z nią o książkach, powymieniać uwagi, zapytać o pisarskie plany. Dla mnie byłoby to coś wspaniałego:) Najchętniej wybrałabym się w Tatry naszą...

Polskie góry od zawsze były mi bliskie. Uwielbiam atmosferę, którą można tam napotkać, świeże powietrze i poczucie wszechogarniającej wolności.
Niewielka drewniana chatka, umiejscowiona gdzieś na odludziu, wydaje się być doskonałym pomysłem dla introwertyka delektującego się samotnością. Ja jednak nie jestem przekonana do takiej koncepcji.
Jeśli góry, to tylko w hotelu, który zawsze posiada niezbędne wyposażenie, śniadania i co najważniejsze wygodne łóżka.
Należy dodać, iż tego typu hotele najczęściej mogą poszczycić się cudownymi widokami, które rozpościerają się wzdłuż i wszerz.
Nie ma nic cudowniejszego niż usiąść w fotelu i z wysokości, z kubkiem gorącej herbaty oglądać tę niebywałą scenerię.

Polskie góry od zawsze były mi bliskie. Uwielbiam atmosferę, którą można tam napotkać, świeże powietrze i poczucie wszechogarniającej wolności.
Niewielka drewniana chatka, umiejscowiona gdzieś na odludziu, wydaje się być doskonałym pomysłem dla introwertyka delektującego się samotnością. Ja jednak nie jestem przekonana do takiej koncepcji.
Jeśli góry, to tylko w hotelu,...

Nie jestem fanką ekskluzywnych hoteli z białymi ręcznikami ułożonymi w fantazyjne orgiami na bezbłędnie równo zaścielonym łóżku ani też chatek z drewnianych bali przy których za pomocą krzesiwa trzeba by sobie rozpalić ognisko, aby wypić ciepłą herbatę. Nie potrafię jeździć na nartach (i nieco mnie to zresztą przeraża) ani nie potrafiłabym chyba wybrać się na pieszą wycieczkę z plecakiem zapakowanym na dwa tygodnie, żeby wędrować od schroniska do schroniska. Z tych powodów wymarzyłam sobie wycieczkę koleją przez alpejskie krainy: niżej usłane kwiatami, wyżej zaśnieżone, ze srebrzystymi jeziorami i cudownym niebem. Wycieczka polegałaby na przejazdach pociągami z miasteczka do miasteczka, zwiedzaniu ich, wychodzeniu w góry (choć może nie aż tak znowu wysoko), nocowaniu w uroczych pensjonatach i smakowaniu lokalnej kuchni. Widoki rodem z „Doktora z alpejskiej wioski” lub reklam Milki towarzyszyłyby mi na każdym kroku. Mogłabym zacząć gdzieś we Francji (uprzednio wygrzawszy się na złotej plaży na Lazurowym Wybrzeżu), podążyć przez Włochy i zakończyć ten tour w Austrii. Na ten cudowny wyjazd potrzebowałabym sporo czasu, aby bez pośpiechu zachwycać się górami…

Nie jestem fanką ekskluzywnych hoteli z białymi ręcznikami ułożonymi w fantazyjne orgiami na bezbłędnie równo zaścielonym łóżku ani też chatek z drewnianych bali przy których za pomocą krzesiwa trzeba by sobie rozpalić ognisko, aby wypić ciepłą herbatę. Nie potrafię jeździć na nartach (i nieco mnie to zresztą przeraża) ani nie potrafiłabym chyba wybrać się na pieszą...

Nie byłam w górach już kilka miesięcy, dlatego teraz już każdy cień nadziei nawet na jednodniową wycieczkę na jakiś szczyt, jest dla mnie spełnieniem marzenia. Uwielbiam to zmęczenie towarzyszące wędrówkom po górskich szlakach i satysfakcję pomieszaną z zachwytem po osiągnięciu celu. Nie ma to dla mnie znaczenia czy pojadę w Beskid Śląski czy bardziej odległe miejsca. Każdy taki wypad niesamowicie mnie napędza, pozwala oczyścić umysł i nabrać dystansu. A to wystarcza mi w zupełności.

Nie byłam w górach już kilka miesięcy, dlatego teraz już każdy cień nadziei nawet na jednodniową wycieczkę na jakiś szczyt, jest dla mnie spełnieniem marzenia. Uwielbiam to zmęczenie towarzyszące wędrówkom po górskich szlakach i satysfakcję pomieszaną z zachwytem po osiągnięciu celu. Nie ma to dla mnie znaczenia czy pojadę w Beskid Śląski czy bardziej odległe miejsca....

Polskie góry są przepiękne, ale na wymarzoną górską wycieczkę wolałabym wybrać się w zupełnie nowe miejsce, po nowe widoki, zdjęcia i wspomnienia, więc prędzej wyjechałabym np. w Alpy, których do tej pory nie miałam okazji zobaczyć, a najchętniej zawitałabym w Japonii, żeby podziwiać najwyższy szczyt - Fudżi. Mam nadzieję, że kiedyś faktycznie uda mi się spełnić to małe marzenie. Zarówno luksusowy hotel, jak i chatka bez zasięgu wydają się być ciekawym rozwiązaniem, jednak wydaje mi się, że w praktyce wybrałabym tak zwany złoty środek i po prostu zatrzymała się w jakimś cichym, spokojnym i przytulnym miejscu bez zbędnych luksusów czy survivalowych rozwiązań. Najważniejsze, by było to lokum w dobrej lokalizacji i z pięknymi widokami.

Polskie góry są przepiękne, ale na wymarzoną górską wycieczkę wolałabym wybrać się w zupełnie nowe miejsce, po nowe widoki, zdjęcia i wspomnienia, więc prędzej wyjechałabym np. w Alpy, których do tej pory nie miałam okazji zobaczyć, a najchętniej zawitałabym w Japonii, żeby podziwiać najwyższy szczyt - Fudżi. Mam nadzieję, że kiedyś faktycznie uda mi się spełnić to małe...